Wczoraj o godzinie 19:00 odbyło się uroczyste otwarcie nowego lokalu w "Off Piotrkowska". Nie byłoby to aż interesujące wydarzenie gdyby nie fakt, że "Insekt" jest pierwszym miejscem w Łodzi gdzie serwowane są do zjedzenia robaki - świerszcze, mrówki, larwy etc. Tak więc z racji tej małej kontrowersji od kilku dni było o nowym miejscu w "Offie" głośno w łódzkich mediach. Ja od razu, jak tylko się dowiedziałem, to wiedziałem, że musimy z Mają tam iść (mieliśmy jechać do takiej restauracji w Warszawie, ale ją niestety zamknięto...). Tak się szczęśliwie złożyło, że wczoraj cały dzień spędziliśmy na mieście więc mogliśmy zajrzeć do "Insekta" kilkadziesiąt minut po oficjalnym otwarciu.
Co ja mogę powiedzieć... wiedziałam, że będziemy musieli tam iść ;) Czy ja marzę o zjedzeniu robaka? Niekoniecznie, ale z drugiej strony wszystkiego trzeba w życiu spróbować.
W momencie naszego przyjścia lokal był pełen ludzi - tłok przy barze, wszystkie miejsca siedzące zajęte. Widać było, że artykuły i dyskusje w Internecie oraz ludzka ciekawość przyciągnęły pierwszych gości. Ciężko więc było na spokojnie zapoznać się z rozłożonymi menu, a potem dostać się do baru i zamówić. Na szczęście samych dań za dużo nie ma, są to głównie minikanapki, zupy i sałatki. Wszystko jest dostępne w dwóch wersjach: normalnej (tańsza opcja) i z robakami (tańsza opcja*2).
No tak... Kiedy weszliśmy lokal był zapchany ludźmi i ciężko było się zorientować co i jak. Szczęśliwie menu jest proste, ale rozczarowująco krótkie. Jeśli chcecie się w Insekcie najeść to zmieńcie zdanie.
My zdecydowaliśmy się na dwie minikanapki z owadami (12 za sztukę! - 6 zł za kanapeczkę + 6 zł za owady), jedna była z pasztetem i kiwi, a druga z camembertem i pomidorem. Oczywiście nie obyło się bez problemów. Zamawiając kompletnie nie mogłem się z człowiekiem za barem dogadać. Trzy razy mu mówiłem co chcę, ale on kompletnie nie mógł tego ogarnąć. W końcu wziąłem z lady menu i mu pokazałem co chcę. Mimo to człowiek jeszcze dwa razy dopytywał się "ale co pan chciał?", "chodzi o to?". Dżizas... Rozumiem, że to był pierwszy dzień ich działania i naprawdę mieli sporo ludzi, ale żeby aż tak bardzo nieprofesjonalnie działać... Wstyd! Na szczęście długo nie czekałem na w końcu zamówione minikanapki, ich podanie trwało około 2-3 minuty. Niestety srogo się zawiodłem, gdy już zobaczyłem to co dostałem.
Jak widać na zdjęciach minikanapki są faktycznie mini - i tego zasadniczo czepiać się nie będę bo za 6 złotych niczego więcej się nie spodziewałem. Nota bene, akurat same kanapki były nawet nawet (zwłaszcza Mai). Za to kwestia podanych owadów jest kompletną i absolutną pomyłką. Dostaliśmy za 12 złotych 4 larwy i 4 świerszcze, które były wyłącznie uprażone. Zero przypraw, zero pomysłu, zero smaku. Tak więc w mojej ocenie, na chwilę obecną nie ma tam po co iść. No chyba, że bardzo chcemy się pochwalić, że zjedliśmy maleńkiego świerszcza za 1,5 złotego.
Kanapeczki były dobre, nie można powiedzieć (chociaż... 6 zł za takie maleństwo?!). Natomiast ilość insektów jest śmieszna. W środku kanapki nie było insektów. Insekty zostały nałożone łyżeczką obok kanapeczki i był podane w ilości 4 na talerz (chociaż pan obok miał jednego karaczana). No serio? I to jeszcze insekty nie były składnikiem potrawy tylko ewidentnie dodatkiem dla żądnych wrażeń. Ja wiem, że my w Polsce nie znamy się na daniach z robali, ale no niech te owady pełnią funkcję czegoś więcej niż ozdoby.
Abstrahując od jedzenia - musiałam skorzystać z toalety i okazało się, że już po kilkudziesięciu minutach od otwarcia urwała się piękna, vintage, klamka do damskiej toalety, a spłuczka nie działała. Super. Gratuluję.
Czytałam w Internecie opinię, że taka restauracja w Polsce się nie utrzyma, bo dania z samych insektów nie będą miały wzięcia. Może jeśli będzie to kilka dań w karcie, to wtedy reszta dań utrzyma lokal, a ci, którzy będą żądni wrażeń, będą sobie kupować dania z insektami. Jak na zawołanie - ten lokal jest dokładnie taki. Nie nazwałabym go w żadnym razie restauracją. Jest to bar z przekąskami do których można zamówić insekty. Plan biznesowy genialny, ale realizacji mam sporo do zarzucenia.
0 komentarze:
Prześlij komentarz