niedziela, 18 maja 2014

Pamiętacie jak dawno temu nie mogliśmy się nachwalić La Strady? W walentynki postanowiliśmy ponownie tam zajrzeć, ponieważ był to nasz pewniak, to na pewno będzie udany wieczór.


My to mamy naprawdę speeda przy pisaniu tych notek. :) Od czasu wizyty do momentu opublikowania naszych wrażeń to spokojnie niejedna restauracja mogłaby splajtować. :P



Nie będziemy też długo opowiadać. Zamówiliśmy pizzę fusion: grillowany kurczak, pesto, suszone pomidory, świeże pomidory, migdały. W zasadzie fusion w tym wszystkim stanowią migdały. Na pizzę czekaliśmy bardzo długo. Jeśli chodzi o smak... to bardzo się zawiodłam. Po pierwsze ciasto było bez smaku. Kiedyś La Strada szczyciła się włoską pizzą. Teraz... cóż. Mocny spadek formy. Poza ty fusion naszej pizzy był znikomy. Migdały czasem chrumknęły, a tak naprawdę niczego nie wnosiły do potrawy. Szkoda, bo lubię niecodzienne połączenia smaków. Tu połączenia żadnego nie było. 



Miało być ekstrawagancko i z bajerami,w końcu to walentynkowe wyjście. W końcu bierzemy pizzę z kategorii "fusion", czyli powinno być nie byle co. Okazało się zaś... bardzo nieciekawie i wyjątkowo kiepsko. Pizza była taka sobie. Jestem wręcz skłonny powiedzieć, że zwykła margharita mogłaby być lepsza od tego co otrzymaliśmy. Niby głodni nie wyszliśmy, ale co z tego skoro wrażenia smakowo-estetyczne były co najmniej niskich lotów.




Mityczna jest też obsługa w La Stradzie, ponieważ chyba od początku swojej historii w tej restauracji obsługa była piętą achillesową. I tym razem tak było. Pan kelner, który miał nas obsługiwać, po podaniu naszego zamówienia zniknął i nie pojawił się już tego popołudnia przy naszym stoliku wcale. Natomiast jego koleżanka sprzątnęła talerz Bartka zanim dobrze przeżuł ostatni kęs pizzy. Dodam, że w restauracji nie było tłoku.


Nie mogę się tak do końca z tym zgodzić (bo to ja miałem widok na cały lokal, nie Maja) bo Pan pojawił się dwa razy. I dodatkowo zamierzał podejść trzeci raz ale już prawie przy stoliku jakby się rozmyślił i się wycofał na z góry upatrzone pozycje. ;) I też bym tak nie demonizował obsługi, gdyż zazwyczaj jak byłem w "LaStradzie" to nie było źle - kelnerki były miłe i nie trzeba było ich szukać w razie potrzeby po zapleczach lokalu. :) Jednak tym razem faktycznie było słabo.



Ogólnie... niestety La Strada spada z naszej Top Listy. Pewnie jeszcze kiedyś zawitamy, ale już niestety nie będzie to pewniak.



Jednak kolejna wizyta to będą odwiedziny z dużą dozą niepewności i sceptycyzmu...

środa, 7 maja 2014

Na wstępie powiem, że sałatka nas pokonała. A dokładniej pokonało nas zdobycie karczochów. Więc stwierdziliśmy - po co? I tak potem by leżały w lodówce i się marnowały. Więc sałatka według własnego pomysłu: miks sałat, chyba były szparagi i vinegret musztarda+miód+ocet winny. Polecam, zawsze wychodzi :)

Nie ma to jak zacząć notkę od końca, albo przynajmniej od końcówki rozwinięcia tematu, prawda? ;)

Wracając do vol-au-vent (przepis tutaj). Największą zagwozdką było dla nas ciasto francuskie i co z nim zrobić. No bo mówią - wyciąć kółko duże, oraz wyciąć obręcz. JAK?! DLACZEGO?! I gdzie ciastowa pokryweczka?! Otóż... nigdzie ;) Uprzedzając zagadkę. Na jeden vol-au-vent wycinamy duże koło, a następnie drugi takie samo i ze środka tego drugiego wycinamy mniejsze. Co dalej? Na duże kółko kładziemy obręcz z drugiego i tak pieczemy. Pokryweczkę tworzy się poprzez wycięcie jej z upieczonego wyrośniętego ciasta :)

To znaczy ja pamiętam, że aż takich problemów i pytań nie miałem. Może męski zmysł majsterkowicza i kombinatora tutaj zadziałał? Co prawda trochę inaczej sobie wyobrażałem proces pieczenia i tego jak to ciasto będzie rosnąć, ale ogólną koncepcję pojmowałem. :) Ale na pierwszy rzut oka to faktycznie nie wygląda łatwo i logicznie. ;)

Ale najlepszy z tego wszystkiego jest farsz, którego moim zdaniem można użyć do wielu różnych rzeczy. Jest to miks smakowy: cebulka, schab, pieczarki, por, boczek i śmietana. Paluszki lizać. Naprawdę nie ma też w tym farszu niczego zaskakującego ani dziwnego.

Smażony por to nadzwyczajny element dania. Kolejny raz już go tak przygotowujemy i po raz kolejny byliśmy zachwyceni jego smakiem. A już z dodatkiem pozostałych składników... palce lizać!

Gotowe danie wyglądało tak:




Ja osobiście polecam. Zwłaszcza ze względu na farsz, ale trzeba przyznać, że wygląda efektownie, a nie narobiliśmy się przy tym za mocno. Spróbujcie, bo warto czasem pokusić się na taki luksus :)

Danie, poza samych uszykowaniem do ciasta do pieczenia nie sprawiało kłopotów ani nie zabrało nam mnóstwa czasu. Smakowo - super! No i jeszcze całość wygląda trochę jak burger z sałatką. :P

sobota, 19 kwietnia 2014

Na przełomie stycznia i lutego wybraliśmy się z Mają na mini urlop do Berlina i Poczdamu. Spędziliśmy tam super kilka dni na zwiedzaniu, podziwianiu, fotografowaniu, szprechaniu po niemiecku i oczywiście smakowaniu tego co w niemieckich lokalach (i nie tylko) dostać. :)

W tym miejscu wielkie dzięki dla Artura, który nas ugościł i którego nawiedzimy jeszcze co najmniej raz :) Chciałabym napomknąć, że ja jednak nie sprechałam wcale, ponieważ wpadałam w nagłą panikę jak tylko ktoś do mnie zaczynał mówić po niemiecku :P

Na pierwsze niemieckie "danie" skusiliśmy się na Alexanderplatz, gdzie stał sobie smętnie pan z podpiekanymi kiełbaskami. Rzuciliśmy się i za całe 1,20 euro kupiliśmy jednego Bratwurst'a w bułce z Kauflanda. :) Był nawet niezły. :P

Z Kauflanda czy z Lidla - wszystkie takie same :P Tak czy inaczej - dla mnie spoko. Kosztowało to zdaje się 1,35 Euro i było ok, zwłaszcza, że było ciepłe, a dzień był mroźny.


Skoro byliśmy w Berlinie musieliśmy pójść na "tradycyjne" niemieckie jedzenie. Oczywiście mam na myśli kebaba. :P Na szczęście niedaleko mieszkania gdzie byliśmy znajdowała się porządna turecka kebabownia. Szamanie kebaba przy niemieckim piwie w towarzystwie Turków i przy tureckiej TV - bezcenne doświadczenie... :D Natomiast sam kebab jak dla mnie bardzo dobry. :)

Kebab. był. ogromny. Pół musiał za mnie zjeść Bartek, bo nie dałam rady. Ale był smaczny i pozywny ;) Nie wiem czy widzicie - na pierwszym zdjęciu poniżej, w tle jest naleśnik. Jest to dziwny, słony, naleśnik z serem. Nic specjalnego ;) Ale przynajmniej spróbowałam :)



Kolejnego dnia zostaliśmy wyciągnięci na lunch do "Konnopke Imbiss" przy Schonhauser Alee. Lokal słynie w Berlinie z dań z kiełbaskami czyli Currywurst'ów, Bratwurst'ów etc. etc. Ja sobie zamówiłem porcję Currywurst'a (czyli pieczona kiełbaska z curry i sosem) z frytkami, a Maja zwykłego Wiener'a (czyli po prostu samą pieczoną kiełbaskę) z musztardą. Do tego grzanego wino w bardzo gustownym kubeczku. ;) Currywurst - super! :)

Jeśli dobrze pamiętam to mój nie był wcale zwyczajny, tylko nazwa była jakaś inna, ale wszystko jedno. Popełniłam błąd taktyczny, bo zjadłam śniadanie i po prostu nie było u mnie ani trochę miejsca na cały lunch. Ale Gluhwein był moim pomysłem i jestem z niego bardzo dumna :) Bardzo mi się podoba fakt sprzedawania tak po prostu grzanego wina w kubeczkach. Zresztą uwaga - kubeczki były za kaucją :)



Kolejny jedzeniowy przystanek - stacja S-Bahn w Poczdamie. Po całym dniu łazikownia po przepięknej stolicy Brandenburgii postanowiliśmy spróbować czegoś w niemieckim Mc. Bądźmy szczerzy, 95% bułek można kupić u nas w Polsce. I smakowo tak samo.

Niczego ciekawego w niemieckim McDonaldzie nie było. I było stosunkowo drogo. Generalnie nie ma co - przy tylu ulicznych przekąskach McD to słaby pomysł.




Natomiast ja jeszcze wyczułem "Heisser Wolf'a", gdzie zakupiłem za kilka euro Leberkasa. Jest to zapiekany  w chlebowej formie pasztet z wątróbek. Mnie się trafiła wersja w bułce. Fajna i smaczna rzecz. :)

Smakowało jak mielonka ;) Kolejka była długa, a pani kroiła na świeżo z pieczeni. Polecamy na spróbowanie :)



Natomiast na sam koniec, w ostatni dzień naszego pobytu zawitaliśmy do jednej z restauracji w centrum Berlina. Ja zamówiłem sobie Wiener Schnitzel'a  z sałatką i ziemniakami oraz piwo do tego, natomiast Maja "coś" z kiszoną kapustą i sałątką (nikt nie wie co) i Spezi do picia (połączenie coli i fanty). Jedzenie było... takie sobie. Na szczęście deser w postaci Apfel strudel'a uratował całą wizytę.

No to ja jeszcze opowiem, że okazało się, że nasz obiad w niemieckiej restauracji został zepsuty... przez kelnera, który podał nam Wiener Schnitzel ze słowami "Kotlet dwa razy!" ;) Rzeczywiście obiad był taki sobie. Moje mięso było dziwne, kapusta była dziwna, ziemniaki bez smaku, a warzywa... ot warzywa bez dressingu.U Bartka najlepsze były ziemniaki ze śmietaną :) Ale moi drodzy... strudel z jabłkami na ciepło + lody waniliowe = REWELACJA. Rozpłynęliśmy się momentalnie i Bartek przestał żałować, że naciągnęłam go na wspólny deser :) Ogólnie restauracja była dobra i myślę, że nasza kiepska ocena wynika z oczekiwania niecodziennych i zdecydowanych smaków, czego nie otrzymaliśmy (poza deserem).





Niedługo do Berlina pojedziemy ponownie i wtedy, już nieco doświadczeni, będziemy sensowniej próbować i obiecujemy, że będziemy dokładniej opisywać co i gdzie jedliśmy. Tak czy inaczej jak na razie jedzenie niemieckie to prawie to samo co polskie ;) (ależ Amerykę odkryliśmy, nie? ;))

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Uwielbiam tarty i quiche. Uwielbiam w nich ciasto i uwielbiam to jak różnorodne może być "nadzienie". Zawsze chciałam zrobić i ostatnio zaopatrzyłam się w formę do tarty. Quiche z pomidorami, papryką, kozim serem i kindziukiem posłużył jako inspiracja i przepis na pierwszą tartę. Przekonał mnie kozi ser oczywiście. :)

Natomiast ja, jako kompletny ignorant w kwestii nazewnictwa dań, które mi nie pasują jakoś specjalnie nie odróżniam tarty od quiche. :D Oczywiście istnieje niezerowa szansa, że to to samo tylko jedno określenie jest... np. z Francji, a "tarta" to polski odpowiednik. :) Tak czy siak, Maja uparła się, że kiedyś koniecznie musi coś takiego uszykować. 

No tak czy inaczej muszę przyznać, że nie jest to najłatwiejszy przepis, a na pewno najłatwiejszym nie jest ciasto. Mąka i masło. Uwierzcie mi, że rozwałkowanie tego tak, żeby można było zrobić z tego spód do ciasta jest na tyle trudne, że postawiło pod znakiem zapytania cały obiad. Na szczęście przyszedł Bartek i rozwałkował :) Pokazał, że się da. Może następnym razem sama też się nie poddam :) Mogę dać radę, jak trochę poprawiłam ciasto - dodałam więcej masła.

Naprawdę było blisko, że całe danie utopiłoby się w morzu gorzkich łez i pretensji do świata. ;) Na szczęście byłem w pogotowiu. Lata domowych treningów przy lepieniu i wałkowaniu ciasta (np. na pierogi) umożliwiły mi uratowanie sytuacji.

Farsz prościzna - kindziuk można zastąpić dowolną, zdecydowaną w smaku, wędliną. Ale jest w przepisie podpucha - dużo wygodniejsza jest forma z odpinanym brzegiem - z mojej trudno było cokolwiek wyjąć. 

Sałatka była bardzo ciekawa, chociaż raczej jej nie powtórzymy. Aha! Kupcie dojrzałe awokado ;) Nasze było jeszcze chrupkie :)

Chrupkie i gorzkawe....

Efekty wyglądały tak:






Polecam :) Nadal kocham quiche i tarty i będę kombinować jeśli tylko będę miała czas :) Moim zdaniem to zawsze miła odmiana od schabowego czy pizzy :)

Faktycznie było smacznie i sycąco choć jak dla mnie trochę za mało wyraziście. Muszę przy następnym gotowaniu bardziej lobbować za dużą ilością przypraw. ;)

środa, 2 kwietnia 2014

Długie miesiące wybieraliśmy się do Affogato. Naprawdę, zbieraliśmy się aby tam zajrzeć i zbieraliśmy. Na szczęście w końcu się udało! :)

Bartek już od dawna mi opowiadał, że najlepszego burgera jadł w Affogato. Ja ze swej strony odnosiłam się do tego sceptycznie, no bo cóż można nowego wymyślić w kwestii burgerów. Aż w końcu... nadeszły moje urodziny i powiem Wam szczerze: nie mieliśmy dokąd iść. Wszędzie prawie już byliśmy, a jakoś nie mieliśmy ochoty wizyty dublować. I w końcu zaproponowałam Affo - dostałam piękne prezenty no to możemy iść na burgera :P

Affogato znajduje się w bramie, na końcu, ul. Piotrkowska 90. Podaję, bo być może są osoby, które nigdy nie zauważyły go. Wnętrze jest fajne, nowoczesne i nieco ascetyczne, ale jest szatnia (na plus), a na piętrze jest bardziej jadalna część, gdzie stoły są od razu zastawione. Wybraliśmy, bardziej luźny, parter.

Z mojej strony napiszę tylko, że należy się dla restauracji ogromna pochwałą za zmianę wystroju lokalu. Poprzednie kolory i meble były bardzo ciemne i przytłaczające. Teraz jest o wiele przyjaźniej. :)


Decyzja nieco nam zajęła, bo menu wygląda fascynująco. Bartek polecił pikantną zupę orientalną z plastrami kurczaka marynowanymi w liściach kaffiru i makaronem somen. Była pyszna... choć dla mnie za ostra. Nie byłam w stanie jej zjeść, chociaż bardzo żałowałam, bo czułam, że była bardzo smaczna.

Ja jako miłośnik pikantnych potraw (snif snif Chiny...) przyjąłem podaną zupę z entuzjazmem i uśmiechem. Nie zawiodłem się, zupa była wspaniale przygotowana i świetnie doprawiona. Zaś dzięki temu, że Maja za tak ostrymi daniami nie przepada było jej dla mnie więcej. :P


Jako danie główne ja zamówiłam BigAffoBurger z karkówki wołowej z konfiturą z cebuli, serem cheddar, sosem BBQ i chrupiącymi frytkami. Jak zobaczyłam konfiturę z cebuli to po prostu wiedziałam, że muszę to zjeść (ostatnio mam smak na konfitury z cebuli). Niestety tym razem nic innego nie przypadło mi do gustu w menu, ale tu od razu nadmienię, że byłam później jeszcze z przyjaciółką i zamówiłam pierś kaczki pieczoną w brzoskwiniach i tymianku na puree buraczanym serwowaną z karmelizowanym jabłkiem i była absolutnie pyszna. W każdym razie mój burger był BARDZO smaczny. Frytki były również smaczne, ale były mi absolutnie niepotrzebne. Po prostu po burgerze i paru łykach zupy o mało się nie okociłam.

Na początku Maja chciała wybrać kompletnie inne danie, ale w końcu (może pod wpływem mojej sugestii albo zaintrygowania tą konfiturą z cebuli) zdecydowała się na burgera. W każdym bądź razie obydwa burgery były świetnie przygotowane. Bułka była chrupiąca i nieprzypalona, mięso dobrze usmażone, do tego świeże dodatki i dobre sosy. I jeszcze były całkiem smaczne frytki. 


Bartek natomiast zamówił BigAffoBacon z karkówki wołowej z boczkiem, plackiem ziemniaczanym, sosem BBQ i chrupiącymi frytkami i nawet on po tym burgerze był syty do wieczora :)


Po wizycie w Affogato uwierzyłam ponownie, że są w Łodzi kucharze, którzy gotują z polotem i według własnego uznania. Nie wiem jak to udowodnić, ale w podawanych potrawach naprawdę można wyczuć fantazję kucharza. Jeśli chodzi o burgera to był pyszny i nie mam mu nic do zarzucenia. Nie wiem czy był najlepszy jaki jadłam, ale absolutnie był w pierwszej piątce, albo nawet trójce. Polecam wszystkim wizytę w Affogato, która może nie jest bardzo tania (ostatecznie odwiedziliśmy je z okazji moich urodzin :P), ale jest warta swojej ceny. Affogato niniejszym ląduje na naszej topliście!

Ja już wcześniej chwaliłem Affogato za kuchnię (trochę mniej za wystrój, ale teraz ten "problem" już odpadł). Teraz tylko po raz kolejny powiedzieć, że jest to świetna restauracja z szefem i ekipą kucharską, która wie co robi i jak to robić. Polecam! :)

środa, 12 marca 2014

Dzisiaj nieplanowana (bo nie w kolejności) notka-ekspres. ;) Tekst zdecydowanie odzwierciedla samą naszą wizytę w "North Fish", która też była kompletnie spontaniczna i szybka - w sumie jak to większość wizyt w fastfoodzie. :) Tak więc nie przedłużając któregoś popołudnia po przejściu się po całej Galerii Łódzkiej postanowiliśmy coś zjeść na szybko - wybór był między "tradycyjnym" Mc, a rybnym lokalem. Zdecydowaliśmy tym razem na zamówienie czegoś z tego drugiego, w końcu nigdy nic z niego nie jedliśmy - a do maka zawsze można zajrzeć.

Ja generalnie bardzo lubię ryby, zwłaszcza dla odmiany :) Dlatego na North fisha zawsze patrzyłam tęsknym wzrokiem trzymając kupony do McD. A tu NF również postawił na kupony i tak, po męczącym poranku na kursach językowych, wybraliśmy się na rybkę.

Maja wybrała sobie Fiskera, ja natomiast wziąłem Royal Fiskera z frytkami. Do tego oczywiście cola, w tym wypadku jakaś bliżej nieokreślona - w każdym bądź razie nie było to ani Pepsi ani Coca-Cola. W każdym bądź razie całe zamówienie prezentowało się tak:





Gwoli jasności - Fisker to panierowany mintaj, a Royal Fisker to panierowany filet z tuńczyka. Aha i na nasze kanapki musieliśmy trochę poczekać, bo rybka musiała się usmażyć. Mówcie co chcecie, ale to mi pozwala uwierzyć, że to co jadłam to było naprawdę świeże jedzonko.

Najpierw najważniejsze: najedliśmy się i było dobre. Zarówno fisker Mai jak i mój burger były przyrządzone nieźle i ze sporymi kawałkami ryby (oraz dodatkami). Jedynie co mnie nie przypadło do gustu to frytki, które jakieś takie dziwne były oraz coli. Te elementy ewidentnie są lepsze u konkurencji. Ale kanapki ekstra! :)

Moim zdaniem było bardzo dobre i z kuponami zestaw był tańszy niż w McD. Ale wróćmy do smaku. Kanapki były bardzo smaczne - Bartka pikantna była pikantna, ale dało się przeżyć, a moja była łagodna i bardzo dobra. Warzywa w kanapkach były świeże i było ich dużo. Frytki wyglądały bardzo dobrze i smakowały też. Jedyny minus to cola - była dziwna i nie smakowała firmowo.

Kiedyś byłam po 18 w Manufakturze i North Fish odsprzedawał taniej dzisiejsze kanapki. Też fajna opcja :) Generalnie polecam jeśli chcecie zjeść coś lepszego od McD i KFC :)

niedziela, 9 marca 2014

Gdzieś tam w głębi duszy jestem trochę Czechem - kocham Pragę i jej klimat (a także specyfikę kilku mniejszych czeskich miasteczek), lubię bardzo Wojaka Szwejka oraz twórczość Franza Kafki , z przyjemnością wspominam moje czeskie wyprawy i tamtejsze jedzenie. :) Dlatego też, jak tylko nasz ulubiony, pod kątem kulinarnych inspiracji, dyskont zrobił "czeski tydzień" czułem, że w kuchni sobie trochę poszalejemy i zobaczymy co ta moja czeska dusza pokaże na talerzu. :)

Ja czuję, że w głębi mojej duszy siedzi Niemka, ale nie będę gotować Sauerkrauta :P (przynajmniej w najbliższym czasie)

Jak zwykle mogliśmy wybrać z dwóch proponowanych dań. Na samym początku chciałem abyśmy przygotowali obiad z knedlikami, jednak po przeczytaniu przepisu uznałem, że byłoby z tym a dużo zabawy. Zdecydowaliśmy się więc na schab z puree z selera, pieczoną marchewką i sosem z ciemnego piwa. Skoro nie będzie knedlików to chociaż dobre czeskie piwo się znajdzie. ;)

Bardzo żałuję, że nie wybraliśmy przepisu z knedlikami, bo uwielbiam ciastowe rzeczy, ale może następnym razem :)

Przepis nie należy do specjalnie skomplikowanych. Najmniej problemu było z przygotowaniem mięsa - pokroić, osolić i popieprzyć, a następnie usmażyć z kilkoma dodatkami (czosnek, rozmaryn i tymianek). Choć z drugiej strony z pozostałymi elementami dania też nie było dużo zabawy. Puree zrobiliśmy w kilka minut, bo ugotowanie selera oraz ziemniaków (oczywiście osobno!), a następnie ich rozgniecenie, dodanie śmietany i na końcu zmiksowanie wiele czasu nie zabiera. :) Tak samo z marchewką: obrać, pokroić, włożyć do żaroodpornego naczynia z tłuszczem i tymiankiem i do pieca!

Trochę więcej zabawy było przy sosie, gdzie składniki trzeba było smażyć, dusić, gotować, redukować, znowu gotować, mieszać i dolewać. :) Na szczęście ulotka jak i filmik dały radę i nam pomogły przez co i my wyszliśmy z tej walki z tarczą, a nie na niej. ;)

Jedyną dziwną rzeczą jest to, że cała treść z sosu czyli boczek, pieczarki i cebulka... nie są nigdzie używane, a naprawdę pyszne, bo tu nic niedobrego nie występuje :) Zdecydowanie polecamy zagospodarowanie ich i np. podanie w charakterze dodatku. Moja uwagą co do przygotowania mogłoby być, by uważać z mięsem. Schab jest mięskiem suchym i łatwo go wysuszyć, natomiast uważając na niego zbyt mocno (ja) można go nie dosmażyć. Oczywiście zdaję sobie, że jest to kwestią wprawy :)



Z całego dania najbardziej mi przypasował sos z bardzo ciekawą nutą piwa oraz marchewka, które po takim delikatnym przypieczeniu robi się rewelacyjnie słodka. Muszę również przyznać, że puree z selera, które od początku budziło we mnie spore obawy bardzo mile wszystkich zaskoczyło. Jednak mimo tych plusów wydaje mi się, że więcej tego dania nie powtórzymy. Może kiedyś rzucimy się z patelniami i garnkami na jakiś inny czeski przysmak albo... po prostu pojedziemy na weekend do naszych południowych sąsiadków. ;)

Całe danie było bardzo dobre i uważam, że wszystkie komponenty mogą być swobodnie ponownie podane ponieważ każdy z osobna jest pyszny. Puree dlatego, że jest to coś zupełnie innego i może bardzo dobrze zastąpić ziemniaki przy obiedzie. Marcheweczka pieczona z tymiankiem jest absolutnie pyszna, a smak sosu do mięsa do tej pory potrafię sobie łatwo wyobrazić. Naprawdę ciekawy przepis i o ile pewnie całościowo nie powtórzymy, o tyle wydaje mi się, że pomysły zostaną jeszcze nie raz wykorzystane :)

środa, 26 lutego 2014

Wiem, że bardzo długo nie pisaliśmy. Jest to niewątpliwie moja wina, a Bartka zasługa ponieważ nie truł mi podczas mojego pisania magisterki. Dzisiaj już nie mam siły jej poprawiać więc może uda mi się wykrzesać nieco weny i napisać o naszej wizycie w Suzette.

O wizycie, która miała miejsce pod koniec grudnia. Ot, taki mały szczegół. ;)

W Suzette znaleźliśmy się ponieważ szliśmy do kina na Frozen (Kraina Lodu). Jeśli ktoś jeszcze nie był lub nie widział to niech żałuje, bo to jedna z najlepszych disneyowskich bajek. Do Suzette w tym czasie obowiązywał groupon więc czemu nie spróbować. 

No tak, byliśmy wtedy również w kinie na najnowszej animacji Disneya. :) Ah, wspomnienia z USA - w lutym 2013 r. jak tam byliśmy to już widzieliśmy plakaty i zabawki tego filmu w sklepach Disneya. Całkiem fajny tak swoją drogą, polecamy. :)

Wystrój Suzette jest ładny i przytulny. Od progu przywitała nas kelnerka, która wskazała nam stolik i od razu się nami zaopiekowała. Jedyne czego mogłabym się uczepić to zatłoczony bibelotami stół (jak widać na zdjęciu poniżej). Ale tak, to na ścianach Paryż, nastrój... hm... nie wiem czy paryski. Nie wiemy też jak jest na górze, bo nie weszliśmy, ale chyba wszystko wyglądało schludnie i przyjemnie. Ciekawie też patrzyło się na otwartą kuchnię.

Według mnie to kwestia stołów - po prostu były za małe na te wszystkie choinki, menu, serwetki... Wystrój sympatyczny, schludny i nie narzucający się ani kolorami ani dodatkami. Miło posiedzieć.



Pierwszy raz postanowiliśmy zamówić coś więcej poza daniem głównym czyli zupę serową. W sumie zamówiliśmy ją, bo mama Bartka robi taką dobrą i chcieliśmy wiedzieć czy ta będzie równie dobra ;) No... była niezła, ale trochę wodnista. No i zamawialiśmy na dwie osoby jedną zupę (jedna zupa i dwie łyżki) to już mogli nam dwie grzanki dać ;)

Grzankę praktycznie przemilczę - była tak mała, że ledwo ją było widać... Natomiast zupa serowa była smaczna, choć faktycznie nieco za bardzo wodnita, ale na pewno warta spróbowania.


Ja zamówiłam naleśnik z czosnkowym szpinakiem, serem i jajkiem sadzonym, bo jestem łobuzem i lubię się czepiać jajek sadzonych w restauracjach. A jest tak dlatego, że naoglądałam się Masterchefa i wiem, że właściwie zrobione jajko nie ma przysmażonych brzegów, białko jest ścięte, a żółtko koniecznie płynące. I wyobraźcie sobie chyba pierwszy raz dostałam właśnie takie jajko. Cały naleśnik był bardzo smaczny i fantazyjny. Jedynie sos czosnkowy był rzadki i ciężko było nim operować (był smaczny, ale gdyby był gęstszy byłby idealny).

Dobrze, że ja nie lubię tych różnych "masterczefów"... :) (mówi się przez "sz" -> masterszefów! :P) Sam naleśnik bardzo dobry, ciekawe połączenie składników i smaków. I faktycznie szkoda, że sos był za mało gęsty - po prostu spływał... :(


Bartek zamówił naleśnik z szynką dojrzewającą, serem żółtym, świeżymi pomidorami i rukolą. Do tego sos beszamelowy. Jeżeli dobrze pamiętam to sos niestety dominował smakiem nad całym naleśnikiem, ale wszystko było bardzo smaczne.

Mój naleśnik był oczywiście lepszy od Majkowego. ;) Szynka dawała mu szlachetności i wykwintności smaku. I do tego jeszcze pyszny sos beszamelowy...


Słuchajcie - ja polecam. Są troszkę drożsi od Pozytyvki, ale naprawdę trzymają poziom. Obsługa jest bardzo miła, kucharz myślę, że bardzo dobry. Doczepiam się przecież do kosmetycznych rzeczy. Polecam i zachęcam.

Jeżeli jesteście w Manufakturze i najdzie was chęć na naleśnika to "Suzette" jak najbardziej nadaje się do odwiedzenia. Jest miło i smacznie. :)

Etykiety

restauracja (115) Łódź (108) kurczak (45) gotowanie (37) frytki (34) zamknięte (34) pizza (31) sos (22) hamburger (19) makaron (17) Festiwal Dobrego Smaku (15) pizzeria (15) sałatka (15) FDS (14) ser (14) Okrasa (13) Pascal (11) Poznań (11) burger (11) ciasto (11) pieczone ziemniaki (11) boczek (10) naleśniki (10) piwo (10) ryż (10) surówka (9) szpinak (9) łosoś (9) McDonald (8) cukinia (8) fastfood (8) kawa (8) Warszawa (7) kebab (7) kukurydza (7) sałata (7) schab (7) szynka (7) warzywa (7) zapiekanka (7) śniadanie (7) Paryż (6) ananas (6) chiny (6) czosnek (6) kaczka (6) lemoniada (6) obiad (6) oliwki (6) pierogi (6) polędwiczka (6) wino (6) wołowina (6) ziemniaki (6) śmietana (6) Camembert (5) Gejsza Sushi (5) House of Sushi (5) bakłażan (5) bar (5) cola (5) cukiernia (5) cytryna (5) gorgonzola (5) krewetki (5) kuchnia amerykańska (5) lody (5) naleśnik (5) pierożki (5) pomidor (5) spaghetti (5) stek (5) tarta (5) wieprzowina (5) Babkarnia (4) Katowice (4) Off Piotrkowska (4) Senoritas (4) USA (4) babeczki (4) baklawa (4) banan (4) bistro (4) cebula (4) chaczapuri (4) czekolada (4) festiwal (4) grill (4) herbata (4) imbir (4) kanapka (4) khinkali (4) kokos (4) kompot (4) lunch (4) marchewka (4) orzechy (4) papryka (4) pasta (4) pesto (4) pierogarnia (4) pita (4) puree (4) risotto (4) ser kozi (4) ser pleśniowy (4) sernik (4) tortilla (4) 2016 (3) Francja (3) Gruzja (3) Kielce (3) La Strada (3) Lidl (3) Lili (3) Manufaktura (3) Mebloteka Yellow (3) Pozytyvka (3) Spektakl (3) Wrocław (3) Zbożowa (3) arbuz (3) ayran (3) baranina (3) bataty (3) burek (3) cevapcici (3) chałwa (3) curry (3) fasola (3) gruszka (3) gęś (3) hot-dog (3) hummus (3) indyk (3) jajko (3) kiełbasa (3) kuchnia włoska (3) lotos (3) miód (3) nachos (3) naleśnikarnia (3) owoce morza (3) pistacje (3) placki ziemniaczane (3) placuszki (3) pomidorki (3) por (3) przystawka (3) ptyś (3) pączek (3) quesadillas (3) rewizyta (3) salami (3) streetfood (3) truskawki (3) twaróg (3) warsztaty (3) wegetariańskie (3) zapiekarnia (3) zupa (3) żurawina (3) 2018 (2) Affogato (2) Albania (2) All Star Klubokawiarnia (2) American Bull (2) Awangarda (2) Before Food Market (2) Berlin (2) Breadnia (2) Brzeg (2) Bułgarska (2) Chude Ciacho (2) DalekoBlisko (2) Foto Cafe 102 (2) Galicja (2) Gorditas de nata (2) Jaffa (2) Kraków (2) Lavash (2) Mare e Monti (2) Montenegro (2) Poddębice (2) Restauracja Polska (2) Sendai Sushi (2) Spółdzielnia (2) Sushi Zielony Chrzan (2) Szkoła Gotowania (2) Szwalnia Smaków (2) Szyby Lustra (2) Tubajka (2) Turcja (2) Uniejów (2) Włoszczyzna (2) Zieliński i Syn (2) Złoty Imbir (2) antrykot (2) baozi (2) bar mleczny (2) boczniak (2) bolognese (2) bułki (2) carbonara (2) cheeseburger (2) chleb (2) chłodnik (2) ciastko (2) ciecierzyca (2) coleslaw (2) creme brulee (2) cukier (2) cynamon (2) drink (2) dubaj (2) falafel (2) flaki (2) galaretka (2) golonka (2) grzyby (2) guacamole (2) gzik (2) jabłko (2) jagnięcina (2) jajko sadzone (2) kalmary (2) kapusta (2) kapusta zasmażana (2) karkówka (2) karmel (2) kasza bulgur (2) kasza jaglana (2) kiełbaski (2) kluski (2) konfitura z cebuli (2) kopytka (2) kotlet (2) kozi ser (2) krab (2) kryształowa (2) królik (2) kurki (2) lasagna (2) limonka (2) maliny (2) mamałyga (2) mango (2) marynata (2) masło orzechowe (2) małże (2) melon (2) musaka (2) nuggetsy (2) ogórek kiszony (2) oliwa (2) oliwka (2) orzeszki (2) owoce (2) papryczki (2) papryka faszerowana (2) parówka (2) pierogi na słodko (2) pierogi wytrawne (2) placek (2) placek po węgiersku (2) polędwiczki (2) pomarańcza (2) przegrzebki (2) przekąska (2) przyprawy (2) pstrąg (2) rozmaryn (2) rukola (2) samolot (2) seler (2) sezam (2) soczewica (2) sos BBQ (2) sos czosnkowy (2) sos pieprzowy (2) sushi (2) szczypiorek (2) słony karmel (2) tagliatelle (2) tatar (2) tuńczyk (2) tymianek (2) wątróbka (2) zupa rybna (2) śliwka (2) żeberka (2) 2017 (1) 5ty Smak (1) Agrafka (1) Ala Turka (1) Ali Baba (1) Amarant (1) Ambrozja (1) Amelia (1) Amorino (1) Atelier Amaro (1) Bangkok lody tajskie (1) Bar-a-boo (1) Bavaria czy Tyrol (1) Belgian Fries (1) Berthillon (1) Big Betty (1) Bistro Radiowa (1) Bistro Williamsburg (1) BurGr (1) Burger Love (1) Bułgaria (1) Byk Burger (1) Cafe Antykwariat (1) Cafe Bar Poczekalnia (1) Cesky Film (1) Chorwacja (1) Chytra baba z Radomia (1) Columbus Coffee (1) Corn dog (1) Cukiernia Sowa (1) Cukiernia Wasiakowie (1) Czarna Owca (1) Czarnogóra (1) Da Grasso (1) DaAntonio (1) DaVella per Amici (1) Deli (1) Delicatessen (1) Deseo Tapas Bar (1) Dolce salato (1) Dolny Rynek (1) Dom Pielgrzyma (1) El Toro (1) Empatia (1) Fabryka Krawatów Bistro (1) Fabryka babeczek (1) Fatamorgana (1) Filharmonia Smaku (1) Food Market (1) Foodie (1) Four Color (1) Funnel cake fries (1) Godjo (1) GoodFood (1) Gordon Ramsay (1) Gorąca Kiełbasiarnia (1) Gruzińskie bistro (1) Hamra (1) Hand'n'roll (1) Heisser Wolf (1) In centro (1) Insekt (1) Internet (1) Irish Pub (1) Istambuł & Tajmahal (1) Italica (1) Jerry's Burger (1) Już wróciłem (1) KFC (1) Kalisz (1) Kamari (1) Karuzela Cafe (1) Klub 97 (1) Kluska Polska (1) Kombinat (1) Krochmal (1) Krowarzywa (1) Kuchnia Polska (1) L'Elephant d'Argent (1) La Vende Bistro (1) Lajkonik (1) Las Vegas (1) Le Grand Phenicien (1) Le Souk (1) Leniwy weekend (1) Lodziarnia Kolorowa (1) Lokal (1) Lukullus (1) Luncheria (1) MEG MU (1) Macedonia (1) Magia Karmelu (1) Malinowa (1) Manana (1) Mangal (1) Marcello (1) Mañana Tex-Mex Bar (1) Mała Litera (1) Meksyk (1) Metis (1) Mexican (1) Mięso & Bułka Habas (1) Montag (1) Motywy (1) Na Górze (1) Nekko Sushi (1) Niebostan (1) Niemcy (1) North Fish (1) O'maki Paris (1) Olimpijska (1) Otwarte drzwi (1) Pacyfik (1) Palce Lizać (1) Paleta Bieli (1) Pani Cupcake (1) Papuvege (1) Parnik na Chmielnej (1) Parowóz (1) Pho Shop (1) Pierogarnia Cynamon (1) Pijalnia Czekolady (1) Pijalnia Czekolady E. Wedel (1) Piotrków Trybunalski (1) Piwnica łódzka (1) PizzaPortal (1) Poczdam (1) Polakowski (1) Pop'n'Art (1) Porcja (1) Przedwojenna (1) Ratuszowa (1) Restauracja Przerwa (1) Restauracja Reymont (1) Restauracja u Kretschmera (1) Restauracja św. Józefa (1) Retka (1) Retkinia (1) Revelo (1) Rumunia (1) Scenografia (1) Senija (1) Ser Lanselot (1) Servantka (1) Sezon (1) Señoritas (1) Shahrazad (1) Si Senor (1) Si Señor (1) Sieradz (1) Skierniewice (1) Sklep z goframi (1) Skład Wina & Chleba (1) Sofa (1) Sofa cafe & lunch (1) Spała (1) Stretch Island Fruit Strips (1) Susharnia (1) Suzette (1) Sułtan Grill (1) Sylvio Italiano (1) Syria (1) Szadek (1) Szklarnia (1) Sznycelek (1) Słodka Pracownia Cukiernia Artystyczna (1) Tasty Kebab (1) TelePizza (1) Teremok (1) The Dorsz (1) Titi (1) Tivioli (1) ToDoJutra (1) Toskania (1) Tradycyjna Pączkarnia Słowik (1) Tulipan (1) U Ziuty (1) Uniejowski Festiwal Smaku (1) VINDA (1) Vapiano (1) Veranda (1) Vita (1) Walter's Coffee Roastery (1) Wendy's (1) Western Chicken (1) Wiosna (1) Włochy (1) Zapieckanka (1) Zapiekarnia & Plackarnia (1) Zaraz Wracam (1) Zielona (1) Zjadliwości (1) Zosia (1) Złote Jabłko (1) Złoty Osioł (1) ajvar (1) amuse-bouche (1) anchois (1) angus (1) ato ramen (1) awokado (1) baba ghanoush (1) badrijani (1) bajgla (1) banany (1) bao (1) barbata (1) basmusa (1) bazylia (1) bekon (1) białe wino (1) bita śmietana (1) blanszowane warzywa (1) bliny (1) borówki (1) brokuły (1) brownie (1) brukselka (1) budka (1) bulion (1) bulion z kaczki (1) buraki (1) burrito (1) cajun (1) cebula grillowana (1) chaczapuri adżarskie (1) chashushuli (1) cheddar (1) chikhirtma (1) chili con carne (1) chilli (1) chinkali (1) chipotle (1) chipsy (1) chińczyk (1) chińskie (1) chleb ze smalcem (1) churros (1) chvishtari (1) ciasteczka (1) ciasto drożdżowe (1) ciasto francuskie (1) ciasto królów (1) ciasto marchewkowe (1) ciorba (1) club sandwich (1) creme caramel (1) croissant (1) cukierki (1) currywurst (1) cydr (1) cykoria (1) czarna porzeczka (1) czarnuszka (1) czeburek (1) czereśnie (1) czerwona cebula (1) czerwona fasola (1) czerwony pieprz (1) daktyle (1) de volaille (1) demi glace (1) deser z kremem (1) dim sum (1) dip (1) dorsz (1) dressing (1) dym (1) dynia (1) dziczyzna (1) enchiladas (1) espresso (1) farsz (1) fasolka (1) faszerowanie (1) filet (1) film (1) fisker (1) focaccia (1) foul (1) frutti di mare (1) frytki z batatów (1) fusion (1) galettes des rois (1) gnocchi (1) gofry (1) gotuj i chudnij (1) gołąbek (1) gołębie (1) goździki (1) gramofon (1) granola (1) grillowane warzywa (1) grillowany kurczak (1) grissini (1) groch (1) groupon (1) grzanki z serem (1) grzybki (1) guciołki (1) gulasz (1) gęsina (1) hamsi (1) hawajska (1) hinduskie chlebki (1) hinkali (1) ikea (1) ikra (1) imperial (1) jabłko w cieście (1) jagody (1) jajko 63 (1) jajko confit (1) jajko poszetowe (1) jajko przepiórcze (1) jalapeno (1) jasne (1) jałowiec (1) jogurt (1) kakao (1) kalarepa (1) kanapka klubowa (1) kangur (1) kapary (1) kapusta pekińska (1) karczek (1) karpatka (1) kasza (1) kasza gryczana (1) kasza manna (1) kaszanka (1) kawiarnia (1) kałamarnice (1) kebap (1) kharcho (1) khoubz (1) kiełki (1) kinder bueno (1) kindziuk (1) kino (1) kiszona kapusta (1) kiwi (1) klopsiki (1) knedle (1) kofta (1) koktajl (1) kolendra (1) korniszon (1) kotlet szwajcarski (1) kotlet z ciecierzycy (1) kotlety selerowe (1) kowal (1) krem (1) krem budyniowy (1) krem czekoladowo-orzechowy (1) krem z buraczków (1) krem z buraków (1) krem z pomidorów (1) książka (1) kubdari (1) kuchnia afrykańska (1) kuchnia bałkańska (1) kuchnia brytyjska (1) kuchnia chińska (1) kuchnia czeska (1) kuchnia hiszpańska (1) kuchnia marokańska (1) kuchnia meksykańska (1) kuchnia molekularna (1) kuchnia rosyjska (1) kuchnia tajska (1) kuchnia wietnamska (1) kuchnia łódzka (1) kulki ryżowe (1) kurczak teryaki (1) kurczak w bekonie (1) kuskus (1) kwas chlebowy (1) kwestia smaku (1) kwiaty cukinii (1) larwy (1) latte (1) leberkase (1) lepinje (1) liść laurowy (1) lobio (1) lody pistacjowe (1) lody tajskie (1) lody waniliowe (1) lodziarnia (1) lokum (1) lukier (1) lumaconi (1) majonez (1) mak (1) makaron czekoladowy (1) makaron naleśnikowy (1) makaroniki (1) maki (1) makrela (1) masa kajmakowa (1) mascarpone (1) masło kminkowe (1) maślaki (1) mezze (1) miecznik (1) migdał (1) migdały (1) mintaj (1) miruna (1) mięso (1) morela (1) moro (1) mortadela (1) mrożona kawa (1) mrówki (1) mucha (1) murzynek (1) musztarda (1) mydło (1) myway (1) mózg (1) mątwy (1) naan (1) nadugi (1) naleśnik czekoladowy (1) ocet (1) ogórek (1) ogórek małosolny (1) ojukhari (1) okra (1) olej (1) oranżada (1) orecchioni (1) oscypek (1) otwarcie (1) ozorki (1) ośmiornica (1) ośmiorniczki (1) pan.puh (1) pancake (1) panna cotta (1) papa-lolo (1) pappardelle (1) pascha (1) pasta oliwkowa (1) pastet (1) pastrami (1) patisony (1) pałeczki (1) pekin (1) pepperoncino (1) pestki dyni (1) pesto bazyliowe (1) philly cheese steak (1) pieczarki (1) pieczywo (1) piekarnia (1) pielmieni (1) pierogi drożdżowe (1) pierogi polskie (1) pierogi ruskie (1) pierogi szwabskie (1) pierogi z jagodami (1) pierogi z kurkami (1) pierogi z serem (1) pikantny ogórek (1) pingyao (1) pkhali (1) placki z batatów (1) placki z cukinii (1) plackolandia (1) platany (1) plendze (1) pljeskavica (1) poliki wołowe (1) polędwica wieprzowa (1) pomidory (1) pop tarts (1) prażona cebula (1) precle (1) prosecco (1) ptyś karmelowy (1) puszka (1) putenesca (1) pączkarnia (1) pęczak (1) płatki kukurydziane (1) quiche (1) raki (1) ramen (1) regionalne (1) restrauracja (1) ristorante (1) robaki (1) rodzynki (1) rogal (1) rogal świętomarciński (1) rostbef (1) roszponka (1) rosół (1) ryb (1) ryba (1) ryby (1) rzodkiewka (1) róża (1) safari (1) sardele (1) sardynka (1) schitzel (1) ser lazur (1) ser pecorino (1) sernik Grand Marnier (1) shake (1) shitake (1) sieja (1) siela (1) siesta (1) skrzydełko (1) smażone mięso (1) smażony ser (1) snickers (1) sok (1) sok pomidorowy (1) solanka (1) solianka (1) sos aioli (1) sos beszamelowy (1) sos borowikowy (1) sos chrzanowy (1) sos kurkowy (1) sos miodowo-musztardowy (1) sos mole poblano (1) sos musztardowy (1) sos pomidorowy (1) sos śmietanowo-ziołowy (1) spezi (1) spiralki (1) stir fry (1) suflet dyniowy (1) suflet pistacjowy (1) suszony pomidor (1) suszony łosoś (1) szarlotka (1) szerbet (1) szparagi (1) szprycer (1) szybko (1) szynka parmeńska (1) słodko (1) słonecznik (1) tacos (1) tagliatelle z kurczakiem (1) tagliatelle z polędwiczką wieprzową (1) tahini (1) taishan (1) tempura (1) tiramisu (1) tolma (1) torcik czekoladowy (1) tragedia (1) tsingtao (1) tulumba (1) twarożek waniliowy (1) tłuszcz (1) udko (1) vege (1) walka (1) wege (1) wiener (1) winegret (1) wiśnie (1) woda mineralna (1) wrap (1) wspólny stół (1) wywar (1) wódka (1) wędlina (1) wędzone tofu (1) węgorz (1) yanjing beer (1) zaParowani (1) zapiexy (1) ziele angielskie (1) ziemniaki duchesse (1) zimno (1) zioła prowansalskie (1) zupa cebulowa (1) zupa krem (1) zupa pho (1) zupa węgierska (1) zupa z cieciorki (1) zupka chińska (1) złoto (1) ćevapčići (1) Łowicka (1) Łowicz (1) Łódzkie Burgery (1) łopatka (1) śledź (1) ślimak (1) śliwki (1) św. Marcin (1) świerszcze (1) żurek (1)