Długie miesiące wybieraliśmy się do Affogato. Naprawdę, zbieraliśmy się aby tam zajrzeć i zbieraliśmy. Na szczęście w końcu się udało! :)
Bartek już od dawna mi opowiadał, że najlepszego burgera jadł w Affogato. Ja ze swej strony odnosiłam się do tego sceptycznie, no bo cóż można nowego wymyślić w kwestii burgerów. Aż w końcu... nadeszły moje urodziny i powiem Wam szczerze: nie mieliśmy dokąd iść. Wszędzie prawie już byliśmy, a jakoś nie mieliśmy ochoty wizyty dublować. I w końcu zaproponowałam Affo - dostałam piękne prezenty no to możemy iść na burgera :P
Affogato znajduje się w bramie, na końcu, ul. Piotrkowska 90. Podaję, bo być może są osoby, które nigdy nie zauważyły go. Wnętrze jest fajne, nowoczesne i nieco ascetyczne, ale jest szatnia (na plus), a na piętrze jest bardziej jadalna część, gdzie stoły są od razu zastawione. Wybraliśmy, bardziej luźny, parter.
Z mojej strony napiszę tylko, że należy się dla restauracji ogromna pochwałą za zmianę wystroju lokalu. Poprzednie kolory i meble były bardzo ciemne i przytłaczające. Teraz jest o wiele przyjaźniej. :)
Decyzja nieco nam zajęła, bo menu wygląda fascynująco. Bartek polecił pikantną zupę orientalną z plastrami kurczaka marynowanymi w liściach kaffiru i makaronem somen. Była pyszna... choć dla mnie za ostra. Nie byłam w stanie jej zjeść, chociaż bardzo żałowałam, bo czułam, że była bardzo smaczna.
Ja jako miłośnik pikantnych potraw (snif snif Chiny...) przyjąłem podaną zupę z entuzjazmem i uśmiechem. Nie zawiodłem się, zupa była wspaniale przygotowana i świetnie doprawiona. Zaś dzięki temu, że Maja za tak ostrymi daniami nie przepada było jej dla mnie więcej. :P
Jako danie główne ja zamówiłam BigAffoBurger z karkówki wołowej z konfiturą z cebuli, serem cheddar, sosem BBQ i chrupiącymi frytkami. Jak zobaczyłam konfiturę z cebuli to po prostu wiedziałam, że muszę to zjeść (ostatnio mam smak na konfitury z cebuli). Niestety tym razem nic innego nie przypadło mi do gustu w menu, ale tu od razu nadmienię, że byłam później jeszcze z przyjaciółką i zamówiłam pierś kaczki pieczoną w brzoskwiniach i tymianku na puree buraczanym serwowaną z karmelizowanym jabłkiem i była absolutnie pyszna. W każdym razie mój burger był BARDZO smaczny. Frytki były również smaczne, ale były mi absolutnie niepotrzebne. Po prostu po burgerze i paru łykach zupy o mało się nie okociłam.
Na początku Maja chciała wybrać kompletnie inne danie, ale w końcu (może pod wpływem mojej sugestii albo zaintrygowania tą konfiturą z cebuli) zdecydowała się na burgera. W każdym bądź razie obydwa burgery były świetnie przygotowane. Bułka była chrupiąca i nieprzypalona, mięso dobrze usmażone, do tego świeże dodatki i dobre sosy. I jeszcze były całkiem smaczne frytki.
Bartek natomiast zamówił BigAffoBacon z karkówki wołowej z boczkiem, plackiem ziemniaczanym, sosem BBQ i chrupiącymi frytkami i nawet on po tym burgerze był syty do wieczora :)
Ja już wcześniej chwaliłem Affogato za kuchnię (trochę mniej za wystrój, ale teraz ten "problem" już odpadł). Teraz tylko po raz kolejny powiedzieć, że jest to świetna restauracja z szefem i ekipą kucharską, która wie co robi i jak to robić. Polecam! :)
Mnie akurat poprzedni wystrój bardziej się podobał, lokal przynajmniej czymś się różnił od wszystkich pozostałych na OFFie. Ale jedzenie na szczęście bez zmain, nadal jest tam rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuń