Nie tak znów dawno temu zostaliśmy zaproszeni do Radia Żak, aby udzielić wywiadu na temat naszego pobytu w Stanach (wytrwałych zapraszam do wysłuchania: wywiad w Radiu Żak). Dzięki temu mieliśmy okazję w tamtej części miasta wypróbować jakiś czas temu otwarty "Food Market". Food Market znajduje się na Wróblewskiego pomiędzy Wólczańską a al. Politechniki. Jest to rzeczywiście bardzo duży lokal adresowany do wszystkich, chociaż mam wrażenie, że studenci znajdują specjalne miejsce w sercu właściciela.
Co prawda trochę nam było żal, że nie opowiemy o naszej podróży do Chin, ale godzinne wspominanie o USA, mając świadomość, że wszystko leci w eter na żywo, też było wspaniałym doświadczeniem. Było to również, przynajmniej dla mnie, w pewny sposób wyjątkowo męczące (być może stres?). Tak więc po wyjściu z radia byłem głodny jak wilk i trzeba było szybko znaleźć jakąś gastronomię. :) Wybór padł na "Food Market".
Wiem, że zdjęcia nie wyszły nam bardziej niż zwykle. To może powiem o cenach: są przystępne. Za 13 zł można dosyć spokojnie się najeść a nawet napić. Dania serwowane przez Food Market są BARDZO zróżnicowane. Znajdziemy tam zarówno kuchnię indyjską, jak i polską i włoską.
Niestety, zdjęcia wyszły poruszone - od razu mówię, że to moja wina... :( Jednak generalnie widać jak lokal prezentuje się w środku, przynajmniej w zakresie lady głównej i pojemników z jedzeniem. Tak więc bierze się taki wózeczek, tacki i... podjeżdża do lady gdzie można przebierać i wybierać w przeróżnych potrawach. Dla każdego coś dobrego. :)
Tym razem zamówiliśmy butter naan, talerz surówek i chyba pikantnego kurczaka w sosie oraz kurczaka Chewming (ten z makaronem). I kompot. O ile kurczak z makaronem był mdły i niezbyt smaczny o tyle po raz kolejny jestem urzeczona sosami z Food Market (bo ja już tu kiedyś byłam, a Bartek jeszcze nie :)) Wszystko poza tym kurczakiem z makaronem było pycha, nawet kompot :)
E tam, moje danie z kurczakiem i makaronem też było całkiem ok. Mnie tam przynajmniej smakowało. ;) Kurczak miękki, makaron nieźle ugotowany, sos i przyprawy również ok.
Ja polecam. Jeśli mieszkacie blisko i nie chce Wam się gotować obiadu - idźcie do Food Marketu. Widzieliśmy tam studentów, rodziny z dziećmi i emerytów i wszyscy wyglądali na bywalców :)
"Food Market" to według mnie miejsce przede wszystkim dla kogoś kto się śpieszy. Tam nie czeka się na jedzenie (ewentualnie 5 min na szybkie podgrzanie), tylko szybko wybiera, nakłada i siada do jedzenia. Oczywiście nie sprawia to, że podawane jedzenie jest nie do zjedzenia. Wszystko co jedliśmy było smaczne i godne polecenia. Tak więc... jeśli jesteście obok odwiedźcie "Food Market" i przekonajcie się czy taka gastronomia i Wam się podoba. :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz