Pamiętam to jak dziś. Chcieliśmy gotować w weekend, ale w weekend nie było czasu, więc gotowaliśmy w piątek. A w piątek wiadomo - wszystkim się spieszy, wszyscy głodni i nie ma czasu na papranie się kilka godzin z obiadem. Wybraliśmy więc przepis grillowy (Grillowany indyk z pieczoną gruszką i serem pleśniowym), ponieważ u Bartka nie ma problemu z piekarnikami, a nawet okazało się, że ma wspaniałą "grillową" brytfannę, która zbiera ociekające płyny. No ekstra.
Cały przepis zaczynamy od zamarynowania gruszek. Nasze gruszki były chyba nawet za piękne do tego przepisu. Ale jak się prezentowały!
Powiem tak. W tym przepisie naprawdę nie było filozofii. Pieczone gruszki (trzeba pamiętać, żeby dać im czas żeby odpocząć) i grillowany-pieczony indyk (u nas kurczak) na którego trzeba pod koniec rozkruszyć trochę sera pleśniowego (niebieskiego). (Aha! Ważna sprawa o której mówi nawet Okrasa - kurczaka nie należy marynować za długo, bo jest marynowany świeżymi składnikami i lepiej żeby się nie zepsuły.) Dodam tutaj (z miną znawcy :P), że geniusz tego przepisu polega na tym, że słony ser pleśniowy jest łamany przez słodycz gruszki. Dlatego ważny jest niebieski ser pleśniowy i by gruszki były bardzo słodkie.
Przepis banalny i naprawdę szybko można się przy nim uwinąć (zresztą jak widać na stronie "czas: 30min"). Przygotowanie marynaty do gruszek i mięsa zajmuje kilka minut, potem upieczenie i usmażenie wszystkiego niewiele więcej. Najwięcej problemu było z upilnowaniem aby nic się nie przypiekło. Jeżeli się jednak będzie obserwować gruszki to nie ma możliwości aby je spalić. :)
Jedyną rzeczą, która mnie zastanawiała podczas wykonywania przepisu to to, że dressing do sałaty jest bardzo gęsty. Naprawdę wygląda jak mus z pomidorów. Ale jest przepyszny i dobrze gra ze wszystkim więc na pewno można go jeszcze wykorzystać.
Ja na to nie zwróciłem w ogóle uwagi. Dressing jak dressing. :P A to, że ciężej go było wymieszać w taki sposób by każdy listek był nim muśnięty, no to cóż... (nie zauważyłeś, bo kiedy ja się z nim męczyłam, Ty rozmawiałeś przez skype :P)
Naprawdę polecam ten przepis, zwłaszcza dla miłośników sera pleśniowego. Człowiek się nie narobi, a może stworzyć przepis, którym będzie się zajadać cała rodzina.
Przepis szybki, bardzo smaczny i generalnie się przy nim namęczyć nie można. Tak więc jeśli masz gruszki i ser pleśniowy w lodówce to koniecznie spróbuj przygotować to danie! :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz