W okolicach skrzyżowania ulic Piekary i Święty Marcin w Poznaniu i placu Wiosny Ludów jest prawdziwy, mały streetfood’owy zakątek. Stoi tam bowiem kilka foodtruck’ów i budek, w których oferowane są różnego rodzaju przekąski, zakąski i dania. My skusiliśmy się na ofertę dwóch z nich, niestety nie mieliśmy aż tak długiego urlopu by popróbować wszystkiego. Może następnym razem się uda ;)
Tak, co przechodziliśmy to widzieliśmy coś nowego, coś ciekawego czego można by spróbować. Naprawdę żałuję, że w Łodzi nie ma tylu foodtrucków w jednym miejscu.
Pierwsze miejsce, które przyciągnęło naszą uwagę to Deli, oferujące american streetfood. Możemy tam zjeść kilka rodzajów philly cheese steak (rodzaj kanapki-bagietki na ciepło, wypełnionej grillowanym antrykotem, serem cheddar i dodatkami - zwyczajowo pieczarkami), ale także chili con carne oraz New York cheesecake. My skusiliśmy się tylko na „Classic philly cheese steak” z jednym dodatkiem, czyli 130 g grillowanego antrykotu, ser cheddar z dodatkiem winnej karmelizowanej cebuli za 14 zł.
Bardzo podoba mi się krótkie menu i propozycja "na każdy temat". I oczywiście "refill" kawy.
Klasyczny philly przypadł mi do gustu. Fajne pieczywo, przyjemnie chrupiące przy kolejnych kęsach oraz porządne mięso i wyrazisty ser. Do tego superowy dodatek w postaci karmelizowanej cebuli. No i porcja nie była też taka mała, nam we dwójkę wystarczyła na mały lunch :)
Mięso było bardzo smaczne, ser też spoko. Cebulka też idealnie pasowała. Trochę żałowałam, że nie wzięliśmy z pieczarkami, ale cebulka w winie... no nie mogło być inaczej. Ogólnie świetny foodtruck, z miłą obsługą, miejscami do siedzenia i lampą "docieplającą". I z tego wszystkiego trochę można się poczuć jak w USA.
Drugi foodtruck, który nas zainteresował to Mięso & Bułka Habas. Gdzieś w czeluściach Internetu natrafiliśmy na informację, że jest to jeden z najlepszych foodtruck’ów w Poznaniu serwujących burgery, i do tego z mięsem przygotowywanym metodą sous vide (ja nadal nie do końca ogarniam ten termin, więc może Maja wyjaśni co i jak). No ja, miłośnik wszelkiej maści burgerów, nie mogłem odpuścić takiej okazji, zwłaszcza, że do „Habas” mieliśmy dosłownie rzut beretem z hostelu :)
Mięso było bardzo smaczne, ser też spoko. Cebulka też idealnie pasowała. Trochę żałowałam, że nie wzięliśmy z pieczarkami, ale cebulka w winie... no nie mogło być inaczej. Ogólnie świetny foodtruck, z miłą obsługą, miejscami do siedzenia i lampą "docieplającą". I z tego wszystkiego trochę można się poczuć jak w USA.
Drugi foodtruck, który nas zainteresował to Mięso & Bułka Habas. Gdzieś w czeluściach Internetu natrafiliśmy na informację, że jest to jeden z najlepszych foodtruck’ów w Poznaniu serwujących burgery, i do tego z mięsem przygotowywanym metodą sous vide (ja nadal nie do końca ogarniam ten termin, więc może Maja wyjaśni co i jak). No ja, miłośnik wszelkiej maści burgerów, nie mogłem odpuścić takiej okazji, zwłaszcza, że do „Habas” mieliśmy dosłownie rzut beretem z hostelu :)
Jestem pewna, że czytelnicy wiedzą co to znaczy sous-vide, ale oczywiście śpieszę z wyjaśnieniem. Technika sous-vide polega na tym, że mięso zamyka się próżniowo w torebce, a następnie gotuje w odpowiedniej temperaturze. W przypadku wołowiny jest to mniej więcej 60 stopni Celsjusza. Dzięki temu mięso jest miękkie i soczyste, a przyprawy lepiej w nie wnikają.
W związku z tym, że był to czas na gęsinę aż tak bardzo się nie zdziwiłem, że w „Habas” przygotowano specjalne burgery właśnie z tym mięsem oraz z modrą kapustą i jabłkiem. Nie miałem też dzięki temu problemu z „co by tu wybrać?”, po prostu musiałem mieć tego burgera! :)
Ja wybrałam burgera z antrykotem i serem Lazur :) Tak żeby było dla odmiany :)
Ja wybrałam burgera z antrykotem i serem Lazur :) Tak żeby było dla odmiany :)
Mój gęsi burger był ekstra. Bardzo dobra gęsina (świetnie upieczona, miękka i soczysta) i super modra kapusta. Do tego chrupiąca, lekko słodka (a może to mięso i sos dodały tego posmaku?) bułeczka. Naprawdę fajny burger :)
Mój burger też był bardzo dobry. Mięso ciekawe w konsystencji, mięciutkie, wszystko dobrze przyprawione i z dobrym sosem. A Bartka gęsina? Bezkonkurencyjna. Tak jak zraziłam się do gęsiny tak ta była naprawdę smaczna i smak gęsiny był dopełniony kapustą i jabłkiem, a nie zostawiony sam sobie. Taką gęsinę mogę jeść bez problemu :)
Przy okazji odbywającego się wówczas niedaleko festynu skusiliśmy się także na pajdę chleba ze smalcem, smażoną kiełbaską i cebulką oraz kiszonym ogórkiem. Ahoj, zdrowa żywność i niski cholesterol! ;)
Przyjemność ta kosztowała nas całe 14 złotych. I była ekstra! ;)
To była wersja: poproszę full opcję :) Takie rzeczy są najlepsze w mroźne dni :)
Poznań jawi nam się jako stolica streetfoodu. Na każdym kroku można tam znaleźć ciekawą propozycję i naprawdę warto próbować. Wygląda na to, że poznaniacy mają wiele ciekawych pomysłów w tym zakresie i na pewno będziemy próbować dalej :)
To była wersja: poproszę full opcję :) Takie rzeczy są najlepsze w mroźne dni :)
Poznań jawi nam się jako stolica streetfoodu. Na każdym kroku można tam znaleźć ciekawą propozycję i naprawdę warto próbować. Wygląda na to, że poznaniacy mają wiele ciekawych pomysłów w tym zakresie i na pewno będziemy próbować dalej :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz