wtorek, 26 marca 2013

Ostatnią opisywaną miejscową restauracją była pizzera "Vita". Pozostaniemy w temacie włoskiego placka z sosem pomidorowym i dodatkami. :)

Niedługo po wizycie w restauracji "Vita" razem z Mają mieliśmy okazję trafić do pizzerii "Da Grasso" ulokowanej w łódzkiej "Manufakturze". W końcu po spędzeniu kilku godzin w kinie warto się po seansie posilić i odzyskać siły - "Da Grasso" wydawała się idealnym wyborem.

Z racji później godziny lokal świecił pustkami, poza nami siedziała tylko jedna parka. Kelnerki wyraźnie się nudziły. Długo więc nie czekaliśmy na menu, a potem na drugie podejście pani i pytanie "czy już państwo wybrali?". Szczęśliwie nie zastanawialiśmy się z Mają długo nad wyborem i mogliśmy spokojnie odpowiedzieć "tak", przynajmniej w kwestii dania - bo gorzej było z wyborem napitku, ale i z tym daliśmy radę już przy kelnerce. Pozostało już tylko czekać na zamówioną "Havai". Oczywiście picie było o wiele wcześniej od niej, więc nie pozostało nam nic innego jak cierpliwie siedzieć, rozmawiać i popijać zamówione piwo.

Pizza na nasz stół trafiła po około 10 minutach. Niezły czas, ale z drugiej strony w pizzerii nie było nikogo innego do obsługi więc... W każdym bądź razie dostaliśmy coś takiego:


Jak widać bladziutka ta pizza, dodatkowo z bardzo grubym brzegiem. Dodatków jako tako, choć mając jeszcze świeże wspomnienia z "Vita" uznałem, że skromnie z nimi. Dodatkowo ser był jakiś taki - choć mnie akurat nawet smakował. Sosy standardowe, jak w każdej "Da Grasso" - masówka bez polotu.

Oceniając - pizza taka sobie, bez wyrazu. Spodziewałem się czegoś lepszego, ale niestety sieciówka przegrywa zdecydowanie z indywidualnym i niepowtarzalnym lokalem. Do "Da Grasso" zdecydowanie już nie wrócimy.

Ja mogę tylko dodać, że pizza była z jednej strony przypalona (nie lubię przypalonej pizzy bardzo). Poza tym ser był ewidentnie produktem seropodobnym i to kiepskiego sortu. Jak dla mnie pizza była niedobra i zjadłam ją tylko dlatego, że byłam głodna.

Zawsze też czepiam się obsługi więc i tym razem... wyobraźcie sobie, że ubierając się w kurtkę położyłam na stoliku moją czapkę. Pani podeszła i wytarła stolik mokrą ściereczką zostawiając kwadrat na którym leżała czapka. Wyglądało to komicznie i zważywszy na to, że i tak nie miała co robić - mogła poczekać tą minutę z wyczyszczeniem (wcale nie zaświnionego) stołu.

Ciekawym wątkiem jest to, że przed wejściem ja przekonywałam Bartka, że DaGrasso nie jest takie złe, a po wyjściu to Bartek go bronił :)

czwartek, 21 marca 2013

To ja teraz poruszę ponownie temat Stanów. Przytyliśmy w Stanach. W ciągu dwóch tygodni po 3 kg. Jeśli ktokolwiek zastanawia się dlaczego, spieszę z odpowiedzią: musieliśmy wszystkiego spróbować.

Absolutna prawda. Tam było tyyyyle nieznanych nam rzeczy do zjedzenia! Nie mogliśmy sobie ich odmówić. ;) Niestety ogólna refleksja po spróbowaniu tylu rzeczy w USA jest jedna: tam jest wszystko (jedzenie i picie) słodkie. Albo tłuste. Albo słodkie i tłuste. Jedynym wyjątkiem jest ice tea, któa z niewiadomych przyczyn jest gorzka.

Zacznijmy od pop tarts, których musiałam spróbować ze względu na to, że w serialu "Gilmore Girls" bohaterki zawsze jedzą to na śniadanie i wszyscy patrzą na nie dziwnie ;) Pop tarts wyglądają tak:



Są to ciasteczka, które wkłada się do tostera i podgrzewa na śniadanie. W środku jak widać mają nadzienie. Są bardzo słodkie, a my wybraliśmy jeszcze jedną z bardziej słodkich wersji czyli s'mores. S'mores czyli czekolada + marshmallows. Myślę, że lepiej nie jeść więcej niż jednego, a najlepiej je trochę przypalić, bo wtedy do tej słodyczy dochodzi wytrawny smak węgla :P

Ja nigdy o nich nie słyszałem. Za to Maja już pierwszego dnia zaczęła o nich mówić - że musi ich spróbować i koniec bo widziała je w jakimś serialu. Szybciutko zawędrowaliśmy do pobliskiego sklepu i wybraliśmy jedną paczkę spośród kilkunastu smaków i rodzajów. Potem dzielnie jedliśmy przez cały wyjazd po jednym na śniadanko. Mnie smakowały, ale ja łasuch jestem. :)

Corn Dog. Hot dog, ale w cieście kukurydzianym. Jak dla mnie smakował dziwnie, bo ciasto kukurydziane jest słodkie, a jaka jest parówka każdy wie. Ale spokojnie można zjeść.



Mhmmm... Corn dogi. :) Bardzo fajna sprawa - już sam pomysł hot-doga na patyku był dla mnie bomba. Co prawda faktycznie, połączenie smakowe ciasta kukurydzianego z parówką i ketchupem nieco dziwne, ale... niezłe! :)

Chipsy z plaNtana (dzięki za korektę Artur :)). Plantany to takie małe banany, których nie jedliśmy na świeżo tylko w formie chipsowej. Są słodkie. I dowiedzieliśmy się, że najlepiej do robienia chipsów, żeby były przejrzałe kompletnie.



O plantanach usłyszałem w pierwszych dniach po przyjeździe. Siostra Mai, zapowiedziała nam, że je koniecznie musimy spróbować plantanowych czipsów domowej roboty i... tak dobrze nam szło szykowanie się do tego dania, że spróbowaliśmy go w ostatni wieczór jaki byliśmy w USA. Bardzo dobre. :)

Stretch Island Fruit Strips. Jasiek, mój chrześniak, dostawał to do szkoły. Wyobraźcie sobie maksymalnie odparowany dżem i to będzie mniej więcej to.


Fruit Stripsy, czyli najzdrowsza przegryzka jaką jedliśmy, robiona ponoć "z prawdziwych owoców". ;) Dla mnie takie sobie - w smaku niby podobne do oryginalnych owoców, ale jakieś takie zbyt "ostre" smakowo.

Funnel Cake Fries czyli frytki z ciasta "funnel". A "funnel" to lejek, więc są to poprostu ciastka robione przy pomocy lejka :). Są fajne. Trochę racuszki z cukrem pudrem. Na pewno miło skosztować. Dodam, że wiedziałam, że chcę spróbować Funnel Cake... bo grałam w Cafe World na Facebooku :P


Funnel Fries spróbowaliśmy w ostatni dzień naszego pobytu w trakcie wizyty w fantastycznym Seaworld. Super ciasto, super smak. Polecam! :)

Jako bonus: Gorditas de nata! Cudo. Byliśmy jeden dzień w Meksyku i dosłownie na koniec coś mi zapachniało. Zapachniało tak pięknie, że zdecydowałam się wydać ostatniego dolara, którego mieliśmy gotówką i nie zawiodłam się :) Pyszne, mięciutkie, słodkie. W dwóch wersjach. Puszystej:


i kruchej (nie mamy zdjęcia). Obiecuję publicznie, że spróbuję je kiedyś przygotować :) Jako smaczek: "gorditas de nata" znaczy po hiszpańsku "grubaski ze śmietany".

Taaak... Maja wypatrzyła (wyczuła? ;)) te placuszki jak już zmierzaliśmy do granicy amerykańsko-meksykańskiej. Sprzedawane na ulicy, prosto z blachy placuszki okazały się pyszne! Zwłaszcza wersja "puszysta", która była miękka i słodka. Skoro Maja zobowiązała się na piśmie do ich zrobienia to już czekam z niecierpliwością. ;)

wtorek, 19 marca 2013

Pewnej środy zdarzyło się mnie i Mai, że kompletnie nie mieliśmy pomysłu gdzie iść coś zjeść. W akcie desperacji uruchomiłem komórkowego GPS-a  i wpisałem hasła "pizza" i "pizzeria". Po kilku sekundach pojawiły się lokale oferujące to jakże wykwintne danie. Najbliżej nas była pizzera "Vita" - choć nie mieliśmy o niej oraz o jej menu pojęcia zdecydowaliśmy się tam zajrzeć.

Po powrocie do Polski miałam wieczną ochotę na pizzę. Po prostu pizza i już. Stąd też hasła naszego wyszukiwania :) A! Początkowo szliśmy do Pomodoro na Rewolucji, ale weszłam tam i ceny mnie nieco zbiły z nóg. Jak się odkujemy to tam wrócimy :)

Kierowani wskazówkami GPS-a szybko dotarliśmy na miejsce. Lokal w pierwszej chwili nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia, ale przynajmniej było tam ciepło. :) Dopiero po wyborze pizzy i czegoś do picia rozejrzałem się dokładniej po knajpce i musiałem zmienić zdanie. Pizzeria prezentuje się wewnątrz całkiem sympatycznie, zresztą spójrzcie sami:


Na pizzę czekaliśmy stosunkowo krótką chwilę. Podano ją dosyć nietypowo bo... położono dwa kawałki na dwóch - nie tak jak zazwyczaj wszystkie cztery rozłożone w wachlarz. Ciekawostka tak się prezentująca:


Mnie coś takiego nie przeszkadzało w jedzeniu, ale niektórzy mogą narzekać, że im się ser przyczepił do spodu innego pizzowego trójkąta.

Dla mnie było to męczące, bo pizza była cienka i gorąca i ciężko było ją jeść z ręki, a pokroić też nie bardzo się dało, bo nie było miejsca na talerzu.

Przechodząc sam do samej pizzy - ciasto fajne (cienkie i chrupiące), dodatków i sera dużo (co zresztą widać na zdjęciu). Do tego dobre sosy. Mnie więcej do dobrej pizzy nie potrzeba, czyli... smakowało! :)

Trzeba przyznać, że pizza była smaczna i miała na sobie sporo dodatków. Nie była też przypalona ;) No i obsługa była bardzo miła. Mimo tego, że to miejsce jest takie niepozorne - nie trzeba go unikać. Dają całkiem porządną pizzę za rozsądną cenę (swoją drogą, to co zamówiliśmy, to nie była największa pizza jaką mieli - mieli jeszcze jakąś ogromniastą).

niedziela, 17 marca 2013

Naszła mnie ochota, żeby opowiedzieć Wam o Pierogarni wschodniej Teremok, mieszczącej się przy ulicy Piramowicza 10. Poszliśmy tam z Bartkiem zwabieni pozytywnymi wrażeniami znajomych, przeczytanymi recenzjami oraz naszym zainteresowaniem wschodnią kulturą.

Pierwsze wrażenie - przaśne. A'la bar mleczny. Ale to nigdy nie było dla nas problemem, bo przecież zwykle jadamy w niskobudżetowych miejscach. W gablotce leżą sobie pierożki, z których można wybierać. 

Ja wybrałam hinkali wiosna, które u mnie wyglądały tak:


a na stronie: 


Może się czepiam, ale walory wizualne są ważne, a jak już zapewne czytelnicy wiedzą - NIE ZNOSZĘ JEŚĆ PLASTIKOWYMI SZTUĆCAMI oraz NA STYROPIANIE. Więc Teremok dostał ode mnie minus. Zwłaszcza, że pierożki, które zażyczyłam sobie z masełkiem... były mdłe. Uprzedzając uwagi sympatyków Teremoka - powiedziałam Pani, że ja nie wiem z czym smakują najlepiej i Pani niejako zdecydowała, że mam zjeść z masełkiem.

Bartek wybrał pół na pół hinkali ostre i pielmieni smażone, które na stronie wyglądają tak:



Jedynym daniem, które nie rozczarowało była Solanka (zupa wschodnia mięsna - dwa rodzaje mięsa, 4 rodzaje kiełbas, różne warzywa - ze strony Teremoka). Smakowała jak leczo mojej mamy, była bardzo fajnie przyprawiona i podana w miseczce z normalną łyżką.

Niestety. Mimo miłej obsługi Teremok nie dostanie ode mnie dobrej recenzji. Brakuje mu sporo do tego, by móc go uznać za porządny lokal gastronomiczny.

Krótka notkowa przerwa od jedzeniowej relacji z USA. :) 

Faktycznie, "Teremoka" wybraliśmy przede wszystkim z powodu pozytywnych ocen naszych znajomych. Poza tym restauracja ta jest niezmiernie blisko mojej pracy więc... żal byłoby nie zajrzeć.

Pierwsze wrażenie takie sobie u mnie było, ale ja tak zawsze mam gdy wchodzę do miejsca "w stylu PRL", którego zupełnie tam się nie spodziewam. Taka aranżacja lokalu oczywiście ma swój urok, ale... po "Teremoku" spodziewałem się czegoś lepszego. Po prostu jakoś lepiej i wykwintniej go sobie wyobrażałem. :] No ale nic, nie można oceniać knajpy po tapetach i kafelkach. ;)

Wybór pierożków szeroki, dodatkowo można każdego sobie obejrzeć przez zamówieniem - wszystkie rodzaje dumnie prężą się w gablotce. Wyglądały zachęcająco - na tyle, że chciałem spróbować dwóch różnych. Jednak zamówienie dwóch dań wiązało się z dwoma poważnymi problemami - finansowymi i pojemnościowymi mego żołądka. Szczęśliwie można zamawiać "mix" i dzięki temu spróbowałem zarówno ostrych hinkali, jak i pielmieni (wersja smażona). Do tego wziąłem sobie sos czosnkowy. Niestety w przypływie głodu wcześniej zjadłem niż zrobiłem zdjęcie mojego dania.

Same pierożki mogły być. Hinkali faktycznie trochę ostre, pielmieni za to bez wyrazu, ale OK. W każdym bądź razie najadłem się nimi i nie narzekałem aż tak bardzo, a to było wtedy najważniejsze. Z perspektywy czasu oceniam je jednak tak sobie - brakowało im tego czegoś. 
Za to pochwalić muszę solankę, która okazała się baaardzo dobra! No i herbata z samowara była niezła (bo z miodem i cytryną).

Reasumując "Teremok" mimo kilku plusów generalnie spisał się na minus. Raczej już tam nie zajrzymy.

wtorek, 12 marca 2013

"Gordon Ramsay to...", "Gordon Ramsay tamto..." słyszałem na długo przed wylotem do USA. W końcu Maja wielką miłośniczką owego kucharza (i jego programu) jest i nie pozwalała mi o tym zapomnieć. Oczywiście w kraju Wuja Sama też mi nie dała. ;)

I jego dwóch programów, bo zaczęłam oglądać, poza Hell's Kitchen, Masterchef. No w każdym razie bardzo chciałam iść do jego restauracji skoro już będziemy w mieście, w którym jest.

W trakcie naszych krótkich amerykańskich zimowskich, dzięki uprzejmości i chęci majowej rodziny, mieliśmy okazję spędzić dwie noce w słynnym i rozświetlonym niezliczoną ilością żarówek i automatów Las Vegas. Maja nie mogła odpuścić takiej okazji i wybraliśmy się nieco po północy do jednej z trzech ramsay'owych restauracji w Vegas - z racji naszych skromnych funduszy wybór padł na "Gordon Ramsay BurGR". (z Gordon Ramsay Steak mamy tylko zapałki :P)


U wejścia do lokalu przywitały nas dwie skąpo ubrane "kelnerki", po krótkiej rozmowie zostaliśmy odprowadzeni przez jedną z nich do naszego stolika, na którym leżała tak ułożona zastawa:


Chciałam tu zwrócić uwagę na ciekawe ułożenie w którym w otworze w menu leżą sztućce. Wg mnie to ciekawe rozwiązanie problemu rozwijających się serwetek - uwaga! materiałowych.

Dalej było już tylko lepiej, ale o tym - gdyż to było jej wyjście i marzenie, opowie Maja... ;)

Bartek mnie wrabia tutaj, bo sam nie ma weny :) No, ale rzeczywiście to było moje marzenie. Muszę powiedzieć, że byłam nastawiona mocno oceniająco. Ostatecznie kuchenne rewolucje zostały zapoczątkowane przez GR i można by uważać, że WSZYSTKO będzie idealnie. 

Ale od początku. Pani przyszła i przyjęła zamówienie. Ale to nie takie proste, bo jakie mają być nasze hamburgery? Rare? Medium? Medium well? Well done? Zdecydowałam wtedy za nas, że chcemy medium well. W sumie nie chciałam ryzykować innych opcji :) (kto nie zna angielskiego: rare -> krwisty, medium -> średnio krwisty, medium well ->średnio wysmażony, well done -> wysmażony). Zamówiliśmy również coś do picia. Otrzymaliśmy nasze napoje i czekamy. Czekamy. CZEKAMY. Oglądamy sobie różnie pracującą kuchnię (traf chciał, że siedzieliśmy zaraz obok otwartej kuchni) i mnie osobiście trochę szlag trafia, bo mija 20 minut a naszego zamówienia nie ma. Mniej więcej 3 minuty przed otrzymaniem burgerów pani do nas przyszła i zapewniała, że już idą.

Bartek zamówił hamburgera amerykańskiego: (z sałatą, cebulą, serem, pomidorem i ogórkiem?)


(bardzo chciałam, żeby zamówił jakiegoś bardziej niecodziennego, ale nic do niego nie przemawiało).

A ja zamówiłam hamburgera z niebieskim serem i rukolą (dobrze, że również napój, bo niebieski ser jest bardzo słony):


Co można powiedzieć. Hamburgery były bardzo dobre. Pewnie nawet warte swojej ceny (mięsko było bardzo dobre i moim zdaniem czuć było, że z porządnego wołu). Ciężko dodać coś poza tym... burger to burger :)

Ciekawa sytuacja miała miejsce pod koniec, kiedy skończyło mi się picie i Pani kelnerka od razu przyniosła mi nową szklankę. Miałam stracha, że każe mi płacić za drugi napój (ostatecznie co ja wiem o światowych restauracjach). Ale na szczęście tak się nie stało, dolewki były darmowe :)

Niestety Pani nie używała firmowego długopisu to nie mogłam jej podprowadzić :P. Mam natomiast Ramsayowe patyczki do burgerów. Jestem ukontentowana i czekam aż będzie mnie stać na którąś z wykwintniejszych restauracji GR.

wtorek, 5 marca 2013

W ostatnim czasie byliśmy z Bartkiem na wczasach w Ameryce. Wyjazd ledwie dwutygodniowy, a towarzyszyły im przeloty trwające 15 godzin. Znaczy... w każdą stronę jeden krótki z Warszawy do Londynu, a drugi transatlantycki - do San Diego. Do Stanów lecieliśmy samolotami prowadzonymi przez British Airways, więc wydawać by się mogło, że pewnie będzie wszystko to samo w obydwu. Otóż nie. W pierwszym samolocie obsługa była poprawna, ale niezbyt miła. Dostaliśmy wtedy wrapa chyba z kaczką... był w porządku, chociaż trochę rozmiękły. No i mogliśmy zażyczyć sobie co chcieliśmy do picia. Ja standardowo Cola, Bartek sok pomidorowy z tabasco (nie wpadło nam do głowy, by poprosić o alkohol).


* Tu muszę powiedzieć, że kiedyś w Belfaście pracowałam przy wyrabianiu takich wrapów czy kanapek samolotowych i od razu wróciły wspomnienia. Praca nie taka zła, tylko 8 godzin siedzi się w miejscu zimnym jak dolna półka lodówki.

W naszej transatlantyckiej podróży obsługa była bardzo miła i pomocna. Dostaliśmy obiad! Ja wiem, że niby nie ma się z czego cieszyć, ale wreszcie mogłam spróbować "jedzenia samolotowego". Wyglądało tak:


Był to: kurczak curry, sałatka ziemniaczana, woda, bułka z masłem, mus czekoladowy. Do picia wzięliśmy herbatę i wino (skoro stewardessa zapytała "czy życzą sobie państwo wina?" to pewnie sobie życzą :P). W momencie kiedy pani nalała nam herbaty zaczęły się turbulencje i pół herbaty wylądowało na tacy, a część na spodniach Bartka. Muszę powiedzieć, że po tym posiłku nie wiedziałam o co chodzi z "jedzeniem samolotowym". Oprócz tego, że mąką z bułki zapaprałam sobie czarne spodnie - wszystko było smaczne (tak, wiem, że odgrzewane). Nawet zrobiliśmy zdjęcie wina, bo było całkiem całkiem.


Zapomniałam dodać, że na pokładzie tego samolotu sprytni pasażerowie mogli podejść do kanciapy stewardess i zobaczyć pudełko z napisem "help yourself" (w wolnym tłumaczeniu "weź sobie") w którym znajdowały się malutkie paczuszki czipsów, ciasteczek i innych cudowności, w sam raz dla znudzonego pasażera :F

Rano dostaliśmy jeszcze śniadanko, ale szczerze mówiąc nie pamiętam co :)

Niestety droga powrotna nie była aż tak smaczna. W naszym locie transatlantyckim (również prowadzonym przez British Airways) mieliśmy wprawdzie dania do wyboru. Ja zamówiłam makaron z sosem pomidorowym (?), a Bartek... kurczaka curry :) Dania nie były efektowne i dlatego nie zrobiliśmy im zdjęć. Zresztą - chyba trochę nam się nie chciało ;)

Niestety! Kurczak curry się NIE UMYWAŁ do poprzedniego, a makaron był ogólnie dosyć kiepski (pikantny i gorący - poza ostrością chyba nie miał innego smaku). Do tego sałatka z niedobrym dressingiem, stara bułka z (na szczęście) niestarym masłem i nasączone utrwalaczami i polepszaczami ciasto marchewkowe. No i nie było pudełka "help yourself" :(

Tutaj też było śniadanko, ale tak samo nie pamiętam co :)

A teraz odmiana, bo krótki lot odbyliśmy wraz z naszym rodzimym LOTem. Niestety LOT nie może poszczycić się ekranikami przy siedzeniach pokazującymi choćby przebieg lotu (na transatlantyckich lotach obejrzeliśmy nawet po 2 filmy i to całkiem nowe! RADA: w samolocie najlepiej oglądać filmy z podpisami, słuchawki po prostu nie dają rady). Za to zostaliśmy poczęstowani: Gazetą Wyborczą, Rzeczpospolitą i Daily Mail. Mieliśmy co robić :) A do jedzonka? Dostaliśmy kanapkę (bagietkową) z tuńczykiem (nie było wyboru) i prince polo (prawda, że miło? :)). I oczywiście Colę :) Tu od razu chciałam wyjaśnić, że ta Cola zastępuje mi kawę i trochę trzyma przy życiu :)

*anegdotka: zbieram cukry w torebkach (takie jednorazowe). Przyuważyłam, że nie mam nowego wzoru cukru z lotu i proszę stewarda: "poproszę Colę. I cukier." Mina stewarda: bezcenna :)

Po tak długim wywodzie Mai nie pozostaje mi nic innego jak tylko dodać kilka słów od siebie, które uzupełnią i ewentualnie poszerzą majowe opisy. :)

Podróż do San Diego
Pierwsza część podróży z Warszawy do Londynu wspominam przede wszystkim pod kątem lotu samolotem - było to moje pierwsze takie doświadczenie! Jednak zaserwowane jedzonko też dobrze pamiętam. Dostaliśmy wrapy z kaczką (tak jak Maja napisała), bardzo dobre. :)
Druga część podróży na trasie Londyn-San Diego pod kątem jedzeniowym to ciepłe danie i przekąska na godzinę przed lądowaniem. Na "obiad" dostaliśmy kurczaka curry z dodatkami - niezły, naprawdę niezły. Na przekąskę były natomiast jakieś kanapki (z rybą?), też niezłe.

Podróż z San Diego
W trakcie lotu San Diego-Londyn ugoszczono nas bardzo kiepskim obiadem (dwa dania do wyboru) i przyzwoitą przekąską (chyba znowu kanapki - przyzwoite).
Trasa Londyn-Warszawa to lot króciutki i przekąska też nie była za duża, raptem kanapki bagietkowe i małe batoniki "Prince Polo" - wszystko OK. :)

PS. O colę i cukier ja prosiłem, nie Maja... ;)

Etykiety

restauracja (115) Łódź (108) kurczak (45) gotowanie (37) frytki (34) zamknięte (34) pizza (31) sos (22) hamburger (19) makaron (17) Festiwal Dobrego Smaku (15) pizzeria (15) sałatka (15) FDS (14) ser (14) Okrasa (13) Pascal (11) Poznań (11) burger (11) ciasto (11) pieczone ziemniaki (11) boczek (10) naleśniki (10) piwo (10) ryż (10) surówka (9) szpinak (9) łosoś (9) McDonald (8) cukinia (8) fastfood (8) kawa (8) Warszawa (7) kebab (7) kukurydza (7) sałata (7) schab (7) szynka (7) warzywa (7) zapiekanka (7) śniadanie (7) Paryż (6) ananas (6) chiny (6) czosnek (6) kaczka (6) lemoniada (6) obiad (6) oliwki (6) pierogi (6) polędwiczka (6) wino (6) wołowina (6) ziemniaki (6) śmietana (6) Camembert (5) Gejsza Sushi (5) House of Sushi (5) bakłażan (5) bar (5) cola (5) cukiernia (5) cytryna (5) gorgonzola (5) krewetki (5) kuchnia amerykańska (5) lody (5) naleśnik (5) pierożki (5) pomidor (5) spaghetti (5) stek (5) tarta (5) wieprzowina (5) Babkarnia (4) Katowice (4) Off Piotrkowska (4) Senoritas (4) USA (4) babeczki (4) baklawa (4) banan (4) bistro (4) cebula (4) chaczapuri (4) czekolada (4) festiwal (4) grill (4) herbata (4) imbir (4) kanapka (4) khinkali (4) kokos (4) kompot (4) lunch (4) marchewka (4) orzechy (4) papryka (4) pasta (4) pesto (4) pierogarnia (4) pita (4) puree (4) risotto (4) ser kozi (4) ser pleśniowy (4) sernik (4) tortilla (4) 2016 (3) Francja (3) Gruzja (3) Kielce (3) La Strada (3) Lidl (3) Lili (3) Manufaktura (3) Mebloteka Yellow (3) Pozytyvka (3) Spektakl (3) Wrocław (3) Zbożowa (3) arbuz (3) ayran (3) baranina (3) bataty (3) burek (3) cevapcici (3) chałwa (3) curry (3) fasola (3) gruszka (3) gęś (3) hot-dog (3) hummus (3) indyk (3) jajko (3) kiełbasa (3) kuchnia włoska (3) lotos (3) miód (3) nachos (3) naleśnikarnia (3) owoce morza (3) pistacje (3) placki ziemniaczane (3) placuszki (3) pomidorki (3) por (3) przystawka (3) ptyś (3) pączek (3) quesadillas (3) rewizyta (3) salami (3) streetfood (3) truskawki (3) twaróg (3) warsztaty (3) wegetariańskie (3) zapiekarnia (3) zupa (3) żurawina (3) 2018 (2) Affogato (2) Albania (2) All Star Klubokawiarnia (2) American Bull (2) Awangarda (2) Before Food Market (2) Berlin (2) Breadnia (2) Brzeg (2) Bułgarska (2) Chude Ciacho (2) DalekoBlisko (2) Foto Cafe 102 (2) Galicja (2) Gorditas de nata (2) Jaffa (2) Kraków (2) Lavash (2) Mare e Monti (2) Montenegro (2) Poddębice (2) Restauracja Polska (2) Sendai Sushi (2) Spółdzielnia (2) Sushi Zielony Chrzan (2) Szkoła Gotowania (2) Szwalnia Smaków (2) Szyby Lustra (2) Tubajka (2) Turcja (2) Uniejów (2) Włoszczyzna (2) Zieliński i Syn (2) Złoty Imbir (2) antrykot (2) baozi (2) bar mleczny (2) boczniak (2) bolognese (2) bułki (2) carbonara (2) cheeseburger (2) chleb (2) chłodnik (2) ciastko (2) ciecierzyca (2) coleslaw (2) creme brulee (2) cukier (2) cynamon (2) drink (2) dubaj (2) falafel (2) flaki (2) galaretka (2) golonka (2) grzyby (2) guacamole (2) gzik (2) jabłko (2) jagnięcina (2) jajko sadzone (2) kalmary (2) kapusta (2) kapusta zasmażana (2) karkówka (2) karmel (2) kasza bulgur (2) kasza jaglana (2) kiełbaski (2) kluski (2) konfitura z cebuli (2) kopytka (2) kotlet (2) kozi ser (2) krab (2) kryształowa (2) królik (2) kurki (2) lasagna (2) limonka (2) maliny (2) mamałyga (2) mango (2) marynata (2) masło orzechowe (2) małże (2) melon (2) musaka (2) nuggetsy (2) ogórek kiszony (2) oliwa (2) oliwka (2) orzeszki (2) owoce (2) papryczki (2) papryka faszerowana (2) parówka (2) pierogi na słodko (2) pierogi wytrawne (2) placek (2) placek po węgiersku (2) polędwiczki (2) pomarańcza (2) przegrzebki (2) przekąska (2) przyprawy (2) pstrąg (2) rozmaryn (2) rukola (2) samolot (2) seler (2) sezam (2) soczewica (2) sos BBQ (2) sos czosnkowy (2) sos pieprzowy (2) sushi (2) szczypiorek (2) słony karmel (2) tagliatelle (2) tatar (2) tuńczyk (2) tymianek (2) wątróbka (2) zupa rybna (2) śliwka (2) żeberka (2) 2017 (1) 5ty Smak (1) Agrafka (1) Ala Turka (1) Ali Baba (1) Amarant (1) Ambrozja (1) Amelia (1) Amorino (1) Atelier Amaro (1) Bangkok lody tajskie (1) Bar-a-boo (1) Bavaria czy Tyrol (1) Belgian Fries (1) Berthillon (1) Big Betty (1) Bistro Radiowa (1) Bistro Williamsburg (1) BurGr (1) Burger Love (1) Bułgaria (1) Byk Burger (1) Cafe Antykwariat (1) Cafe Bar Poczekalnia (1) Cesky Film (1) Chorwacja (1) Chytra baba z Radomia (1) Columbus Coffee (1) Corn dog (1) Cukiernia Sowa (1) Cukiernia Wasiakowie (1) Czarna Owca (1) Czarnogóra (1) Da Grasso (1) DaAntonio (1) DaVella per Amici (1) Deli (1) Delicatessen (1) Deseo Tapas Bar (1) Dolce salato (1) Dolny Rynek (1) Dom Pielgrzyma (1) El Toro (1) Empatia (1) Fabryka Krawatów Bistro (1) Fabryka babeczek (1) Fatamorgana (1) Filharmonia Smaku (1) Food Market (1) Foodie (1) Four Color (1) Funnel cake fries (1) Godjo (1) GoodFood (1) Gordon Ramsay (1) Gorąca Kiełbasiarnia (1) Gruzińskie bistro (1) Hamra (1) Hand'n'roll (1) Heisser Wolf (1) In centro (1) Insekt (1) Internet (1) Irish Pub (1) Istambuł & Tajmahal (1) Italica (1) Jerry's Burger (1) Już wróciłem (1) KFC (1) Kalisz (1) Kamari (1) Karuzela Cafe (1) Klub 97 (1) Kluska Polska (1) Kombinat (1) Krochmal (1) Krowarzywa (1) Kuchnia Polska (1) L'Elephant d'Argent (1) La Vende Bistro (1) Lajkonik (1) Las Vegas (1) Le Grand Phenicien (1) Le Souk (1) Leniwy weekend (1) Lodziarnia Kolorowa (1) Lokal (1) Lukullus (1) Luncheria (1) MEG MU (1) Macedonia (1) Magia Karmelu (1) Malinowa (1) Manana (1) Mangal (1) Marcello (1) Mañana Tex-Mex Bar (1) Mała Litera (1) Meksyk (1) Metis (1) Mexican (1) Mięso & Bułka Habas (1) Montag (1) Motywy (1) Na Górze (1) Nekko Sushi (1) Niebostan (1) Niemcy (1) North Fish (1) O'maki Paris (1) Olimpijska (1) Otwarte drzwi (1) Pacyfik (1) Palce Lizać (1) Paleta Bieli (1) Pani Cupcake (1) Papuvege (1) Parnik na Chmielnej (1) Parowóz (1) Pho Shop (1) Pierogarnia Cynamon (1) Pijalnia Czekolady (1) Pijalnia Czekolady E. Wedel (1) Piotrków Trybunalski (1) Piwnica łódzka (1) PizzaPortal (1) Poczdam (1) Polakowski (1) Pop'n'Art (1) Porcja (1) Przedwojenna (1) Ratuszowa (1) Restauracja Przerwa (1) Restauracja Reymont (1) Restauracja u Kretschmera (1) Restauracja św. Józefa (1) Retka (1) Retkinia (1) Revelo (1) Rumunia (1) Scenografia (1) Senija (1) Ser Lanselot (1) Servantka (1) Sezon (1) Señoritas (1) Shahrazad (1) Si Senor (1) Si Señor (1) Sieradz (1) Skierniewice (1) Sklep z goframi (1) Skład Wina & Chleba (1) Sofa (1) Sofa cafe & lunch (1) Spała (1) Stretch Island Fruit Strips (1) Susharnia (1) Suzette (1) Sułtan Grill (1) Sylvio Italiano (1) Syria (1) Szadek (1) Szklarnia (1) Sznycelek (1) Słodka Pracownia Cukiernia Artystyczna (1) Tasty Kebab (1) TelePizza (1) Teremok (1) The Dorsz (1) Titi (1) Tivioli (1) ToDoJutra (1) Toskania (1) Tradycyjna Pączkarnia Słowik (1) Tulipan (1) U Ziuty (1) Uniejowski Festiwal Smaku (1) VINDA (1) Vapiano (1) Veranda (1) Vita (1) Walter's Coffee Roastery (1) Wendy's (1) Western Chicken (1) Wiosna (1) Włochy (1) Zapieckanka (1) Zapiekarnia & Plackarnia (1) Zaraz Wracam (1) Zielona (1) Zjadliwości (1) Zosia (1) Złote Jabłko (1) Złoty Osioł (1) ajvar (1) amuse-bouche (1) anchois (1) angus (1) ato ramen (1) awokado (1) baba ghanoush (1) badrijani (1) bajgla (1) banany (1) bao (1) barbata (1) basmusa (1) bazylia (1) bekon (1) białe wino (1) bita śmietana (1) blanszowane warzywa (1) bliny (1) borówki (1) brokuły (1) brownie (1) brukselka (1) budka (1) bulion (1) bulion z kaczki (1) buraki (1) burrito (1) cajun (1) cebula grillowana (1) chaczapuri adżarskie (1) chashushuli (1) cheddar (1) chikhirtma (1) chili con carne (1) chilli (1) chinkali (1) chipotle (1) chipsy (1) chińczyk (1) chińskie (1) chleb ze smalcem (1) churros (1) chvishtari (1) ciasteczka (1) ciasto drożdżowe (1) ciasto francuskie (1) ciasto królów (1) ciasto marchewkowe (1) ciorba (1) club sandwich (1) creme caramel (1) croissant (1) cukierki (1) currywurst (1) cydr (1) cykoria (1) czarna porzeczka (1) czarnuszka (1) czeburek (1) czereśnie (1) czerwona cebula (1) czerwona fasola (1) czerwony pieprz (1) daktyle (1) de volaille (1) demi glace (1) deser z kremem (1) dim sum (1) dip (1) dorsz (1) dressing (1) dym (1) dynia (1) dziczyzna (1) enchiladas (1) espresso (1) farsz (1) fasolka (1) faszerowanie (1) filet (1) film (1) fisker (1) focaccia (1) foul (1) frutti di mare (1) frytki z batatów (1) fusion (1) galettes des rois (1) gnocchi (1) gofry (1) gotuj i chudnij (1) gołąbek (1) gołębie (1) goździki (1) gramofon (1) granola (1) grillowane warzywa (1) grillowany kurczak (1) grissini (1) groch (1) groupon (1) grzanki z serem (1) grzybki (1) guciołki (1) gulasz (1) gęsina (1) hamsi (1) hawajska (1) hinduskie chlebki (1) hinkali (1) ikea (1) ikra (1) imperial (1) jabłko w cieście (1) jagody (1) jajko 63 (1) jajko confit (1) jajko poszetowe (1) jajko przepiórcze (1) jalapeno (1) jasne (1) jałowiec (1) jogurt (1) kakao (1) kalarepa (1) kanapka klubowa (1) kangur (1) kapary (1) kapusta pekińska (1) karczek (1) karpatka (1) kasza (1) kasza gryczana (1) kasza manna (1) kaszanka (1) kawiarnia (1) kałamarnice (1) kebap (1) kharcho (1) khoubz (1) kiełki (1) kinder bueno (1) kindziuk (1) kino (1) kiszona kapusta (1) kiwi (1) klopsiki (1) knedle (1) kofta (1) koktajl (1) kolendra (1) korniszon (1) kotlet szwajcarski (1) kotlet z ciecierzycy (1) kotlety selerowe (1) kowal (1) krem (1) krem budyniowy (1) krem czekoladowo-orzechowy (1) krem z buraczków (1) krem z buraków (1) krem z pomidorów (1) książka (1) kubdari (1) kuchnia afrykańska (1) kuchnia bałkańska (1) kuchnia brytyjska (1) kuchnia chińska (1) kuchnia czeska (1) kuchnia hiszpańska (1) kuchnia marokańska (1) kuchnia meksykańska (1) kuchnia molekularna (1) kuchnia rosyjska (1) kuchnia tajska (1) kuchnia wietnamska (1) kuchnia łódzka (1) kulki ryżowe (1) kurczak teryaki (1) kurczak w bekonie (1) kuskus (1) kwas chlebowy (1) kwestia smaku (1) kwiaty cukinii (1) larwy (1) latte (1) leberkase (1) lepinje (1) liść laurowy (1) lobio (1) lody pistacjowe (1) lody tajskie (1) lody waniliowe (1) lodziarnia (1) lokum (1) lukier (1) lumaconi (1) majonez (1) mak (1) makaron czekoladowy (1) makaron naleśnikowy (1) makaroniki (1) maki (1) makrela (1) masa kajmakowa (1) mascarpone (1) masło kminkowe (1) maślaki (1) mezze (1) miecznik (1) migdał (1) migdały (1) mintaj (1) miruna (1) mięso (1) morela (1) moro (1) mortadela (1) mrożona kawa (1) mrówki (1) mucha (1) murzynek (1) musztarda (1) mydło (1) myway (1) mózg (1) mątwy (1) naan (1) nadugi (1) naleśnik czekoladowy (1) ocet (1) ogórek (1) ogórek małosolny (1) ojukhari (1) okra (1) olej (1) oranżada (1) orecchioni (1) oscypek (1) otwarcie (1) ozorki (1) ośmiornica (1) ośmiorniczki (1) pan.puh (1) pancake (1) panna cotta (1) papa-lolo (1) pappardelle (1) pascha (1) pasta oliwkowa (1) pastet (1) pastrami (1) patisony (1) pałeczki (1) pekin (1) pepperoncino (1) pestki dyni (1) pesto bazyliowe (1) philly cheese steak (1) pieczarki (1) pieczywo (1) piekarnia (1) pielmieni (1) pierogi drożdżowe (1) pierogi polskie (1) pierogi ruskie (1) pierogi szwabskie (1) pierogi z jagodami (1) pierogi z kurkami (1) pierogi z serem (1) pikantny ogórek (1) pingyao (1) pkhali (1) placki z batatów (1) placki z cukinii (1) plackolandia (1) platany (1) plendze (1) pljeskavica (1) poliki wołowe (1) polędwica wieprzowa (1) pomidory (1) pop tarts (1) prażona cebula (1) precle (1) prosecco (1) ptyś karmelowy (1) puszka (1) putenesca (1) pączkarnia (1) pęczak (1) płatki kukurydziane (1) quiche (1) raki (1) ramen (1) regionalne (1) restrauracja (1) ristorante (1) robaki (1) rodzynki (1) rogal (1) rogal świętomarciński (1) rostbef (1) roszponka (1) rosół (1) ryb (1) ryba (1) ryby (1) rzodkiewka (1) róża (1) safari (1) sardele (1) sardynka (1) schitzel (1) ser lazur (1) ser pecorino (1) sernik Grand Marnier (1) shake (1) shitake (1) sieja (1) siela (1) siesta (1) skrzydełko (1) smażone mięso (1) smażony ser (1) snickers (1) sok (1) sok pomidorowy (1) solanka (1) solianka (1) sos aioli (1) sos beszamelowy (1) sos borowikowy (1) sos chrzanowy (1) sos kurkowy (1) sos miodowo-musztardowy (1) sos mole poblano (1) sos musztardowy (1) sos pomidorowy (1) sos śmietanowo-ziołowy (1) spezi (1) spiralki (1) stir fry (1) suflet dyniowy (1) suflet pistacjowy (1) suszony pomidor (1) suszony łosoś (1) szarlotka (1) szerbet (1) szparagi (1) szprycer (1) szybko (1) szynka parmeńska (1) słodko (1) słonecznik (1) tacos (1) tagliatelle z kurczakiem (1) tagliatelle z polędwiczką wieprzową (1) tahini (1) taishan (1) tempura (1) tiramisu (1) tolma (1) torcik czekoladowy (1) tragedia (1) tsingtao (1) tulumba (1) twarożek waniliowy (1) tłuszcz (1) udko (1) vege (1) walka (1) wege (1) wiener (1) winegret (1) wiśnie (1) woda mineralna (1) wrap (1) wspólny stół (1) wywar (1) wódka (1) wędlina (1) wędzone tofu (1) węgorz (1) yanjing beer (1) zaParowani (1) zapiexy (1) ziele angielskie (1) ziemniaki duchesse (1) zimno (1) zioła prowansalskie (1) zupa cebulowa (1) zupa krem (1) zupa pho (1) zupa węgierska (1) zupa z cieciorki (1) zupka chińska (1) złoto (1) ćevapčići (1) Łowicka (1) Łowicz (1) Łódzkie Burgery (1) łopatka (1) śledź (1) ślimak (1) śliwki (1) św. Marcin (1) świerszcze (1) żurek (1)