Pokazywanie postów oznaczonych etykietą polędwiczka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą polędwiczka. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 31 stycznia 2017

Nie tak dawno temu udało mi się psim swędem wygrać zaproszenie na 50 zł do lokalu Da Vella Per Amici (zdaje się, że najszybciej wiosłowałam ;)). No to poszliśmy. Było piątkowe popołudnie...

... a w lokalu pustki. Poza nami nie było nikogo, kelner stał przy barze i ewidentnie się nudził. Po chwili przyniósł nam kartę (bardzo krótką! hurra!), a po dwóch chwilach już był przy nas i czekał na zamówienie. 

Gwoli ścisłości pierwszy na miejscu byłem ja. Wchodzę do środka – przy stolikach pusto, tylko przy jednym w pobliżu baru siedzi kilka osób z laptopami i rozłożonymi dokumentami, „Widocznie szefostwo lokalu” pomyślałem. Z racji tego, że mieliśmy rezerwację na stolik stoję więc grzecznie przy wejściu, by mimo pustych stolików, nie zająć sobie dowolnego skoro któryś z nich na pewno ma karteczkę „rezerwacja” i być może nazwisko i godzinę. Stoję, czekam, rozglądam się niepewnie i tak! W końcu ktoś z „menadżerskiego” stolika mnie zauważył, że tak stoję i podesłał do mnie kelnera. Wyłuszczam mu więc swoją sprawę, że rezerwacją i że na nazwisko i że w ogóle to na tę godzinę co już mamy. Pan kelner na mnie popatrzył, rozejrzał się po lokalu i mówi, że bym sobie gdzieś usiadł. Na moje pytanie przy którym konkretnie stoliku, no bo skoro rezerwacja była robiona to może jakiś jest właśnie „zarezerwowany” usłyszałem, że nie i mogę sobie usiąść przy którymkolwiek. Ok… Skoro tak, to usiadłem przy pierwszym lepszym stoliku i zacząłem czekać na Maję, w międzyczasie rozglądając się po restauracji.


Tym razem nie zamówiliśmy pizzy. Ja zamówiłam pierś kurczaka w sosie gorgonzola, gnocchi (żeby się powyzwierzęcać) i szpinak z pomidorami (27 zł), a Bartek tagliatelle z polędwiczką wieprzową, pomidor suszony, czarne oliwki i sos śmietanowy (28 zł). Na deser Pan nas przekonał do wzięcia Tiramisu (12 zł).

Na początek dostaliśmy poczekajkę w postaci pasty oliwkowej i ręcznie wypiekanych bułeczek. Miły gest i smaczna pasta, chociaż jadłam lepsze podobne pasty.

Pasta faktycznie była ok, zarówno smakowo, jaki pod kątem konsystencji (czasem w takich pastach zdarzają się jakieś grudki, których tutaj nie było). Szkoda tylko, że było jej o wiele więcej niż mogliśmy nałożyć na dwie maleńkie bułeczki (które chyba są robione na miejscu).


Bartka makaron wyglądał tak:


A mój kurczak tak:


Mój kurczak był dobrze przyrządzony i smaczny, Do gnocchi w zasadzie nie mogę się przyczepić, szpinak z pomidorem też smaczny i uwaga - nie rozciapciany. Sos gorgonzola wyrazisty, ale z drugiej strony jaki inny miałby być. Bartkowy makaron dobry, chociaż nieco bez wyrazu. Kucharz miał dobry pomysł by polędwiczkę pokroić i wymieszać z sosem - dzięki temu można w każdym widelcu jedzenia mieć kawałek mięsa. Polędwiczka mimo to nie była wysuszona, tak więc pozytywnie :)

Zamówione przeze mnie tagliatelle było faktycznie smaczne, dobrze przygotowana polędwiczka, makaron zrobiony trochę al'dente, całkiem sporo oliwek i suszonego pomidora. Natomiast największym mankamentem tego dania był sos, który był naprawdę niezły, ale było go... za mało! Niestety powodowało to efekt, że tagliatelle było takie... hmm... zapychające. Natomiast co do wybranego przez Maję dania to w zasadzie mógłbym jedynie powtórzyć to co już powyżej sama zamawiająca napisała. Kurczak soczysty, sos bardzo wyrazisty w smaku, super przygotowane gnocchi, smaczny dodatek warzywny.

Tiramisu:



Tiramisu było zdecydowanie najlepszym elementem kulinarnej wizyty w "DaVella per Amici". Posiadało prawidłową konsystencję kremu, co najważniejsze nie było za rzadkie . Do tego było super w smaku. Trochę jak dla mnie za dużo było posypki z kakao na wierzchu, ale to naprawdę maleńki minusik.

Myślę, że bardzo widoczne jest to, że wizyta w Da Vella per Amici nie zrobiła na mnie większego wrażenia.  Ot dobry lokal żeby zjeść danie włoskiej kuchni, ale nic poza tym. Można, ale nie trzeba.

poniedziałek, 20 lipca 2015

Ostatnio mamy z Bartkiem taki uroczy zwyczaj i co tydzień jeździmy po naszym wspaniałym województwie. W tym tygodniu wypadł Sieradz. Stało się tak, ponieważ w ostatni weekend odbywał się Open Hair Festiwal - wydało mi się, że skoro będzie festiwal to miasteczko dodatkowo ożyje i nawet jeśli samo w sobie będzie nieciekawe to może chociaż festiwal doda mu uroku. Okazało się natomiast, że festiwal nie przyciągnął w ogóle publiki, a ulice były puste. Ale to tak swoją drogą.

Skoro urlop dopiero we wrześniu to trzeba jakoś inaczej urozmaicać sobie okres wakacyjny. :) Szkoda tracić czas i pieniądze w Łodzi skoro można gdzieś na tych kilka godzin pojechać i zobaczyć coś nowego. :)

Już przed wyjazdem podpytywałam kolegę gdzie w Sieradzu można dobrze zjeść. Na pierwszym miejscu umiejscowił on restaurację Cukier. Znajduje się ona na rynku i bardzo łatwo do niej trafić.

Do Sieradza dotarliśmy po 11. Zanim doszliśmy na rynek, niemal umarliśmy z gorąca. Decyzja była prosta. Kawa. Mrożona. Teraz. Po krótkiej lustracji okolicznych kafejek... wylądowaliśmy w Cukrze :) Uwiodła mnie kawa mrożona z Oreo (za 11 złotych). O ile czekaliśmy na nią bardzo długo (panie chyba krowę musiały łapać), o tyle była bardzo smaczna, a Oreo nie znajdowało się tylko na wierzchu, ale również w środku napoju. Obejrzeliśmy wtedy menu i wiedzieliśmy, że wrócimy na obiad.

To prawda, mimo tego, że byliśmy praktycznie jedynymi klientami to na trzy kawy czekaliśmy ponad 10 minut. Na szczęście smak oraz wygląd mrożonej kawy z Oreo zmył pierwsze złe wrażenie. :) Warto było poczekać i trochę się ochłodzić przy tym przesłodkim napoju.


Menu okazjonalne na tygodnie w okolicy festiwalu:


A tu stałe menu obiadowe:


Kilka godzin później, po tym jak już obeszliśmy praktycznie całą sieradzką starówkę i okolice wróciliśmy do "Cukru" na obiad. Gości było już sporo (praktycznie wszystko w środku było zajęte, również na zewnątrz przy większości stolików ktoś siedział), ale jakoś złapaliśmy jeden większy stolik. Szybki wgląd w menu i zamówiliśmy dania obiadowe.

Bartek wybrał polędwiczki wieprzowe z kurkami i pieczonymi ziemniakami oraz lemoniadę:


Marta naleśnika Virtuose:


A ja naleśnika De la Mer:


Ale nie nie, wcale nie otrzymaliśmy ich razem. Na polędwiczki (!) i pierwszego naleśnika (Marty) czekaliśmy ponad 20 minut. Marty naleśnik dotarł zimny. Na mojego naleśnika czekaliśmy co najmniej kolejne 15 minut (Bartek i Marta nie czekali, bo przeca by jeszcze zimniejsze jedli). Dodam, że restauracja nie pękała w szwach i nie ma wytłumaczenia zwłaszcza dla zjawiska w którym 2 z 3 osób przy stoliku kończą jeść, gdy trzecia osoba dopiero dostaje jedzenie. Za to nagana ogromna. Ale może teraz o przygotowaniu naleśnika. Już na wstępie kelnerka mnie uprzedziła, że mam się nie czepiać jajka, bo ono ma tak wyglądać. Hm. No nie wiem czy przejrzyste białko to dokładnie to co chciałam jeść, ale no niby miałam się nie czepiać. Ale teraz smak. Powinnam czuć smak krewetek i kalmarów. Powinnam czuć chociaż odrobinę posmak świeżości i morza. Co poczułam? Zupę jarzynową. Jak dla mnie smak selera (nawet naciowego) + śmietana + koper (nawet włoski) = zupa jarzynowa. Podejrzewam, że kalarepa dopełniła obrazu. I nie poczułam ani odrobiny parmezanu. Masakra.

Niestety czas oczekiwania był ma-sa-kry-czny. Wprawdzie nie zgodzę się z Mają, że lokal nie pękał w szwach, gdyż 90% miejsc była zajęta, ale mimo to czekaliśmy wyjątkowo długo. No i fakt, że trzecie danie dotarło dopiero ok. 15 minut po podaniu dwóch pierwszych... Wstyd!

Bartka polędwiczka była bardzo smaczna i dobrze zrobiona - nie była sucha nawet na końcach. Smaczne również były ziemniaczki. Marty naleśnik również był dobry, chociaż do stolika dotarł zimny.

Moje danie było bardzo dobre (nie wiem jak naleśnik Marty, gdyż się nie załapałem). Polędwiczki przyrządzone super, do tego świetne pieczone ziemniaczki oraz cudne kurki. Danie warte było swojej ceny (27 zł porcja), a nawet czasu oczekiwania. Natomiast naleśnik Mai okazał się niewypałem, smakował nie tak jak wskazywał opis. Miały być krewetki i kalmary (i być może nawet były), ale ich smak został zupełnie zabity dominującym smakiem selera i kopru. Szkoda tych owoców morza...

Przyjmuję mój naleśnik za wpadkę. Nie mogę nic innego o tym powiedzieć. Był beznadziejny, ale wszystko inne było dobre. Myślę, że jeśli kiedyś będziemy w Sieradzu to pójdziemy do Cukru ponownie, bo potencjał jest duży i jedzenie poza tym jednym wyjątkiem, było bardzo smaczne.

Być może faktycznie "Cukier" nie do końca dał sobie radę z ilością gości, która była w dzień festiwalu albo po prostu przesadził z pomysłem na naleśnika i zwyczajnie to nie wypaliło. W każdym razie reszta była naprawdę dobra i mimo tej jednej wpadki warto tam zajrzeć. :)

piątek, 17 stycznia 2014

W Łodzi między coraz liczniejszymi burgerowniami i pizzeriami, które istnieją od lat (czasem nawet kilku dekad) można znaleźć naprawdę fajne restauracje-perełki. Miejsca nietuzinkowe i na swój sposób wyjątkowe. Uważam, że jednym z takich lokali jest znajdująca się przy ul. Piotrkowskiej (a dokładniej w OFF Piotrkowska) afrykańska restauracja "MEG MU".

Czy znacie jeszcze jakąś afrykańską restaurację? Ja też nie. Nudzą mnie burgerownie, pizzerie, zbrzydło mi włoskie jedzenie, wegetariańskie jedzenie. I jest MEG MU, dla którego nie ma konkurencji w Łodzi. Wiedzcie, że sam kucharz pochodzi z Afryki i w autentyczny sposób smaki afrykańskie tutaj nam sprowadza.

Zacznijmy od wystroju. Wystrój jest ciekawy i klimatyczny. Z pomysłem i nietuzinkowy.

Na mnie wystrój nie zrobił takiego wrażenia, ale może to wina pory, o której byliśmy w restauracji. Było już dawno po zmroku i większość detali ginęła w półmroku. Jednak to co było widać sprawiało ciekawe wrażenie. :) 




Po zajęciu stolika szybko przy nas pojawiła się kelnerka z menu. Karta dań była czytelna i fajnie skomponowna, niedługo zastanawialiśmy się co wybrać do zjedzenia. Maja wzięła specjał dnia, czyli casarę ze smażonymi sardynkami podawaną z ryżem.

Zamawianie trwało krótko i czekaliśmy niezbyt długo na jedzenie. Casara wyglądała jak poniżej. Z całej potrawy najciekawsza była właśnie casara, której ja nie potrafię zidentyfikować i może w tym tkwi cała magia MEG MU.

Całe danie sprowadzało się do smażonej ryby, ryżu oraz... czegoś ze smażonych sardynek. :) Ryba była oczywiście niefiletowana i trzeba było uważać na ości. Ryż słodkawy (a przynajmniej ja tak go pamiętam), sardynkowy dodatek zaś słony jak diabli. Niezwykle ciekawe połączenie smaków. :) (nie zgadzam się ze słonością, ale ości to rzeczywiście było ciężkie zadanie ;))


Ja natomiast skusiłem się na ngombe - polędwiczki wieprzowe podawane z kuskusem i sosem pomidorowo-orzechowym. Polędwiczki dobrze przysmażone, smaczne i nieźle doprawione. Bardzo ciekawie smakowały z granatem. Do tego kuskus, który dla mnie był bez specjalnego wyróżnienia smakowego oraz sos, który był niezmiernie gęsty i bardzo orzechowy z pomidorową nutką. Super w połączeniu z kuskusem. :)

Kuskus z granatem - rewelacja. Sos pomidorowo-orzechowy - no coś zupełnie innego. Jedynie polędwiczki były suche i twarde. Ale reszta super.


Do tego, jak szaleć to szaleć, zamówiliśmy jeszcze dwa piwa: malawu (z dodatkiem syropu z zielonych bananów) oraz kokolawu (z syropem kokosowym). W wyglądzie co prawda nie różniły się od normalnych piw, ale w smaku już zdecydowanie. Baaardzo ciekawy smak. :)

Kibicuję bardzo MEG MU, ponieważ to jedyna taka restauracja w Łodzi. Przecież nie zawsze jest ochota na burgera, pizzę czy pierogi. Warto czasem posmakować trochę Czarnego Lądu... :)

Jak już wspominałem na wstępię "MEG MU" jest restauracją zdecydowanie nietuzinkową i w Łodzi wyjątkową. Warto do niej zajrzeć i spróbować czegoś niemalże prosto z Afryki. :)

wtorek, 5 listopada 2013

W okolicach lutego-marca razem z Mają kilkukrotnie zaglądaliśmy do łódzkiej Manufaktury w wyjątkowo późnych godzinach. Za każdym razem jak wychodziliśmy z centrum handlowego niedaleko głównej bramy mijaliśmy jakichś robotników, którzy dzielnie nocą wyrzucali jakiś gruz z jednego z lokali (wtedy jeszcze stał pusty). Zawsze zastanawialiśmy się cóż tam panowie kombinują - może jakieś skarby po Izraelu Poznańskim szukają? ;)

W końcu, w kwietniu, okazało się w czym rzecz. W rzeczonym, nocą odkopywanym lokalu, otworzyła się nowa restauracja "Galicja". I tak któregoś dnia po zmierzchu zajrzeliśmy do środka. Wystrój wyglądał bardzo ciekawie, utrzymany w stylu... lwowskim? galicyjskim? Sam nie wiem - ale wyglądało fajnie. :) Niestety wtedy jeszcze lokal był mało znany i ludzi nie było w ogóle, poza obsługą oczywiście. Po zapoznaniu się z menu (ceny nas trochę wtedy zbiły i wiedzieliśmy już, że zajrzymy tutaj tylko w dwóch sytuacjach: jak trochę odłożymy albo z jakiejś szczególnej okazji), zaczęliśmy kierować się do wyjścia. Wtedy podszedł do nas menadżer lokalu i chwilę z nami porozmawiał. Skoro jest okazja to zapytaliśmy co oni tak nocami kopią pod Manufakturą. :) Okazało się, że pod całą fabryką jest zespół podziemnych pomieszczeń pełniących niegdyś funkcję magazynów i dróg transportowych i właściciel wpadł na pomysł by jedną z takich hal odnowić i zrobić z tego pomieszczenie lokalowe. Na sam koniec dostaliśmy również kupony ze zniżką opiewającą na 20%. Świetna postawa menadżera! :) Musieliśmy tam wrócić. ;)

Pamiętam, że oprócz cen "odrzuciło" nas okrojone menu gdzie do wyboru była golonka i jakieś inne równie wykwintne rzeczy. Wystrój już przy pierwszym wejściu robił wrażenie przyjemnego, a zewsząd unosił się zapach świeżego drewna. Tym bardziej fantastyczny był manager, który do nas podszedł i wręczył nam rabat, zachwalając swój lokal. Poczuliśmy się jak cenni goście, zapraszani do wyjątkowego lokalu. Wiedzieliśmy, że tam wrócimy :)

Najlepszą okazją aby wrócić do "Galicji" stała się nasza pierwsza rocznica. Postanowiliśmy spędzić ten dzień w sposób wyjątkowy, również kulinarnie. Wnętrze restauracji przywitało nas znanym klimatem i wystrojem.


My jednak zdecydowaliśmy się zejść do tak zachwalanych piwnic, które od jakiegoś czasu były już otwarte. Trzeba przyznać, że naprawdę postarano się aby i tam było bardzo klimatycznie. Według mnie o wiele bardziej opłaca się zjeść (i zejść) właśnie tutaj. Podziemia i ich uszykowanie naprawdę robią wrażenie! :)




Po wybraniu miejsca szybko otrzymaliśmy menu oraz kufel z wodą na róże. O dziwo, jak nie my - a zwłaszcza Maja, nie zastanawialiśmy się długo nad wyborem dań. Maja wybrała sałatkę z grillowaną polędwiczką z kurczaka oraz puszystym sosem wiśniowo-rozmarynowym. Ja natomiast skusiłem się na polędwiczkę wieprzową z patelni podaną w maślakach, pieczone ziemniaczki i miks surówek.
Obydwie potrawy trafiły na nasz stół nadzwyczaj szybko - zdecydowanie plus dla restauracji. :)

W tym miejscu należy pochwalić obsługę. Naprawdę niewiele jest miejsc gdzie obsługa cały czas się do ciebie uśmiecha i ewidentnie stara się, by wizyta była udana. Kufel na różę dostałam bez proszenia, a ponieważ byliśmy w piwnicy jako pierwsi - od razu zapalono ogromne świecie w całej sali. Jeśli chodzi o wybór z menu to pamiętam, że miałam problem ;) Zwykle staram się jeść sezonowe rzeczy w restauracjach, jednak tym razem, najzwyczajniej w świecie, nie byłam głodna (to na pewno te emocje z powodu rocznicy :)). Pozostały więc sałatki. I tu znów miałam dylemat, który próbowałam rozwiązać z pomocą kelnerki :) W końcu wspólnymi siłami doszłyśmy do wniosku, że sałatka z sosem wiśniowo-rozmarynowym będzie najodpowiedniejsza.

Rzeczywiście dania wjechały na stół bardzo szybko. Moja sałatka wyglądała bardzo wykwintnie i powiem wam jedno: warto było jej spróbować. Sos był rzeczywiście bardzo pomysłowy, a cała sałatka idealnie odpowiadała moim oczekiwaniom. To był absolutnie dobry wybór.


Moje danie natomiast było bardziej okazałe, przynajmniej jeśli chodzi o ilość talerzy. ;) I wszystko było naprawdę bardzo dobre! Polędwiczka wyborna, zwłaszcza jeśli się ja jadło jednocześnie z maślakowym sosem. Do tego świetnie upieczone i przyprawione ziemniaczki i świeże surówki. Super!

Próbowałam Bartkowego dania i rzeczywiście polędwiczki były rewelacyjne: mięciutkie i soczyste, a maślaki smakowały jak właśnie zebrane. Potwierdzam: super! :)



"Galicja" mnie bardzo przypadła do gustu - zarówno za wystrój i podejście do klienta, jak i za jakość podanych dań. Było klimatycznie, miło i pysznie. Na pewno jeszcze kiedyś tam zajrzymy. :)

Galicja trafi na pewno do naszego Hall of Fame, bo trudno o tak dobre jedzenie w Łodzi. Ale nie tylko jedzenie. Warta odnotowania jest świetna obsługa i fajny wystrój (i to, że komuś chciało się odkopywać piwnice ;)). Polecamy każdemu. Sami wrócimy na pewno (prędzej czy później :)).

poniedziałek, 22 lipca 2013

Jak już wcześniej pisaliśmy generalnie staramy się szukać lokali, które do godziny 16:00 co najmniej serwują menu lunchowe. Z racji tego polujemy na tego typu miejsca - śledzimy ogłoszenia, przeglądamy co tam w Internecie świszczy i generalnie rozglądamy się po mieście. :) W ten sposób nieoceniona Maja odkryła, że lokalem gdzie załapiemy się na lunch jest "Scenografia" znajdująca się niedaleko skrzyżowania ul. Próchnika i ul. Zachodniej. 

A to niedokładnie tak było, bo moja koleżanka ze studiów Martyna (swoją drogą wielkie dzięki!) powiedziała mi, że jest Scenografia, że dają fajne lunche i że jak się pójdzie pod pokój samorządu studenckiego na PŁ to tam są kupony jeszcze na to. Więc pomyślałam, że trzeba spróbować :)

Przyznać trzeba, że lokal robi fantastyczne wrażenie. Usytuowanie go w dawnej sali kinowej (bo wcześniej było tam kino "Cytryna") i odpowiednie udekorowanie cieszy oczy i naprawdę miło tam posiedzieć. Zresztą sami popatrzcie. :)




Moim zdaniem lokal robi kolosalne wrażenie. Widzieliście to? Świeże róże na każdym stoliku. A wszystko utrzymane jest w nowoczesnym stylu, ale jest w tym bardzo dużo smaku.

Jak już podkreślałem zależało nam na menu lunchowym (oferowane jest w godzinach 12:00-17:00), na które - za 19 zł! - składa się zupa krem, danie lunchowe i napój. Warto podkreślić, że co jakiś czas dania się zmieniają, warto więc zajrzeć raz na dwa-trzy tygodnie i spróbować czegoś nowego.


Z kuponami studenckimi wszystko kosztowało 15 zł więc tym bardziej :)


W dniu kiedy akurat byliśmy na pierwsze danie podawano zupę krem z papryki i cukinii. Pychota!


No również przyznaję, że krem był bardzo dobry - bardzo konkretny i dobrze doprawiony.

W przypadku zupy nie mieliśmy wyboru, gdyż w jest podawana zupa dnia. Natomiast dania główne w menu są cztery. My skusiliśmy się na grillowaną polędwiczkę w delikatnym winno-rozmarynowym sosie podana z pieczonymi ziemniakami i sałatką Winegret (ja),


oraz na grillowanego kurczaka z sosem pleśniowo-żurawinowym podany na blanszowanych warzywach z aksamitnym puree ziemniaczanym (Maja).


Jedno i drugie danie było naprawdę pyszne. Moja polędwiczka soczysta i bardzo dobrze doprawiona. Do tego niezłe pieczone ziemniaki i super sałatka (zwłaszcza winegret). Danie, na które zdecydowała się Maja walczyło z moim o palmę pierwszeństwa z moją polędwiczką jak równy z równym. Kurczak bardzo dobrze podsmażony, puree słodkawe i fenomenalny sos, który wybornie łączył słono-kwaśny smak sera pleśniowego i słodycz żurawiny. Super, na pewno jeszcze zajrzymy do "Scenografii"!

Moje parę uwag :) Podzieliliśmy się idealnie potrawami, bo moja była w stylu kobiecym - fit, a Bartka to była dobrze doprawiona polędwiczka, taka męska :) Dodam, że na początku kelner nas wyprowadził z błędu kiedy wyłapał, że źle rozumiemy menu - to plus, doceniam kiedy obsługa jest ogarnięta i chociaż trochę dba o klienta :) Napoje podawane są w normalnych szklankach, a nie 0,2l, które kończą się zanim przyniosą danie. Na dania nie czekaliśmy długo, a kiedy je dostaliśmy to nas zamurowało, bo wyglądały tak dobrze i wykwintnie, a przypomnę, że zapłaciliśmy tylko 15 zł za osobę. Zgadzam się ze wszystkim co powiedział Bartek, dodam tylko, że bałam się trochę winnego sosu na polędwiczce po porażce podanej w El Toro (można poczytać tutaj), ale był to prawdziwy sos z czerwonego wina gdzie było czuć wszystko oraz czerwone wino :)


Ogólnie rzecz biorąc bardzo polecamy! :) Scenografia trafia do grona naszych ulubionych restauracji w Łodzi :)

czwartek, 20 czerwca 2013

W zeszłym tygodniu, spacerując po wyremontowanym fragmencie ul. Piotrkowskiej (plac Wolności - ul. Rewolucji 1905 r.) zauważyliśmy z Mają nieszczęśnika przebranego w kostium kurczaka, który rozdawał ulotki jakiegoś nowego lokalu. Przechodząc obok niego specjalnie zwolniliśmy i daliśmy się "zachęcić" do wzięcia ulotki. Chwilkę również posłuchaliśmy o nowej kurczakowej restauracji "Western Chicken". Zdecydowaliśmy się, że zajrzymy do niej któregoś dnia, nie dzisiaj, ale wkrótce - zwłaszcza, że dana przez pana-kurczaka ulotka uprawniała do 20% zniżki.

No bidny był ten kurczak, zwłaszcza, że kostium wyjątkowo mało twarzowy a i stopni koło 30 na termometrze.

Do lokalu dotarliśmy przedwczoraj, w godzinach popołudniowych. Jak się okazało, rozdawane tego dnia ulotki (i z tego co wiem promocja trwa nadal) dają aż 25% zniżki! Wstyd byłoby nie skorzystać i nie popróbować. Po wejściu do knajpki zajęliśmy sofę i zaczęliśmy dumać co by tu zjeść na obiad. Przy okazji zaczęliśmy bacznie obserwować i oceniać lokal. Pierwsze co mnie się rzuciło w oczy to... brak jakiejkolwiek wentylacji bądź klimy. W środku ledwo dało się wytrzymać - tak było ciepło. Druga sprawa to obicie ścian kawałkami drewna, które pachniało, że hej. Trochę to takie nijakie jak dla mnie, mam nadzieję, że coś na tych dechach powieszą - aby lokal wyglądał bardziej ciekawie.

Oj tak, brak klimy był absolutnie fatalny, a świeże drewno w gorącym otoczeniu ma bardzo duszący zapach, który mnie osobiście nieco odstręczał.



Ale nasza kanapa była ładna, a na stole stał żywy kaktus i uwaga! żywe kwiatki w wazoniku. Generalnie plus za stolik, ale zagadka. Jaki będzie minus?


Ja zaś zwróciłem uwagę na lecącą muzykę w tle. Wszystko byłoby w porządku (generalnie jakieś tam country-podobne melodie się snuły z głośników), gdyby nie urządzenie muzyczne. Uwaga, uwaga - na ścianie wisi telewizor, na którym wyświetlane są kolejne mp3! Nie jakaś stacja muzyczna z country, nie program tv z takimi piosenkami, ale "wbudowany" w tv odtwarzacz muzyki z pięknie ukazanymi plikami mp3...



Ostatecznie wybór padł na zestaw "Nevada" (1 kawałek, 2 skrzydełka, 2 polędwiczki, duże frytki oraz napój/sałatka za 16,90 zł) oraz tortille western chicken z sosem mieszanym (za 9.90 zł). Na podanie całości nie czekaliśmy nawet 5 minut, po chwili wszystko już leżało przed nami na stole.

Należy zwrócić uwagę, że ceny są bardzo dobre i na pewno na naszą kieszeń, bo za 20 zł się całkiem nieźle objedliśmy (wprawdzie z rabatem, ale zawsze). Wybraliśmy ten zestaw, bo były w nim wszystkie rodzaje mięsa i napój, który jest dla mnie nieodzownym składnikiem posiłku :)


Moja była tortilla. Pierwsza myśl - jest większa niż ta w McD i cięższa. I pachnie ładnie. Pierwszy kęs... i umarłam. Do jasnej cholery! Jak to jest sos mieszany, to jaki jest ostry?! Zatchnęło mnie, dostałam czkawki i niemal zwróciłam to co zjadłam. Było bardzo ostre. Bartek patrzył na mnie jak na wariatkę do momentu pierwszego kęsa swojej połowy tortilli. Po zjedzeniu jej nie czuł smaku majonezu. Generalnie może bym to zdzierżyła gdybym wyraźnie nie pytała pana czy dam radę z tym mieszanym sosem i czy nie jest bardzo ostry. Pan stwierdził, że mieszany będzie ok. Poza tym była ok, miała naprawdę świeże warzywa i fajne kawałki mięsa i za 9,90 można się było dobrze najeść.

Mięsko było bardzo ok - duże kawałki, mięso smaczne (i to sporo mięsa, a nie sama panierka). Frytki smaczne, prawie takie jak w Mc. No i tortilla, gdyby nie to, że sos był ewidentnie ostry oceniłbym ją bardzo dobrze - dużo mięsa, ogrooomna porcja, świeże warzywa. Super.

Mięso rzeczywiście było ok, było go sporo, choć dla mnie mały minus, że nie jest robione do zamówienia tylko leży w gablotce podgrzewanej. Nie odważyłam się zjeść kawałków w ostrej panierce. Spory minus za brak serwetek na stołach! Przecież to mięso je się palcami, w co mam je potem wytrzeć?

Według mnie "Western Chicken" to restauracja mająca potencjał, jednak pewne szczegóły i detale póki sprawiają, że raczej nie będziemy tak często zaglądać. Zwłaszcza, że obecnie - poza sałatką, spróbowaliśmy już wszystkiego.

Może jeśli będę miała ochotę na tortillę to wpadnę do nich, ale na pewno wezmę ją z łagodnym sosem!

PS. Uwaga końcowa - w lokalu nie ma żadnego alkoholu!

PS2. Bartek mówi, że dzisiaj jego kolega miał tortillę z mieszanym sosem i że mieszany sos był jednak spoko, czyli może jednak ktoś się przy robieniu tortilli pomylił (tu można policzyć minus, bo poszłam do pana i chciałam, żeby to jakoś skontrolował, bo naprawdę ten stopień ostrości był dla mnie niejadalny, ale pan się uśmiechnął i stwierdził, że widać taki jest ten sos). Myślę, że na początku kariery lokalu trzeba bardziej dbać o klientów.

Etykiety

restauracja (115) Łódź (108) kurczak (45) gotowanie (37) frytki (34) zamknięte (34) pizza (31) sos (22) hamburger (19) makaron (17) Festiwal Dobrego Smaku (15) pizzeria (15) sałatka (15) FDS (14) ser (14) Okrasa (13) Pascal (11) Poznań (11) burger (11) ciasto (11) pieczone ziemniaki (11) boczek (10) naleśniki (10) piwo (10) ryż (10) surówka (9) szpinak (9) łosoś (9) McDonald (8) cukinia (8) fastfood (8) kawa (8) Warszawa (7) kebab (7) kukurydza (7) sałata (7) schab (7) szynka (7) warzywa (7) zapiekanka (7) śniadanie (7) Paryż (6) ananas (6) chiny (6) czosnek (6) kaczka (6) lemoniada (6) obiad (6) oliwki (6) pierogi (6) polędwiczka (6) wino (6) wołowina (6) ziemniaki (6) śmietana (6) Camembert (5) Gejsza Sushi (5) House of Sushi (5) bakłażan (5) bar (5) cola (5) cukiernia (5) cytryna (5) gorgonzola (5) krewetki (5) kuchnia amerykańska (5) lody (5) naleśnik (5) pierożki (5) pomidor (5) spaghetti (5) stek (5) tarta (5) wieprzowina (5) Babkarnia (4) Katowice (4) Off Piotrkowska (4) Senoritas (4) USA (4) babeczki (4) baklawa (4) banan (4) bistro (4) cebula (4) chaczapuri (4) czekolada (4) festiwal (4) grill (4) herbata (4) imbir (4) kanapka (4) khinkali (4) kokos (4) kompot (4) lunch (4) marchewka (4) orzechy (4) papryka (4) pasta (4) pesto (4) pierogarnia (4) pita (4) puree (4) risotto (4) ser kozi (4) ser pleśniowy (4) sernik (4) tortilla (4) 2016 (3) Francja (3) Gruzja (3) Kielce (3) La Strada (3) Lidl (3) Lili (3) Manufaktura (3) Mebloteka Yellow (3) Pozytyvka (3) Spektakl (3) Wrocław (3) Zbożowa (3) arbuz (3) ayran (3) baranina (3) bataty (3) burek (3) cevapcici (3) chałwa (3) curry (3) fasola (3) gruszka (3) gęś (3) hot-dog (3) hummus (3) indyk (3) jajko (3) kiełbasa (3) kuchnia włoska (3) lotos (3) miód (3) nachos (3) naleśnikarnia (3) owoce morza (3) pistacje (3) placki ziemniaczane (3) placuszki (3) pomidorki (3) por (3) przystawka (3) ptyś (3) pączek (3) quesadillas (3) rewizyta (3) salami (3) streetfood (3) truskawki (3) twaróg (3) warsztaty (3) wegetariańskie (3) zapiekarnia (3) zupa (3) żurawina (3) 2018 (2) Affogato (2) Albania (2) All Star Klubokawiarnia (2) American Bull (2) Awangarda (2) Before Food Market (2) Berlin (2) Breadnia (2) Brzeg (2) Bułgarska (2) Chude Ciacho (2) DalekoBlisko (2) Foto Cafe 102 (2) Galicja (2) Gorditas de nata (2) Jaffa (2) Kraków (2) Lavash (2) Mare e Monti (2) Montenegro (2) Poddębice (2) Restauracja Polska (2) Sendai Sushi (2) Spółdzielnia (2) Sushi Zielony Chrzan (2) Szkoła Gotowania (2) Szwalnia Smaków (2) Szyby Lustra (2) Tubajka (2) Turcja (2) Uniejów (2) Włoszczyzna (2) Zieliński i Syn (2) Złoty Imbir (2) antrykot (2) baozi (2) bar mleczny (2) boczniak (2) bolognese (2) bułki (2) carbonara (2) cheeseburger (2) chleb (2) chłodnik (2) ciastko (2) ciecierzyca (2) coleslaw (2) creme brulee (2) cukier (2) cynamon (2) drink (2) dubaj (2) falafel (2) flaki (2) galaretka (2) golonka (2) grzyby (2) guacamole (2) gzik (2) jabłko (2) jagnięcina (2) jajko sadzone (2) kalmary (2) kapusta (2) kapusta zasmażana (2) karkówka (2) karmel (2) kasza bulgur (2) kasza jaglana (2) kiełbaski (2) kluski (2) konfitura z cebuli (2) kopytka (2) kotlet (2) kozi ser (2) krab (2) kryształowa (2) królik (2) kurki (2) lasagna (2) limonka (2) maliny (2) mamałyga (2) mango (2) marynata (2) masło orzechowe (2) małże (2) melon (2) musaka (2) nuggetsy (2) ogórek kiszony (2) oliwa (2) oliwka (2) orzeszki (2) owoce (2) papryczki (2) papryka faszerowana (2) parówka (2) pierogi na słodko (2) pierogi wytrawne (2) placek (2) placek po węgiersku (2) polędwiczki (2) pomarańcza (2) przegrzebki (2) przekąska (2) przyprawy (2) pstrąg (2) rozmaryn (2) rukola (2) samolot (2) seler (2) sezam (2) soczewica (2) sos BBQ (2) sos czosnkowy (2) sos pieprzowy (2) sushi (2) szczypiorek (2) słony karmel (2) tagliatelle (2) tatar (2) tuńczyk (2) tymianek (2) wątróbka (2) zupa rybna (2) śliwka (2) żeberka (2) 2017 (1) 5ty Smak (1) Agrafka (1) Ala Turka (1) Ali Baba (1) Amarant (1) Ambrozja (1) Amelia (1) Amorino (1) Atelier Amaro (1) Bangkok lody tajskie (1) Bar-a-boo (1) Bavaria czy Tyrol (1) Belgian Fries (1) Berthillon (1) Big Betty (1) Bistro Radiowa (1) Bistro Williamsburg (1) BurGr (1) Burger Love (1) Bułgaria (1) Byk Burger (1) Cafe Antykwariat (1) Cafe Bar Poczekalnia (1) Cesky Film (1) Chorwacja (1) Chytra baba z Radomia (1) Columbus Coffee (1) Corn dog (1) Cukiernia Sowa (1) Cukiernia Wasiakowie (1) Czarna Owca (1) Czarnogóra (1) Da Grasso (1) DaAntonio (1) DaVella per Amici (1) Deli (1) Delicatessen (1) Deseo Tapas Bar (1) Dolce salato (1) Dolny Rynek (1) Dom Pielgrzyma (1) El Toro (1) Empatia (1) Fabryka Krawatów Bistro (1) Fabryka babeczek (1) Fatamorgana (1) Filharmonia Smaku (1) Food Market (1) Foodie (1) Four Color (1) Funnel cake fries (1) Godjo (1) GoodFood (1) Gordon Ramsay (1) Gorąca Kiełbasiarnia (1) Gruzińskie bistro (1) Hamra (1) Hand'n'roll (1) Heisser Wolf (1) In centro (1) Insekt (1) Internet (1) Irish Pub (1) Istambuł & Tajmahal (1) Italica (1) Jerry's Burger (1) Już wróciłem (1) KFC (1) Kalisz (1) Kamari (1) Karuzela Cafe (1) Klub 97 (1) Kluska Polska (1) Kombinat (1) Krochmal (1) Krowarzywa (1) Kuchnia Polska (1) L'Elephant d'Argent (1) La Vende Bistro (1) Lajkonik (1) Las Vegas (1) Le Grand Phenicien (1) Le Souk (1) Leniwy weekend (1) Lodziarnia Kolorowa (1) Lokal (1) Lukullus (1) Luncheria (1) MEG MU (1) Macedonia (1) Magia Karmelu (1) Malinowa (1) Manana (1) Mangal (1) Marcello (1) Mañana Tex-Mex Bar (1) Mała Litera (1) Meksyk (1) Metis (1) Mexican (1) Mięso & Bułka Habas (1) Montag (1) Motywy (1) Na Górze (1) Nekko Sushi (1) Niebostan (1) Niemcy (1) North Fish (1) O'maki Paris (1) Olimpijska (1) Otwarte drzwi (1) Pacyfik (1) Palce Lizać (1) Paleta Bieli (1) Pani Cupcake (1) Papuvege (1) Parnik na Chmielnej (1) Parowóz (1) Pho Shop (1) Pierogarnia Cynamon (1) Pijalnia Czekolady (1) Pijalnia Czekolady E. Wedel (1) Piotrków Trybunalski (1) Piwnica łódzka (1) PizzaPortal (1) Poczdam (1) Polakowski (1) Pop'n'Art (1) Porcja (1) Przedwojenna (1) Ratuszowa (1) Restauracja Przerwa (1) Restauracja Reymont (1) Restauracja u Kretschmera (1) Restauracja św. Józefa (1) Retka (1) Retkinia (1) Revelo (1) Rumunia (1) Scenografia (1) Senija (1) Ser Lanselot (1) Servantka (1) Sezon (1) Señoritas (1) Shahrazad (1) Si Senor (1) Si Señor (1) Sieradz (1) Skierniewice (1) Sklep z goframi (1) Skład Wina & Chleba (1) Sofa (1) Sofa cafe & lunch (1) Spała (1) Stretch Island Fruit Strips (1) Susharnia (1) Suzette (1) Sułtan Grill (1) Sylvio Italiano (1) Syria (1) Szadek (1) Szklarnia (1) Sznycelek (1) Słodka Pracownia Cukiernia Artystyczna (1) Tasty Kebab (1) TelePizza (1) Teremok (1) The Dorsz (1) Titi (1) Tivioli (1) ToDoJutra (1) Toskania (1) Tradycyjna Pączkarnia Słowik (1) Tulipan (1) U Ziuty (1) Uniejowski Festiwal Smaku (1) VINDA (1) Vapiano (1) Veranda (1) Vita (1) Walter's Coffee Roastery (1) Wendy's (1) Western Chicken (1) Wiosna (1) Włochy (1) Zapieckanka (1) Zapiekarnia & Plackarnia (1) Zaraz Wracam (1) Zielona (1) Zjadliwości (1) Zosia (1) Złote Jabłko (1) Złoty Osioł (1) ajvar (1) amuse-bouche (1) anchois (1) angus (1) ato ramen (1) awokado (1) baba ghanoush (1) badrijani (1) bajgla (1) banany (1) bao (1) barbata (1) basmusa (1) bazylia (1) bekon (1) białe wino (1) bita śmietana (1) blanszowane warzywa (1) bliny (1) borówki (1) brokuły (1) brownie (1) brukselka (1) budka (1) bulion (1) bulion z kaczki (1) buraki (1) burrito (1) cajun (1) cebula grillowana (1) chaczapuri adżarskie (1) chashushuli (1) cheddar (1) chikhirtma (1) chili con carne (1) chilli (1) chinkali (1) chipotle (1) chipsy (1) chińczyk (1) chińskie (1) chleb ze smalcem (1) churros (1) chvishtari (1) ciasteczka (1) ciasto drożdżowe (1) ciasto francuskie (1) ciasto królów (1) ciasto marchewkowe (1) ciorba (1) club sandwich (1) creme caramel (1) croissant (1) cukierki (1) currywurst (1) cydr (1) cykoria (1) czarna porzeczka (1) czarnuszka (1) czeburek (1) czereśnie (1) czerwona cebula (1) czerwona fasola (1) czerwony pieprz (1) daktyle (1) de volaille (1) demi glace (1) deser z kremem (1) dim sum (1) dip (1) dorsz (1) dressing (1) dym (1) dynia (1) dziczyzna (1) enchiladas (1) espresso (1) farsz (1) fasolka (1) faszerowanie (1) filet (1) film (1) fisker (1) focaccia (1) foul (1) frutti di mare (1) frytki z batatów (1) fusion (1) galettes des rois (1) gnocchi (1) gofry (1) gotuj i chudnij (1) gołąbek (1) gołębie (1) goździki (1) gramofon (1) granola (1) grillowane warzywa (1) grillowany kurczak (1) grissini (1) groch (1) groupon (1) grzanki z serem (1) grzybki (1) guciołki (1) gulasz (1) gęsina (1) hamsi (1) hawajska (1) hinduskie chlebki (1) hinkali (1) ikea (1) ikra (1) imperial (1) jabłko w cieście (1) jagody (1) jajko 63 (1) jajko confit (1) jajko poszetowe (1) jajko przepiórcze (1) jalapeno (1) jasne (1) jałowiec (1) jogurt (1) kakao (1) kalarepa (1) kanapka klubowa (1) kangur (1) kapary (1) kapusta pekińska (1) karczek (1) karpatka (1) kasza (1) kasza gryczana (1) kasza manna (1) kaszanka (1) kawiarnia (1) kałamarnice (1) kebap (1) kharcho (1) khoubz (1) kiełki (1) kinder bueno (1) kindziuk (1) kino (1) kiszona kapusta (1) kiwi (1) klopsiki (1) knedle (1) kofta (1) koktajl (1) kolendra (1) korniszon (1) kotlet szwajcarski (1) kotlet z ciecierzycy (1) kotlety selerowe (1) kowal (1) krem (1) krem budyniowy (1) krem czekoladowo-orzechowy (1) krem z buraczków (1) krem z buraków (1) krem z pomidorów (1) książka (1) kubdari (1) kuchnia afrykańska (1) kuchnia bałkańska (1) kuchnia brytyjska (1) kuchnia chińska (1) kuchnia czeska (1) kuchnia hiszpańska (1) kuchnia marokańska (1) kuchnia meksykańska (1) kuchnia molekularna (1) kuchnia rosyjska (1) kuchnia tajska (1) kuchnia wietnamska (1) kuchnia łódzka (1) kulki ryżowe (1) kurczak teryaki (1) kurczak w bekonie (1) kuskus (1) kwas chlebowy (1) kwestia smaku (1) kwiaty cukinii (1) larwy (1) latte (1) leberkase (1) lepinje (1) liść laurowy (1) lobio (1) lody pistacjowe (1) lody tajskie (1) lody waniliowe (1) lodziarnia (1) lokum (1) lukier (1) lumaconi (1) majonez (1) mak (1) makaron czekoladowy (1) makaron naleśnikowy (1) makaroniki (1) maki (1) makrela (1) masa kajmakowa (1) mascarpone (1) masło kminkowe (1) maślaki (1) mezze (1) miecznik (1) migdał (1) migdały (1) mintaj (1) miruna (1) mięso (1) morela (1) moro (1) mortadela (1) mrożona kawa (1) mrówki (1) mucha (1) murzynek (1) musztarda (1) mydło (1) myway (1) mózg (1) mątwy (1) naan (1) nadugi (1) naleśnik czekoladowy (1) ocet (1) ogórek (1) ogórek małosolny (1) ojukhari (1) okra (1) olej (1) oranżada (1) orecchioni (1) oscypek (1) otwarcie (1) ozorki (1) ośmiornica (1) ośmiorniczki (1) pan.puh (1) pancake (1) panna cotta (1) papa-lolo (1) pappardelle (1) pascha (1) pasta oliwkowa (1) pastet (1) pastrami (1) patisony (1) pałeczki (1) pekin (1) pepperoncino (1) pestki dyni (1) pesto bazyliowe (1) philly cheese steak (1) pieczarki (1) pieczywo (1) piekarnia (1) pielmieni (1) pierogi drożdżowe (1) pierogi polskie (1) pierogi ruskie (1) pierogi szwabskie (1) pierogi z jagodami (1) pierogi z kurkami (1) pierogi z serem (1) pikantny ogórek (1) pingyao (1) pkhali (1) placki z batatów (1) placki z cukinii (1) plackolandia (1) platany (1) plendze (1) pljeskavica (1) poliki wołowe (1) polędwica wieprzowa (1) pomidory (1) pop tarts (1) prażona cebula (1) precle (1) prosecco (1) ptyś karmelowy (1) puszka (1) putenesca (1) pączkarnia (1) pęczak (1) płatki kukurydziane (1) quiche (1) raki (1) ramen (1) regionalne (1) restrauracja (1) ristorante (1) robaki (1) rodzynki (1) rogal (1) rogal świętomarciński (1) rostbef (1) roszponka (1) rosół (1) ryb (1) ryba (1) ryby (1) rzodkiewka (1) róża (1) safari (1) sardele (1) sardynka (1) schitzel (1) ser lazur (1) ser pecorino (1) sernik Grand Marnier (1) shake (1) shitake (1) sieja (1) siela (1) siesta (1) skrzydełko (1) smażone mięso (1) smażony ser (1) snickers (1) sok (1) sok pomidorowy (1) solanka (1) solianka (1) sos aioli (1) sos beszamelowy (1) sos borowikowy (1) sos chrzanowy (1) sos kurkowy (1) sos miodowo-musztardowy (1) sos mole poblano (1) sos musztardowy (1) sos pomidorowy (1) sos śmietanowo-ziołowy (1) spezi (1) spiralki (1) stir fry (1) suflet dyniowy (1) suflet pistacjowy (1) suszony pomidor (1) suszony łosoś (1) szarlotka (1) szerbet (1) szparagi (1) szprycer (1) szybko (1) szynka parmeńska (1) słodko (1) słonecznik (1) tacos (1) tagliatelle z kurczakiem (1) tagliatelle z polędwiczką wieprzową (1) tahini (1) taishan (1) tempura (1) tiramisu (1) tolma (1) torcik czekoladowy (1) tragedia (1) tsingtao (1) tulumba (1) twarożek waniliowy (1) tłuszcz (1) udko (1) vege (1) walka (1) wege (1) wiener (1) winegret (1) wiśnie (1) woda mineralna (1) wrap (1) wspólny stół (1) wywar (1) wódka (1) wędlina (1) wędzone tofu (1) węgorz (1) yanjing beer (1) zaParowani (1) zapiexy (1) ziele angielskie (1) ziemniaki duchesse (1) zimno (1) zioła prowansalskie (1) zupa cebulowa (1) zupa krem (1) zupa pho (1) zupa węgierska (1) zupa z cieciorki (1) zupka chińska (1) złoto (1) ćevapčići (1) Łowicka (1) Łowicz (1) Łódzkie Burgery (1) łopatka (1) śledź (1) ślimak (1) śliwki (1) św. Marcin (1) świerszcze (1) żurek (1)