Któregoś pięknego weekendowego popołudnia, będąc na Retkini zapragnęliśmy zjeść jakąś pizzę. Miejsc gdzie moglibyśmy jakąś zjeść było kilka, ale jakoś nam najbardziej spodobała się pizzeria "Tivioli" znajdująca się przy ul. Retkińskiej 123. Sam lokal, mimo adresu nie znajduje się jednak przy samej ulicy, w jednym z pawilonów, a niejako "na zapleczu". W każdym bądź razie trzeba wejść między dwa budynki ulokowane bezpośrednio przy ul. Retkińskiej, przejść na ich tył i tam znajdziemy wejście do pizzerii. :)
Pizzeria sama w sobie jest nieco klaustrofobiczna, ale postanowiliśmy spróbować jakichś retkińskich specjałów :)
Z racji tego, że upał był wtedy niemiłosierny zdecydowaliśmy się zjeść na zewnątrz (niestety w lokalu nie było klimatyzacji...), w ogródku. Niestety tam nie było lepiej, gdyż postawiony namiot bardzo dobrze zbierał ciepło, a ewentualnego wiatru nie dało rady uświadczyć. Chyba jednak, mimo wszystko, było to lepsze niż siedzieć w gorącu i zaduchu wewnątrz pizzerii.
Moim zdaniem postawiony namiot nie powinien być gumowy i ciemny. Gdyby był bawełniany, wprawdzie nie zatrzymywałby deszczu (kto podczas deszczu je na zewnątrz?), ale przepuszczałby życiodajne powietrze. Gdyby był jasny - nie nagrzewałby się. A tak to wcale nie jestem przekonana czy było pod tym namiotem lepiej niż w budynku.
Pizzeria sama w sobie jest nieco klaustrofobiczna, ale postanowiliśmy spróbować jakichś retkińskich specjałów :)
Z racji tego, że upał był wtedy niemiłosierny zdecydowaliśmy się zjeść na zewnątrz (niestety w lokalu nie było klimatyzacji...), w ogródku. Niestety tam nie było lepiej, gdyż postawiony namiot bardzo dobrze zbierał ciepło, a ewentualnego wiatru nie dało rady uświadczyć. Chyba jednak, mimo wszystko, było to lepsze niż siedzieć w gorącu i zaduchu wewnątrz pizzerii.
Moim zdaniem postawiony namiot nie powinien być gumowy i ciemny. Gdyby był bawełniany, wprawdzie nie zatrzymywałby deszczu (kto podczas deszczu je na zewnątrz?), ale przepuszczałby życiodajne powietrze. Gdyby był jasny - nie nagrzewałby się. A tak to wcale nie jestem przekonana czy było pod tym namiotem lepiej niż w budynku.
Jak widać pizza była ogromna, tak duża, że nie zjedliśmy jej całej od razu - musieliśmy wziąć kawałek w pudełku (za dopłatą 1 złotego) do domu. Natomiast oceniając samą pizzę muszę napisać, że była naprawdę smaczna. Fajne ciasto - nie za grube i nie za cienkie, chrupiące na brzegach, smaczne dodatki (których było dużo) i niezły ser (mógłby być lepszy, ale ten też był ok). Myślę, że jakby ktoś mnie spytał o fajną pizzerię na Retkini to spokojnie poleciłbym "Tivioli". :)
Na mnie pizzeria nie zrobiła większego wrażenia. Pizza rzeczywiście obfitowała w dodatki, ale sama w sobie była zwyczajną "polską" pizzą, taką samą jaką można dostać w Dwóch Dłoniach czy w Da grasso. Wiadomo - można zjeść, ale czy mnie ta pizza urzekła to nie powiedziałabym :) Ale jeśli mieszkasz na Retkini i nie chce Ci się gotować obiadu, to pizza z Tivoli na pewno się nada.
Na mnie pizzeria nie zrobiła większego wrażenia. Pizza rzeczywiście obfitowała w dodatki, ale sama w sobie była zwyczajną "polską" pizzą, taką samą jaką można dostać w Dwóch Dłoniach czy w Da grasso. Wiadomo - można zjeść, ale czy mnie ta pizza urzekła to nie powiedziałabym :) Ale jeśli mieszkasz na Retkini i nie chce Ci się gotować obiadu, to pizza z Tivoli na pewno się nada.
0 komentarze:
Prześlij komentarz