Pokazywanie postów oznaczonych etykietą FDS. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą FDS. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 czerwca 2018

1. Kunefe, czyli tradycyjny turecki deser stworzony z tureckiego ciasta o nazwie kadayif w kształcie porwanych nitek, nadziany serem z mleka koziego. Podawany na gorąco z orzechami włoskimi, pistacjami i turecką śmietanką kajmak (Mangal, ul. Piotrkowska 71)

Na ten turecki deser dane nam było czekać blisko pół godziny i o mało nie umarliśmy z głodu. Chrupiące ciasto, ciągnący się ser i pyszna śmietanka. Bardzo ciekawy, delikatny chociaż całkiem porządnie słodki deser.

Ten deser jest w mojej ocenie wart czekania nawet 45 minut, a może i wręcz godziny! ;) Rewelacyjne słodkie i chrupiące ciasto, wspaniały ser i do tego jeszcze gęsta śmietana oraz orzechy i pistacje... Gdybyśmy nie planowali dalszych potraw mógłbym zamówić jeszcze dwie kolejne porcje tego deseru <3



2. Ave Falave, czyli falafele z ciecierzycy serwowane z humusem avocado z sosem tahini i libańskimi piklami (Restauracja Hamra, ul. Piotrkowska 89/11)

Ostatnimi czasy wszędzie podaje się falafele. Tel Aviv, Fafalafa no i wszystkie bliskowschodnie restauracje. Postanowiliśmy sprawdzić jak ma się sprawa z libańską restauracją. Zacznijmy od tego, że prezentacja dania jest straszna i gdyby o to chodziło to byśmy nie przyszli. Natomiast falafele były mile przyprawione, a dodatki smaczne. No co tu powiedzieć - w porządku!

Falafle bardzo dobrze doprawione (chyba najmocniej z tych wszystkich, które do tej pory próbowaliśmy) i dosyć mocno usmażone, bo aż chrupała ich skórka. Do tego delikatny hummus, tradycyjna niczym niewyróżniająca się pita oraz kilka pikli. Było w miarę smacznie i sporo (mam wrażenie, że po tym daniu nie wyszłoby się głodnym).


3. Tuńczyk tataki na szparagach z miso, czyli kawałki tuńczyka tataki podane na szparagach przygotowanych, w tradycyjnej dla kuchni japońskiej, paście miso i maśle orzechowym. Całość dopełnia japoński sos sezamowy goma (House of Sushi, ul. Piotrkowska 89)

Dosyć długo czekaliśmy na to danie i widzieliśmy jak pieczołowicie przygotowują je kucharze. Nie można powiedzieć - jest prześliczne. Smakowo - słono słodkie. Czy mi smakowało? Niespecjalnie, ale sam pomysł mi się podobał.

To ja mam odmienne zdanie, bo mnie przygotowane przez "House of Sushi" danie bardzo przypadło do gustu i smaku. Tuńczyk był znakomity, wręcz rozpływał się w ustach, do tego prezentował się rewelacyjnie. Z kolei szparagi... mmm... chrupiące i delikatne. Dla mnie rewelacja.


4. Trzy kolory, czyli trzy mini ptysie z gorącą czekoladą E. Wedel: biały- z bitą śmietaną; czerwony z kremem z puree z czarnej porzeczki  na bazie serka mascarpone i czeko tubki karmelowej, brązowy z kremem z miazgą z orzechów laskowych na bazie serka mascarpone i czeko tubki czekoladowej. Deser Trzy Kolory podawany jest w zestawie z gorącą czekoladą E.Wedel (Pijalnia Czekolady E. Wedel, ul. Piotrkowska 69)

Wedlowska Pijalnia Czekolady przygotowała na tegoroczną edycję trzy ptysie oraz gorącą czekoladę. Niestety dla mnie ten deser był wyjątkowo przeciętny i niczym nie zaskakiwał. Owszem, same ptysie oraz czekolada były smaczne, ale żadnego efektu "wow" i szału tutaj nie doświadczyłem...

W tym miejscu się bardzo z Bartkiem zgadzam. Ptyś czekoladowy był bardzo smaczny, reszta była ok. Cały czas się zastanawiałam czy bita śmietana nie jest przypadkiem z puszki. Szkoda, bo w zeszłym roku deser u Wedla był przepyszny. Teraz... na pewno są ciekawsze.


5. Lato na mazurach, czyli lody na patyku z koziego mleka, mascarpone z miodem lipowym, jagodami i malinami w polewie z białej czekolady i posypką z bezy agrestowej i kwiatów jadalnych  oraz  mrożona herbata z melisy, rabarbaru i porzeczek (Wiosna, ul. Piotrkowska 138/140 - OFF Piotrkowska)

Proszę Państwa, oto deser z historią ;) zanim bowiem dostaliśmy naszą herbatę oraz lody to kelner najpierw podał nam kartkę-"list", stanowiący inspirację dla deseru. Całkiem fajna sprawa i od razu widać pewne dodatkowe zaangażowanie i pomysł w przygotowaniu deseru. Z kolei sam deser to esencjonalna i orzeźwiający wywar, w którym ja głównie czułem rabarbar i melisę, oraz pyszne lody, które się chciało jeść i jeść :)

Och, to jest mój ulubiony deser ze wszystkich. Najpierw beza, potem cudowne połączenie biała czekolada + lody z koziego sera + porzeczka. Mogłabym jeść i jeść. Już nie mówiąc o tym, że upały w ten weekend są idealne by takiego loda sobie sprezentować. Co do herbaty to miła i odświeżająca, ale lód to było mistrzostwo :) Aha i zwracam uwagę, że był fajnie podany - na talerzyku, ale na warstwie lodu.


6. Wytrawne gryczane racuchy po polsku, czyli gryczane racuchy z pieca, surówka z kalarepy i zielnego jabłka, twaróg słonecznikowy, syrop laurowy na cydrze (Porcja, ul. Roosevelta 7)

W pierwotnym planie chyba nie mieliśmy tutaj zaglądać "bo to w końcu racuchy, więc co to może być ciekawego". Jednak skoro już byliśmy obok na OFF-ie, to żal było nie zajrzeć i nie spróbować. I to był strzał w dziesiątkę, bowiem serwowane przez "Porcję" danie okazało się zaskakującą niespodzianką. Połączenie gryczanych racuchów, surówki, twarogu oraz syropu stworzyło nadzwyczajnie ciekawą smakowo mieszankę, oczywiście na plus ;)

Mieliśmy, mieliśmy, bo mnie zaintrygowały zdjęcia na stronie festiwalu :P Oprócz tego mam wielki sentyment do tego miejsca i wielką wiarę w ich inwencję twórczą. I tym razem tak było. To czego spróbowaliśmy nie było podobne do niczego, co wcześniej jedliśmy. Racuchy gryczane - no spoko, znajomy smak. Ale surówka była odjazdowa! Pikantna, odświeżająca, super. No i mnie smakował bardzo ten syrop laurowy na cydrze. Ogólnie bardzo fajne danie i jedno z tych, którym spokojnie można się najeść.


7. Dzisiaj jemy w domu, czyli pieczeń wieprzowa, przyrządzona w niskiej temperaturze z zapiekanym prażokiem, gzikiem z podwędzanym twarogiem solankowym, żel z żurku staropolskiego, świeży chrzan, szczaw zajęczy i świeży majeranek (Szyby Lustra, al. Piłsudskiego 14)

Bardzo zależało mi na tym by tu zjeść. Zapiekany prażok? Gzik z podwędzanym twarogiem solankowym? Żel z żurku? No musiałam spróbować. I muszę powiedzieć, że to było ekstra, Wieprzowina rozpływała się w ustach, gzik zdecydowany w smaku i odświeżający, żel fajnie grał rolę sosu, a prażoki... prażoków mogłabym zjeść WIADRO. Były pyszne! To danie jest moim faworytem w kategorii dań głównych.

To ja akurat nad prażokami tak się nie rozpływałem, za to pieczeń zdecydowanie mnie przekonuje by polecić to festiwalowe danie. Była bowiem delikatna, krucha i przede wszystkim nie była wyschnięta na wiór. Do tego niezłe prażoki i super gzik :)


8. Bucatini di zia vittoria, czyli makaron bucatini, regionalny ser stracciatella, regionalny sos paprykowy, pesto genueńskie (Ristorante Mare e Monti, ul. Wigury 13)

Makaron robiony na miejscu, sos paprykowy, ser i pesto. No czego chcieć więcej? W zasadzie niczego. W mojej ocenie danie było smaczne. Zwłaszcza sos paprykowy i pesto. Makaron według mnie był odrobinę za twardy (mimo, że wiem, że powinno się jeść makarony al dente), to jednak wydaje mi się, że z racji tego, że makaron był całkiem gruby - mógłby się jeszcze z pół minutki pogotować. W każdym razie - warto spróbować. Uwaga - na danie czeka się jakieś 15-20 minut.

Danie wyjątkowo poprawne, ale bez tego czegoś, czego można by oczekiwać po festiwalowych daniach. Makaron spoko (choć faktycznie nieco za twardy), pesto i sos bardzo dobre (choć mam wrażenie, że robię czasem podobne w domu). Więc jakoś tak niby spoko, ale jakoś czułem pewien niedosyt i lekki zawód.


9. Yuzu salmon, czyli siekany tatar z łososia z mango i kolendrą na futomakach ze szparagami i ogórkiem (Sendai Sushi, ul. Piotrkowska 209)

Przed Wami miejsce w którym spotkaliśmy się z najlepszą obsługą na całym festiwalu. Nie dość, że nie czekaliśmy długo na danie, to jeszcze byliśmy bardzo dobrze zaopiekowani przez kelnera, który ochoczo przyniósł nam dwa talerzyki i jeszcze zachęcał do głosowania. Wszystko to z gracją i galanterią. Naprawdę fajnie. Samo danie jest przyjemnym kawałkiem sushi. Naprawdę w porządku. Chociaż! jak na sushi jest całkiem duże i prawie przestało być prawdziwym sushi, bo było mi trudno zmieścić je na raz do ust.

Obsługa kelnerska to 5+, naprawdę czuliśmy się jakbyśmy byli dla kelnera tymi najważniejszymi gośćmi. Z kolei samo sushi dosyć ciekawe, nie widziałem aby na co dzień można było spróbować tatara z łososia. Było smacznie i całkiem sporo :)


10. "Warszawska zupa nic”, czyli śmietankowo-limonkowy deser w postaci zupy, zaserwowany z pałeczkami bezowo-cynamonowymi i lodami krówkowymi (Agrafka, ul. Piotrkowska 90)

Trochę się uparłam na to danie :) Przyjemna lemoniada cytrynowo-gruszkowa, do tego mikroskopijna dawka lodów, pałeczki bezowe i zupa. Wszystko poza lemoniadą słodkie i prawie ulepkowe, chociaż w zupie pływała limonka i nieco to przełamywała. Deser stanowczo dla wielbicieli słodkości. Oraz czekania. Wprawdzie cały lokal był zawalony jak stodoła po żniwach, ale na deser czekaliśmy ponad pół godziny.

W "Agrafce" czekaliśmy na nasze zamówienie chyba najdłużej ze wszystkich festiwalowych lokali. Po ok. 10 minutach dostaliśmy lemoniadę, po kolejnych 25-30 minutach dotarła do nas reszta deseru... Z drugiej jednak strony byliśmy już późnym wieczorem i mieli pełne obłożenie, więc może nie ma się czemu dziwić? W każdym razie sam deser taki wielowymiarowy, bo były bardzo słodkie lody i sos krówkowy, ale także delikatna śmietankowo-limonkowa "zupa". No i ta chrupka pałeczka bezowa. Smaczne połączenie i całość dosyć szybko zniknęła z talerza. Z kolei lemoniada bardzo orzeźwiająca i delikatna, w sam raz na taki upalny dzień i wieczór.

czwartek, 7 czerwca 2018

Festiwal Dobrego Smaku 2018 rozpoczęty! W tym roku tematem przewodnim są Kuchnie narodowe. Moim zdaniem to świetny temat na festiwal. Daje morze możliwości.

Na razie zaczęliśmy skromnie.

  1. Cornucopia – Sycylijski Rożek Obfitości, czyli rożek z kakaowo-cynamonowego ciasta nadziany włoskim serem ricotta z gorzką czekoladą, kandyzowanym cydrem i pomarańczą (Włoszczyzna - Ristorante italiano, ul. Piotrkowska 16)

    Zdjęcia nie będzie, bo niestety w środę desery skończyły się jeszcze na kilkadziesiąt minut przed zamknięciem restauracji. A szkoda, bo to był dzień kiedy deser był mi ŻYWOTNIE potrzebny. Na zainteresowanie kelnerki nie czekaliśmy długo (kilka minut), po kilku kolejnych - smutne wieści. Jeśli będzie czas - wrócimy.Opis deseru oferowanego we "Włoszczyźnie" (oraz jego zdjęcie na oficjalnym facebook'owym profilu festiwalu) zachęciły nas do jego spróbowania tak bardzo, że pomyśleliśmy, iż fajnie będzie nim zacząć tegoroczną edycję FDS. Niestety, nie mieliśmy w środę szczęścia i musieliśmy obejść się smakiem... :(

  2. Japa’n’ burger, czyli czarny burger (100% wołowiny) barwiony węglem drzewnym, kimchi, chipsy nori, wędzone tofu, pikle, czerwona cebula, bekon, sos japoński (Suharnia, ul. Pomorska 13)

    Re-we-la-cja. Przepyszny, pikantny burger. Z dobrym mięsem, piklem, porządną bułką i dosyć ostrym sosem, którego nie jest za dużo i myślę, że każdy będzie w stanie burgera zjeść (to ważne, bo nie jestem miłośniczką bardzo ostrego jedzenia). Dodatkowo nori robiło z mózgu wodę i powodowało, że cały czas miało się wrażenie, że je się sushi. Świetna propozycja. A jeszcze pan z obsługi mnie urzekł, bo kiedy zamówiłam jednego burgera zapytał czy będzie "na pół" i rzeczywiście podał przekrojonego na pół. Myślę, że to mega ważne i bardzo miłe. A i jeszcze dodam, że burger jest bardzo spoko, bo nie leje się z niego wszystko, w związku z czym mimo, że nie podano nam sztućców a jedynie serwetki (zdziwiło nas to) to nie polaliśmy się, a ręce były w zasadzie suche.Warto wspomnieć, że nie jest to też jakiś mały burger, którego ledwo się poczuje, bo można zjeść na dwa gryzy. Propozycja "Suharni" to w zasadzie pełnowymiarowa bułka z bardzo ciekawym, stylizowanym na sushi, wkładem. Super wołowina, bardzo wyraziste w smaku dodatki, ostry i fajny sos. Super propozycja i wykonanie!

  3. Bulion, czyli warzywny słodki, kwaśny i orzeźwiający koktajl. Wódka infuzowana zielem angielskim, liściem laurowym i pieprzem, kordiał na podpieczonej włoszczyźnie, sok z cytryny i oliwa z nacią pietruszki (Pop'n'Art, pl. Wolności 6)

    Przyznam, że nie do końca wiedziałem jaki drink oferowany jest w "Pop'n'Art", więc obserwując barmana szykującego dla nas mieszankę alkoholi nie miałem pojęcia co mnie czeka. I tak, pierwsze wrażenie to smak zbliżony do barszczu czerwonego, potem pojawiła się ostrość pieprzu i ziela angielskiego, a na końcu słodkie cytrynowe nuty. Bardzo dziwna i bardzo ciekawa  mieszanka smaków i ich przechodzenia z jednego w drugi i kolejny. Drink zdecydowanie wart spróbowania ;)

    Dla mnie to było ekstra. Na wierzchu pływały oka z oliwy, a przy pierwszym łyku czuć było smak jak barszczu, ale naprawdę było bardzo smacznie, bo zaraz potem przebijała orzeźwiająca cytryna. Naprawdę warto spróbować takiego mylącego drinka! I jeszcze wypić go w takich okolicznościach przyrody:

A w piątek jedziemy dalej :)

sobota, 10 czerwca 2017

W tym roku zmieniliśmy formułę odwiedzania Festiwalu Dobrego Smaku. Czas na to mieliśmy tylko wczoraj (i to niewiele) i dlatego zdecydowaliśmy się jedynie na propozycje, które na pierwszy rzut oka zachęciły nas do próbowania. Dlatego dzisiaj tylko 3 propozycje od nas.

Przez trzy ostatnie edycje spróbowaliśmy również dla Was dziesiątek oferowanych dań, abyście wszyscy mieli pogląd na to co jest warte uwagi i odczekania swego w kolejce. W tym roku niestety musicie opierać się na waszym przeczuciu i opisach dań z mapki ;)

1. Krewetki na górze Beluga, czyli marynowane krewetki na górze Beluga podane z sałatką ze słodkich bakalii, sera koziego z nutą wytrawnego sosu. (Restauracja Polska / ul. Piotrkowska 12, Łódź)



Sympatyczne, spore danie. Przyjemnie przyrządzone krewetki (chociaż nie mam pojęcia w czym niby były marynowane). Beluga natomiast to soczewica (dla wszystkich, którzy szukają w daniu bieługi :)), całkiem smaczna, z cytrynowym posmakiem. Do tego buraczki. Najlepszy z całego dania - kozi ser w bakaliach. Poproszę dużo, w osobnej miseczce :)

Na pochwałę w tym daniu na pewno zasługują krewetki - dobrze usmażone, chrupiące, nie za słone i to co najważniejsze dla jedzących, nie były w pancerzykach (tylko sam ogonek). Nie trzeba więc było się bawić w ich obieranie, a przy okazji papranie sobie całych rąk. Druga fajna rzecz w tej potrawie to ser kozi, bardzo wyrazisty i z ciekawymi smakowo dodatkami. Natomiast beluga wg mnie była zdecydowanie za sucha (a przez to zapychająca) i tylko dodatek w postaci skórki od cytryny ją nieco ratował. A buraczki cóż... były jak zwykłe buraczki. Bez szału.

2. Paella Onigirazu, czyli paella w japońskiej wersji sushi, w formie onigirazu. Pomidorowo-szafranowy ryż o kremowej konsystencji, gotowany na wywarze z owoców morza, przełożony krewetkami, mulami oraz ośmiornicą. Wszystko to zamknięte w japońskim nori i zapieczone w chrupiących wiórkach panko. Dopełnieniem dania jest sałatka ze świeżych, zielonych warzyw oraz pikantny sos pomidorowy z pieczoną papryką. (House of Sushi / ul. Piotrkowska 89, Łódź)



To danie urzekło mnie już na zdjęciu. Idea moim zdaniem kosmiczna, bo jak zamknąć paellę w sushi? Niesamowita sprawa. Moim zdaniem wykonanie również interesujące i ciekawe i godne umieszczenia w karcie. Bo wyszedł z tego interesujący streetfood z owocami morza (dobrze przyrządzonymi), dobrze doprawionym ryżem i słodkawą w smaku sałatką. Wolałabym by sałatka była nieco bardziej odświeżająca, ale ogólnie było to smaczne i ciekawe danie.

Danie na pewno interesujące wizualnie. Smakowo również bardzo ciekawie, warto pójść i samemu się przekonać jak to jest jeść paellę w japońskim wodoroście nori, do tego jeszcze w panierce. Wprawdzie całość jest trochę sucha sama w sobie, ale na szczęście dodawany jest sos pomidorowy, w którym możemy maczać paellę, jest wtedy o wiele lepiej. Warzywa natomiast jakieś takie bez wyrazu...

3. Różane atayef z glazurowanymi morelami, czyli ciecierzycowe, różane placuszki z czarnym twarożkiem sezamowo-rabarbarowym, pod kardamonowo-pomarańczową glazurą z moreli i granatu, oprószone pistacjami. Podawane z lemoniadą z granatu i grillowanego winogrona z tymiankiem. (Zjadliwości / ul. Piotrkowska 102a, Łódź)




Kosmiczność tego dania wprost kazała pójść nam do Zajadalni (w której do tej pory jeszcze nie byliśmy) i spróbować. I co ja mogę powiedzieć... są to zdecydowanie Bartka smaki, idące w kierunku bliskowschodnich. Dla mnie nieco zbyt mdłe. Niespecjalnie kocham. Może gdyby było więcej przypraw, które by dla mnie ożywiły to danie... ale z drugiej strony zaraz będziecie mieć opinię miłośnika, więc po prostu powiem, że to nie moje klimaty :) Dla mnie hitowa była lemoniada, której mogłabym wypić całe wiadro :)

Taaak, to zdecydowanie moje klimaty smakowe :D Rewelacyjny deser, słodkawy z super wmieszanymi owocami granatu, które dodawały swój smak w niespodziewanych momentach po przegryzieniu. Gdzieś tam w tle posmak róży i pomarańczy. Do tego morele i pistacje... Spokojnie mógłbym zjeść jeszcze kilka porcji różanego atayef ;) Lemoniada również super, nie za słodka, zimna, orzeźwiająca. Super sprawa :)

sobota, 18 czerwca 2016

Kolejny, trzeci już dzień łazikowania po festiwalowych lokalach i próbowania kolejnych festiwalowych specjałów :)

1. Gejsza Sushi (ul. Kościuszki 93) - Black Opium, czyli black tamago, przegrzebki w tempurze z truskawką, spicy majo, grzybki enoki, sezonowe warzywa położone na pesto z rukoli, w przybraniu z naszych autorskich sosów: żółty owoc / czarny owoc
[czas oczekiwania: około 17 minut]

Strasznie długo czekaliśmy, ale sushi było smaczne. Nie było najlepsze w moim życiu, ale było smaczne. Natomiast nie polecam maczania w sosie sojowym - zupełnie nie pasuje.


Smaczne sushi, fajne dodatki i słodkawy sos. I bardzo ciekawy ten element (nie mam bladego pojęcia jak się nazywa...), w który sushi jest zawinięte. 

2. Restauracja Przerwa (ul. Wólczańska 128/134) - Ryba w podróży dookoła świata, czyli morszczuk z sosem z rabarbaru, batatami i łąką marynowanych warzyw
[czas oczekiwania: około 9 minut]

Poprawne danie - dobrze przygotowana ryba, smaczne konserwowe warzywa (najlepsza rzodkiewka!), nawet smaczne bataty. I to w zasadzie tyle, można zajrzeć i spróbować.


Danie nadające się na firmowy lunch a nie na festiwal. Niestety trudno odczytać tu pomysł 4 stron świata, a i ze smakiem było dosyć przeciętnie.

3. Sushi Zielony Chrzan (ul. Żwirki 8) - Shoyu Ramen, czyli pszenny makaron, aromatyczny bulion drobiowo-wołowy, wieprzowina chashu, jajko ajitsuke, szczypior, marynowane pędy bambusa, grzyby mun, karmelizowana cebula, fasola edamame oraz liście młodego szpinaku
[czas oczekiwania: około 5 minut]

Rewelacyjne danie! Wspaniały, esencjonalny bulion, bardzo, bardzo dobre mięso i pyszny makaron. Koniecznie trzeba pójść i spróbować! :)


Pyszne! Wspaniały, esencjonalny wywar, świeże i smaczne dodatki i mięso, które było tak miękkie, że można było je dzielić pałeczkami. Naprawdę świetny ramen, który naszym zdaniem wygrywa z tym podanym przez House of Sushi. Wygrał nawet więcej, bo planujemy odwiedzić Zielony Chrzan i spróbować ich regularnych ramenów. Przeczuwamy pyszności :)

4. Szwalnia Smaków (ul. Piotrkowska 217) - Pijany Mistrz Dong Po Rou. Główne skrzypce gra tu boczek. Długo pieczony w winie Choya oraz aromatycznej, sojowej mieszance, podany z domowymi lodami z czerwonej kapusty i porzeczek oraz prażynkami ze skórki wieprzowej. Całość udekorowana świeżą, tajską bazylią
[czas oczekiwania: około 5 minut]

Kolejne rewelacyjne danie w dzisiejszym dniu. Miałem dużo obaw co do tego dania, gdyż przygotowanie dobrego boczku nie jest wcale takie łatwe. Na szczęście Szwalnia Smaku pokazała klasę i ich festiwalowe danie wyszło naprawdę ekstra. Miękkie i soczyste, smaczne mięso oraz bardzo smaczne kapuściano-porzeczkowe lody (i jeszcze ekstra prażynki). Super danie! :)


No fantastyczny boczek. Mięciutki i przesiąknięty smakiem marynaty, która była dosyć słona. Natomiast idealnie pasowały do tego słodko-kwaśne lody + element chrupki czyli prażynki. Bardzo dobre danie, które sprawiło nam wiele radości, zwłaszcza, że obydwoje nie bardzo lubimy tłuste mięso. A tu taka niespodzianka.

5. All Star Klubokawiarnia (ul. Piotrkowska 217) - Beczki Smaków, czyli wypiekane beczułki z domieszką czekolady, żurawiny i kokosa wraz z z musami mango i pomarańczy oraz truskawek. W zestawie napój na bazie kiwi, limonki, mięty, miodu i pietruszki
[czas oczekiwania: około 5 minut]

Taki sobie napój, kwaskowy i momentami cierpki. Za to beczułki o wiele lepsze, zwłaszcza z truskawkowym nadzieniem.


Napój straszny - nie dość, że kwach to jeszcze miętowy. Do tego niezbyt ciekawa beczułka z mango i smaczna truskawkowa beczułka. Mnie nie smakowało.

6. Restaruacja Cesky Film (ul. Tymienickiego 25a) - Češi cestují malé i velké – Czechów podróże małe i duże, czyli poliki wołowe duszone w czeskim ciemnym piwie Granat, podane z zagniatanym przez nas pikantnym makaronem z pokrzywowym pesto oraz balsamiczną sałatką z rukoli, truskawek i parmezanu
[czas oczekiwania: około 20 minut]

Jeśli nie lubicie polików wołowych to nie idźcie, bo po tym daniu na pewno nie polubicie. Bartek narzekał, że jego część była łykowata, moja na szczęście nie była zła. Natomiast sos mnie nie powalił, makaron był rozmymłany i chyba rozgotowany, pesto było smaczne. Do tego truskawki z rukolą - to było też smaczne. Moim zdaniem dla pesto i sałatki nie warto tam iść.



Niestety kiepskie danie. Takie sobie mięso, za długo gotowany makaron. Jedynie pesto oraz sałatka zasługują na ciepłe słowa - były faktycznie niezłe. Jak dla mnie szkoda czasu i drogi.


Moje typy:
1. Sushi Zielony Chrzan
2. Szwalnia Smaku
3. Złoty Imbir

1. Pijalnia Czekolady E. WEDEL - deser

1. Na Górze - drink


Moje typy:
1. Szklarnia by LaVende
2. Sushi Zielony Chrzan
3. Złoty Imbir

1. Awangarda - deser

1. Na Górze - drink

Co do kilku rzeczy się zgadzamy, co do innych jak widać nie bardzo :P Jeśli macie czas - wpadnijcie jeszcze jutro na festiwal. Myślę, że warto.

piątek, 17 czerwca 2016

Dzisiaj drugi dzień FSD i oczywiście zaraz po zakończeniu pracy ruszyliśmy w miasto, aby spróbować kolejnych dań, drinków i deserów :)

1. Babkarnia (ul. Piramowicza 2) - Lodowa Róża Wiatrów, czyli deser z lodami w trzech smakach (rokitnik, lawenda, sól himalajska) wraz z kruszonką z awokado i zieloną herbatą z mlekiem
[czas oczekiwania: od razu]

Na pierwszy ogień poszedł dzisiaj deser w "Babkarni". Bardzo fajne lody (w szczególności wg mnie sól himalajska), natomiast herbata jak dla mnie bez smaku... Ale ja nie przepadam za bawarkami, więc taka wersja zielonej herbaty po prostu nie mogła mi smakować.


Mnie najbardziej smakowały te lawendowe i te z rokitnika :) Lody były bardzo fajne i cieszymy się, że w końcu udało nam się do Babkarni znów zawitać. Bawarka dla mnie mogła być - nigdy nie piłam bawarki z zieloną herbatą i jedynym minusem było dla mnie to, że była niesłodka. Ale to sobie skompensowałam lodami. Deser na plus :)

2. Awangarda (ul. Ogrodowa 19) - Cztery Smaki Jedna Rozkosz, czyli mus ze słonego karmelu z gorzką czekoladą z chili + zielona herbata z syropem z czarnego bzu i tapioką o smaku malin
[czas oczekiwania: od razu]

Drugie miejsce i drugi deser :) I znowu, rewelacyjny mus, picie takie sobie. Zielona herbata z syropem i tapioką trochę za kwaśne dla mnie.


A mnie bardzo smakowało. Zacznijmy od napoju - fajna herbata, orzeźwiająca (szkoda, że na dworze zimno) i tapioka, którą ja osobiście bardzo lubię - taka śmieszna jest. A do tego super sprawa - mus ze słonego karmelu, który sam w sobie był dla mnie za słony, ale z tą gorzką czekoladą był wyborny!

3. Zielona Restauracja Wegańska i Wegetariańska (rynek Manufaktury) - Powitanie Słońca. Wiosenna Potrawa z Tofu, czyli lekkie danie z tofu, pestek słonecznika, natki pietruszki, koperku, cytryny, cukinii, bakłażana, papryki czerwonej, ziemniaków młodych, cebuli czerwonej, czosnku, szpinaku, ekologicznego wina, oliwy z oliwek, świeżych ziół i przypraw
[czas oczekiwania: około 10 minut]

Po zjedzeniu dwóch deserów w końcu poszliśmy gdzieś gdzie oferowano danie festiwalowe. Niestety o potrawie z "Zielonej" ja za dużo dobrego powiedzieć nie mogę. Na plus na pewno tofu, które było super przygotowane i doprawione. Również sos był niezły. Natomiast warzywa absolutnie niedoprawione (o ile w ogóle były), po prostu warzywa z grilla.


Najważniejsze w tym daniu  było tofu, które chyba pierwszy raz w życiu jadłam porządnie doprawione. Do tego warzywka, które jak dla mnie były ok, ale były standardowymi warzywami. Smak sosu był łatwo zapominalny. Wegetarianie! Nie było to złe.

4. Bistro Williamsburg (ul. Piotrkowska 6) - Bajgiel Aszkenazi, czyli cymes z owoców sezonowych i warzyw korzennych, bajgiel własnego wypieku z cebulą karmelizowaną, wątróbki kurze z agrestem i koszernym winem oraz gęsim pipkiem z farszem wołowym
[czas oczekiwania: około 11 minut]

Oferowane przez "Bistro Williamsburg" mogę spokojnie polecić. Bardzo dobre warzywka, super wątróbka (mięciutka i smaczna). Tylko ten bajgiel jakiś taki nie-bajglowy, bardziej przypominał mi coś pomiędzy pączkiem, a pampuchem. Mimo to, o dziwo, nawet pasował do pozostałych elementów dania. Warto zajrzeć! :)


To było cudowne. Wspaniała wątróbka (nie wiem czy nie najlepsza w moim życiu), pyszny sos, świetne warzywa i bajgiel. A do tego woda z pomarańczą i cudowna Szefowa Kuchni, która poczęstowała nas plastrem gęsiego pipka. Polecam z całym przekonaniem.

5. Restauracja Polska (ul. Piotrkowska 12) - Kaczka z serem i selerem, czyli pierś kaczki zapiekana z kozim serem i konfiturą figową, podana z czarnym ryżem i nadziewana selerem naciowym
[czas oczekiwania: około 6 minut]

Na samym wstępie muszę napisać, że w opisie dania Restauracji Polskiej jaki widzimy na stronie FDS, jak również na mapkach, jest błąd! Pierś kaczki nie jest nadziewana selerem naciowym, to seler jest nadziany farszem :) Przechodząc do samego dania, było naprawdę smaczne. Wprawdzie kaczka była trochę przegotowana, ale nie straciła nic ze swego smaku. Najlepiej smakuje z serem i konfiturą figową. Faszerowany seler też super :)


A ja dodam, że nie mieliśmy do tej pory dobrych skojarzeń z Restauracją Polską, ale daliśmy im szansę. I nie zawiedliśmy się, chociaż jak zobaczyłam słodki sos do kaczki to jęknęłam (vide wrażenia z wczoraj z Lavasha). Ale w tym przypadku to było zupełnie co innego. Zacznijmy od tego, że kaczka + kozi ser jest super. A kaczka + kozi ser + sos figowy -> jeszcze bardziej super. Do tego smaczny ryż i bardzo fajny faszerowany seler. Jedyne minusy to nieco przeciągnięta kaczka i trochę mało sera. Ale poza tym, polecam!

6. Bistro (ul. Piotrkowska 71) - Porzeczkowy „ekspress”, czyli niebanalne połączenie smaku włoskiego espresso z polską kwaśną porzeczką i belgijską czekoladą. Zmudlerowane porzeczki z wódką Smirnoff Espresso dopełnione sokiem z czarnej porzeczki. Całość dobrze zmrożona, podana w szkle koktajlowym z krustą z ciemnej czekolady
[czas oczekiwania: od razu]

Casis + smirnoff espresso + okruszki czekolady. No co tu może być niedobrego. Drink daje radę. Na pewno do wypicia, a nie do wylania.


Daję radę jak dla kogo, gdyż mnie zupełnie nie przypadł do gustu. Smakowo taki sobie (znowu zbyt kwaśny drink!), wygląd też nie powala. Tak więc zdania co do tego co można dostać w Bistro podzielone ;)

7. Na Górze (ul. Piotrkowska 102) - China Town, czyli Irish Whiskey, syrop z bzu, zielona herbata matcha, cytryna, białko jaja kurzego
[czas oczekiwania: od razu]

Odkrycie tego festiwalu. Wyobraźcie sobie, że nad Foto Cafe 102 znajduje się... inny lokal. I jest prowadzony przez fascynatów :) Rewelacyjna sprawa. To może zacznijmy od drinka, który był bardzo smaczny i spokojnie mogłabym go, kieliszek po kieliszku, sączyć cały wieczór. Smaczny, orzeźwiający... nawet rzekłabym, że nieco damski.


Trochę się nałaziliśmy po podwórku posesji przy Piotrkowskiej 102, by w końcu odnaleźć "Na Górze". Były to jednak poszukiwania warte tego czasu, gdyż oferowany tam drink jest rewelacyjny. Super przygotowany i super smakowo. Polecamy!

A teraz hit sezonu, bo wiecie skąd pochodzi zdjęcie drinka Foto Cafe 102? Tak, tak, to co wczoraj nas rozczarowało. Otóż tego drinka możecie dostać właśnie "Na Górze", bo to ich regularny drink i ich zdjęcie. Wygląda podobnie?


górne zdjęcie: profil Festiwalu na Fb, done nasze

Do "Na Górze" na pewno wrócimy, ale pewnie dopiero jesienią, bo w lecie mają zamknięte :( Ale obiecujemy, że wrócimy!

8. Klubokawiarnia DalekoBlisko (OFF Piotrkowska) - 17:00 Londyn – Szanghaj – Tokio, czyli mus z japońską matchą i maślane herbatniki z Earl Greyem, przełamane truflą z pomarańczy, ozdobione karmelkiem z czarnego sezamu i podane z mrożoną, zieloną herbatą
[czas oczekiwania: od razu]

Odjazdowy deser. Mieszanka smaków bardzo ciekawa. Tu Earl Grey, tu pomarańcza, tu czarny sezam... no super. Bardzo ciekawy i udany deser, polecam! (moje ulubione to trufla z pomarańczy :D)


Ja jak widzę będę przy każdym  praktycznie deserze pisał to samo: super część do pojedzenia, zielona herbata do kitu. Mus oraz herbatniki ekstra, spokojnie kilka razy większą porcję mógłbym zjeść. Natomiast herbata... mnie nie przypasowała :(

9. Szklarnia by LaVende (OFF Piotrkowska) - Gnocchi con Porcini, czyli gnocchi nadziewane borowikami w sosie cherry demi-glace z leśną gąbką i chipsem z parmezanu
[czas oczekiwania: około 10 minut]

To. był. hit. Absolutnie cudowne, puszyste, mięciutkie, pyszne gnocchi. Fantastyczne. Bartku, w tym miejscu komunikuję Ci, że musimy iść na codzienne gnocchi do Szklarni, bo to było pyszne. (jak dla mnie sos był ciut za kwaśny, ale wyraźnie smakował cherry i kwaśność jest tu tylko moim upodobaniem). Koniecznie spróbujcie, bo chyba właśnie tak powinny smakować gnocchi!



Samo dobre trafiło nam się na koniec :) W zasadzie nie mam nic więcej do dodania to tego co już Maja napisała. Kluseczki bardzo dobre, sos super i jeszcze ten chips z parmezanu... Mniam!

Muszę przyznać, że poziom w tym roku bardzo wysoki. Restauracje nie popełniają błędów z poprzednich lat, są lepiej przygotowane, a dania są przemyślane. Naprawdę warto wziąć udział w Festiwalu w tym roku.

sobota, 27 czerwca 2015



1. Paleta Bieli (ul. Piotrkowska 89) - Paletowa Układanka, czyli polędwica wieprzowa z sous vide z kolendrą i pieprzem młotkowanym / kwadraciki z ziemniaków z sous vide z tymiankiem, solą morską i pieprzem młotkowym / sos czekoladowy z miodem i kardamonem mielonym / jarmuż z soczewicą czerwoną
[czas oczekiwania: ok. 17 minut]

Na to danie czekałam 2 poprzednie dni. Polędwiczka wieprzowa nie może być niedobra. A jednak... moje rozczarowanie sięgnęło zenitu gdy zostało mi podane danie. Po pierwsze - otrzymaliśmy po jednym maleńkim kawałku mięsa, mimo, że widzieliśmy, że klienci przed nami dostawali po 2 kawałki mięsa. Pewnie miało już zabraknąć. Polędwiczka była moim zdaniem średnia, sosu było za mało, ziemniak to ziemniak, a jarmuż był bez smaku, a i jeszcze te wąsy które nic nie wnosiły do potrawy, a tylko przeszkadzały i jeszcze wysuszały. Oprócz tego dosyć długo czekaliśmy. Myślę, że jest to dla mnie największe rozczarowanie tego festiwalu.


Miało być wspaniale, wyszło okropnie. Tak w największym skrócie można opisać danie podane w "Palecie Bieli". Wprawdzie polędwiczka była przygotowana ok (ale nie rewleacyjnie!), to reszta pozostawiała wiele do życzenia. Ziemniaki w sumie bez smaku, jarmuż podobnie (był jedynie wyczuwalny smak masła). No i niestety, nie powinno być tak, że jeden stolik otrzymuje dwa kawałki mięsa, a nam już trafił się tylko jeden. 

2. Restauracja Bułgarska (ul. Piotrkowska 69) - Smokiniowa RaysTopka, czyli ryż, figi, jogurt, jajka, puree ziemniaczane, mąka, dżodżen, sól, miód opcjonalnie polewa czekoladowa.
[czas oczekiwania: ok. 11 minut]

Zgaduję, że to danie miało być nawiązaniem do ryżu na mleku. Moim zdaniem było smaczne i dosyć ciekawe. Z innej beczki: polewa natomiast wcale nie jest opcjonalna. A nasza Pani kelnerka bardzo nie ogarniała świata. 


Ciekawe danie, ale niestety z kategorii tych co to głowy nie urywają. Było w miarę smacznie, ale... zwyczajnie czegoś brakowało temu daniu.

3. Bavaria czy Tyrol (ul. Piotrkowska 64) - Kukuryku Na Patyku, czyli marynowana w miodzie i sambalu polędwiczka kurczaka, przekładana smażoną mortadelą, podana z plackiem ziemniaczano-buraczanym, młodym szpinakiem i balsamicznym sosem rabarbarowo-truskawkowym.
[czas oczekiwania: ok. 3 minut]

Szybko otrzymaliśmy danie. Szaszłyk był bardzo smaczny i ładnie doprawiony. Sos rabarbarowo-truskawkowy nie był nam za bardzo potrzebny :) Ogólnie danie na plus.


Dla mnie połączenie polędwiczki kurczaka i mortadeli było dzisiaj chyba największym zdziwieniem kulinarnym. Okazuje się, że taka kompozycja smakuje naprawdę bardzo dobrze! I do tego super ziemniaczano-buraczany placek... :)

4.  Dolce salato (Plac Wolności 12) - Uczta Posejdona, czyli "sardine in saor" i kalmary smażone. Kompozycja wykonana według starej weneckiej receptury.
[czas oczekiwania: ok. 7 minut]

No to tak... danie ciekawe. Pomysł dobry, a ośmiornica została zrobiona dobrze i była mięciutka. Szkoda tylko, że kucharz nie użył przy niej ani grama przyprawy poza panierką. Naprawdę żal, bo danie byłoby naprawdę smaczne, zwłaszcza, że sardynki zostały podane z cebulką i również były niczego sobie.


Dziwne danie. Z jednej strony mamy bardzo dobrze przygotowane kalmary, ale podano je w kompletnie niesłonej panierce i bez cytryny. Całkiem smaczne sardynki, ale jednak smakujące bardziej jak śledź z cebulą i rodzynkami, niż jak sardynki. No i grzanka, która do niczego nie pasowała i była tak twarda, jakby ją dwa dni temu zrobili. Dziwne danie.

5. Awangarda MS2 / Manufaktura) - Powolna Pogoń Za Smakiem, czyli naleśniki czekoladowe z truskawkowym kremem z mascarpone i z lodami waniliowymi.
[czas oczekiwania: ok. 5 minut]

Bardzo fajny deser! Naleśniczki bardzo dobre, lody pysznościowo-waniliowe. I napój, którego był dużo i był bardzo smaczny (gdyby było goręcej byłby jeszcze lepszy). Od nas plus.


Super deser. Bardzo smaczne naleśniki i super lody. No i napój, który w końcu nie był wariacją na temat rabarbaru i/lub truskawek. Polecamy! :)

6. Restauracja Reymont (ul. Legionów 81) - Kaczka i Rabarbar - Nasze Smaki Dzieciństwa, czyli kaczka nadziewana rabarbarem w towarzystwie żelaznych klusek, ze słodko-kwaśną nutą karmelizowanych jabłek i agrestu.
[czas oczekiwania: ok. 8 minut]

Tak, tutaj konieczna była wycieczka. Ale piesza. Pokazaliśmy naszej koleżance z Koluszek trochę zapomnianej części Łodzi, której na pewno bez okazji by nie zobaczyła. Otrzymaliśmy kaczkę, która była raczej pieczenią z kaczki, z rabarbarem i żelaznymi kluskami z boczkiem. Dla mnie całe danie było bardzo smaczne i rzeczywiście nawiązywało do łódzkiej kuchni.


Warto było przejść się tych kilkanaście minut by dotrzeć do Restauracji Reymont. Otrzymaliśmy tam super przygotowaną kaczkę z rabarbarem i podobno bardzo dobrymi kluskami żelaznymi (ja nie cierpię tego rodzaju klusek więc zjadłem tylko kęsa i uznałem, że smakują tak jak zwykle, czyli źle). Zdecydowanie warto zajrzeć. :)

PS. Jak będziecie obok hotelu to przejdźcie się kawałek w górę ul. św. Jerzego, można tam zobaczyć rewelacyjny Kościół Garnizonowy. ;)

7. Cafe Bar Poczekalnia (ul. Więckowskiego 16) - Sabat Ptysiowy, czyli ptyś w gniazdku truskawkowo-rabarbarowym z sokiem marchwiowo-jabłkowym.
[czas oczekiwania: ok. 4 minut]

Najpierw otrzymaliśmy sok marchewkowo-jabłkowy, który był smaczny choć bez fajerwerków, a później... ptysie. Podane ptysie miały miękkie (!) ciasto i krem karpatkowy w środku. Do tego sos truskawkowy, który jednak był dosyć kwaśny i smaczne ptysie raczej psuł. Ciekawe czy krem karpatkowy był domowej roboty...


Jak ja lubię ptysie! :D Cafe Bar Poczekalnia był jednym z moich miejsc "musimy tam pójść" tegorocznego Festiwalu. Nieważne, że ciasto było miękkie, mnie ten deser bardzo przypadł do gustu. :) Ja polecam. ;) Natomiast co do soku... Nie jestem miłośnikiem tego połączenia tj. marchewki i jabłek (nie przepadam za taką surówką), ale tutaj był to nawet przyjemy smak. :)

8. Cukiernia Sowa (ul. Tuwima 15) - Sielankowy Duet, czyi smoothies (lody waniliowe, oranżada, sok z cytryny, lód) i pudding z kaszy manny, z musem truskawkowym, gałką lodów truskawkowych i świeżymi truskawkami.
[czas oczekiwania: ok. 3 minut]

Zacznijmy od kaszki - była spoko. Chociaż nawet lepiej od musu, grały z nią lody truskawkowe (których wcale nie było "gałki"). A smoothie był bardzo ciekawy właśnie przez oranżadę w środku. Bardzo orzeźwiający i interesujący. Natomiast odradzam deser jeśli oranżady nie lubicie, bo jest ona tam wyraźna.


Orzeźwiający deser, aż szkoda, że pogoda nie jest wakacyjna, bo byłby w sam raz. Bardzo fajne smoothie, do tego smaczny mus. 

9. Tubajka (Plac Zwycięstwa 3) - Gra W Smaki - trzy smaki, trzy pokolenia, trzy owoce, czyli blok czekoladowy z czeremchą dla Mamy. Domowa galaretka agrestowa dla Dziadka, a dla nas ciepłe lody porzeczkowe.
[czas oczekiwania: ok. 4 minut]

A tu może po kolei, od prawej. Galaretka agrestowa - sama galaretka mega, chociaż agrest bardzo młody i kwaśny jak nie wiem! Ciepłe lody porzeczkowe - bardzo ciekawe i smaczne, wyraźnie porzeczkowe. I na koniec blok czekoladowy. Tu następuje bitwa z La Vende... ale wygrywa La Vende. Tutaj wprawdzie blok był również bardzo smaczny, ale mniej dało się wyczuć mleko w proszku, a i ciastko mogłoby być w środku bardziej chrupiące. No i zdmuchniętym kakaem poplamiłam sobie całe spodnie. :/ 


"Tubajka" w tym roku zaprezentowała bardzo ciekawe podejście do tematu Festiwalu i praktycznie zaserwowała trzy różne desery. Bo mamy tutaj zarówno galaretkę, jak i ciepłe lody oraz blok czekoladowy. Każdy element inny od pozostałych, na dobrą sprawę nie łączący się z pozostałymi. Każdy mini-deser smakował inaczej i każdy dobrze na swój sposób. Warto zajrzeć i spróbować. :)


Trzy dni Festiwalu za nami, odwiedziliśmy łącznie 22 miejsca z 36 (+1), które przystąpiły do rywalizacji. Zjedliśmy wiele super dań i deserów, kilka razy się zawiedliśmy. Jutro odpoczywamy, ale mamy nadzieję, że Wy będziecie korzystać z niedzieli i zajrzycie jeszcze do kilku restauracji i kawiarni. :) Smacznego! :)

Ja natomiast dodam, że z mojej strony wśród deserów wygrywa La Vende (i to bezkonkurencyjnie), a wśród dań jeszcze nie wiem. Może Zbożowa? Może Spektakl? Może La Vende? Naprawdę trudny wybór. Spróbujcie czego się da i sami dajcie nam znać dokąd powędrują Wasze głosy.

piątek, 26 czerwca 2015


Dzisiaj natomiast udało nam się dotrzeć do następujących miejsc. :)

1. Restauracja u Kretschmera (ul. Kopernika 64) - Pampuchy / Jagoda / Sos Waniliowy / Miód, czyli tradycyjne danie ze szkolnej stołówki - kluski na parze. Pampuchy w dwóch odsłonach - gotowane i smażone, w tradycyjnym sosie waniliowym i delikatnym musie jagodowym.
[czas oczekiwania: ok. 16 minut]

Pampuchy? Wanilia? Jagody? Biegniemy! No... tylko, że raczej nie polecamy. Najlepszą częścią dania były same pampuchy, wyraźnie domowe. Ale ani jagody, ani wanilia nie powaliły, a smażony pampuch był dla mnie po prostu bez sensu. A widzicie tego maziaja brązowego? Zastygł i nic się nie dało z nim zrobić. To jakiś karmel jest, ale na naszym talerzu był nie do zeskrobania z talerza. Nie wiem czy warto aż tam jechać by tego spróbować.


Czytając opis dania kilka dni temu sądziliśmy, że to będzie jedno z fajniejszych dań tegorocznego Festiwalu. Niestety danie okazało się jednym wielkim nieporozumieniem. Sosy bez wyrazu, zastygły karmel, grzanka (właściwie po co ona do pampuchów?). Dobrze chociaż, że pampuchy nie były z torebki, tylko faktycznie zostały ugniecione na miejscu.

2. Restauracja Spektakl (ul. Piotrkowska 101) - Poranek Malucha, czyli serniczek z babcinego twarożku z roladką z kaszy jęczmiennej i aromatycznymi świeżymi truskawkami.
[czas oczekiwania: ok. 11 minut]

Do Spektaklu poszliśmy, bo Spektakl lubimy. Ale sam opis dania nas nie porwał, a i zdjęcie nie przyciągnęło. Ale słuchajcie... to była rewelacja. Jeden widelec wszystkich trzech komponentów i znów wiem czemu lubię Spektakl. To danie jest pełne smaku, wszystko jest doprawione i pyszne. Polecam!


Ja to nawet nie pamiętałem co "Spektakl" przygotował na Festiwal, więc praktycznie szedłem w ciemno. Pierwsze wrażenie po podaniu nie było najlepsze, jakoś to wyglądało tak... dziwnie. Jednak jak wiadomo wygląd to nie wszystko i zasadniczo całość była bardzo smaczna. Polecam w szczególności nałożenie sobie na widelec po trochu z każdego elementu, tak smakuje to danie najlepiej! ;)

3. Restauracja chińska Złoty Imbir (ul. Sienkiewicza 39) - Śliwkowe Czary-Mary Babci Fong, czyli wieprzowina z woka w sosie śliwkowym w duecie z ryżem smażonym z jajkiem i czarnym sezamem.
[czas oczekiwania: ok. 4 minut]

Złoty Imbir już od jakiegoś czasu wisi na naszej liście "do zajrzenia". Festiwalowe danie było w porządku. Porcja była mała, bo takie dania zwykle podaje się w dużych ilościach i podany talerz wyglądał dla mnie na nieco wybrakowany. Czy danie mnie powaliło? Hmm... Czy było dobre? Zdecydowanie tak. Polecam miłośnikom gatunku :)


Bardzo przyjemne danie. Wprawdzie zgadzam się z Mają, że głowy nam nie urwało (eh, tęsknimy za jedzeniem z Chin...), ale całość była smaczna. Naprawdę fajny słodko-trochę ostry smak. No i rewelacyjne wg mnie cebulki. :)

4.  Senoritas Restaurant & Lounge (ul. Moniuszki 1A) - Chicken And Waffles, czyli wafelek wypełniony grillowanym kurczakiem w sosie BBQ oraz kremową sałatka coleslaw z jabłkiem, na puree ziemniaczanym z bekonem, kukurydzą i serem, zwieńczony słodkością arbuza. 
[czas oczekiwania: ok. 6 minut]

To chyba danie z najbardziej odjechaną prezentacją. Bo czy jadł ktoś kurczaka w wafelku? My już tak :) A danie bardzo smaczne i ciekawe. Jedyne co bym zmieniła to wolałabym aby sos był bardziej gęsty i wyrazisty smakowo. Ale to moje czepialstwo tym razem. Warto zwrócić uwagę, że bardzo ciekawie danie nawiązuje do dzieciństwa, a możemy zdradzić, że cała restauracja przystrojona jest w dziecięcym stylu.


Podanie kurczaka w sosie BBQ to zdecydowanie jeden z bardziej szalonych pomysłów kulinarnych, jakie miałem okazję podziwiać. I co ciekawe, takie połączenie tworzy naprawdę fajny smak. Słonawy sos ze słodkim wafelkiem... Kto by pomyślał, że to może być dobre. :) Wprawdzie uważam, że danie z Festiwalu Ślimaków (notka tutaj) było smaczniejsze, ale to danie też polecam. Warto spróbować. :)

5. La Vende Bistro (ul. Piotrkowska 76) - Wakacje Na Wsi, czyli udko z kurczaka / boczek / placki ziemniaczane / buraczki / sos mięsny [danie],
oraz Wehikuł Czasu, czyli szyszka-ryż preparowany / krówka + blok czekoladowy - mleko w proszku / kakao / herbatniki / bakalie / masło + niespodzianka! - niepowtarzalny smak PRL-u, czyli napój w foliowym woreczku [deser].
[czas oczekiwania: ok. 14 minut (danie), ok. 1 minuty (deser)]

KOCHANI IDŹCIE DO LA VENDE, NIE ZAWIEDZIECIE SIĘ. Serio. Najpierw deser. Pyszny blok czekoladowy z wyraźnie wyczuwalnym mlekiem w proszku. Rewelacja. Napój w woreczku też super. Moim zdaniem jest to idealne oddanie "smaków dzieciństwa" mimo, że bloku czekoladowego w dzieciństwie nie jadłam (za młoda jestem). Jutro idziemy na dokładkę. Serio.


Danie główne wybrałam nie przez opis, ale przez świetną, restauracyjną prezentację dania, które mogłoby wystąpić na każdym stole. Ale słuchajcie... ten sos. Jak tylko Pani kelnerka postawiła przed nami danie, poczułam, że sos będzie hitem. Jak nic. I był. Całe danie było pyszne i świetnie oddawało hasło festiwalu.


Wielki plus dla Pani Manager, która nie dość, że pilnowała tego by wszyscy byli obsłużeni "w terminie" to jeszcze sama włączała się do obsługi. Tak powinno być!

Ja już praktycznie nie mam co tutaj do dodania. :) Jednak jeżeli opis Mai nie zachęcił Was wystarczająco to męskim zdecydowanym głosem mówię: naprawdę warto pójść do La Vende. Według mnie dania, które tam zjedliśmy były najlepsze dzisiejszego dnia. :)

6. Jaffa - hummus & the other stories (ul. Piotrkowska 67) - Sezamie - Otwórz Się!, czyli pomarańczowy mus sezamowy z pismaniye i drażami z tapioki + kompot różano rabarbarowy.
[czas oczekiwania: mniej niż minutę]

Ja powiem krótko. Mus był pycha, dropsy z tapioki były super. Naprawdę mogłabym ten deser jeść codziennie, bo jest tak przyjemny. Kompot również był smaczny, ale w ogóle nie wyczułam w nim róży. Szkoda, bo lubię :) Polecamy Jaffę!


Sympatyczny deser, przypominający mi konsystencją i smakiem budynie, które jadałem kiedy byłem mały (zresztą... jadam do dzisiaj!). Ciekawy dodatek w postaci tapioki, brawo za pomysł. Natomiast kompot nie w moim guście, ja lubię słodsze wersje niż ta podana w "Jaffie". Przy czym nie należy tego odbierać akurat w tym przypadku jako minus całego deseru. Ja po prostu lubię słodki kompot z rabarbaru i już. ;)


Jutro natomiast kolejna relacja z Festiwalowego szlaku, do zobaczenia! :) 

Etykiety

restauracja (115) Łódź (108) kurczak (45) gotowanie (37) frytki (34) zamknięte (34) pizza (31) sos (22) hamburger (19) makaron (17) Festiwal Dobrego Smaku (15) pizzeria (15) sałatka (15) FDS (14) ser (14) Okrasa (13) Pascal (11) Poznań (11) burger (11) ciasto (11) pieczone ziemniaki (11) boczek (10) naleśniki (10) piwo (10) ryż (10) surówka (9) szpinak (9) łosoś (9) McDonald (8) cukinia (8) fastfood (8) kawa (8) Warszawa (7) kebab (7) kukurydza (7) sałata (7) schab (7) szynka (7) warzywa (7) zapiekanka (7) śniadanie (7) Paryż (6) ananas (6) chiny (6) czosnek (6) kaczka (6) lemoniada (6) obiad (6) oliwki (6) pierogi (6) polędwiczka (6) wino (6) wołowina (6) ziemniaki (6) śmietana (6) Camembert (5) Gejsza Sushi (5) House of Sushi (5) bakłażan (5) bar (5) cola (5) cukiernia (5) cytryna (5) gorgonzola (5) krewetki (5) kuchnia amerykańska (5) lody (5) naleśnik (5) pierożki (5) pomidor (5) spaghetti (5) stek (5) tarta (5) wieprzowina (5) Babkarnia (4) Katowice (4) Off Piotrkowska (4) Senoritas (4) USA (4) babeczki (4) baklawa (4) banan (4) bistro (4) cebula (4) chaczapuri (4) czekolada (4) festiwal (4) grill (4) herbata (4) imbir (4) kanapka (4) khinkali (4) kokos (4) kompot (4) lunch (4) marchewka (4) orzechy (4) papryka (4) pasta (4) pesto (4) pierogarnia (4) pita (4) puree (4) risotto (4) ser kozi (4) ser pleśniowy (4) sernik (4) tortilla (4) 2016 (3) Francja (3) Gruzja (3) Kielce (3) La Strada (3) Lidl (3) Lili (3) Manufaktura (3) Mebloteka Yellow (3) Pozytyvka (3) Spektakl (3) Wrocław (3) Zbożowa (3) arbuz (3) ayran (3) baranina (3) bataty (3) burek (3) cevapcici (3) chałwa (3) curry (3) fasola (3) gruszka (3) gęś (3) hot-dog (3) hummus (3) indyk (3) jajko (3) kiełbasa (3) kuchnia włoska (3) lotos (3) miód (3) nachos (3) naleśnikarnia (3) owoce morza (3) pistacje (3) placki ziemniaczane (3) placuszki (3) pomidorki (3) por (3) przystawka (3) ptyś (3) pączek (3) quesadillas (3) rewizyta (3) salami (3) streetfood (3) truskawki (3) twaróg (3) warsztaty (3) wegetariańskie (3) zapiekarnia (3) zupa (3) żurawina (3) 2018 (2) Affogato (2) Albania (2) All Star Klubokawiarnia (2) American Bull (2) Awangarda (2) Before Food Market (2) Berlin (2) Breadnia (2) Brzeg (2) Bułgarska (2) Chude Ciacho (2) DalekoBlisko (2) Foto Cafe 102 (2) Galicja (2) Gorditas de nata (2) Jaffa (2) Kraków (2) Lavash (2) Mare e Monti (2) Montenegro (2) Poddębice (2) Restauracja Polska (2) Sendai Sushi (2) Spółdzielnia (2) Sushi Zielony Chrzan (2) Szkoła Gotowania (2) Szwalnia Smaków (2) Szyby Lustra (2) Tubajka (2) Turcja (2) Uniejów (2) Włoszczyzna (2) Zieliński i Syn (2) Złoty Imbir (2) antrykot (2) baozi (2) bar mleczny (2) boczniak (2) bolognese (2) bułki (2) carbonara (2) cheeseburger (2) chleb (2) chłodnik (2) ciastko (2) ciecierzyca (2) coleslaw (2) creme brulee (2) cukier (2) cynamon (2) drink (2) dubaj (2) falafel (2) flaki (2) galaretka (2) golonka (2) grzyby (2) guacamole (2) gzik (2) jabłko (2) jagnięcina (2) jajko sadzone (2) kalmary (2) kapusta (2) kapusta zasmażana (2) karkówka (2) karmel (2) kasza bulgur (2) kasza jaglana (2) kiełbaski (2) kluski (2) konfitura z cebuli (2) kopytka (2) kotlet (2) kozi ser (2) krab (2) kryształowa (2) królik (2) kurki (2) lasagna (2) limonka (2) maliny (2) mamałyga (2) mango (2) marynata (2) masło orzechowe (2) małże (2) melon (2) musaka (2) nuggetsy (2) ogórek kiszony (2) oliwa (2) oliwka (2) orzeszki (2) owoce (2) papryczki (2) papryka faszerowana (2) parówka (2) pierogi na słodko (2) pierogi wytrawne (2) placek (2) placek po węgiersku (2) polędwiczki (2) pomarańcza (2) przegrzebki (2) przekąska (2) przyprawy (2) pstrąg (2) rozmaryn (2) rukola (2) samolot (2) seler (2) sezam (2) soczewica (2) sos BBQ (2) sos czosnkowy (2) sos pieprzowy (2) sushi (2) szczypiorek (2) słony karmel (2) tagliatelle (2) tatar (2) tuńczyk (2) tymianek (2) wątróbka (2) zupa rybna (2) śliwka (2) żeberka (2) 2017 (1) 5ty Smak (1) Agrafka (1) Ala Turka (1) Ali Baba (1) Amarant (1) Ambrozja (1) Amelia (1) Amorino (1) Atelier Amaro (1) Bangkok lody tajskie (1) Bar-a-boo (1) Bavaria czy Tyrol (1) Belgian Fries (1) Berthillon (1) Big Betty (1) Bistro Radiowa (1) Bistro Williamsburg (1) BurGr (1) Burger Love (1) Bułgaria (1) Byk Burger (1) Cafe Antykwariat (1) Cafe Bar Poczekalnia (1) Cesky Film (1) Chorwacja (1) Chytra baba z Radomia (1) Columbus Coffee (1) Corn dog (1) Cukiernia Sowa (1) Cukiernia Wasiakowie (1) Czarna Owca (1) Czarnogóra (1) Da Grasso (1) DaAntonio (1) DaVella per Amici (1) Deli (1) Delicatessen (1) Deseo Tapas Bar (1) Dolce salato (1) Dolny Rynek (1) Dom Pielgrzyma (1) El Toro (1) Empatia (1) Fabryka Krawatów Bistro (1) Fabryka babeczek (1) Fatamorgana (1) Filharmonia Smaku (1) Food Market (1) Foodie (1) Four Color (1) Funnel cake fries (1) Godjo (1) GoodFood (1) Gordon Ramsay (1) Gorąca Kiełbasiarnia (1) Gruzińskie bistro (1) Hamra (1) Hand'n'roll (1) Heisser Wolf (1) In centro (1) Insekt (1) Internet (1) Irish Pub (1) Istambuł & Tajmahal (1) Italica (1) Jerry's Burger (1) Już wróciłem (1) KFC (1) Kalisz (1) Kamari (1) Karuzela Cafe (1) Klub 97 (1) Kluska Polska (1) Kombinat (1) Krochmal (1) Krowarzywa (1) Kuchnia Polska (1) L'Elephant d'Argent (1) La Vende Bistro (1) Lajkonik (1) Las Vegas (1) Le Grand Phenicien (1) Le Souk (1) Leniwy weekend (1) Lodziarnia Kolorowa (1) Lokal (1) Lukullus (1) Luncheria (1) MEG MU (1) Macedonia (1) Magia Karmelu (1) Malinowa (1) Manana (1) Mangal (1) Marcello (1) Mañana Tex-Mex Bar (1) Mała Litera (1) Meksyk (1) Metis (1) Mexican (1) Mięso & Bułka Habas (1) Montag (1) Motywy (1) Na Górze (1) Nekko Sushi (1) Niebostan (1) Niemcy (1) North Fish (1) O'maki Paris (1) Olimpijska (1) Otwarte drzwi (1) Pacyfik (1) Palce Lizać (1) Paleta Bieli (1) Pani Cupcake (1) Papuvege (1) Parnik na Chmielnej (1) Parowóz (1) Pho Shop (1) Pierogarnia Cynamon (1) Pijalnia Czekolady (1) Pijalnia Czekolady E. Wedel (1) Piotrków Trybunalski (1) Piwnica łódzka (1) PizzaPortal (1) Poczdam (1) Polakowski (1) Pop'n'Art (1) Porcja (1) Przedwojenna (1) Ratuszowa (1) Restauracja Przerwa (1) Restauracja Reymont (1) Restauracja u Kretschmera (1) Restauracja św. Józefa (1) Retka (1) Retkinia (1) Revelo (1) Rumunia (1) Scenografia (1) Senija (1) Ser Lanselot (1) Servantka (1) Sezon (1) Señoritas (1) Shahrazad (1) Si Senor (1) Si Señor (1) Sieradz (1) Skierniewice (1) Sklep z goframi (1) Skład Wina & Chleba (1) Sofa (1) Sofa cafe & lunch (1) Spała (1) Stretch Island Fruit Strips (1) Susharnia (1) Suzette (1) Sułtan Grill (1) Sylvio Italiano (1) Syria (1) Szadek (1) Szklarnia (1) Sznycelek (1) Słodka Pracownia Cukiernia Artystyczna (1) Tasty Kebab (1) TelePizza (1) Teremok (1) The Dorsz (1) Titi (1) Tivioli (1) ToDoJutra (1) Toskania (1) Tradycyjna Pączkarnia Słowik (1) Tulipan (1) U Ziuty (1) Uniejowski Festiwal Smaku (1) VINDA (1) Vapiano (1) Veranda (1) Vita (1) Walter's Coffee Roastery (1) Wendy's (1) Western Chicken (1) Wiosna (1) Włochy (1) Zapieckanka (1) Zapiekarnia & Plackarnia (1) Zaraz Wracam (1) Zielona (1) Zjadliwości (1) Zosia (1) Złote Jabłko (1) Złoty Osioł (1) ajvar (1) amuse-bouche (1) anchois (1) angus (1) ato ramen (1) awokado (1) baba ghanoush (1) badrijani (1) bajgla (1) banany (1) bao (1) barbata (1) basmusa (1) bazylia (1) bekon (1) białe wino (1) bita śmietana (1) blanszowane warzywa (1) bliny (1) borówki (1) brokuły (1) brownie (1) brukselka (1) budka (1) bulion (1) bulion z kaczki (1) buraki (1) burrito (1) cajun (1) cebula grillowana (1) chaczapuri adżarskie (1) chashushuli (1) cheddar (1) chikhirtma (1) chili con carne (1) chilli (1) chinkali (1) chipotle (1) chipsy (1) chińczyk (1) chińskie (1) chleb ze smalcem (1) churros (1) chvishtari (1) ciasteczka (1) ciasto drożdżowe (1) ciasto francuskie (1) ciasto królów (1) ciasto marchewkowe (1) ciorba (1) club sandwich (1) creme caramel (1) croissant (1) cukierki (1) currywurst (1) cydr (1) cykoria (1) czarna porzeczka (1) czarnuszka (1) czeburek (1) czereśnie (1) czerwona cebula (1) czerwona fasola (1) czerwony pieprz (1) daktyle (1) de volaille (1) demi glace (1) deser z kremem (1) dim sum (1) dip (1) dorsz (1) dressing (1) dym (1) dynia (1) dziczyzna (1) enchiladas (1) espresso (1) farsz (1) fasolka (1) faszerowanie (1) filet (1) film (1) fisker (1) focaccia (1) foul (1) frutti di mare (1) frytki z batatów (1) fusion (1) galettes des rois (1) gnocchi (1) gofry (1) gotuj i chudnij (1) gołąbek (1) gołębie (1) goździki (1) gramofon (1) granola (1) grillowane warzywa (1) grillowany kurczak (1) grissini (1) groch (1) groupon (1) grzanki z serem (1) grzybki (1) guciołki (1) gulasz (1) gęsina (1) hamsi (1) hawajska (1) hinduskie chlebki (1) hinkali (1) ikea (1) ikra (1) imperial (1) jabłko w cieście (1) jagody (1) jajko 63 (1) jajko confit (1) jajko poszetowe (1) jajko przepiórcze (1) jalapeno (1) jasne (1) jałowiec (1) jogurt (1) kakao (1) kalarepa (1) kanapka klubowa (1) kangur (1) kapary (1) kapusta pekińska (1) karczek (1) karpatka (1) kasza (1) kasza gryczana (1) kasza manna (1) kaszanka (1) kawiarnia (1) kałamarnice (1) kebap (1) kharcho (1) khoubz (1) kiełki (1) kinder bueno (1) kindziuk (1) kino (1) kiszona kapusta (1) kiwi (1) klopsiki (1) knedle (1) kofta (1) koktajl (1) kolendra (1) korniszon (1) kotlet szwajcarski (1) kotlet z ciecierzycy (1) kotlety selerowe (1) kowal (1) krem (1) krem budyniowy (1) krem czekoladowo-orzechowy (1) krem z buraczków (1) krem z buraków (1) krem z pomidorów (1) książka (1) kubdari (1) kuchnia afrykańska (1) kuchnia bałkańska (1) kuchnia brytyjska (1) kuchnia chińska (1) kuchnia czeska (1) kuchnia hiszpańska (1) kuchnia marokańska (1) kuchnia meksykańska (1) kuchnia molekularna (1) kuchnia rosyjska (1) kuchnia tajska (1) kuchnia wietnamska (1) kuchnia łódzka (1) kulki ryżowe (1) kurczak teryaki (1) kurczak w bekonie (1) kuskus (1) kwas chlebowy (1) kwestia smaku (1) kwiaty cukinii (1) larwy (1) latte (1) leberkase (1) lepinje (1) liść laurowy (1) lobio (1) lody pistacjowe (1) lody tajskie (1) lody waniliowe (1) lodziarnia (1) lokum (1) lukier (1) lumaconi (1) majonez (1) mak (1) makaron czekoladowy (1) makaron naleśnikowy (1) makaroniki (1) maki (1) makrela (1) masa kajmakowa (1) mascarpone (1) masło kminkowe (1) maślaki (1) mezze (1) miecznik (1) migdał (1) migdały (1) mintaj (1) miruna (1) mięso (1) morela (1) moro (1) mortadela (1) mrożona kawa (1) mrówki (1) mucha (1) murzynek (1) musztarda (1) mydło (1) myway (1) mózg (1) mątwy (1) naan (1) nadugi (1) naleśnik czekoladowy (1) ocet (1) ogórek (1) ogórek małosolny (1) ojukhari (1) okra (1) olej (1) oranżada (1) orecchioni (1) oscypek (1) otwarcie (1) ozorki (1) ośmiornica (1) ośmiorniczki (1) pan.puh (1) pancake (1) panna cotta (1) papa-lolo (1) pappardelle (1) pascha (1) pasta oliwkowa (1) pastet (1) pastrami (1) patisony (1) pałeczki (1) pekin (1) pepperoncino (1) pestki dyni (1) pesto bazyliowe (1) philly cheese steak (1) pieczarki (1) pieczywo (1) piekarnia (1) pielmieni (1) pierogi drożdżowe (1) pierogi polskie (1) pierogi ruskie (1) pierogi szwabskie (1) pierogi z jagodami (1) pierogi z kurkami (1) pierogi z serem (1) pikantny ogórek (1) pingyao (1) pkhali (1) placki z batatów (1) placki z cukinii (1) plackolandia (1) platany (1) plendze (1) pljeskavica (1) poliki wołowe (1) polędwica wieprzowa (1) pomidory (1) pop tarts (1) prażona cebula (1) precle (1) prosecco (1) ptyś karmelowy (1) puszka (1) putenesca (1) pączkarnia (1) pęczak (1) płatki kukurydziane (1) quiche (1) raki (1) ramen (1) regionalne (1) restrauracja (1) ristorante (1) robaki (1) rodzynki (1) rogal (1) rogal świętomarciński (1) rostbef (1) roszponka (1) rosół (1) ryb (1) ryba (1) ryby (1) rzodkiewka (1) róża (1) safari (1) sardele (1) sardynka (1) schitzel (1) ser lazur (1) ser pecorino (1) sernik Grand Marnier (1) shake (1) shitake (1) sieja (1) siela (1) siesta (1) skrzydełko (1) smażone mięso (1) smażony ser (1) snickers (1) sok (1) sok pomidorowy (1) solanka (1) solianka (1) sos aioli (1) sos beszamelowy (1) sos borowikowy (1) sos chrzanowy (1) sos kurkowy (1) sos miodowo-musztardowy (1) sos mole poblano (1) sos musztardowy (1) sos pomidorowy (1) sos śmietanowo-ziołowy (1) spezi (1) spiralki (1) stir fry (1) suflet dyniowy (1) suflet pistacjowy (1) suszony pomidor (1) suszony łosoś (1) szarlotka (1) szerbet (1) szparagi (1) szprycer (1) szybko (1) szynka parmeńska (1) słodko (1) słonecznik (1) tacos (1) tagliatelle z kurczakiem (1) tagliatelle z polędwiczką wieprzową (1) tahini (1) taishan (1) tempura (1) tiramisu (1) tolma (1) torcik czekoladowy (1) tragedia (1) tsingtao (1) tulumba (1) twarożek waniliowy (1) tłuszcz (1) udko (1) vege (1) walka (1) wege (1) wiener (1) winegret (1) wiśnie (1) woda mineralna (1) wrap (1) wspólny stół (1) wywar (1) wódka (1) wędlina (1) wędzone tofu (1) węgorz (1) yanjing beer (1) zaParowani (1) zapiexy (1) ziele angielskie (1) ziemniaki duchesse (1) zimno (1) zioła prowansalskie (1) zupa cebulowa (1) zupa krem (1) zupa pho (1) zupa węgierska (1) zupa z cieciorki (1) zupka chińska (1) złoto (1) ćevapčići (1) Łowicka (1) Łowicz (1) Łódzkie Burgery (1) łopatka (1) śledź (1) ślimak (1) śliwki (1) św. Marcin (1) świerszcze (1) żurek (1)