I jeszcze jedno wspomnienie z pięknego Brzegu, a mianowicie restauracja Ratuszowa. W Brzegu nie ma zbyt wiele lokali gastronomicznych, ale jednym z bardziej renomowanych jest właśnie Ratuszowa, znajdująca się w samym brzeskim ratuszu.
Już jak byliśmy w Brzegu dwa lata temu to nawet myśleliśmy czy nie zajrzeć do "Ratuszowej", ale w końcu wtedy zrezygnowaliśmy. A skoro zawitaliśmy do Brzegu ponownie, to tym razem nie mogliśmy stracić tej okazji ;)
Już kiedy przechodziliśmy obok, urzekła nas w sumie niewielka cena za dwudaniowy obiad, czyli około 20 zł + około 5 zł za deser. Nieźle jak na coś co nazywa się "Ratuszowa", nie? Menu miesiąca poniżej:
Ja zamówiłam rozgrzewający krem z buraczków w cenie 5 zł, a Bartek zupę cebulową z grzankami z serem również w cenie 5 zł. Zamówienie wyglądało następująco:
Tak... niestety... cebulowa bardzo rzadka, a grzanki z serem były mocno śmieszne. Jeśli chodzi o smak zupy... to nie był zły. Jeśli chodzi o buraczkową, to do kremu, którego próbowaliśmy w Poznaniu to się nie umywa. Było na pewno buraczkowo i nie z papierka, ale znów rzadko.
Tak! Widok otrzymanych grzanek omal mnie nie powalił z krzesła ;) Białe pieczywko i po jednym smętnym plasterku sera na grzankę, i to jeszcze takim, że nawet od brzegu do brzegu nie sięgał :P Co do zup to według mnie lepsza jednak była moja cebulowa, w smaku bardziej wyrazista. Z kolei Mai buraczkowa na pewno nie była zupą-kremem o delikatnej konsystencji musu, wyraźnie było czuć takie buraczkowe "grudki" po za krótkim miksowaniu warzyw. W smaku OK, choć ja oczywiście bym ją dosolił.
Na drugie ja zamówiłam danie miesiąca, ale niestety totalnie zmylił mnie zapis w karcie i nie spodziewałam się, że moje pappardelle było dodatkowo płatne. Pewnie skusiłabym się na cukinię. Danie prezentowało się tak:
Pierś była soczysta i smaczna, sałatka wprawdzie wcale nie pikantna, ale smaczna i tylko ten makaron taki nijaki i rzucony w dużej ilości na talerz. Jak widzicie prezentacja próbowała być wykwintna, ale nie jest ;)
Natomiast Bartkowe danie no hicior, czyli stek po chłopsku ze schabu z frytkami i zestawem surówek.
Mięso spoko, choć nie powaliło. Frytka dobra i bardzo dużo. Największym i najbardziej pozytywnym zaskoczeniem były sałatki. Nie była to zwykła marchewka, kapusta i seler, ale był kalafior z brzoskwinią, ogórek z białą rzodkwią i biała kapusta... no super. Z polotem.
Nie bardzo będę czarował i koloryzował. Ów magiczny "stek po chłopsku ze schabu" okazał się po prostu zwykłym schabowym z dodatkami na wierzchu w postaci sera oraz boczku :) Wprawdzie było to bardzo dobre mięso i dodatki, ale jednak po takiej nazwie spodziewałem się czegoś bardziej... stekowego :P Odnośnie frytek mogę jedynie napisać, że jaka frytka jest każdy widzi :) Było ich na pewno sporo i nie ociekały tłuszczem, czyli dwa duże plusy. Surówki absolutnie hitowe, byłem pewny, że dostanę standardowe trio, a tu szok i niedowierzanie - kalafior z brzoskwinią, ogórek z białą rzodkwią...
Nie mogłam sobie odmówić jabłka w cieście, które możecie zobaczyć poniżej. Ciasto było w mojej ocenie smaczne, chociaż wolę jabłka w cieście niemal naleśnikowym, ale ok. Niestety użyte jabłka byłe za twarde i trudno było je pokroić. No i widoczny na talerzu sos był kupny, z butelki. Szkoda.
Na koniec jeszcze chwila o obsłudze. Jeśli kiedyś będziecie się tam wybierać, uważajcie, żeby nie trafić na imprezę zorganizowaną. Niestety podczas naszej wizyty na sali była impreza, a kilkudziesięciu gości i kilkunastu gości spoza imprezy obsługiwało 2 kelnerów. Trochę słabo. Pan, który nas obsługiwał naprawdę robił co mógł i widzieliśmy, że stara się by nasza wizyta była jak najprzyjemniejsza. Za to wielki plus i pozdrawiamy.
Obsługa mimo ogromnego obłożenia pracą, krzątała się, dwoiła i troiła by wszystkich obsłużyć w sposób odpowiedni i aby nikt nie czekał godziny na zamówienie. Szczere wyrazy uznania i podziwu.
Ogólnie jest to dosyć porządne miejsce na obiad i kolację. Na pewno dobre na romantyczną randkę, bo atmosfera jest w środku romantyczna. Co do jedzenia... niczego mi nie urwało i nie powaliło, ale da się zjeść i to czasem nawet z przyjemnością :P
Do tego ceny były przystępne, bo za całość zapłaciliśmy niecałe 60 złotych. Miłe i przyjemne miejsce ze smacznym jedzeniem :)
Do tego ceny były przystępne, bo za całość zapłaciliśmy niecałe 60 złotych. Miłe i przyjemne miejsce ze smacznym jedzeniem :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz