W ostatnim czasie na naszym łódzkim podwórku zawrzało. Tak jak pisaliśmy tutaj zamknęło się bistro "Zaraz Wracam". Nie byłoby w tym nic niecodziennego gdyby nie to, że na jego miejscu zapowiedziano bistro "Już wróciłem". Część miłośników ZW odetchnęła z ulgą, a część poczuła się nabita w butelkę, no bo przecież już odejście ZW opłakali. A tymczasem okazało się, że "Już Wróciłem" to nowi ludzie, odnowione miejsce i tylko pomysł bardzo ten sam.
Ja też w pierwszej chwili myślałem, że to celowa zagrywka poprzednich właścicieli celem przyciągnięcia nowych gości - takie niby zamknięcie, nowa nazwa i wystrój. A tu jednak okazało się, że będziemy mieli do czynienia z czymś zupełnie nowym. Ale jak dla mnie tarta jak tarta... :]
Mnie pomysł nazwy urzekł. Tak prosty i wesoły i nawiązujący do dobrych tradycji. Wiem, że wiele osób uznało to za wykorzystanie poprzednich właścicieli, ale ja się z tym nie zgadzam. Nikogo nie skrzywdzili, bo poprzednia marka sama z siebie postanowiła "sobie iść".
Na szczęście ja tam nie śledzę żadnych internetowych dyskusji tego typu i nie miałem w sumie o tym pojęcia. :) Ważne było dla mnie to, że nie widzę oznak plagiatu, wzorowania się na poprzednim lokalu jak najbardziej, ale nie plagiatu.
Nowy wystrój wygląda tak:
Jeśli mam oceniać to mam lekką schizofrenię, bo to prawie ZW tylko nie ZW. Niby co innego, ale to samo. Dziwnie, chociaż nie mogę powiedzieć, że źle.
Fakt, wygląda podobnie. Ale czy to jest naprawdę zarzut?
Natomiast nasze dania wyglądały tak:
Ja wzięłam tartę konkursową: łosoś, melon, feta, kiełki i szczypiorek, a Bartek: boczek, por, ser żółty. Co ja mogę powiedzieć... Jest trochę niedoróbek, którymi podzieliliśmy się z obsługą (sami zapytali i sprawiali wrażenie, że chcą wiedzieć) więc powiedzieliśmy im o kilku problemach i zobowiązali się wszystko naprawić. To co mogę na pewno pochwalić to sosy (zwłaszcza pomidorowy) oraz zachowanie w karcie tart. Tarty są smaczne, chociaż jest kilka niedociągnięć, które liczę, że zostaną poprawione :) Cenowo zostało podobnie - danie, takie jak na zdjęciu, kosztuje 15 zł, chociaż właśnie sobie przypomniałam - w ZW była sałatka z legendarnym vinegretem. No cóż. Tutaj był ogórek wycięty w kwiatka :P
To ja napiszę od nieco innej strony. Przede wszystkim warto powiedzieć, że obydwie tarty wg mnie były niezłe. Mogę się nawet pokusić o zdanie, że nieco lepsze niż te oferowane w "ZW", gdyż tamte były delikatnie przyprawiane, a te natomiast miały dla mnie jakiś smak przypraw, nawet jeśli jest to tylko sól. Druga rzecz - sosy. Oh, jak ja zawsze na to narzekałem. Dla mnie tarty są zasadniczo za suche do jedzenia i zawsze mi brakowało czegoś czym mógłbym je polać. I proszę, dostałem do dania dwa naprawdę fajne sosy (zwłaszcza ten pomidorowy). I co fakt to fakt, nawet ja w "ZW" lubiłem sałatkę. :) Choć z drugiej strony dzisiaj jedząc tartę oferowaną przez "JW" nawet nie zauważyłem jej braku...
Ja bardzo chcę im dać szansę. Uważam, że nieświadomie wkopali się w trudną sytuację rynkową i tylko od ich siły i dobrych pomysłów zależy czy swoją pozycję dadzą radę zbudować. Dajcie im szansę i spróbujcie tart w naprawdę ciekawych kompozycjach.
Mają sosy do tart więc mnie do siebie już choć trochę przekonali. ;) Zobaczymy za jakiś czas jak się tam u nich wiedzie i czy nasze uwagi faktycznie zostały wprowadzone w życie, czy też tylko pytania "sympatycznego baristy" były zwykłą kurtuazją... :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz