Pewnej środy zdarzyło się mnie i Mai, że kompletnie nie mieliśmy pomysłu gdzie iść coś zjeść. W akcie desperacji uruchomiłem komórkowego GPS-a i wpisałem hasła "pizza" i "pizzeria". Po kilku sekundach pojawiły się lokale oferujące to jakże wykwintne danie. Najbliżej nas była pizzera "Vita" - choć nie mieliśmy o niej oraz o jej menu pojęcia zdecydowaliśmy się tam zajrzeć.
Po powrocie do Polski miałam wieczną ochotę na pizzę. Po prostu pizza i już. Stąd też hasła naszego wyszukiwania :) A! Początkowo szliśmy do Pomodoro na Rewolucji, ale weszłam tam i ceny mnie nieco zbiły z nóg. Jak się odkujemy to tam wrócimy :)
Kierowani wskazówkami GPS-a szybko dotarliśmy na miejsce. Lokal w pierwszej chwili nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia, ale przynajmniej było tam ciepło. :) Dopiero po wyborze pizzy i czegoś do picia rozejrzałem się dokładniej po knajpce i musiałem zmienić zdanie. Pizzeria prezentuje się wewnątrz całkiem sympatycznie, zresztą spójrzcie sami:
Na pizzę czekaliśmy stosunkowo krótką chwilę. Podano ją dosyć nietypowo bo... położono dwa kawałki na dwóch - nie tak jak zazwyczaj wszystkie cztery rozłożone w wachlarz. Ciekawostka tak się prezentująca:
Mnie coś takiego nie przeszkadzało w jedzeniu, ale niektórzy mogą narzekać, że im się ser przyczepił do spodu innego pizzowego trójkąta.
Dla mnie było to męczące, bo pizza była cienka i gorąca i ciężko było ją jeść z ręki, a pokroić też nie bardzo się dało, bo nie było miejsca na talerzu.
Przechodząc sam do samej pizzy - ciasto fajne (cienkie i chrupiące), dodatków i sera dużo (co zresztą widać na zdjęciu). Do tego dobre sosy. Mnie więcej do dobrej pizzy nie potrzeba, czyli... smakowało! :)
Trzeba przyznać, że pizza była smaczna i miała na sobie sporo dodatków. Nie była też przypalona ;) No i obsługa była bardzo miła. Mimo tego, że to miejsce jest takie niepozorne - nie trzeba go unikać. Dają całkiem porządną pizzę za rozsądną cenę (swoją drogą, to co zamówiliśmy, to nie była największa pizza jaką mieli - mieli jeszcze jakąś ogromniastą).
bardzo ładnie wygląda ta pizza. szkoda tylko, że właśnie do tych niepozornych pizzerii najczęściej się nie wchodzi 'z ulicy'... bardzo często mają dobre wyroby ale "renoma" sieciówek wygrywa
OdpowiedzUsuń