Na szybko... Tradycyjna Pączkarnia - Słowik

Idąc ulicą 3 maja w Katowicach może Was zaskoczyć tłum przed jednym z lokali. A może nie tłum. Kolejka. Kolejka, która stoi o każdej porze dnia i tylko raz jest dłuższa, a raz krótsza. To kolejka do Tradycyjnej Pączkarni "Słowik" (pisząc tę notkę zauważyłam, że nawet powstała dosyć monotonna strona na Fb Czy w Tradycyjnej Pączkarni jest kolejka?; w 99% przypadków kolejka JEST).

My zanim zobaczyliśmy sam lokal to właśnie najpierw zobaczyliśmy kłębiący się przed nim mały tłumek ludzi. ;)

Już stojąc w kolejce mogliśmy posłuchać podekscytowanych opowieści młodej katowiczanki o przeróżnych smakach pączków. A smaków jest pełno: od klasycznej marmolady, toffi, adwokata, przez wiśniowe, białą czekoladę, piernikowe, powidła śliwkowe... no czego dusza zapragnie. I w zasadzie nikt chyba nie zwraca uwagi na wystrój lokalu. Wszyscy wodzą wzrokiem za ulubionymi smakami i za paniami, które cały czas smażą nowe pączki.

Wodzą też wzrokiem za ludźmi, którzy są przed nimi i co jakiś czas przeliczają ich liczbę. Należy też bacznie obserwować co jest w sprzedaży, bo niektóre smaki znikają, a inne szybciutko pojawiają się na ich miejsce. Trzeba być czujnym i najlepiej nie nastawiać się na "chcę ...". ;)

I chyba największą tragedią jest sytuacja gdy sobie człowiek upatrzy jakiś smak, a ktoś przed nim mu go sprzątnie sprzed nosa. Na szczęście nas to nie spotkało. Od początku mieliśmy upatrzony smak piernikowy (pączki w kształcie gwiazdki) i te udało nam się zdobyć, bo było ich dużo. Oprócz tego zdobyliśmy pączka z wiśnią i z truskawką.

Wszystkie pączki były pyszne, choć powiedzmy sobie szczerze - najlepsze są na ciepło! Jeśli będziecie w Katowicach koniecznie zajrzyjcie! (kolejka idzie szybko :D)

Pączki z bardzo dobrego ciasta i z fajnym nadzieniem. I co ważne nie ociekały ani tłuszczem, ani lukrem. Tak więc polecamy! :)