"Breadnia" to kolejny z lokali, do których zaplanowaliśmy pójść niedługo po jego otwarciu, ale potem przez bardzo długo nie było albo czasu, albo ochoty, albo po drodze. W końcu, po tym jak przeszliśmy obok kilkaset razy udało nam się przekroczyć próg "Breadni". :)
Rzeczywiście bardzo długo się zbieraliśmy. Ale może też dlatego, że na początku można było tam zjeść bułki + niewiele dań obiadowych. Kiedy dodano pizze, a do mnie dotarły słuchy, że pizza jest typu włoskiego, już byłam pewna, że pójdziemy.
Rzeczywiście bardzo długo się zbieraliśmy. Ale może też dlatego, że na początku można było tam zjeść bułki + niewiele dań obiadowych. Kiedy dodano pizze, a do mnie dotarły słuchy, że pizza jest typu włoskiego, już byłam pewna, że pójdziemy.
Kilka słów o wystroju... W "Breadni" jest.. hm... przyjemnie. Spokojne i ciepłe kolory, pasujące stoły i krzesełka i do tego pięknie prezentowany świeży chleb i pieczywo (wypiekane na miejscu). Tak więc, naprawdę miło tam posiedzieć ze znajomymi, pytanie tylko czy warto tam coś zamówić. O tym zaś za chwilę. ;)
Wystrój fajny, nowoczesny. Bardzo podobna mi się ogromny stół przy którym może zasiąść kilka grupek albo jedna duża grupa.
Wystrój fajny, nowoczesny. Bardzo podobna mi się ogromny stół przy którym może zasiąść kilka grupek albo jedna duża grupa.
Jak widać na powyższych zdjęciach trafiliśmy tam już wieczorem, tak więc zdecydowaliśmy się zjeść coś bardziej pasującego pod kolację niż obiad. Maja zamówiła sobie pizzę, a ja bajgla (w wersji normalnej, bo można poprosić o podanie na ciepło).
Bartek twierdził, że w ogóle nie jest głodny, a ja umierałam z głodu (czy to już reguła? ;)). Tak czy inaczej: pizza, szynka parmeńska, rukola, pomidorki koktajlowe i parmezan. To oznacza pyszności.
Bartek twierdził, że w ogóle nie jest głodny, a ja umierałam z głodu (czy to już reguła? ;)). Tak czy inaczej: pizza, szynka parmeńska, rukola, pomidorki koktajlowe i parmezan. To oznacza pyszności.
Zasadniczo jedzenie było ok, choć w moim odczuciu pizza była o wiele lepsza od bajgla. Ciasto było cienkie i smaczne, do tego świeże dodatki (zwłaszcza szynka). Natomiast mój bajgiel był jak... zwykła kanapka, tyle że w trochę innym kształcie. Smaczna, ale bez szału.
Pizza była rewelacyjna, nie mogłam się nachwalić i wyszłam z uczuciem, że Breadnia to będzie moja ulubiona knajpa z pizzą włoską. To było dokładnie to czego chciałam i co uwielbiam. Bartka bajgiel... był twardawy i moim zdaniem smaczny, chociaż... no kupować kanapkę?!
Pizza była rewelacyjna, nie mogłam się nachwalić i wyszłam z uczuciem, że Breadnia to będzie moja ulubiona knajpa z pizzą włoską. To było dokładnie to czego chciałam i co uwielbiam. Bartka bajgiel... był twardawy i moim zdaniem smaczny, chociaż... no kupować kanapkę?!
Przy okazji drugiej wizyty wzięliśmy już obydwoje po pizzy.
Obydwie pizze były ok - ciasto ok, dodatki ok, wygląd też ok (tylko czas oczekiwania nie był ok, bo siedzieliśmy przy pustym stole dobre 25 minut). I właśnie, dla mnie te pizze smakowo i wizualnie był tylko i wyłącznie ok - ani złe ani bardzo dobre. Ot, zwyczajne, przyzwoite pizze.
Tak więc, w odczuciu tego mojego orgazmu kulinarnego, powróciliśmy aby zjeść pizzę. Niestety - o ile poprzednim razem obsługa była ok, o tyle tym razem grupka, która przyszła po nas niemalże skończyła swoją pizzę jeść zanim my swoją dostaliśmy (zamówienie złożyliśmy przed nimi). Jak wiecie - my się strasznie czepiamy, a zła obsługa potrafi zepsuć prawie każdy wypad. A oprócz tego... za drugim razem pizza nie smakowała już tak wspaniale. Była ok, ale... już nie najlepsza w całym mieście. Szkoda. Mój entuzjazm był wielki, ale niestety tym razem został nieco zgaszony.
Tak więc, w odczuciu tego mojego orgazmu kulinarnego, powróciliśmy aby zjeść pizzę. Niestety - o ile poprzednim razem obsługa była ok, o tyle tym razem grupka, która przyszła po nas niemalże skończyła swoją pizzę jeść zanim my swoją dostaliśmy (zamówienie złożyliśmy przed nimi). Jak wiecie - my się strasznie czepiamy, a zła obsługa potrafi zepsuć prawie każdy wypad. A oprócz tego... za drugim razem pizza nie smakowała już tak wspaniale. Była ok, ale... już nie najlepsza w całym mieście. Szkoda. Mój entuzjazm był wielki, ale niestety tym razem został nieco zgaszony.
0 komentarze:
Prześlij komentarz