niedziela, 25 października 2015

Sobota, zbliża się godzina 14:30. Kończymy zajęcia językowe, wychodzimy na ul. Piotrkowską i szybko decydujemy z Mają, że trzeba iść coś zjeść. Powoli zmierzamy w stronę placu Wolności, dyskutując gdzie by dzisiaj zajrzeć na obiad. Mijamy kolejne osoby, które gdzieś się śpieszą albo powoli suną przez miasto i fotografują kolejne kamienice i ich detale. Mijamy Saspol i kątem oka zauważam dziewczyną z jakąś tacą i kilkoro ludzi, którzy ją otaczają i coś jedzą. "Chyba jakiś lokal promują kanapkami" myślę i podchodzimy z Mają, aby zobaczyć co się dzieje. Pani częstuje nas bardzo dobrymi kanapkami :) i wręcza ulotkę do lokalu, który mieści się w bramie przy ul. Piotrkowskiej 93. Takim oto sposobem trafiamy, kompletnie przypadkowo, do "Cafe Antykwariat", jednej z najnowszych łódzkich restauracji i kawiarni (oraz antykwariatu). :)

Pani, która dała nam kanapki wypowiedziała również bardzo magiczne słowa "Mamy pyszną karpatkę". I tak... musieliśmy zajrzeć. Zacznijmy od sprawy ważnej i organizacyjnej - Cafe otwarte jest codziennie, ale w godzinach 12-18 (szkoda, że tak krótko!).

Lokal wewnątrz prezentuje się tak:




Już na pierwszy rzut oka widać, że właścicielka lokalu inspiruje się starymi przepisami (np. Lucyny Ćwierczakiewiczowej) i lubi starą, polską kuchnię. Fascynuje ją też 20-lecie międzywojenne - możemy znaleźć w Cafe zarówno książki o nim, karykatury Marszałka Piłsudskiego (!) :) oraz gazetkę, zawierającą ciekawostki z tamtego okresu.

Należy pochwalić osoby prowadzące "Cafe Antykwariat" za to, że zdecydowały się na stworzenie krótkiego i treściwego menu. Łącznie wszystkich pozycji jest w nim bowiem ok. 25 (łącznie z zakąskami, menu dziecięcym) + napoje. Super decyzja, dzięki temu klient nie musi się za bardzo zastanawiać co wziąć, bo w końcu ma tyle możliwości, że ostatecznie sam nie wie co chce. Poza tym krótkie menu wskazuje, że w lokalu są świeże produkty i nic nie powinno być mrożone.

A pewnie, dawno nie widziałam tak krótkiego, a jednocześnie tak efektownego menu. I jest w tym menu również coś genialnego czyli "pyszne obiady skromne", a może to być kasza gryczana z jajkiem sadzonym, skwarkami i maślanką w cenie 10 zł, albo placki ziemniaczane (ze śmietaną za 9 zł i z cukrem za 8 zł).

My zdecydowaliśmy się na pierogi polskie supreme (8 sztuk za 15 zł) oraz makaron z aromatycznym kurczakiem (za 24 zł).



Zarówno jedno danie, jak i drugie były świetnie przyrządzone. Mój makaron miał super sos i bardzo dobrze zrobionego kurczaka (kurczak był podany z imbirem i warzywami). Do tego jeszcze podsmażone orzeszki ziemne (rewelacja!). Całość tworzyła ciekawe smakowo połączenie i żal było mi pół porcji oddać Mai. ;) Jedyną rzeczą do której mogę się delikatnie przyczepić to stopień ugotowania makaronu, niestety był przytrzymany odrobinę za długo w gotującej się wodzie. Gdyby był choć trochę al dente, danie dostałoby ode mnie 5+, a tak jest silna piątka. :) Natomiast pierogi, które wybrała Maja był przepyszne. Super farsz, bardzo dobre ciasto. I krótkie słowo o porcjach: były obiadowe, po ich zjedzeniu byliśmy syci i mieliśmy dylemat czy zmieścimy jeszcze cokolwiek.

Moje pierogi były pyszne. Dla osób ciekawych - pierogi polskie zwane ruskimi. A w środku boczek i ser wędzony. No miodzio. I pyszne ciasto pierogowe. Ale Bartka makaron to jakiś hit. Mimo tego, że czułam, że mi wszystko nosem wyjdzie, to nie chciałam makaronu mu oddać, bo taki dobry. Pyszny imbir i pyszne orzeszki ziemne.

Jakoś jednak skusiliśmy się na karpatkę i herbatę (w cenie 10 zł za całość)... Karpatka była pyszna... Krem słodki, nie za tłusty, a ciasto miękkie i równie dobre. :)


Była to prawdziwa, oryginalna karpatka - rzeczywiście przepyszna. Do tego herbatka (z cytrynką!!!) :) Mmmm...

"Cafe Antykwariat" na początku swojej kariery na łódzkim rynku kulinarnym zrobił na nas bardzo pozytywne wrażenie. Było smacznie, miło i w dobrej cenie. Liczymy i trzymamy kciuki, że poziom, który był przy nas zaprezentowany utrzyma się i jeszcze długo będziemy tam mogli jeść pyszne jedzenie i przyjemnie spędzić czas. :)

Drogie Cafe Antykwariat, nie zmieniajcie się! Nie pozwólcie sobie na obniżenie poziomu i bądźcie dzielni. A ja polecam obiady w Cafe. My na pewno wrócimy (już byśmy wrócili, ale potrzebowaliśmy o 18:30 :/).

czwartek, 22 października 2015

W odróżnieniu od Stambułu Edirne to bardzo mało turystyczne miasto. Wprawdzie znajduje się tam jeden z najpiękniejszych meczetów i piękny kompleks sułtana Bajezyda II, ale wycieczki przyjeżdżają tylko żeby zobaczyć te miejsca i odjeżdżają w siną dal. W centrum (z turystów) bywa mało kto.

Wprawdzie miasto o wiele mniejsze i cichsze od Stambułu, ale miło było się tam zatrzymać na tych kilka dni i poświęcić trochę czasu (i sił w nogach) aby zobaczyć wszystko co oferuje Edirne. :)

Zaczęliśmy od tego, że spróbowaliśmy sobie miejscowego McDonalda. I wiecie co? Frytki były NIEDOBRE. Nie wiedziałam, że z McD mogą być różnice między krajami, ale wygląda na to, że Turcy nie rozumieją frytek z McD i dlatego robią je źle. A co zjedliśmy z bułek? Izgara Tavuklu Sandviç czyli kanapka z grillowanym kurczakiem oraz Köfte Burger czyli w zasadzie burgera z tureckim kotletem. Obydwie bułki były smaczne, ale jeśli dobrze pamiętam słone. I niestety... małe i bez większych fajerwerków. Nie ma co próbować.

Tradycja to tradycja i już tak mamy, że w każdym kraju zaglądamy do miejscowego Maca. Chcieliśmy to już zrobić w Stambule, ale... nie udało nam się znaleźć tam żadnego McDonalda. Ba! Ja nawet żadnego nie zauważyłem (ani znaku do niego). Za to w Edirne do tureckiego McD trafiliśmy bez trudu. Co do jedzenia to było średnie - frytki fatalne, a bułki przyzwoite ale bez szału.



Ważniejszym naszym posiłkiem był ciğer, który stanowi specjalność regionalną i nigdzie poza Edirne nie spróbujecie czegoś takiego. A co to właściwie jest? Jest to owcza wątróbka w mące, cieniutko pokrojona, smażona na głębokim oleju. Do tego sałatka pomidor+cebula, sos chilli-pomidorowy i papryczki do pogryzania. Ach no i Ayran do popicia! A Ayran to jogurt z solą, który znakomicie orzeźwia. Wszystko pyszne. Wątróbka w takim wydaniu jest delikatna i chrupiąca. Polecam nawet sceptykom tego kawałka mięsa.

Re-we-la-cja! Wprawdzie pomysł pójścia na cielęcą wątróbkę przyjąłem bardzo sceptycznie (wątróbka nie jest moim ulubionym daniem), ale czytaliśmy, że będąc w Edirne po prostu trzeba zjeść ten miejscowy przysmak. Trzeba to trzeba, poszliśmy. I było to jedno z lepszych dań, które jedliśmy w trakcie całego wyjazdu. Powtórzę: re-we-la-cja! 


A poniżej kolejny turecki przysmak czyli tulumba (właść. tulumba tatlısı). Ulubiony deser Bartka czyli ciasto smażone na głębokim oleju a później nasączane syropem słodowym. Dla mnie nic specjalnego, ale niektórzy szaleją :)

Wolę jednak wersję sprzedawaną w Albanii, która jest trochę większa i dłuższa (mnie przypomina ogórka). :) Pomijając kształt i rozmiar to turecka odmiana tej słodkości jest zdecydowanie bardziej twarda i chrupka od albańskiej. 


Nie wiemy do końca jak to się dzieje, ale w Stambule bułka z kebabem wołowym kosztuje 10 lirów (albo 8), a z kurczakowym jakoś 1-2 liry mniej. Natomiast w Edirne za 3 (słownie TRZY) liry dostaliśmy bułkę z kebabem kurczakowym (wyglądał świeżo i pysznie) i ayran czyli napitek. I to znaleźliśmy 2 takie miejsca (pierwsze było lepsze i cała kolejka do niego stała). Polecam, bo nie ma nic lepszego niż kebab w Turcji.

Ja tam pamiętam, że kosztowała taka porcja 3,5 liry, ale to nie ma znaczenia. Było zdecydowanie taniej niż w Stambule. Choć... mnie na Taksim, za 4 razy więcej jakoś bardziej smakowało. :P



No i deserek czyli chałwa. Po lewej standardowa, po prawej kakaowa z orzechami włoskimi. Standardowa lepsza, ale obydwie dobre i ciekawe. Warto spróbować tego przysmaku również w Turcji.

Nie ma to jak w Turcji kupić sobie prawdziwą chałwę turecką. :P


Pytanie za sto punktów. To co jest poniżej to nie są owoce. Ale jeśli nie owoce to co? Jest to edirneńska specjalność i jedna z rzeczy, z których Edirne słynie. Odpowiedź poniżej.


To są mydełka w kształcie owoców :) Wyglądają jak żywe, nie? :)

wtorek, 13 października 2015

Wyjątkowo w tym roku na wakacje wybraliśmy się we wrześniu, a nie jak do tej pory w lipcu-sierpniu. Zdecydowaliśmy się na ten miesiąc, gdyż zaplanowaliśmy sobie (jak to my) bardzo ambitną trasę: Stambuł-Edirne-Sofia-Wielkie Tyrnowo-Tulcza-Bran-Braszów-Bukareszt. Gdybyśmy chcieli zrealizować ten pomysł w samym środku wakacji z pewnością umarlibyśmy gdzieś z plecakami na plecach z powodu upału. Wrzesień zaś był idealnym miesiącem. :)

A poza tym nie oszukujmy się - wszystko jest o połowę tańsze we wrześniu :) Szczęśliwie w naszych miejscach pracy powitano nawet z ulgą, że nie chcemy jechać na urlop razem ze wszystkimi.

W dzisiejszej notce postaramy się pokazać (i krótko opisać najciekawsze rzeczy), które mogliśmy popróbować w dawnej stolicy Imperium Osmańskiego - w Stambule...

Na pierwszy rzut słodkości, w Turcji znane pod nazwą "lokum", w Polsce opisane jako "rachatłukum" (w związku z tym, że ta nazwa jest okropna pozostaniemy przy nazywaniu ich lokumami ;) ). Zgodnie z definicją, jest to tradycyjny smakołyk, zwykle o owocowym smaku i konsystencji galaretki. Bardzo fajna rzecz do podjadania np. przy tureckiej herbacie, którą widzicie poniżej.


RACHATŁUKUM?! E tam, lokumy i tyle. Konsystencja jest galaretki ale nie galaretki, obtoczona jest w czymś słodkawym ale nie jest to ani mąka ani cukier puder (stawiam na tapiokę). Smaków lokumów jest bez liku, a i jest pełno odmian, bo mogą być z orzechami, pistacjami i nie wiem z czym jeszcze. Chciałabym również dodać, że receptura lokumów jest pilnie strzeżona i nie jest umieszczona w żadnych książkach kucharski - jest to deser stworzony dla sułtana i nikt go nie będzie robił samodzielnie, tylko odpowiednio przeszkoleni cukiernicy. A jeszcze chwila o herbacie. Herbata turecka cechuje się tym, że jest przyrządzana w samowarze, z esencji. Porządna turecka herbata ma głęboki kolor (jak na zdjęciu) i jest absolutnie przejrzysta. I nie wiem na czym to polega, ale mimo 35 stopni upału - gorąca herbata orzeźwiała i smakowała cudownie.

Poniżej zaś obiady, które mieliśmy okazję zjeść w maleńkiej restauracji znajdującej się obok naszego hostelu. "Lavrak", bo tak się nazywała, był prowadzony przez starszego, przemiłego Turka, który rewelacyjnie nas dwukrotnie ugościł. Jednego dnia jedliśmy u niego danie mięsne, przypominające cevapcici, czyli rodzaj siekanego mięsa - bardzo popularne danie na Bałkanach. Drugiego dnia skusiliśmy się na ryby (tur. hamsi), smażone na głębokim oleju. Pycha!



Co ciekawe, lokal ten rządził się tradycyjnymi prawami. Ryba z dzisiaj się skończyła? Przyjdźcie jutro. Dzisiaj mogę Wam dać mięso. I nie, że sobie wybraliśmy z menu. Musieliśmy spokojnie zaczekać na to co pan nam zrobił + pogodzić się z ceną :) Ale jedzenie było bardzo smaczne i najedliśmy się porządnie. A ceny w porównaniu z centrum... tak gdzieś o połowę niższe.

Poniżej zdjęcia pochodzące z targu. Na targach można kupić mnóstwo przypraw, warzyw, ryb, słodyczy, herbat. I wszystko wygląda pięknie i wspaniale. Najlepiej by było kupić wszystko.



A takie piękne, świeże ryby sprzedają na targach w Stambule (wyraźnie widoczne ostro czerwone skrzela):



Poniżej ciekawostka. Oglądając serial "Wspaniałe stulecie" można zauważyć, że oni co chwila popijają szerbet. I co to jest ten szerbet? Powinien być to syrop-wyciąg z owoców albo z kwiatów. Na zdjęciu (w lodówce) są: makowe, różane, anyżowo-cynamonowe i cytrynowe. Szerbet smakował intensywnie i orzeźwiająco. Szkoda, że sprzedają w szklanych butelkach - przywiozłabym sobie do Polski :)


Planując jeszcze w Polsce co chcemy zobaczyć w Stambule, wypatrzyłem gdzieś informację, że w azjatyckiej części miasta znajduje się lokal, który był inspirowany serialem "Breaking Bad". Jako fani serialu po prostu musieliśmy popłynąć na śniadanie do "Walter's Coffee Roastery".







Zacznijmy od tego, że mimo sławy lokalu, obsługa mówiła BARDZO słabo po angielsku. Ledwie byliśmy w stanie się dogadać - nie zrozumieli nawet, że chcemy jedną Ice Tea a nie dwie i że chcemy bekon do jednej z porcji śniadania. Wystrój... moim zdaniem nieco przereklamowany. Można było jeszcze mocniej zaakcentować związek z serialem. Ale plusem było śniadanie, które było bardzo smaczne i dostatnie choć drogie i do tego przepyszne i orzeźwiające Ice Tea. O kawie, którą zamówiliśmy na koniec, nie mówmy. To była jedna z obrzydliwszych kaw w moim życiu.

Na szczęście kolejna kawa, którą wypiliśmy w azjatyckim Stambule była już o wiele lepsza. W jednej z uliczek przysiedliśmy sobie przy stoliku i zamówiliśmy prawdziwą, czarną, turecką kawę. Taką, którą gotuje się na żarzących się węglach w specjalnym pojemniczku, a nie jakąś z ekspresu! Była mocna, gęsta i... taka turecka, klimatyczna. :)




Mimo tego, że klasyczna PLUJKA to była pyszna. Wcale nie kwaśna i umiarkowanie gorzka. Polecam spróbować!

Będąc w Stambule raz nawet zatęskniliśmy za bardziej "zwyczajnym" jedzeniem i wybraliśmy się na pizzę... :D

Nie ma co pisać - Domino's pizza ;) Pizza nie za dobra, ale brak siły nie pozwolił nam szukać dalej. Co ciekawe - pizza z salami miała wyraźnie tureckie przyprawy, a miała być nowojorska ;)


Nasze śniadania, jedno bardziej europejskie, drugie już zdecydowanie bardziej tureckie czyli z miejscową formą burków (które tak polubiłem w zeszłym roku w Chorwacji). :D



Oczywiście burki + herbatka (już nie taka wspaniała ;)). Aha! i to po prawej to nie burek tylko "ciasto wodne", które w konsystencji przypominało makaron zapiekany z serem. Moja rada na wyjazdy - 3 razy się zastanówcie nad braniem śniadania w hotelu. W tym przypadku śniadanie w hotelu: 10 euro. To europejskie, dosłownie drzwi w drzwi z hotelem - 10 lirów czyli mniej więcej 5 euro.

Kilka przekąsek jakie można kupić na stambulskich ulicach. :)


Przechadzając się po wybrzeżu dobrze wybrać się na bułkę ze świeżo złowioną rybką. Pychota!


Tak, w Stambule można kupić na ulicy małże na sztuki i na miejscu je zjeść. Przy czym to nie jest taka małża-małża. Są to muszle wypełnione farszem z małży, pychota. :)

Mogłabym kupić kilogram tych małży. Były przepyszne i bardzo świeże.

Tutaj zaś nasz ulubiony kebab, znajdujący się na placu Takism. Jakimś sposobem nie zachowały się zdjęcia kebabów, które tam jedliśmy... :(

(NAPRAWDĘ NIE WIEM JAK TO SIĘ STAŁO, ŻE NIE MAMY ZDJĘCIA KEBABA ZE STAMBUŁU)


Słodkościami zaczęliśmy to i słodkościami zakończymy. :) Będąc w Turcji musieliśmy kupić sobie bakławę. Najlepiej kilka rodzajów bakławy. ;)


Wszystkie słodkie i pyszne. Ze swojej strony polecam baklawę migdałową i pistacjowe :) A poniżej Sutlaç czyli pudding ryżowy. Bardzo smaczny i popularny w Stambule.


W Stambule na pewno spędziliśmy fantastyczny tydzień, chłonąc tamtejszy klimat, podziwiając zabytki i objadając się tureckimi pysznościami. Ale także w Edirne, o którym w następnym poście, było bardzo... pysznie! :D

To był wspaniały tydzień. Musimy koniecznie wrócić do Stambułu aby jeszcze trochę poczuć turecko-turystyczną atmosferę.

środa, 2 września 2015

W ostatnią wakacyjną wycieczkę po regionie wybraliśmy się do Piotrkowa Trybunalskiego. Kilka godzin łazikowania i oglądania miasta sprawiło, że zaczęliśmy rozglądać się za jakimś miejscem gdzie możemy zjeść. Przy piotrkowskim rynku jest kilka lokali, więc jest w czym wybierać. My zdecydowaliśmy się na "Krochmal".

Niby oceny na TripAdvisorze mówiły, że mamy iść do Zielonej Oliwki, ale to by było zbyt proste. Zresztą - obejrzałam menu i wydało mi się super. Raz, że ładne, dwa, że ceny przystępne, trzy, że dania przypadły mi do gustu. No to jak tu nie zostać :) A wystrój sami zobaczcie, ciekawy:



Po krótkim zastanowieniu zamówiliśmy polędwiczki na plackach ziemniaczanych w sosie borowikowym z sałatką (ja) oraz kurczaka w bekonie z frytkami i sałatkami (Maja). Za całość zapłaciliśmy około 40 zł. Niestety nie udało się restauracji podać nam dań równocześnie. Moje zamówienie przyszło po ok. 20 minutach, Maja swoje otrzymała prawie 15 minut później.

A teraz opowiedzmy to bardziej obrazowo. Czekaliśmy na danie, czekaliśmy i czekaliśmy. Z jednej strony kuchnię sobie trochę tłumaczyłam, bo widać było, że szykują się na jakieś chrzciny, ale kto u licha kazał im mieć otwarte, skoro sobie nie radzą. Zdążyliśmy już zwiedzić restaurację, zidentyfikować dziwny swąd spalenizny (KADZIDEŁKO!) oraz zwiedzić toalety (damska nieczynna, bo remont, a o tej co została otwarta mogę powiedzieć, że nigdy nie byłam w tak śmierdzącej toalecie w restauracji). W końcu Pani przyniosła talerz. Ale jeden. Pomyśleliśmy pełni nadziei, że zaraz przyniesie moje danie, ale już sobie podzieliliśmy danie Bartka. Dobrze się stało, bo umarłabym z głodu. Kiedy już oczyściliśmy talerz Bartka... na stół wjechał mój talerz. Pragnę zauważyć, że zamówiłam KURCZAKA, a nie gęś albo świnię w całości, by musieć tyle czekać. To był kurczak i frytki! A zajęło im to ze 40 minut.



Niestety, odnośnie mojego dania mam więcej do zarzucenia niż do pochwalenia. Polędwiczki były ewidentnie za długo smażone przez co stały się suche i spieczone. Podobnie placki, które miały tak twarde brzegi, że szło zęby na nich połamać (no ale chociaż smakowo nie był złe). Bardziej to już był grube czipsy, niż placki ziemniaczane. I jeszcze ta sałatka z gołych warzyw z niemalże bezsmakowym winegretem... Choć chyba mimo wszystko najlepszy był sos borowikowy, w którym były... pieczarki (!!!). Szkoda, naprawdę szkoda bo danie, gdyby było właściwie przygotowane byłoby naprawdę ekstra. O wiele lepsze było danie Mai, gdyż kurczak był smaczny. I frytki były nawet niczego sobie.

Moje danie było smaczne. Udało im się nie spalić kurczaka, reszta była znośna, frytki były ok, chociaż nie przypuszczam by kucharz je tak misternie pokroił. Stawiam na półfabrykat z dyskontu (wierzcie lub nie, ale mam podstawy do tych podejrzeń). Szkoda, że szef kuchni nie może sam zrobić frytek. Natomiast Bartka danie to porażka. Polędwiczki - spalone na wiór z jednej strony, na węgiel z drugiej. Sos - niby spoko, ale co w sosie borowikowym robi pieczarka? Do surówki nie mam tyle zastrzeżeń co Bartek, a placki były jedną z lepszych części tego dania, chociaż kto oczekiwał klasycznych placków - na pewno był zawiedziony. 

Mam mieszane uczucia odnośnie "Krochmalu", bo naprawdę chciałbym wystawić im pozytywną ocenę, a po prostu nie mogę. Szkoda.

Moje odczucia są negatywne. Pluję sobie w brodę, że chciałam być cwana i spróbować nowego miejsca. Naprawdę nie było warto i nikomu nie polecam tego lokalu. Po prostu NIE WARTO.

P.S. Wczoraj się dowiedzieliśmy, że Krochmal jest jeszcze nie wyświetlanym w TV dziełem Magdaleny Gessler. Kiepscy uczniowie albo nauczycielka. Kto wie.

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Ten rok, jeśli chodzi o wizyty w Łowiczu okazał się bardzo dobry (a kto wie co tam jeszcze przyniesie przyszłość), gdyż byliśmy w tym uroczym miasteczku aż dwa razy. :) Niestety za pierwszym razem, kiedy byliśmy na Festiwalu Księżaków nie udało nam się rozgościć w żadnej łowickiej knajpce, gdyż po prostu przyjechało tyle ludzi, że nie było żadnych wolnych miejsc. Na szczęście ostatnio, jak wracaliśmy z rowerowej wycieczki do Arkadii i Nieborowa, Łowicz był zwykłą, spokojną i uroczą mieściną i bez problemów usiedliśmy w ogródku restauracji "Łowicka", znajdującej się przy Nowym Rynku.

Spokojną to mało powiedziane. Łowicz był niemal wyludniony. Ale przysłużyły się temu też upały, które zatrzymały mieszkańców w domu, przy wentylatorach :)

Zupełnie wyjątkowo zamówiliśmy z Mają tę samą potrawę, jakoś przejechanie 40 kilometrów na rowerach w weekendowym upale, zwiedzenie pałacu w Nieborowie i parku w Arkadii oraz pięknie świecące Słonko tak nas wyczerpało, że nie mieliśmy siły na wybieranie drugiego dania. Z obszernego menu restauracji-pizzerii wybraliśmy tagliatelle z kurczakiem (za 17 zł/porcja) oraz litrową colę (to się nazywało "dzbanek", ale nie dostaliśmy dzbanka! skandal! :P)

Było też tak, że nie mieliśmy ochoty na pizzę, a z kolei nie mam zaufania do krewetek w centrum Polski, w lokalu który nie wygląda na specjalizujący się w owocach morza.


Na podanie naszych makaronów czekaliśmy około 20 minut, dało więc radę wytrzymać, choć ja już po 15 minutach czekania zacząłem kelnerkę podpytywać "a za ile będzie...?". Samo tagliatelle było... w zasadzie tym co miało być, bez udziwnień, ale też bez żadnej wpadki. Było po prostu dobrze przyrządzonym makaronem z kurczakiem w sosie śmietanowo-ziołowym. Makaron był dobrze ugotowany (trochę al dente), kurczak miękki i soczysty, sos w sam raz. Tak więc, podsumowując, było to naprawdę dobre jedzenie.

Potwierdzam. Dostaliśmy to co zamówiliśmy, chociaż czekaliśmy trochę dłużej niż Bartek pisze. Stwierdziliśmy, że ewidentnie się takiego zamówienia nie spodziewali. Zwłaszcza, że nasi towarzysze otrzymali pizzę po 10 minutach ;) Co do smaku to zgadzam się z Bartkiem - smacznie i tak jak zamawialiśmy. Nawet ser był chyba rzeczywiście parmezanem.

Dodam jeszcze, że nasi znajomi, którzy z nami dzielnie podróżowali na rowerach wzięli dużą pizzę Łowicką z serem, szynką, kurczakiem, cebulą, pomidorem, ogórkiem i sosem (31 zł). Niestety nie dali nam nawet kawałeczka do spróbowania, więc... w tej kwestii po prostu się nie wypowiemy. Oni jednak twierdzili, że pizza była smaczna i porządnie zrobiona, więc musimy wszyscy wierzyć im na słowo. ;)

Bez jakichś ochów i achów stwierdzamy zatem, że w Łowickiej można się zatrzymać i zjeść :)

czwartek, 27 sierpnia 2015

W jeden z ostatnich weekendów po raz kolejny zawitaliśmy do Poddębic (znowu z moimi rodzicami, jakoś sami nie możemy tam trafić ;) ). Tym razem skusiliśmy się na zjedzenie w pierogarnii "Złote Jabłko", znajdującej się przy ul. Parzęczewskiej 2 (lokal jest zdecydowanie poza centrum, szukać go należy jadąc na Łężki albo Tarnowę; jest dokładnie na rozwidleniu ul. Łódzkiej i ul. Parzęczewskiej). 

Sama pierogarnia to maleńki lokalik mieszczący wewnątrz łącznie 5 stolików (4-6 osób), na szczęście w ciepłe dni można zjeść również na zewnątrz gdzie wystawiane są kolejne stoliki. :)

Jedyny minus jest taki, że przy upale 30 stopni na dworze jest nieznośnie. Trochę mniej nieznośnie jest w środku. Sam lokal jest z zewnątrz naprawdę niepozorny, ale wnętrze moim zdaniem jest urządzone z wyczuciem.



Skoro zajrzeliśmy do pierogarni, to trzeba było wziąć pierogi, a jest z czego wybierać. W menu oferowane są pierogi na słodko i wytrawne, a każda z tych kategorii zawiera kilka pozycji (wszystko w cenach od 5,50 złotych za 4 sztuki do 27 złotych za 12 sztuk). I tak, możemy wziąć np. pierogi z kurkami albo ze szpinakiem i serem fetą. Możemy się także skusić na pierogi z malinami, truskawkami albo ze śliwką. Dla każdego coś dobrego. ;) Poza pierogami jest również kilka innych potraw tj. schab, karkówka, gołąbki oraz zupy.

Zdecydowaliśmy się na pierogi z świeżymi kurkami, karkówkę z kopytkami, mix pierogów wytrawnych oraz pierogi z jagodami leśnymi polanymi miodem spadziowym:





Mieliśmy sporego pecha, ponieważ tego dnia, o tej godzinie, zarówno w środku jak i na zewnątrz restauracja była wprost zapchana. Niestety czekaliśmy na nasze pierogi ponad pół godziny, jeśli nie 45 minut. A moje sztućce dotarły brudne. Ale ruch, który zastaliśmy tamtego dnia jest usprawiedliwieniem.

Wszystkie zamówione dania były naprawdę bardzo dobre i nikt nie żałował swojej decyzji. Ciasto było dobrze ugniecione, rozwałkowane i ugotowane, farsz zaś świeży i dobrze przyprawiony (w przypadku pierogów wytrawnych). Karkówka natomiast była mięciutka i smaczna (nawet dla mnie, osoby, która nie przepada za tym rodzajem mięsa). Tak więc, myślę, że możemy śmiało polecić "Złote Jabłko" dla osób odwiedzających Poddębice. :)

Moim faworytem są pierogi z kurkami. Były pyszne, dobrze przyprawione, a kurki smakowały jak prosto z lasu. Mix wytrawnych też był smaczny. Moje jagodowe były bardzo w porządku, ale miód to dopiero jak wylizywałam talerz (!) udało się wyczuć. No i karkówka również smaczna - nie można powiedzieć. Jeśli będziecie tamtędy przejeżdżać - na przykład jadąc kupić coś z "niemieckiego demobilu" w Łężkach - koniecznie wpadnijcie na pieroga.

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Podczas naszych ostatnich podróży, zawitaliśmy do Kalisza. Kalisz urzekł nas swoją zabytkową zabudową oraz wakacyjną ofertą dla turystów, a i nie zawiódł gastronomicznie! Przyznaję, że do Restauracji św. Józefa trafiliśmy z polecenia Bartka rodziców. Znajduje się ona w domu pielgrzyma, przy kościele św. Józefa.

Cóż... Jakoś moim rodzicom udało się przekonać mnie do tego miejsca, a potem mnie udało się namówić Maję na przynajmniej zajrzenie tam celem przejrzenia menu. :) Restauracji należy szukać w pobliżu kaliskiego zamku (jest dosłownie naprzeciwko), w pobliżu pozostałości murów miejskich i baszty Dorotki, no i oczywiście zaraz obok Sanktuarium św. Józefa.

Na początek wystrój. Jest zaskakująco porządny i elegancki, a goździki są prawdziwe. A przechodząc do obsługi, Pani, która obsługuje (aż wstyd by było nazwać ją kelnerką) to prawdziwy skarb obsługi. Nie dość, że wszystko było na czas to jeszcze podane w odpowiedniej kolejności. Ach no i trzeba było odpowiedzieć na moje trudne pytania. Co to jest imperial? A frykaski z kurczaka? A co Pani poleca? Imperiala czy de volaille'a? Zakładam, że też nie wiecie co to Imperial i Frykaski. Otóż Imperial to taki de volaille tylko w środku ma ser żółty i pora. A frykaski to chrusty z kurczaka. 

Ja tylko dodam, że sala nie jest specjalnie duża. Było w niej łącznie 4-5 stołów o różnej wielkości, tj. od 4-osobowych po stół dla 12 osób. :)


Ja wybrałam Imperiala z frytkami (18 zł):


Bartek już od dawna ostrzył sobie zęby na gotowaną golonkę z kapustą (20 zł):


Co mogę powiedzieć... cały obiad był ekstra. Pomysł włożenia do kurczaka pora i sera był genialny i żałowałam, że mojego kurczaka było tylko tyle. Do tego dobrze przyrządzone frytki i przyzwoite surówki. Bartka golonka również była smaczna, wręcz się rozpadała. Świetnie smakowała zarówno z musztardą jak i z chrzanem. I do tego te śmieszne ziemniaczki - też super. Muszę to podkreślić, bo okazuje się, że nie jest to oczywistością - wszystko zostało nam podane razem, po około 15 minutach (tak! i golonka i kurczak). Tak więc z czystym sercem polecam!

Moja golonka była rewelacyjna! Po pierwsze była ogromna, do tego dostałem małą górę kapusty. Po drugie była na tyle długo gotowana, że po prostu mięso idealnie odchodziło od kości, ale nie na tyle by generalnie całość się rozpadła. I do tego jeszcze super zrobione pieczone ziemniaczki. Mai danie również trzymało wysoki poziom - kurczak był przygotowany znakomicie, panierka chrupiąca i dobrze przyprawiona, a frytki cieniutkie (czyżby robione na miejscu?). Tak więc miejsce zdecydowanie godne polecenia! :)

Etykiety

restauracja (115) Łódź (108) kurczak (45) gotowanie (37) frytki (34) zamknięte (34) pizza (31) sos (22) hamburger (19) makaron (17) Festiwal Dobrego Smaku (15) pizzeria (15) sałatka (15) FDS (14) ser (14) Okrasa (13) Pascal (11) Poznań (11) burger (11) ciasto (11) pieczone ziemniaki (11) boczek (10) naleśniki (10) piwo (10) ryż (10) surówka (9) szpinak (9) łosoś (9) McDonald (8) cukinia (8) fastfood (8) kawa (8) Warszawa (7) kebab (7) kukurydza (7) sałata (7) schab (7) szynka (7) warzywa (7) zapiekanka (7) śniadanie (7) Paryż (6) ananas (6) chiny (6) czosnek (6) kaczka (6) lemoniada (6) obiad (6) oliwki (6) pierogi (6) polędwiczka (6) wino (6) wołowina (6) ziemniaki (6) śmietana (6) Camembert (5) Gejsza Sushi (5) House of Sushi (5) bakłażan (5) bar (5) cola (5) cukiernia (5) cytryna (5) gorgonzola (5) krewetki (5) kuchnia amerykańska (5) lody (5) naleśnik (5) pierożki (5) pomidor (5) spaghetti (5) stek (5) tarta (5) wieprzowina (5) Babkarnia (4) Katowice (4) Off Piotrkowska (4) Senoritas (4) USA (4) babeczki (4) baklawa (4) banan (4) bistro (4) cebula (4) chaczapuri (4) czekolada (4) festiwal (4) grill (4) herbata (4) imbir (4) kanapka (4) khinkali (4) kokos (4) kompot (4) lunch (4) marchewka (4) orzechy (4) papryka (4) pasta (4) pesto (4) pierogarnia (4) pita (4) puree (4) risotto (4) ser kozi (4) ser pleśniowy (4) sernik (4) tortilla (4) 2016 (3) Francja (3) Gruzja (3) Kielce (3) La Strada (3) Lidl (3) Lili (3) Manufaktura (3) Mebloteka Yellow (3) Pozytyvka (3) Spektakl (3) Wrocław (3) Zbożowa (3) arbuz (3) ayran (3) baranina (3) bataty (3) burek (3) cevapcici (3) chałwa (3) curry (3) fasola (3) gruszka (3) gęś (3) hot-dog (3) hummus (3) indyk (3) jajko (3) kiełbasa (3) kuchnia włoska (3) lotos (3) miód (3) nachos (3) naleśnikarnia (3) owoce morza (3) pistacje (3) placki ziemniaczane (3) placuszki (3) pomidorki (3) por (3) przystawka (3) ptyś (3) pączek (3) quesadillas (3) rewizyta (3) salami (3) streetfood (3) truskawki (3) twaróg (3) warsztaty (3) wegetariańskie (3) zapiekarnia (3) zupa (3) żurawina (3) 2018 (2) Affogato (2) Albania (2) All Star Klubokawiarnia (2) American Bull (2) Awangarda (2) Before Food Market (2) Berlin (2) Breadnia (2) Brzeg (2) Bułgarska (2) Chude Ciacho (2) DalekoBlisko (2) Foto Cafe 102 (2) Galicja (2) Gorditas de nata (2) Jaffa (2) Kraków (2) Lavash (2) Mare e Monti (2) Montenegro (2) Poddębice (2) Restauracja Polska (2) Sendai Sushi (2) Spółdzielnia (2) Sushi Zielony Chrzan (2) Szkoła Gotowania (2) Szwalnia Smaków (2) Szyby Lustra (2) Tubajka (2) Turcja (2) Uniejów (2) Włoszczyzna (2) Zieliński i Syn (2) Złoty Imbir (2) antrykot (2) baozi (2) bar mleczny (2) boczniak (2) bolognese (2) bułki (2) carbonara (2) cheeseburger (2) chleb (2) chłodnik (2) ciastko (2) ciecierzyca (2) coleslaw (2) creme brulee (2) cukier (2) cynamon (2) drink (2) dubaj (2) falafel (2) flaki (2) galaretka (2) golonka (2) grzyby (2) guacamole (2) gzik (2) jabłko (2) jagnięcina (2) jajko sadzone (2) kalmary (2) kapusta (2) kapusta zasmażana (2) karkówka (2) karmel (2) kasza bulgur (2) kasza jaglana (2) kiełbaski (2) kluski (2) konfitura z cebuli (2) kopytka (2) kotlet (2) kozi ser (2) krab (2) kryształowa (2) królik (2) kurki (2) lasagna (2) limonka (2) maliny (2) mamałyga (2) mango (2) marynata (2) masło orzechowe (2) małże (2) melon (2) musaka (2) nuggetsy (2) ogórek kiszony (2) oliwa (2) oliwka (2) orzeszki (2) owoce (2) papryczki (2) papryka faszerowana (2) parówka (2) pierogi na słodko (2) pierogi wytrawne (2) placek (2) placek po węgiersku (2) polędwiczki (2) pomarańcza (2) przegrzebki (2) przekąska (2) przyprawy (2) pstrąg (2) rozmaryn (2) rukola (2) samolot (2) seler (2) sezam (2) soczewica (2) sos BBQ (2) sos czosnkowy (2) sos pieprzowy (2) sushi (2) szczypiorek (2) słony karmel (2) tagliatelle (2) tatar (2) tuńczyk (2) tymianek (2) wątróbka (2) zupa rybna (2) śliwka (2) żeberka (2) 2017 (1) 5ty Smak (1) Agrafka (1) Ala Turka (1) Ali Baba (1) Amarant (1) Ambrozja (1) Amelia (1) Amorino (1) Atelier Amaro (1) Bangkok lody tajskie (1) Bar-a-boo (1) Bavaria czy Tyrol (1) Belgian Fries (1) Berthillon (1) Big Betty (1) Bistro Radiowa (1) Bistro Williamsburg (1) BurGr (1) Burger Love (1) Bułgaria (1) Byk Burger (1) Cafe Antykwariat (1) Cafe Bar Poczekalnia (1) Cesky Film (1) Chorwacja (1) Chytra baba z Radomia (1) Columbus Coffee (1) Corn dog (1) Cukiernia Sowa (1) Cukiernia Wasiakowie (1) Czarna Owca (1) Czarnogóra (1) Da Grasso (1) DaAntonio (1) DaVella per Amici (1) Deli (1) Delicatessen (1) Deseo Tapas Bar (1) Dolce salato (1) Dolny Rynek (1) Dom Pielgrzyma (1) El Toro (1) Empatia (1) Fabryka Krawatów Bistro (1) Fabryka babeczek (1) Fatamorgana (1) Filharmonia Smaku (1) Food Market (1) Foodie (1) Four Color (1) Funnel cake fries (1) Godjo (1) GoodFood (1) Gordon Ramsay (1) Gorąca Kiełbasiarnia (1) Gruzińskie bistro (1) Hamra (1) Hand'n'roll (1) Heisser Wolf (1) In centro (1) Insekt (1) Internet (1) Irish Pub (1) Istambuł & Tajmahal (1) Italica (1) Jerry's Burger (1) Już wróciłem (1) KFC (1) Kalisz (1) Kamari (1) Karuzela Cafe (1) Klub 97 (1) Kluska Polska (1) Kombinat (1) Krochmal (1) Krowarzywa (1) Kuchnia Polska (1) L'Elephant d'Argent (1) La Vende Bistro (1) Lajkonik (1) Las Vegas (1) Le Grand Phenicien (1) Le Souk (1) Leniwy weekend (1) Lodziarnia Kolorowa (1) Lokal (1) Lukullus (1) Luncheria (1) MEG MU (1) Macedonia (1) Magia Karmelu (1) Malinowa (1) Manana (1) Mangal (1) Marcello (1) Mañana Tex-Mex Bar (1) Mała Litera (1) Meksyk (1) Metis (1) Mexican (1) Mięso & Bułka Habas (1) Montag (1) Motywy (1) Na Górze (1) Nekko Sushi (1) Niebostan (1) Niemcy (1) North Fish (1) O'maki Paris (1) Olimpijska (1) Otwarte drzwi (1) Pacyfik (1) Palce Lizać (1) Paleta Bieli (1) Pani Cupcake (1) Papuvege (1) Parnik na Chmielnej (1) Parowóz (1) Pho Shop (1) Pierogarnia Cynamon (1) Pijalnia Czekolady (1) Pijalnia Czekolady E. Wedel (1) Piotrków Trybunalski (1) Piwnica łódzka (1) PizzaPortal (1) Poczdam (1) Polakowski (1) Pop'n'Art (1) Porcja (1) Przedwojenna (1) Ratuszowa (1) Restauracja Przerwa (1) Restauracja Reymont (1) Restauracja u Kretschmera (1) Restauracja św. Józefa (1) Retka (1) Retkinia (1) Revelo (1) Rumunia (1) Scenografia (1) Senija (1) Ser Lanselot (1) Servantka (1) Sezon (1) Señoritas (1) Shahrazad (1) Si Senor (1) Si Señor (1) Sieradz (1) Skierniewice (1) Sklep z goframi (1) Skład Wina & Chleba (1) Sofa (1) Sofa cafe & lunch (1) Spała (1) Stretch Island Fruit Strips (1) Susharnia (1) Suzette (1) Sułtan Grill (1) Sylvio Italiano (1) Syria (1) Szadek (1) Szklarnia (1) Sznycelek (1) Słodka Pracownia Cukiernia Artystyczna (1) Tasty Kebab (1) TelePizza (1) Teremok (1) The Dorsz (1) Titi (1) Tivioli (1) ToDoJutra (1) Toskania (1) Tradycyjna Pączkarnia Słowik (1) Tulipan (1) U Ziuty (1) Uniejowski Festiwal Smaku (1) VINDA (1) Vapiano (1) Veranda (1) Vita (1) Walter's Coffee Roastery (1) Wendy's (1) Western Chicken (1) Wiosna (1) Włochy (1) Zapieckanka (1) Zapiekarnia & Plackarnia (1) Zaraz Wracam (1) Zielona (1) Zjadliwości (1) Zosia (1) Złote Jabłko (1) Złoty Osioł (1) ajvar (1) amuse-bouche (1) anchois (1) angus (1) ato ramen (1) awokado (1) baba ghanoush (1) badrijani (1) bajgla (1) banany (1) bao (1) barbata (1) basmusa (1) bazylia (1) bekon (1) białe wino (1) bita śmietana (1) blanszowane warzywa (1) bliny (1) borówki (1) brokuły (1) brownie (1) brukselka (1) budka (1) bulion (1) bulion z kaczki (1) buraki (1) burrito (1) cajun (1) cebula grillowana (1) chaczapuri adżarskie (1) chashushuli (1) cheddar (1) chikhirtma (1) chili con carne (1) chilli (1) chinkali (1) chipotle (1) chipsy (1) chińczyk (1) chińskie (1) chleb ze smalcem (1) churros (1) chvishtari (1) ciasteczka (1) ciasto drożdżowe (1) ciasto francuskie (1) ciasto królów (1) ciasto marchewkowe (1) ciorba (1) club sandwich (1) creme caramel (1) croissant (1) cukierki (1) currywurst (1) cydr (1) cykoria (1) czarna porzeczka (1) czarnuszka (1) czeburek (1) czereśnie (1) czerwona cebula (1) czerwona fasola (1) czerwony pieprz (1) daktyle (1) de volaille (1) demi glace (1) deser z kremem (1) dim sum (1) dip (1) dorsz (1) dressing (1) dym (1) dynia (1) dziczyzna (1) enchiladas (1) espresso (1) farsz (1) fasolka (1) faszerowanie (1) filet (1) film (1) fisker (1) focaccia (1) foul (1) frutti di mare (1) frytki z batatów (1) fusion (1) galettes des rois (1) gnocchi (1) gofry (1) gotuj i chudnij (1) gołąbek (1) gołębie (1) goździki (1) gramofon (1) granola (1) grillowane warzywa (1) grillowany kurczak (1) grissini (1) groch (1) groupon (1) grzanki z serem (1) grzybki (1) guciołki (1) gulasz (1) gęsina (1) hamsi (1) hawajska (1) hinduskie chlebki (1) hinkali (1) ikea (1) ikra (1) imperial (1) jabłko w cieście (1) jagody (1) jajko 63 (1) jajko confit (1) jajko poszetowe (1) jajko przepiórcze (1) jalapeno (1) jasne (1) jałowiec (1) jogurt (1) kakao (1) kalarepa (1) kanapka klubowa (1) kangur (1) kapary (1) kapusta pekińska (1) karczek (1) karpatka (1) kasza (1) kasza gryczana (1) kasza manna (1) kaszanka (1) kawiarnia (1) kałamarnice (1) kebap (1) kharcho (1) khoubz (1) kiełki (1) kinder bueno (1) kindziuk (1) kino (1) kiszona kapusta (1) kiwi (1) klopsiki (1) knedle (1) kofta (1) koktajl (1) kolendra (1) korniszon (1) kotlet szwajcarski (1) kotlet z ciecierzycy (1) kotlety selerowe (1) kowal (1) krem (1) krem budyniowy (1) krem czekoladowo-orzechowy (1) krem z buraczków (1) krem z buraków (1) krem z pomidorów (1) książka (1) kubdari (1) kuchnia afrykańska (1) kuchnia bałkańska (1) kuchnia brytyjska (1) kuchnia chińska (1) kuchnia czeska (1) kuchnia hiszpańska (1) kuchnia marokańska (1) kuchnia meksykańska (1) kuchnia molekularna (1) kuchnia rosyjska (1) kuchnia tajska (1) kuchnia wietnamska (1) kuchnia łódzka (1) kulki ryżowe (1) kurczak teryaki (1) kurczak w bekonie (1) kuskus (1) kwas chlebowy (1) kwestia smaku (1) kwiaty cukinii (1) larwy (1) latte (1) leberkase (1) lepinje (1) liść laurowy (1) lobio (1) lody pistacjowe (1) lody tajskie (1) lody waniliowe (1) lodziarnia (1) lokum (1) lukier (1) lumaconi (1) majonez (1) mak (1) makaron czekoladowy (1) makaron naleśnikowy (1) makaroniki (1) maki (1) makrela (1) masa kajmakowa (1) mascarpone (1) masło kminkowe (1) maślaki (1) mezze (1) miecznik (1) migdał (1) migdały (1) mintaj (1) miruna (1) mięso (1) morela (1) moro (1) mortadela (1) mrożona kawa (1) mrówki (1) mucha (1) murzynek (1) musztarda (1) mydło (1) myway (1) mózg (1) mątwy (1) naan (1) nadugi (1) naleśnik czekoladowy (1) ocet (1) ogórek (1) ogórek małosolny (1) ojukhari (1) okra (1) olej (1) oranżada (1) orecchioni (1) oscypek (1) otwarcie (1) ozorki (1) ośmiornica (1) ośmiorniczki (1) pan.puh (1) pancake (1) panna cotta (1) papa-lolo (1) pappardelle (1) pascha (1) pasta oliwkowa (1) pastet (1) pastrami (1) patisony (1) pałeczki (1) pekin (1) pepperoncino (1) pestki dyni (1) pesto bazyliowe (1) philly cheese steak (1) pieczarki (1) pieczywo (1) piekarnia (1) pielmieni (1) pierogi drożdżowe (1) pierogi polskie (1) pierogi ruskie (1) pierogi szwabskie (1) pierogi z jagodami (1) pierogi z kurkami (1) pierogi z serem (1) pikantny ogórek (1) pingyao (1) pkhali (1) placki z batatów (1) placki z cukinii (1) plackolandia (1) platany (1) plendze (1) pljeskavica (1) poliki wołowe (1) polędwica wieprzowa (1) pomidory (1) pop tarts (1) prażona cebula (1) precle (1) prosecco (1) ptyś karmelowy (1) puszka (1) putenesca (1) pączkarnia (1) pęczak (1) płatki kukurydziane (1) quiche (1) raki (1) ramen (1) regionalne (1) restrauracja (1) ristorante (1) robaki (1) rodzynki (1) rogal (1) rogal świętomarciński (1) rostbef (1) roszponka (1) rosół (1) ryb (1) ryba (1) ryby (1) rzodkiewka (1) róża (1) safari (1) sardele (1) sardynka (1) schitzel (1) ser lazur (1) ser pecorino (1) sernik Grand Marnier (1) shake (1) shitake (1) sieja (1) siela (1) siesta (1) skrzydełko (1) smażone mięso (1) smażony ser (1) snickers (1) sok (1) sok pomidorowy (1) solanka (1) solianka (1) sos aioli (1) sos beszamelowy (1) sos borowikowy (1) sos chrzanowy (1) sos kurkowy (1) sos miodowo-musztardowy (1) sos mole poblano (1) sos musztardowy (1) sos pomidorowy (1) sos śmietanowo-ziołowy (1) spezi (1) spiralki (1) stir fry (1) suflet dyniowy (1) suflet pistacjowy (1) suszony pomidor (1) suszony łosoś (1) szarlotka (1) szerbet (1) szparagi (1) szprycer (1) szybko (1) szynka parmeńska (1) słodko (1) słonecznik (1) tacos (1) tagliatelle z kurczakiem (1) tagliatelle z polędwiczką wieprzową (1) tahini (1) taishan (1) tempura (1) tiramisu (1) tolma (1) torcik czekoladowy (1) tragedia (1) tsingtao (1) tulumba (1) twarożek waniliowy (1) tłuszcz (1) udko (1) vege (1) walka (1) wege (1) wiener (1) winegret (1) wiśnie (1) woda mineralna (1) wrap (1) wspólny stół (1) wywar (1) wódka (1) wędlina (1) wędzone tofu (1) węgorz (1) yanjing beer (1) zaParowani (1) zapiexy (1) ziele angielskie (1) ziemniaki duchesse (1) zimno (1) zioła prowansalskie (1) zupa cebulowa (1) zupa krem (1) zupa pho (1) zupa węgierska (1) zupa z cieciorki (1) zupka chińska (1) złoto (1) ćevapčići (1) Łowicka (1) Łowicz (1) Łódzkie Burgery (1) łopatka (1) śledź (1) ślimak (1) śliwki (1) św. Marcin (1) świerszcze (1) żurek (1)