Będąc w Paryżu musieliśmy popróbować również paryskiego Streetfoodu.
W końcu nie tylko wykwintnymi restauracjami człowiek żyje, a takie uliczne jedzenie (oraz fastfoody) to też często bardzo ciekawe i smaczne doświadczenie. :) Na pierwszy ogień poszedł paryski McDonald's.
Zacznijmy od tego, że w Paryżu w McD można sobie kupić małego Heinekena. Natomiast rancherska wołowina z musztardą i rancherski kurczak z ketchupem... były ok :)
Będąc w Saint-Denis mieliśmy możliwość kupienia sobie z ulicznej budki churros! :D
A jak się domyślacie - jeśli widzisz, że możesz mieć churros... to kupujesz churros :)
Na paryskich ulicach można znaleźć nie tylko słodkości. My natrafiliśmy w trakcie naszych spacerów na miejsce gdzie można kupić ciastka z krabami :D
Zostało ono podane na ciepło. Było nieźle przyprawione i całkiem smaczne.
Z kolei niedaleko Bazyliki Sacre-Coeur znaleźliśmy stoisko gdzie kupiliśmy sobie bardzo dużą bułę z smażoną kiełbaską i cebulką. Pychota!
Ciekawostka - cebula była smażona na czerwonym winie, więc smakowało to nieco inaczej niż w Polsce (nadal super! uwielbiam smażoną kiełbasę).
A poniżej rewelacyjna naleśnikarnia. Znaczy... nie wiemy czy naleśniki dobre, bo nie byliśmy głodni, ale miejsce wygląda bardzo klimatycznie :)
Zaś na sam koniec naszej paryskiej wycieczki kupiliśmy po makaroniku. Mimo, że za nimi specjalnie nie przepadam, to te był nawet nawet :)
Kupiliśmy je na Champs Elysees niedaleko Łuku Triumfalnego. Były bardzo dobre - czekoladowo/orzechowe. Ja polecam - będąc we Francji trzeba :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz