Planując wjazd do Kielc, jako wprawni podróżnicy, poświęciliśmy 2-3 minuty na przygotowanie się do zwiedzania. Każde z nas wybrało sobie po punkcie, które chcieliśmy koniecznie i nieodwołalnie obejrzeć. Ja wiedziałem, że muszę zobaczyć Dworzec PKP (rewelacyjna bryła, naprawdę!), Maja zaś chciała pójść do Muzeum Zabawek.
Tym razem na wyciecz pojechaliśmy z moją koleżanką z pracy, która gdy kierowaliśmy się do muzeum, kątem oka zobaczyła słowo "karmel". Okazało się, że była to Manufaktura Słodyczy Magia Karmelu, w której nie tylko można zobaczyć jak się robi cukierki, kupić pyszne cukierki z ciekawymi wzorami, ale również wypić kawę i zjeść ciastko w przystępnej cenie (EDIT: zestaw kosztował 8 zł więc to naprawdę genialna okazja). My zamówiliśmy takie ciastka:
Moje ciasto było lepsze! :P Truskawkowa pianka na cieście była o wiele lepsza od ciasta Mai. ;) Wprawdzie nie była to delikatna pianka, rozpływająca się w ustach o smaku świeżo zerwanych owoców truskawki, ale do kawy pasowała jak najbardziej. No i do tego była naprawdę niezła. :)
Ze swojej strony chciałabym nadmienić, że nie wiem jak Bartka pianka miała smakować truskawkami skoro była malinowa ;) moim zdaniem deser Bartka był ulepkowo słodki. Moje ciasto było całkiem niezłe, jednak obydwa chyba nie były pierwszej świeżości, ale za to wyglądały ładnie :) Ale ogólnie wizyta na plus - kawa była nam bardzo potrzebna, a ciastko (smaczne) też zawsze na plus. No i pokaz robienia cukierków - coś wspaniałego!
Naprawdę było malinowe...? Cóż, pamięć już nie ta, a patrząc na zdjęcie byłem pewny, że było truskawkowe... :P
Ze swojej strony chciałabym nadmienić, że nie wiem jak Bartka pianka miała smakować truskawkami skoro była malinowa ;) moim zdaniem deser Bartka był ulepkowo słodki. Moje ciasto było całkiem niezłe, jednak obydwa chyba nie były pierwszej świeżości, ale za to wyglądały ładnie :) Ale ogólnie wizyta na plus - kawa była nam bardzo potrzebna, a ciastko (smaczne) też zawsze na plus. No i pokaz robienia cukierków - coś wspaniałego!
Naprawdę było malinowe...? Cóż, pamięć już nie ta, a patrząc na zdjęcie byłem pewny, że było truskawkowe... :P
Kochani,
OdpowiedzUsuńzestaw kosztował 8 zł i jak za taką cenę uważam, że było bardzo dobrze. Zazwyczaj sama kawa tyle kosztuje. A ciasto orzechowe było lepsze od tego owocowo-piankowo-jakiegoś tam :) Mam nadzieję, że wkrótce napiszecie coś o tej pięknej restauracji, którą odwiedziliśmy na sam koniec, jedzenie wyborne a wnętrze hmmm....cudowne :)
Nadia, już poprawiam :) Natomiast o pięknej restauracji napiszemy w nieco dłuższej formie (może w przyszłym tygodniu :))
OdpowiedzUsuń