Łódź. Piotrkowska 101. Już trzecia restauracja (w ciągu ostatnich kilku lat) próbuje tam swojego szczęścia. Tym razem to Spektakl, który utrzymuje, że każde jego danie to spektakl.
Ja oczywiście na dobrą sprawę nie zauważyłem zmiany restauracji. Wprawdzie wpadło mi w oczy, że są tam jakieś remonty, ale żeby od razu nowy lokal? Cóż, gapa. :]
Jak tylko dowiedziałam się, że się otwierają i że chcą być świeży i sezonowi, od razu wiedziałam, że musimy tam pójść. I któregoś dnia, gdy kończyłam późno pracę, nadarzyła się okazja. Już przed wejściem uwiodły nas skórzane wygodne fotele na zewnątrz. Wybór miejsca do siedzenia był prosty:)
Pani kelnerka pojawiła się niemal od razu i podała nam karty, którym przyjrzeliśmy się dogłębnie. Karta dań jest dosyć krótka (dużo dłuższa jest karta napojów i alkoholi). Zawiera ona jednak bardzo ciekawe pozycje w, moim zdaniem, rozsądnych cenach (14-30 zł). Dodatkowo każdego dnia szef kuchni poleca coś specjalnego, chociaż tym razem nie spróbowaliśmy dania dnia :)
"Karta dań jest dosyć krótka", ale mimo to trzeba było kelnerkę poprosić o jeszcze kilka minut na zastanowienie, bo Maja nie wiedziała co wybrać. :P
I miałam jak zwykle problem co wybrać. Okonia za 26 zł? Czy twaróg pieczony z ziołami i pesto za 14 zł? W końcu wybrałam twaróg. Trochę bałam się okonia, ale następnym razem mu nie odpuszczę.
Ja natomiast skusiłem się na antrykot podawany z podsmażoną marchewką i boczkiem (chyba za 23 zł). Dodatkowo, na samym mięsie była również roszponka z gruszką. :) Mięso rewelacja, bardzo dobrze usmażone. No i do tego świetnie przygotowane warzywa. Dodam jeszcze, że na jedzenie czekaliśmy ok. 18 minut.
Byliśmy również zdecydowani na piwo do popicia i próbę deseru. Ale co tu wybrać. Gruszka flambirowana? Ptyś? No kurcze, nie wiedzieliśmy (desery kosztowały 9 zł). Ale tu w sukurs poszła nam pani kelnerka, która powiedziała, że ptyś jest przepyszny. Z lekkim niedowierzaniem... no dobra, spróbujmy.
MATKO JAKI BYŁ PYSZNY! Ciasto ptysiowe było ptysiowe, krem był bitą śmietaną, a truskawki były samą słodyczą, ale do tej słodyczy smakowały wspaniale. Po prostu czuć było, że są to świeże, pyszne truskawki. Wylizaliśmy talerz.
Cóż... Ja praktycznie nie mam nic więcej do dodania... Ptyś był po prostu rewelacyjny. :)
Warto wspomnieć też o wystroju, bo ten zmienił się bardzo i prezentuje się bardzo okazale. Wielki plus za to.
Dla mnie - bardzo dobre miejsce i życzę im wszystkiego dobrego. Na pewno tam jeszcze zajrzymy aby popróbować rybki albo innych specjałów sezonowych. Potwierdzeniem mojej pozytywnej opinii może być myśl, którą miałam mijając tego dnia klientów Kebab House: "Ludzie, po co tu jecie jak za podobne pieniądze możecie zjeść coś dobrego i porządnego dwie bramy dalej!?".
Bardzo przyjemne miejsce. Ciekawy wystrój + bardzo dobre jedzenie + przyzwoite ceny. Same plusy. :) Na pewno tam jeszcze zajrzymy i zobaczymy co jeszcze "Spektakl" ma w repertuarze. :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz