Nie tak dawno na ul. Traugutta, bardzo blisko rogu z ul. Piotrkowską otworzyła się nowa cukiernia -
"Cukiernia Wasiakowie" (Traugutta 2). Nie pamiętam kompletnie co nami kierowało, że do niej zajrzeliśmy (najprawdopodobniej ciekawość "o, a co to?"), ale zdecydowanie było warto. Było warto tak bardzo, że w niedługim czasie zajrzeliśmy tam po raz drugi (i to właśnie z tej drugiej wizyty są załączone zdjęcia).
Jednak co kobieta to kobieta... poszliśmy tam dlatego, że chciałam :) A chciałam dlatego, że wcześniej zostałam zachęcona przez miłe panie, rozdające bardzo dobre ciastka :) Za pierwszym razem byliśmy na lodach i pamiętam, że urzekła mnie wtedy Pani sprzedająca lody, bo ulżyła moim liczykrupskim rozterkom. Otóż była wtedy promocja "3 kulka lodów gratis", ale ja wiedziałam, że 3 kulek nie zmieszczę. Bartek dzielnie wziął 3, a ja stałam i myślałam czy wziąć jedną czy trzy, bo dwie się bardzo nie opłacały. Z pomocą przyszła mi ekspedientka, która powiedziała, że jak kupię dwie to drugą dostanę gratis. Było to baaaardzo miłe, bo przecież nie chodziło tak naprawdę o pieniądze. Chodziło o moje obliczenia z gatunku: co się opłaca, a co nie.
No i nie tak dawno temu poszliśmy ponownie, ponieważ przyznam szczerze, że byłam raz u Wasiaków z psiapsiółą i upewniłam się, że jest pysznie. Dlatego też zamiast wziąć deser w restauracji, powiedziałam - chodźmy do Wasiaków.
Jednak co kobieta to kobieta... poszliśmy tam dlatego, że chciałam :) A chciałam dlatego, że wcześniej zostałam zachęcona przez miłe panie, rozdające bardzo dobre ciastka :) Za pierwszym razem byliśmy na lodach i pamiętam, że urzekła mnie wtedy Pani sprzedająca lody, bo ulżyła moim liczykrupskim rozterkom. Otóż była wtedy promocja "3 kulka lodów gratis", ale ja wiedziałam, że 3 kulek nie zmieszczę. Bartek dzielnie wziął 3, a ja stałam i myślałam czy wziąć jedną czy trzy, bo dwie się bardzo nie opłacały. Z pomocą przyszła mi ekspedientka, która powiedziała, że jak kupię dwie to drugą dostanę gratis. Było to baaaardzo miłe, bo przecież nie chodziło tak naprawdę o pieniądze. Chodziło o moje obliczenia z gatunku: co się opłaca, a co nie.
No i nie tak dawno temu poszliśmy ponownie, ponieważ przyznam szczerze, że byłam raz u Wasiaków z psiapsiółą i upewniłam się, że jest pysznie. Dlatego też zamiast wziąć deser w restauracji, powiedziałam - chodźmy do Wasiaków.
U Wasiaków można zjeść pyszne, własnej roboty lody oraz pyszne ciasta i torty. Co mnie urzekło to to, że można tam zjeść również ciasta o bardzo klasycznych smakach, a nie tylko "prywatne wymysły cukiernika". Uwielbiam też u Wasiaków to, że są otwarci naprawdę długo, bo do 22? 21? w dni powszednie (a nie wiem jak długo w weekendy). Wielki plus.
Ja w związku z tym, że był Halloween wziąłem sobie lody z dyni (z dodatkiem pieprzu, chilli i odrobiną imbiru), Maja zaś lody czekoladowe z orzechami. Do tego duże cappuccino. :)
Jeszcze wspomnę o cenach. Jeśli dobrze pamiętam, takie cappuccino kosztuje u Wasiaków 7,70 i jest ono pojemności dużego cappuccino w Columbusie - tyle, że tam kosztuje ono ponad 10 zł. Lody natomiast kosztują 3 zł za kulkę. Dobrze, że nie kupiliśmy tym razem dwóch, bo byśmy umarli z przejedzenia. A moje lody były o smaku czekolady mlecznej i miały w sobie orzechy laskowe... i były to jedne z najlepszych lodów w moim w życiu. Cappuccino też było dobre i miało taki uroczy wzorek (<3) na wierzchu (a do słodzenia - cukier trzcinowy!).
Zarówno kawy, jak i oferowane ciastka i lody są naprawdę rewelacyjne (a do tego są to bardzo duże porcje) i w świetnej cenie. Gorąco polecam! :D
POLECAM JESZCZE GORĘCEJ!!!!!!
P.S. Można też tam kupić konfiturę z róży - muszę w końcu się skusić.
0 komentarze:
Prześlij komentarz