Pamiętacie jak dawno temu nie mogliśmy się nachwalić La Strady? W walentynki postanowiliśmy ponownie tam zajrzeć, ponieważ był to nasz pewniak, to na pewno będzie udany wieczór.
My to mamy naprawdę speeda przy pisaniu tych notek. :) Od czasu wizyty do momentu opublikowania naszych wrażeń to spokojnie niejedna restauracja mogłaby splajtować. :P
Nie będziemy też długo opowiadać. Zamówiliśmy pizzę fusion: grillowany kurczak, pesto, suszone pomidory, świeże pomidory, migdały. W zasadzie fusion w tym wszystkim stanowią migdały. Na pizzę czekaliśmy bardzo długo. Jeśli chodzi o smak... to bardzo się zawiodłam. Po pierwsze ciasto było bez smaku. Kiedyś La Strada szczyciła się włoską pizzą. Teraz... cóż. Mocny spadek formy. Poza ty fusion naszej pizzy był znikomy. Migdały czasem chrumknęły, a tak naprawdę niczego nie wnosiły do potrawy. Szkoda, bo lubię niecodzienne połączenia smaków. Tu połączenia żadnego nie było.
Miało być ekstrawagancko i z bajerami,w końcu to walentynkowe wyjście. W końcu bierzemy pizzę z kategorii "fusion", czyli powinno być nie byle co. Okazało się zaś... bardzo nieciekawie i wyjątkowo kiepsko. Pizza była taka sobie. Jestem wręcz skłonny powiedzieć, że zwykła margharita mogłaby być lepsza od tego co otrzymaliśmy. Niby głodni nie wyszliśmy, ale co z tego skoro wrażenia smakowo-estetyczne były co najmniej niskich lotów.
Mityczna jest też obsługa w La Stradzie, ponieważ chyba od początku swojej historii w tej restauracji obsługa była piętą achillesową. I tym razem tak było. Pan kelner, który miał nas obsługiwać, po podaniu naszego zamówienia zniknął i nie pojawił się już tego popołudnia przy naszym stoliku wcale. Natomiast jego koleżanka sprzątnęła talerz Bartka zanim dobrze przeżuł ostatni kęs pizzy. Dodam, że w restauracji nie było tłoku.
Nie mogę się tak do końca z tym zgodzić (bo to ja miałem widok na cały lokal, nie Maja) bo Pan pojawił się dwa razy. I dodatkowo zamierzał podejść trzeci raz ale już prawie przy stoliku jakby się rozmyślił i się wycofał na z góry upatrzone pozycje. ;) I też bym tak nie demonizował obsługi, gdyż zazwyczaj jak byłem w "LaStradzie" to nie było źle - kelnerki były miłe i nie trzeba było ich szukać w razie potrzeby po zapleczach lokalu. :) Jednak tym razem faktycznie było słabo.
Ogólnie... niestety La Strada spada z naszej Top Listy. Pewnie jeszcze kiedyś zawitamy, ale już niestety nie będzie to pewniak.
Jednak kolejna wizyta to będą odwiedziny z dużą dozą niepewności i sceptycyzmu...
0 komentarze:
Prześlij komentarz