Festiwal Dobrego Smaku 2018 rozpoczęty! W tym roku tematem przewodnim są Kuchnie narodowe. Moim zdaniem to świetny temat na festiwal. Daje morze możliwości.
Na razie zaczęliśmy skromnie.
- Cornucopia – Sycylijski Rożek Obfitości, czyli rożek z kakaowo-cynamonowego ciasta nadziany włoskim serem ricotta z gorzką czekoladą, kandyzowanym cydrem i pomarańczą (Włoszczyzna - Ristorante italiano, ul. Piotrkowska 16)
Zdjęcia nie będzie, bo niestety w środę desery skończyły się jeszcze na kilkadziesiąt minut przed zamknięciem restauracji. A szkoda, bo to był dzień kiedy deser był mi ŻYWOTNIE potrzebny. Na zainteresowanie kelnerki nie czekaliśmy długo (kilka minut), po kilku kolejnych - smutne wieści. Jeśli będzie czas - wrócimy.Opis deseru oferowanego we "Włoszczyźnie" (oraz jego zdjęcie na oficjalnym facebook'owym profilu festiwalu) zachęciły nas do jego spróbowania tak bardzo, że pomyśleliśmy, iż fajnie będzie nim zacząć tegoroczną edycję FDS. Niestety, nie mieliśmy w środę szczęścia i musieliśmy obejść się smakiem... :(
- Japa’n’ burger, czyli czarny burger (100% wołowiny) barwiony węglem drzewnym, kimchi, chipsy nori, wędzone tofu, pikle, czerwona cebula, bekon, sos japoński (Suharnia, ul. Pomorska 13)
Re-we-la-cja. Przepyszny, pikantny burger. Z dobrym mięsem, piklem, porządną bułką i dosyć ostrym sosem, którego nie jest za dużo i myślę, że każdy będzie w stanie burgera zjeść (to ważne, bo nie jestem miłośniczką bardzo ostrego jedzenia). Dodatkowo nori robiło z mózgu wodę i powodowało, że cały czas miało się wrażenie, że je się sushi. Świetna propozycja. A jeszcze pan z obsługi mnie urzekł, bo kiedy zamówiłam jednego burgera zapytał czy będzie "na pół" i rzeczywiście podał przekrojonego na pół. Myślę, że to mega ważne i bardzo miłe. A i jeszcze dodam, że burger jest bardzo spoko, bo nie leje się z niego wszystko, w związku z czym mimo, że nie podano nam sztućców a jedynie serwetki (zdziwiło nas to) to nie polaliśmy się, a ręce były w zasadzie suche.Warto wspomnieć, że nie jest to też jakiś mały burger, którego ledwo się poczuje, bo można zjeść na dwa gryzy. Propozycja "Suharni" to w zasadzie pełnowymiarowa bułka z bardzo ciekawym, stylizowanym na sushi, wkładem. Super wołowina, bardzo wyraziste w smaku dodatki, ostry i fajny sos. Super propozycja i wykonanie!
- Bulion, czyli warzywny słodki, kwaśny i orzeźwiający koktajl. Wódka infuzowana zielem
angielskim, liściem laurowym i pieprzem, kordiał na podpieczonej
włoszczyźnie, sok z cytryny i oliwa z nacią pietruszki (Pop'n'Art, pl. Wolności 6)
Przyznam, że nie do końca wiedziałem jaki drink oferowany jest w "Pop'n'Art", więc obserwując barmana szykującego dla nas mieszankę alkoholi nie miałem pojęcia co mnie czeka. I tak, pierwsze wrażenie to smak zbliżony do barszczu czerwonego, potem pojawiła się ostrość pieprzu i ziela angielskiego, a na końcu słodkie cytrynowe nuty. Bardzo dziwna i bardzo ciekawa mieszanka smaków i ich przechodzenia z jednego w drugi i kolejny. Drink zdecydowanie wart spróbowania ;)
Dla mnie to było ekstra. Na wierzchu pływały oka z oliwy, a przy pierwszym łyku czuć było smak jak barszczu, ale naprawdę było bardzo smacznie, bo zaraz potem przebijała orzeźwiająca cytryna. Naprawdę warto spróbować takiego mylącego drinka! I jeszcze wypić go w takich okolicznościach przyrody:
A w piątek jedziemy dalej :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz