Kiedyś próbowaliśmy zjeść w Papuvege. Ale był poniedziałek i było zamknięte <przestroga> Poszliśmy więc do pobliskich MOTYWów, ponieważ nigdy tam nie byliśmy, a pewnie w celach poznawczych warto.
Skoro nie udało się w jednym miejscu trzeba było na szybko poszukać czegoś innego, a że mieliśmy ochotę na jakiegoś burgera to "Motywy" wydawały się opcją idealną.
Od wejścia przywitał nas znany, nieco industrialny, klimat i obsługa w dosyć wyluzowanym wydaniu. Trochę nuda, ale nie od dziś są na łódzkim rynku.
Bartek zamówił hamburgera w wersji classic, czyli z wołowiną i sosem BBQ (do tego frytki, sałata oraz sos aioli) - 26 zł.
Ja natomiast pozostałam przy opcji wegetariańskiej, czyli kotlet z kaszy jaglanej i soczewicy. Do tego dip na bazie serka śmietankowego z zielonym ogórkiem kolendrą i czosnkiem (i też do tego frytki, sałata i sos aioli) - 22 zł.
No to... nie powaliło mnie to. Obydwa burgery były strasznie suche i nie miały w sobie zbyt dużo smaku. Aioli nie smakowało wcale czosnkiem. Było na tyle niesmaczne, że w ogóle z niego zrezygnowałam i żałuję, że nie dostałam porządnego ketchupu do tych frytek.
Z przykrością muszę się z Mają zgodzić. Burgery były zwyczajnie przeciętne. Dobrze opieczone bułki, poprawnie usmażone wkładki (i faktycznie u Mai zdecydowanie było za mało sosu, człowiek szybko się zapychał tą kaszą jaglaną i soczewicą i ciężko to było połknąć bez popicia), niezłe dodatki. Ale to było tyle i tylko tyle. Frytki ok, sos aioli bardziej szedł w stronę smaku majonezu niż czosnku. Sałatka ok, choć też jakoś bez charakteru.
Z przykrością muszę się z Mają zgodzić. Burgery były zwyczajnie przeciętne. Dobrze opieczone bułki, poprawnie usmażone wkładki (i faktycznie u Mai zdecydowanie było za mało sosu, człowiek szybko się zapychał tą kaszą jaglaną i soczewicą i ciężko to było połknąć bez popicia), niezłe dodatki. Ale to było tyle i tylko tyle. Frytki ok, sos aioli bardziej szedł w stronę smaku majonezu niż czosnku. Sałatka ok, choć też jakoś bez charakteru.
A najlepszym hitem była roszponka... w całości... z korzonkami (tu na zdjęciu tylko dwa):
Ponieważ mam słabość do słodyczy, spróbowaliśmy jeszcze torcika czekoladowego w którym był między innymi mus z białej czekolady i słony karmel (16 zł). To akurat było pyszne :)
Deser był na pewno najsmaczniejszym punktem naszej wizyty. Rewelacyjny mus z białej czekolady, profesjonalnie temperowana czekolada i mój ulubiony słony karmel. Super robota!
Deser był na pewno najsmaczniejszym punktem naszej wizyty. Rewelacyjny mus z białej czekolady, profesjonalnie temperowana czekolada i mój ulubiony słony karmel. Super robota!
Jak na ponad 20 zł za burgera, to to było mało cudowne. Po prostu... spodziewałam się czegoś więcej i na pewno nie będę polecać tego miejsca jako burgerowni. Może jeszcze kiedyś przyjdziemy, ale nie wiem kiedy. Ceny odstraszają i nie wszystko pyszne, więc... no...
0 komentarze:
Prześlij komentarz