"Jestem głodny" powiedział Bartek, kiedy wracaliśmy sobie z mojej próby chóru na Retkini. Co by tu... no chińczyk jest, no obiady domowe są... (tak gotować mi się nie chce)... ale zaraz. Jest pizzeria, gdzie dają też burgery. Czyli Pizzeria Retka. Lokal maleńki, nieco na uboczu, ale nieźle rozreklamowany na osiedlu. Wystrój dosyć niespójny i niezbyt ciekawy, bo taki jaśniutki jak do jadłodajni, a nie do pizzerii czy burgerowni, ale w oczy nie bolał.
To prawda "Retka" nie znajduje się nigdzie przy głównych ulicach na Retkini, tylko jest nieco w głębi osiedla, niedaleko Pałacu Młodzieży. Gdyby nie duże logo lokalu i banery zachęcające do wizyty to budynek "Retki" spokojnie można by uznać za jakiś niewielki sklep warzywny :)
No i co tu wziąć... pizza trochę odpadła, bo menu burgerowe bardzo bogate.
Pizza odpadła dzięki mnie, bo jak zobaczyłem, że są w menu burgery to już wiedziałem, iż takiej okazji nie przepuszczę. Dla Mai zaś cała pizza to trochę za dużo...
W końcu wybraliśmy... czarnucha (na buraczkowej bułce, bo czarnej zabrakło), z sosem miodowo-musztardowym oraz frytkami z batatów oraz kozaka z sosem barbecue.
Po pierwsze, burgery były ogromne. Trudno się je jadło i dlatego tym razem się nie dzieliliśmy. Mój czarnuch był przepyszny. Mniam sos, super wkład do bułki, a i bułka ciekawa. Ale cudownością mojego zestawu były frytki. MOGŁABYM ZJEŚĆ ICH WIADRO. Pyszne, słono-słodkie. Warte tych 10 zł. I spoko ketchup. Nie zapytano nas o sposób wysmażenia burgerów, ale już przywykłam, że od tego się w Polsce odeszło.
Burgery były przeogromne, nawet w mojej skali. Po raz pierwszy miałem realny problem jak właściwie zabrać się do jedzenia, bo mój wypracowany i zwyczajowy burgerowy "chwyt" zupełnie tutaj się nie sprawdzał. Trudno, trzeba było chwycić za nóż i widelec i jakoś w ten sposób z nimi zawalczyć. Natomiast co do smaku samych burgerów oraz wchodzących w ich skład elementów to wszystko należy ocenić na wielkiego plusa. Solidne kawałki mięsa, które było dobrze usmażone i przyprawione, chrupiące bułki, dużo warzyw, nieźle zrobione jajko sadzone (choć odrobinkę jednak za długo trzymane na patelni, bo nie do końca się rozlało po rozcięciu), świetne usmażony boczek, wyraziste i smaczne sosy. Do tego jeszcze te rewelacyjne frytki z batatów, które Maja wzięła... Pyszne!
Poniżej publikujemy drugą stronę menu Retki, a czemu? Bo marzy nam się wizyta na Chrupacka. Gdyby nie to, że się tak nażarliśmy burgerami, zamówilibyśmy to. Po samym opisie nadal ślinka mi cieknie.
Polecamy Retkę. Na Retkini to jedno z ciekawszych miejsc z jedzeniem (gdy nie bawi już chińczyk i obiady domowe). Ciekawe jaką mają pizzę.
Warto poszukać na Retkini "Retki", wejść trochę wgłąb osiedla by odnaleźć naprawdę solidne burgery :)
EDIT: Właśnie w lokalu urzęduje p. Gessler. Zmieni się. Nie wiemy czy na lepsze, ale się zmieni.
Muszę się tam w końcu wybrać, ale jakoś nigdy nie mam po drodze spod Łagiewnik... :D
OdpowiedzUsuń"Nie zapytano nas o sposób wysmażenia burgerów, ale już przywykłam, że od tego się w Polsce odeszło." - przetestujcie środowe festiwale burgerów w Senoritas na Moniuszki. Pytają, który z 5!!! stopni wysmażenia sobie życzycie ;] Dodam tylko na zachęte, że w żadnym zakątku globu nie jadłem tak dobrych burgeów jak u nich :P A co tydzień mają jakiegoś burgera spoza karty, w sesonie szaparowym ''Sparagus'' niszczył system!!!
Dobra, przejdziemy się na burgera do Senoritas. Ale do Retki to nie wiem czy zdążysz (patrz edit. Teraz tam będzie kartofel buda O.o)
Usuńo ku*** ;/ no to dupa
UsuńMam info, że wrócili do burgerów - masz szansę :D
Usuń