niedziela, 28 września 2014

Drugie miasto, które odwiedziliśmy w Albanii, była to stolica - Tirana. Miasto spore, ale mniejsze nawet od Łodzi (porównajcie sobie w Wikipedii). No i niestety miasto mniej światowe i interesujące niż Durres. No ale jeść trzeba.

Nie ma co tak demonizować, Tirana też była fajna. Co prawda na swój sposób, ale mnie się podobało. :)

Zacznę może od tego, żebyście nie jedli w lokalach bufetowych. Nas skusiła "domowa, prawdziwa kuchnia albańska". No to sobie wyobrażaliśmy mocne przyprawy, ostrość... a to nawet koło soli nie stało. Jedyne co było dobre to chłodnik, ale po nim to wampiry przeprowadziły się na inny kontynent, bo tak zionęliśmy czosnkiem. Jednocześnie było to jedno z nielicznych miejsc w całej naszej historii, gdzie ledwie dziubnęliśmy jedzenie i wyszliśmy (a byliśmy koszmarnie głodni).

Tak, napis nad wejściem był zdecydowanie mylący... Wzięliśmy coś mające być lasagną i risottem (chyba) oraz ten nieszczęsny chłodnik. Było paskudne, wyszliśmy i zostawiliśmy talerze z jedzeniem.




Żołądki przysychały nam do kręgosłupów, nadal byliśmy głodni i żądni albańskiej kuchni. W końcu w okolicy ambasady amerykańskiej znaleźliśmy taki oto niepozorny lokal.

Na szczęście!




Oczywiście ani właściciel ani menu nie znali języka angielskiego. Ale kiedy właściciel usłyszał, że chcemy rozmawiać po angielsku, poleciał po jakiegoś swojego starego klienta, przyprowadził go i kazał mu z nami rozmawiać. My zrezygnowani zapytaliśmy go co poleca i wzięliśmy po jednej porcji ze wszystkiego o czym mówił.

Nie ma to jak miejscowy tłumacz, prawda? ;) Ale bądźmy szczerzy, takie przygody to sama zabawa! :D 

Na pierwsze, sałatka z chlebkiem (chlebek był pyszny).

A sałatka z gatunku tych najprostszych. :)


Do tego ryż pilaf (moje ulubione z całego obiadu):


Oraz "steki z wieprzowiny"? Coś takiego. Wszystko robione na miejscu, od ręki.


Lokal mimo, że niepozorny to jedzenie było smaczne i lokalne. Pomyśleliśmy, że w razie co tam wrócimy i będziemy jeść jak już nie będzie gdzie. Niestety. W niedzielę było zamknięte.

Bardzo sympatyczny lokal, super właściciel (uśmiechnięty, pomocny), i oczywiście smaczne jedzenie w niskiej cenie. W sumie trochę szkoda, że nie mieliśmy okazji już tam zajrzeć. :)

Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Dzięki temu, że nie mogliśmy wrócić do w/w lokalu musieliśmy poszukać czegoś innego. Ja byłem za tym abyśmy zlokalizowali jedną z restauracji albańskiej sieci fast-food'owej "Kolonat". Naczytałem się o nich przed wyjazdem i koniecznie chciałem coś zjeść w przepięknym klonie Mc. Bałkański McDonald był punktem naszej wycieczki, przy którym był dopisek "koniecznie". ;) I... po dłuższych poszukiwaniach udało się namierzyć jednego "Kolonata"! :D


Prawda, że logo jakieś takie podobne do loga pewnej zachodniej sieci? :P


I wystrój znajomy. ;)


Wnętrze wygląda zupełnie jak w McDonaldzie, ale menu bardziej rozbudowane, bo i pizzę i spaghetti można tam zjeść. Natomiast jeśli chodzi o bycie fast... to niekoniecznie. Na zwykłego burgera czekaliśmy z 10 minut. Tu Bartek będzie się oburzał, ale dziewczyna, która się zamknęła w toalecie nie jest powodem dla którego cała obsługa musi biec "do damskiego" :P

Widocznie był to przypadek krytyczny. Krytyczne omdlenie w toalecie, do którego niezbędna była akcja ratunkowa z całą obsługą. :P Bo pewnie normalnie to serwują jedzonko migiem. :)


Powyżej wspaniały Hamburger. Bułka taka sama, całość wyraźnie wzorowana, ale sos nie ten. No i ceny nie te. Wyobraźcie sobie, że w Kolonacie jest dosyć drogo. Zwykły Hamburger kosztował tam zdaje się 260 leków czyli... blisko 8 zł!

Tanio nie było, to fakt bezapelacyjny. A burger, cóż... taki zwykły i bez szału. No i mięso było inne niż w Mc (albo inaczej szykowane, albo co gorsza to było prawdziwe mięso!). Jednakże nie żałuję tego, że tam zjadłem. :)

Pewnego dnia... było bardzo gorąco. A my byliśmy tak strasznie głodni... i chcieliśmy pizzy. Byliśmy już zmęczeni szukaniem zrozumiałego menu i miejsca gdzie nie zdarliby z nas skóry. Szukaliśmy wszędzie... aż w końcu postanowiliśmy zajrzeć do ogródka, który stanowił część kina i restauracji, gdzie podawano pizzę. Nie było tanio, ale jeszcze w granicach naszego portfela. Jakościowo... hm. No mogło być. Ciasto było cienkie chociaż jeśli dobrze pamiętam - ser nie był rewelacyjny. Cóż. Ale dało się zjeść i już żołądki nam tak nie przysychały do kręgosłupa.

Nałaziliśmy się wtedy po centrum Tirany w poszukiwaniu jedzenia jak szaleni. Albański "chińczyk" nam nie pasił (jakoś dziwnie w lokalu było), restauracja okazała się za droga, a do "Kolonatu" za daleko (i też za drogo). W końcu wypatrzyliśmy ogródek z piecem do pizzy. I tam już zostaliśmy. Pizza sama w sobie była według mnie ok, choć zdecydowanie w trakcie tej wycieczki jadaliśmy lepsze.  



Któregoś razu zapragnęłam naleśnika na słodko. Nie wiem dlaczego. Łaziliśmy po całej Tiranie w poszukiwaniu miejsca gdzie byłyby naleśniki, gdzie byłoby coś poza tym i gdzie nie zedrą z nas skóry, a jedzenie będzie wyglądało dobrze. Wysokie wymagania, nie? W końcu trafiliśmy do restauracji Big Bite, która należy do trzyrestauracyjnej sieci w Tiranie. Jedno jest pewne. Obsługa jest do niczego. Nieogarnięci do kwadratu. Mimo, że jedna z restauracji znajduje się obok ambasady amerykańskiej - nie było ani jednego menu w tym języku. Kelnerów również przerosło wyjaśnienie mi, co znajdę w naleśniku.

Oj tak... Obsługa była zaiste fantastyczna, czapki z głów po prostu. :) Dobrze chociaż, że jeden wpadł na pomysł jak pokazać co będzie w Mai naleśniku i przyniósł z kuchni orzechy. :P

Ale za to... jedzenie było bardzo dobre.

Jedzenie okazało się rewelacyjne! Maja jak już pisała wzięła sobie naleśnika, ja natomiast zapragnąłem spaghetti carbonara. Jedno i drugie danie okazały się fantastyczne, i to tak bardzo, że moja pasta okazała się najlepszą z całego wyjazdu. :)



Niestety za drugim razem nie było już tak dobrze. Poniżej... nie pamiętam co. To miała być chyba pita. Na pitę nie wygląda. Była sucha i tłusta i niedobra.

Nie można mieć wszystkiego niestety. Wizyta w drugim lokalu "Big Bite" okazała się niewypałem. 


Bartka makaron też nie był dobry...


No ale teraz pozytywny i absolutnie regionalny aspekt. W całej Tiranie można spotkać starszych panów i panie z rozstawionymi takimi oto paleniskami, pieczących kukurydzę. Kosztuje to śmieszne pieniądze, a przekąska jest.



Polecamy kukurydzę! :)

Ja ze swej strony nie polecam Tirany na "podróż kulinarną" :) Chyba, że ktoś nie patrzy na budżet. Wtedy i kuchnia fusion się znajdzie i wszystko :)

Niestety lokalnego jedzenia tam nie znaleźliśmy, ale mimo to było smacznie, paskudnie, tanio, trochę drożej i generalnie bardzo ciekawie. :)

czwartek, 18 września 2014

Ach Albania. Cel naszej wycieczki. Alfabetycznie pierwsze państwo Europy. Z Bari przypłynęliśmy do Durres promem. I niestety, ale czekało nas wielkie i srogie rozczarowanie oraz przykrość. Wyglądaliśmy jak turyści, a czuliśmy się jak turystyczne sieroty. Nie dość, że nie znamy w ogóle języka albańskiego to jeszcze ulice są bardzo średnio oznakowane, a przy porcie taksówkarze wprost wchodzą ci na głowę (to dosyć normalne, tym gorzej, jeśli zachodzą wcześniejsze warunki). Tak więc na początku marzyliśmy o dotarciu do hotelu, zamknięciu się w nim i nie wychodzeniu przez całe, zaplanowane 3 dni. A jeszcze po drodze opadły nas dzieci, które chciały od nas pieniędzy i nie rozumiały słowa "nie", "no" itp.

Pierwsze minuty w państwie albańskim faktycznie były przeżyciem traumatycznym. Wychodzimy z promu i otaczają nas taksówkarze oraz nawoływacze do przeróżnych busów. Zaraz po nich dołączają cinkciarze oraz jakieś brudne dzieci żebrzące o drobne. Ulice bez oznakowania, mapka z google'a wskazuje, że jesteśmy nie tam gdzie powinniśmy. Re-we-la-cja...

Jak już zdjęliśmy plecaki, wyjęliśmy mapę i na spokojnie wyszliśmy z hotelu - świat wyglądał zdecydowanie inaczej. Raczej już nie budziliśmy zainteresowania i nikt nas nie zaczepiał poza cinkciarzami pod kantorem. Pierwszy problem z jedzeniem w Albanii to to, że wszystko jest po albańsku. W niewielu miejscach menu jest po angielsku. A drugi, może ważniejszy - jeżeli to bar to dają tam tylko kawę (nie ma jedzenia).

Szczęśliwie im dłużej byliśmy w Albanii tym robiło się normalniej. Po pierwszym szoku zaczęliśmy się przyzwyczajać i wtapiać w tło. Zrobiło się spokojniej. Mogliśmy bez nerwów w końcu coś zjeść na mieście. :)

Udało nam się znaleźć miejsce gdzie dawali tani lunch składający się z sałatki, makaronu i piwa i menu było po angielsku. A był to Snack Bar Roma. Z zewnątrz wyglądał bardzo "cywilizowanie" co też nas skusiło.


Dania wyglądały tak (makaron chyba al' pomodoro, ale miał zdaje się boczek w sobie):


oraz prawdziwa Carbonara czyli makaron z jajkiem i boczkiem:



W tle zauważcie sałatki oraz miseczkę z serem do posypania. Jak widać porcje bardzo dostatnie. Jak słowo daję nie wyszliśmy głodni. Ale! Czekaliśmy na jedzenie 45 minut. Dlaczego? Po pierwsze sałatka i makaron zostały podane razem (z doświadczenia już wiemy, że w tamtych rejonach raczej nie kumają idei przystawek), a po drugie nikt w lokalu nie spodziewał się, że przyjdzie ktoś coś zjeść (i że jeszcze będą to tłumokowaci turyści nie mówiący po albańsku). Jak mogliście zauważyć - w nazwie był bar, więc ludzie przychodzili tam głównie na kawę.

Śmiesznie było przy okazji naszej pierwszej wizyty w albańskiej restauracji. Najpierw podeszła do nas młodziutka kelnerka, ale nie mogła się z nami dogadać więc musiał z nami rozmawiać właściciel lokalu. I o dziwo 50-latkowi lepiej szło z angielskim niż tej młodej. :] No nic, ważne że udało się nam coś zamówić, czekamy. I czekamy i czekamy... W którymś momencie przyuważyłem jak kelnerka się wymyka z lokalu i po kilku minutach wraca z całą siatką zakupów - byliśmy tak niespodziewanymi klientami, że musieli kupić składniki!! No ale w końcu się doczekaliśmy i było... bardzo smacznie. :)

Następnym razem przyszło nam do głowy by sprawdzić gdzie zjeść na portalu TripAdvisor. Jedynym minusem tego portalu są niedokładne adresy. I tak szliśmy i szliśmy... a restauracji nie znaleźliśmy. W końcu innego dnia Bartek przez przypadek zauważył naszą poszukiwaną restaurację Troy w pobliżu plaży.

Ma się ten sokoli wzrok i trochę szczęścia. ;)

Z zewnątrz restauracja wygląda nieco śmiesznie, bo tak:
 
źródło: TripAdvisor

W środku przywitał nas elegancki szef sali i pokazał nam akwarium ze świeżymi krabami. Od razu poinformował nas, że dzisiaj można właśnie zjeść makaron ze świeżym krabem. To to było dla mnie. Dla Bartka grillowana ośmiornica.

A na początek dostaliśmy taką przystawkę, czyli grzanki, masełko i albański ser, który jest produktem regionalnym. Moim zdaniem smak ma trochę specyficzny (kwaśnawy), ale smaczny.


Następnie otrzymaliśmy grillowaną ośmiornicę:


... i mój makaron z krabem :)


Ja zaniemówiłam jak go zobaczyłam. Prawdę mówiąc... po obejrzeniu wszystkich programów kulinarnych prędzej bym umiała kraba ugotować niż zjeść. I tak właśnie to wyglądało. Kompletnie nie umiałam się za niego zabrać. Najpierw rozbroiłam tułów. Co było błędem. Drogie dzieci - tułowia się nie je. Smak z niego ma przejść do sosu (zresztą tchawki wcale nie są smaczne, a te tutaj były wręcz zimne). Natomiast do szczypiec potrzebujemy "dziadka do szczypiec". I tu od razu z pomogą przybiegł mi kelner i takowego dziadka podał. Potem było zabawy co nie miara. Co widać:


Ale ale! Danie było przepyszne i polecam wszystkim spróbować.

Z moją grillowaną ośmiornicą nie było tyle zabawy. :) Ale była również bardzo smaczna (przyznaję jednak, że Mai pasta z krabem byłą lepsza...).

A na koniec dostaliśmy za darmoszkę deser: arbuzika. Uwierzcie mi - było 35 stopni. Arbuz jest zawsze w cenie, ale przy 35 stopniach jest po prostu rewelacyjny, zwłaszcza jeśli pochodzi z lodówki (jak ten).


Jeśli miałbym jednym słowem ocenić restaurację "Troy" w Durres użyłbym słowa "rewelacja". Obsługa fantastyczna (dwukrotnie przyszli nam z pomocą, mili i sympatyczni), cena fantastyczna (za całość zapłaciliśmy około 60 zł), położenie świetne (bardzo blisko plaży i hoteli), jedzenie genialne. Aż chciałbym tam wrócić! :D

A po powrocie fundnęliśmy sobie w ciastkarni baklawę (lewy dolny), chałwę (góra) i ciastko zwane przez Bartka "ogórkiem". Polecamy! Ja polecam zwłaszcza baklawę i chałwę.

"Ogórek" zaś był czymś w rodzaju bardzo słodkiego i wilgotnego pączka. :) Nie zawiodłem się na nim. ;) Zaś co do baklawy i chałwy to były to najlepsze jakie jadłem. Może dlatego, że były smakowane na Bałkanach. ;)


środa, 3 września 2014

Po kilku dniach w Chorwacji przepłynęliśmy sobie Adriatyk i dotarliśmy do Włoch, a konkretnie do przeuroczej nadmorskiej miejscowości Bari. Włochy to oczywiście pizza. I nie ma co ukrywać - głównie ją jedliśmy w Bari. :)

Ja od razu nadmienię, że jak przypłynęliśmy to zastaliśmy okropny syf... Bo jednak we Włoszech, a przynajmniej w Bari, jest brudno. Ale plany były ambitne. Przeżyć i zjeść włoskie jedzenie. Wtedy jeszcze myśleliśmy, że dodatkowym warunkiem jest "nie wydać wszystkich pieniędzy".

Maja trochę demonizuje Bari pod wpływem pierwszego wrażenia. ;) Bari najbrudniejsze jest w części portowej, potem jest już lepiej.

Przeszliśmy całe centrum Bari (to nie jest wcale duże miasto) i obejrzeliśmy ceny wszędzie. Okazało się, że wielkiej tragedii nie ma. Ale najlepsza była Pizzeria Borgo Antico, w której za 5 euro można było kupić pizzę i napój. 

Generalnie ta pizzeria wygrała swoją ofertą. Pizze były tam w przystępnej cenie, podobnie jak pozostałe dania (ale my byliśmy we Włoszech wyjątkowo oszczędni i na droższe rzeczy się nie zdecydowaliśmy). Poza tym była tam przemiła obsługa. :) Natomiast same pizze były inne niż te, które możemy dostać w Polsce. Są na cieńszym cieście i z bardziej intensywnym w smaku sosem. No i menu nie ma 400 pozycji, tylko jest kilkanaście rodzajów pizzy - najczęściej składających się z 3-5 składników. 

Pizza z prosciutto i mozzarellą wyglądała tak:


a z boczkiem tak:


A tu specjalna oferta:


Wieczorem zaś postanowiliśmy napić się prawdziwego włoskiego prosecco. Nie, nie kupiliśmy dużej butelki, jako, że z alkoholem to nigdy nic nie wiadomo. Wszyscy zachwycają się wytrawnymi winami, a my zwyczajnie wolimy półsłodkie. Tak więc nabyliśmy małą buteleczkę, a przemiły sprzedawca wyczuł sytuację i od razu dał nam do tego plastikowe kubeczki. Samo wino (musujące) było półwytrawne, ale orzeźwiające i ciekawe. Polecam spróbować :)

Nie ma to jak w trakcie wieczornego, romantycznego zwiedzania niewielkiej włoskiej miejscowości, pić włoskie prosecco z plastikowych kubeczków. ;) (nie zabrał kieliszków i się wyzłośliwia :P)


Następnego dnia ponownie zawitaliśmy w naszej pizzerii jako, że była najtańsza, a jedzenie za pierwszym razem bardzo nam smakowało. Za drugim razem (moim zdaniem) już tak wspaniale nie było, ale nadal znośnie i z pewnością jedzenie było warte tych 5 euro :) Poniżej macie kartę pizz, z których mogliśmy wybierać w menu za 5 euro.

Według mnie było równie dobrze jak za pierwszym razem. Ale pizze gorsze wybraliśmy i stąd może gorsza ogólna ocena tamtego obiadu. Mimo wszystko nadal był warty tych 5 euro od osoby. :)


Pizza 4 staggioni (ta nieudana ;)):


Pizza diavola (ta dobra, ale strasznie ostra :)) (e tam ostra... wyrazista! ;)) :


I uwaga uwaga! Spróbowaliśmy (oczywiście na mój wyraźny akces ;)) sufletu pistacjowego! :) Niebo w gębie :)

Tak, zgadzam się absolutnie. Suflet był naprawdę rewelacyjny! :)


Tak przy okazji pistacjowych rzeczy... Jeżeli macie ochotę na lody pistacjowe to wybierajcie te, które mają kolor najbardziej zbliżony do koloru błota - nie bierzcie tych zielonych, a zwłaszcza jaskrawo-zielonych. Im bardziej zielony kolor tym bardziej lody są na bazie chemii, a nie pistacji. We Włoszech mieliśmy okazję trafić właśnie na lody pistacjowe w kolorze "kawowym" i były to najlepsze wg mnie pistacjowe lody jakie jadłem.

Na koniec jeszcze kilka fotek-ciekawostek. :) 

Poniżej przepiękny makaron orecchioni, który panie wyrabiają siedząc sobie na ulicy. Niestety. Jest to makaron świeży i nie da rady go przechowywać, chyba, że ususzyć.


Można też dostać świeże figi! Rewelacyjne w smaku. ;) (można też zobaczyć jajka w domku ;))


I oczywiście w Bari, jako mieście nadmorskim, spotkać można przybrzeżne targi rybne, gdzie do kupienia są same zachęcająco wyglądające owoce morza. Aż nam było przykro, że nie mieliśmy dostępu do kuchenki i nic z tego nie mogliśmy kupić...



Ośmiornice, kałamarnice, jeżowce, małże... i to wszystko na wyciągnięcie dłoni... a ja nie miałam ani pół palnika aby cokolwiek spróbować przyrządzić...

A jeszcze dodam ciekawą rzecz o kawiarniach i innych lokalach we Włoszech (rady tej udzieliła nam Pani, która widziała naszą nieporadność). Bardzo często kawiarnie funkcjonują w systemie kasa+wydawanie napojów. Zresztą z tego co widzieliśmy - nie tylko w kawiarniach tak jest. Tak więc należy się bacznie rozglądać wchodząc do lokalu. Aha - lubią tam kawę bardzo mocną i esencjonalną. I nie jest za droga, kosztowała nas około 2,50 euro.

Ja trochę wyjaśnię. Chodzi o to, że najpierw wybieramy na co mamy ochotę, podchodzimy do kasy, która znajduje się w innym miejscu niż bufet. Potem podchodzi się z rachunkiem do bufetu i czeka na realizację zamówienia. :) Natomiast co do kawy, mimo tego że była podana w miniaturowej filiżance naprawdę dała kopa i mnie rozbudziła. :) 

A za kilka dni.... notka z Albanii! :D

Etykiety

restauracja (115) Łódź (108) kurczak (45) gotowanie (37) frytki (34) zamknięte (34) pizza (31) sos (22) hamburger (19) makaron (17) Festiwal Dobrego Smaku (15) pizzeria (15) sałatka (15) FDS (14) ser (14) Okrasa (13) Pascal (11) Poznań (11) burger (11) ciasto (11) pieczone ziemniaki (11) boczek (10) naleśniki (10) piwo (10) ryż (10) surówka (9) szpinak (9) łosoś (9) McDonald (8) cukinia (8) fastfood (8) kawa (8) Warszawa (7) kebab (7) kukurydza (7) sałata (7) schab (7) szynka (7) warzywa (7) zapiekanka (7) śniadanie (7) Paryż (6) ananas (6) chiny (6) czosnek (6) kaczka (6) lemoniada (6) obiad (6) oliwki (6) pierogi (6) polędwiczka (6) wino (6) wołowina (6) ziemniaki (6) śmietana (6) Camembert (5) Gejsza Sushi (5) House of Sushi (5) bakłażan (5) bar (5) cola (5) cukiernia (5) cytryna (5) gorgonzola (5) krewetki (5) kuchnia amerykańska (5) lody (5) naleśnik (5) pierożki (5) pomidor (5) spaghetti (5) stek (5) tarta (5) wieprzowina (5) Babkarnia (4) Katowice (4) Off Piotrkowska (4) Senoritas (4) USA (4) babeczki (4) baklawa (4) banan (4) bistro (4) cebula (4) chaczapuri (4) czekolada (4) festiwal (4) grill (4) herbata (4) imbir (4) kanapka (4) khinkali (4) kokos (4) kompot (4) lunch (4) marchewka (4) orzechy (4) papryka (4) pasta (4) pesto (4) pierogarnia (4) pita (4) puree (4) risotto (4) ser kozi (4) ser pleśniowy (4) sernik (4) tortilla (4) 2016 (3) Francja (3) Gruzja (3) Kielce (3) La Strada (3) Lidl (3) Lili (3) Manufaktura (3) Mebloteka Yellow (3) Pozytyvka (3) Spektakl (3) Wrocław (3) Zbożowa (3) arbuz (3) ayran (3) baranina (3) bataty (3) burek (3) cevapcici (3) chałwa (3) curry (3) fasola (3) gruszka (3) gęś (3) hot-dog (3) hummus (3) indyk (3) jajko (3) kiełbasa (3) kuchnia włoska (3) lotos (3) miód (3) nachos (3) naleśnikarnia (3) owoce morza (3) pistacje (3) placki ziemniaczane (3) placuszki (3) pomidorki (3) por (3) przystawka (3) ptyś (3) pączek (3) quesadillas (3) rewizyta (3) salami (3) streetfood (3) truskawki (3) twaróg (3) warsztaty (3) wegetariańskie (3) zapiekarnia (3) zupa (3) żurawina (3) 2018 (2) Affogato (2) Albania (2) All Star Klubokawiarnia (2) American Bull (2) Awangarda (2) Before Food Market (2) Berlin (2) Breadnia (2) Brzeg (2) Bułgarska (2) Chude Ciacho (2) DalekoBlisko (2) Foto Cafe 102 (2) Galicja (2) Gorditas de nata (2) Jaffa (2) Kraków (2) Lavash (2) Mare e Monti (2) Montenegro (2) Poddębice (2) Restauracja Polska (2) Sendai Sushi (2) Spółdzielnia (2) Sushi Zielony Chrzan (2) Szkoła Gotowania (2) Szwalnia Smaków (2) Szyby Lustra (2) Tubajka (2) Turcja (2) Uniejów (2) Włoszczyzna (2) Zieliński i Syn (2) Złoty Imbir (2) antrykot (2) baozi (2) bar mleczny (2) boczniak (2) bolognese (2) bułki (2) carbonara (2) cheeseburger (2) chleb (2) chłodnik (2) ciastko (2) ciecierzyca (2) coleslaw (2) creme brulee (2) cukier (2) cynamon (2) drink (2) dubaj (2) falafel (2) flaki (2) galaretka (2) golonka (2) grzyby (2) guacamole (2) gzik (2) jabłko (2) jagnięcina (2) jajko sadzone (2) kalmary (2) kapusta (2) kapusta zasmażana (2) karkówka (2) karmel (2) kasza bulgur (2) kasza jaglana (2) kiełbaski (2) kluski (2) konfitura z cebuli (2) kopytka (2) kotlet (2) kozi ser (2) krab (2) kryształowa (2) królik (2) kurki (2) lasagna (2) limonka (2) maliny (2) mamałyga (2) mango (2) marynata (2) masło orzechowe (2) małże (2) melon (2) musaka (2) nuggetsy (2) ogórek kiszony (2) oliwa (2) oliwka (2) orzeszki (2) owoce (2) papryczki (2) papryka faszerowana (2) parówka (2) pierogi na słodko (2) pierogi wytrawne (2) placek (2) placek po węgiersku (2) polędwiczki (2) pomarańcza (2) przegrzebki (2) przekąska (2) przyprawy (2) pstrąg (2) rozmaryn (2) rukola (2) samolot (2) seler (2) sezam (2) soczewica (2) sos BBQ (2) sos czosnkowy (2) sos pieprzowy (2) sushi (2) szczypiorek (2) słony karmel (2) tagliatelle (2) tatar (2) tuńczyk (2) tymianek (2) wątróbka (2) zupa rybna (2) śliwka (2) żeberka (2) 2017 (1) 5ty Smak (1) Agrafka (1) Ala Turka (1) Ali Baba (1) Amarant (1) Ambrozja (1) Amelia (1) Amorino (1) Atelier Amaro (1) Bangkok lody tajskie (1) Bar-a-boo (1) Bavaria czy Tyrol (1) Belgian Fries (1) Berthillon (1) Big Betty (1) Bistro Radiowa (1) Bistro Williamsburg (1) BurGr (1) Burger Love (1) Bułgaria (1) Byk Burger (1) Cafe Antykwariat (1) Cafe Bar Poczekalnia (1) Cesky Film (1) Chorwacja (1) Chytra baba z Radomia (1) Columbus Coffee (1) Corn dog (1) Cukiernia Sowa (1) Cukiernia Wasiakowie (1) Czarna Owca (1) Czarnogóra (1) Da Grasso (1) DaAntonio (1) DaVella per Amici (1) Deli (1) Delicatessen (1) Deseo Tapas Bar (1) Dolce salato (1) Dolny Rynek (1) Dom Pielgrzyma (1) El Toro (1) Empatia (1) Fabryka Krawatów Bistro (1) Fabryka babeczek (1) Fatamorgana (1) Filharmonia Smaku (1) Food Market (1) Foodie (1) Four Color (1) Funnel cake fries (1) Godjo (1) GoodFood (1) Gordon Ramsay (1) Gorąca Kiełbasiarnia (1) Gruzińskie bistro (1) Hamra (1) Hand'n'roll (1) Heisser Wolf (1) In centro (1) Insekt (1) Internet (1) Irish Pub (1) Istambuł & Tajmahal (1) Italica (1) Jerry's Burger (1) Już wróciłem (1) KFC (1) Kalisz (1) Kamari (1) Karuzela Cafe (1) Klub 97 (1) Kluska Polska (1) Kombinat (1) Krochmal (1) Krowarzywa (1) Kuchnia Polska (1) L'Elephant d'Argent (1) La Vende Bistro (1) Lajkonik (1) Las Vegas (1) Le Grand Phenicien (1) Le Souk (1) Leniwy weekend (1) Lodziarnia Kolorowa (1) Lokal (1) Lukullus (1) Luncheria (1) MEG MU (1) Macedonia (1) Magia Karmelu (1) Malinowa (1) Manana (1) Mangal (1) Marcello (1) Mañana Tex-Mex Bar (1) Mała Litera (1) Meksyk (1) Metis (1) Mexican (1) Mięso & Bułka Habas (1) Montag (1) Motywy (1) Na Górze (1) Nekko Sushi (1) Niebostan (1) Niemcy (1) North Fish (1) O'maki Paris (1) Olimpijska (1) Otwarte drzwi (1) Pacyfik (1) Palce Lizać (1) Paleta Bieli (1) Pani Cupcake (1) Papuvege (1) Parnik na Chmielnej (1) Parowóz (1) Pho Shop (1) Pierogarnia Cynamon (1) Pijalnia Czekolady (1) Pijalnia Czekolady E. Wedel (1) Piotrków Trybunalski (1) Piwnica łódzka (1) PizzaPortal (1) Poczdam (1) Polakowski (1) Pop'n'Art (1) Porcja (1) Przedwojenna (1) Ratuszowa (1) Restauracja Przerwa (1) Restauracja Reymont (1) Restauracja u Kretschmera (1) Restauracja św. Józefa (1) Retka (1) Retkinia (1) Revelo (1) Rumunia (1) Scenografia (1) Senija (1) Ser Lanselot (1) Servantka (1) Sezon (1) Señoritas (1) Shahrazad (1) Si Senor (1) Si Señor (1) Sieradz (1) Skierniewice (1) Sklep z goframi (1) Skład Wina & Chleba (1) Sofa (1) Sofa cafe & lunch (1) Spała (1) Stretch Island Fruit Strips (1) Susharnia (1) Suzette (1) Sułtan Grill (1) Sylvio Italiano (1) Syria (1) Szadek (1) Szklarnia (1) Sznycelek (1) Słodka Pracownia Cukiernia Artystyczna (1) Tasty Kebab (1) TelePizza (1) Teremok (1) The Dorsz (1) Titi (1) Tivioli (1) ToDoJutra (1) Toskania (1) Tradycyjna Pączkarnia Słowik (1) Tulipan (1) U Ziuty (1) Uniejowski Festiwal Smaku (1) VINDA (1) Vapiano (1) Veranda (1) Vita (1) Walter's Coffee Roastery (1) Wendy's (1) Western Chicken (1) Wiosna (1) Włochy (1) Zapieckanka (1) Zapiekarnia & Plackarnia (1) Zaraz Wracam (1) Zielona (1) Zjadliwości (1) Zosia (1) Złote Jabłko (1) Złoty Osioł (1) ajvar (1) amuse-bouche (1) anchois (1) angus (1) ato ramen (1) awokado (1) baba ghanoush (1) badrijani (1) bajgla (1) banany (1) bao (1) barbata (1) basmusa (1) bazylia (1) bekon (1) białe wino (1) bita śmietana (1) blanszowane warzywa (1) bliny (1) borówki (1) brokuły (1) brownie (1) brukselka (1) budka (1) bulion (1) bulion z kaczki (1) buraki (1) burrito (1) cajun (1) cebula grillowana (1) chaczapuri adżarskie (1) chashushuli (1) cheddar (1) chikhirtma (1) chili con carne (1) chilli (1) chinkali (1) chipotle (1) chipsy (1) chińczyk (1) chińskie (1) chleb ze smalcem (1) churros (1) chvishtari (1) ciasteczka (1) ciasto drożdżowe (1) ciasto francuskie (1) ciasto królów (1) ciasto marchewkowe (1) ciorba (1) club sandwich (1) creme caramel (1) croissant (1) cukierki (1) currywurst (1) cydr (1) cykoria (1) czarna porzeczka (1) czarnuszka (1) czeburek (1) czereśnie (1) czerwona cebula (1) czerwona fasola (1) czerwony pieprz (1) daktyle (1) de volaille (1) demi glace (1) deser z kremem (1) dim sum (1) dip (1) dorsz (1) dressing (1) dym (1) dynia (1) dziczyzna (1) enchiladas (1) espresso (1) farsz (1) fasolka (1) faszerowanie (1) filet (1) film (1) fisker (1) focaccia (1) foul (1) frutti di mare (1) frytki z batatów (1) fusion (1) galettes des rois (1) gnocchi (1) gofry (1) gotuj i chudnij (1) gołąbek (1) gołębie (1) goździki (1) gramofon (1) granola (1) grillowane warzywa (1) grillowany kurczak (1) grissini (1) groch (1) groupon (1) grzanki z serem (1) grzybki (1) guciołki (1) gulasz (1) gęsina (1) hamsi (1) hawajska (1) hinduskie chlebki (1) hinkali (1) ikea (1) ikra (1) imperial (1) jabłko w cieście (1) jagody (1) jajko 63 (1) jajko confit (1) jajko poszetowe (1) jajko przepiórcze (1) jalapeno (1) jasne (1) jałowiec (1) jogurt (1) kakao (1) kalarepa (1) kanapka klubowa (1) kangur (1) kapary (1) kapusta pekińska (1) karczek (1) karpatka (1) kasza (1) kasza gryczana (1) kasza manna (1) kaszanka (1) kawiarnia (1) kałamarnice (1) kebap (1) kharcho (1) khoubz (1) kiełki (1) kinder bueno (1) kindziuk (1) kino (1) kiszona kapusta (1) kiwi (1) klopsiki (1) knedle (1) kofta (1) koktajl (1) kolendra (1) korniszon (1) kotlet szwajcarski (1) kotlet z ciecierzycy (1) kotlety selerowe (1) kowal (1) krem (1) krem budyniowy (1) krem czekoladowo-orzechowy (1) krem z buraczków (1) krem z buraków (1) krem z pomidorów (1) książka (1) kubdari (1) kuchnia afrykańska (1) kuchnia bałkańska (1) kuchnia brytyjska (1) kuchnia chińska (1) kuchnia czeska (1) kuchnia hiszpańska (1) kuchnia marokańska (1) kuchnia meksykańska (1) kuchnia molekularna (1) kuchnia rosyjska (1) kuchnia tajska (1) kuchnia wietnamska (1) kuchnia łódzka (1) kulki ryżowe (1) kurczak teryaki (1) kurczak w bekonie (1) kuskus (1) kwas chlebowy (1) kwestia smaku (1) kwiaty cukinii (1) larwy (1) latte (1) leberkase (1) lepinje (1) liść laurowy (1) lobio (1) lody pistacjowe (1) lody tajskie (1) lody waniliowe (1) lodziarnia (1) lokum (1) lukier (1) lumaconi (1) majonez (1) mak (1) makaron czekoladowy (1) makaron naleśnikowy (1) makaroniki (1) maki (1) makrela (1) masa kajmakowa (1) mascarpone (1) masło kminkowe (1) maślaki (1) mezze (1) miecznik (1) migdał (1) migdały (1) mintaj (1) miruna (1) mięso (1) morela (1) moro (1) mortadela (1) mrożona kawa (1) mrówki (1) mucha (1) murzynek (1) musztarda (1) mydło (1) myway (1) mózg (1) mątwy (1) naan (1) nadugi (1) naleśnik czekoladowy (1) ocet (1) ogórek (1) ogórek małosolny (1) ojukhari (1) okra (1) olej (1) oranżada (1) orecchioni (1) oscypek (1) otwarcie (1) ozorki (1) ośmiornica (1) ośmiorniczki (1) pan.puh (1) pancake (1) panna cotta (1) papa-lolo (1) pappardelle (1) pascha (1) pasta oliwkowa (1) pastet (1) pastrami (1) patisony (1) pałeczki (1) pekin (1) pepperoncino (1) pestki dyni (1) pesto bazyliowe (1) philly cheese steak (1) pieczarki (1) pieczywo (1) piekarnia (1) pielmieni (1) pierogi drożdżowe (1) pierogi polskie (1) pierogi ruskie (1) pierogi szwabskie (1) pierogi z jagodami (1) pierogi z kurkami (1) pierogi z serem (1) pikantny ogórek (1) pingyao (1) pkhali (1) placki z batatów (1) placki z cukinii (1) plackolandia (1) platany (1) plendze (1) pljeskavica (1) poliki wołowe (1) polędwica wieprzowa (1) pomidory (1) pop tarts (1) prażona cebula (1) precle (1) prosecco (1) ptyś karmelowy (1) puszka (1) putenesca (1) pączkarnia (1) pęczak (1) płatki kukurydziane (1) quiche (1) raki (1) ramen (1) regionalne (1) restrauracja (1) ristorante (1) robaki (1) rodzynki (1) rogal (1) rogal świętomarciński (1) rostbef (1) roszponka (1) rosół (1) ryb (1) ryba (1) ryby (1) rzodkiewka (1) róża (1) safari (1) sardele (1) sardynka (1) schitzel (1) ser lazur (1) ser pecorino (1) sernik Grand Marnier (1) shake (1) shitake (1) sieja (1) siela (1) siesta (1) skrzydełko (1) smażone mięso (1) smażony ser (1) snickers (1) sok (1) sok pomidorowy (1) solanka (1) solianka (1) sos aioli (1) sos beszamelowy (1) sos borowikowy (1) sos chrzanowy (1) sos kurkowy (1) sos miodowo-musztardowy (1) sos mole poblano (1) sos musztardowy (1) sos pomidorowy (1) sos śmietanowo-ziołowy (1) spezi (1) spiralki (1) stir fry (1) suflet dyniowy (1) suflet pistacjowy (1) suszony pomidor (1) suszony łosoś (1) szarlotka (1) szerbet (1) szparagi (1) szprycer (1) szybko (1) szynka parmeńska (1) słodko (1) słonecznik (1) tacos (1) tagliatelle z kurczakiem (1) tagliatelle z polędwiczką wieprzową (1) tahini (1) taishan (1) tempura (1) tiramisu (1) tolma (1) torcik czekoladowy (1) tragedia (1) tsingtao (1) tulumba (1) twarożek waniliowy (1) tłuszcz (1) udko (1) vege (1) walka (1) wege (1) wiener (1) winegret (1) wiśnie (1) woda mineralna (1) wrap (1) wspólny stół (1) wywar (1) wódka (1) wędlina (1) wędzone tofu (1) węgorz (1) yanjing beer (1) zaParowani (1) zapiexy (1) ziele angielskie (1) ziemniaki duchesse (1) zimno (1) zioła prowansalskie (1) zupa cebulowa (1) zupa krem (1) zupa pho (1) zupa węgierska (1) zupa z cieciorki (1) zupka chińska (1) złoto (1) ćevapčići (1) Łowicka (1) Łowicz (1) Łódzkie Burgery (1) łopatka (1) śledź (1) ślimak (1) śliwki (1) św. Marcin (1) świerszcze (1) żurek (1)