niedziela, 26 maja 2013

Pierwszy majowy długi weekend skusił Polaków do opuszczenia miejsc pracy, domów i wybrania się gdzieś - na działkę, nad morze, w góry, do Turcji etc. etc. Kto tylko mógł i miał gdzie pojechać (i miał za co) uciekał z domowych rejonów na zasłużony wypoczynek. Niestety nie wszyscy mieli to szczęście. :]

Mnie i Mai przyszło pozostać w łódzkim mieście, dobrze chociaż, że mogliśmy ten weekend spędzić razem - była więc okazja do wspólnego gotowania. Jak to młodzi mieliśmy głowy pełne pięknych kulinarnych idei i marzeń. Oh, czego to my nie mieliśmy ugotować! Jak się pewnie można domyśleć skończyło się na zamówieniu pizzy (raz!) i... przygotowaniu dwóch nieskomplikowanych dań. Warto podkreślić, że były to nasze autorskie (no dobrze pomysł Mai) potrawy, które nie był "odtworzeniem" jakiegoś przepisu. :)

Bardzo miły i leniwy weekend :) Obejrzeliśmy większość filmów z serii Marvela i skończyliśmy pierwszy sezon Gry o Tron. Ale ja miałam nie o tym :P Wpadłam na pomysł, że skoro Bartek ma łatwo dostępny minipiekarnik to przecież można upiec mięsko w marynacie. Rodzice Bartka zostawili nam schaby. Stwierdziłam, że to świetny kawałek mięsa by go wrzucić w marynatę, zostawić na cały dzień (i zamówić pizzę) i następnego dnia tylko upiec ;) Tak też zrobiłam :) Niestety nigdy nie robiłam marynaty więc posłużyłam się kupną marynatą szlachecką w płynie. Trzeba oddać Bartkowi, że on robił frytki i sałatki :)

W każdym razie pierwszego dnia wyglądało to tak:



I ponieważ drugiego dnia wyglądało podobnie to nie pokażemy jak dokładnie, ale wniosek był jeden: nie trzeba mięska długo piec. Krócej pieczone jest miększe i przyjemniejsze. Wiem, że to pewnie bardzo podstawowe wnioski, ale dla nas kluczowe i pachnące nowością :)

Pomysł z wykorzystaniem marynaty, a następnie ugrillowaniu mięsa okazał się bardzo trafiony. Schab wyszedł soczysty i dobrze przyprawiony. Czyli jednym słowem - smaczny. :) Tak samo jak danie kolejne, czyli pstrąg łososiowy w ostrej, meksykańskiej marynacie. 

Trzeciego dnia wyhaczyliśmy w lidlu pstrąga łososiowego zamarynowanego po meksykańsku (i 30% taniej). Stwierdziliśmy, że jeszcze nie jedliśmy tak zrobionej ryby, to czemu nie. Marynata była BARDZO pikantna. Jednak rybka wyszła bardzo smaczna:



A po obiedzie czas na... deser! :D

Pewnego dnia podczas weekendu majowego zapragnęłam ciasta. A miałam kilka przepisów do wypróbowania. Jednym z nich było "olive oil cake" czyli ciasto z oliwy z oliwek (tu przepis). Jest to podobno pewnego rodzaju klasyk w Ameryce i chciałam spróbować co to za cudo. Zresztą składniki były mało wygórowane i wydawało się, że wszystko jest. JEDNAK! Kiedy już ciasto zostało praktycznie zarobione, okazało się, że mamy jedynie 2 (a nie 4) jajka. Co tu zrobić? Ja postanowiłam zamiast jajek dodać maślankę. Ciężko zastąpić czymkolwiek jajka, ale tu zostałam zmuszona. Co z tego wyszło?

Niestety moi rodzice wyjeżdżając zapewnili mnie, że w lodówce "wszystko jest". Poza tym kilka dni wcześniej sam wypakowywałem dwa całe pojemniki z jajkami i do głowy mi nie przyszło, że obydwa zostały wywiezione - a w lodówce pozostały marne resztki z wcześniejszych zakupów. W kuchni nie można jednak się takimi drobnostkami załamywać! :) 



Ciasto było płaskie, ale to może dlatego, że mieliśmy dużą foremkę i co zabawne - przez brak  jajek i zastąpienie go maślanką było takie... wilgotne i rozpływające się w ustach. Bardzo ciekawy efekt. No w każdym razie otrzymaliśmy świeżutkie i dobre ciasto :) A przecież o to chodziło! :)

Ciasto wyszło co prawda bardzo przyziemne (znaczy się nie wyrosło za bardzo), ale za to było bardzo dobre. Zwłaszcza niedługo po wyjęciu z piekarnika kiedy jeszcze było cieplutkie. :)

piątek, 24 maja 2013

Razu pewnego ostatnio kuchnia Lidla nie prezentowała dla mnie i mojej rodziny nic co nadawałoby się do przygotowania jako danie obiadowe. Raczej proponowane dania (były dwie wersje meksykańskiej tortilli, tak dla jasności) bardziej nadawały się na kolację niż posiłek w środku dnia. Zacząłem więc wertować wcześniejsze przepisy, których jeszcze nie szykowałem i po krótkiej debacie i głosowaniu wybór padł na kurczaka z curry i warzywami w sosie kokosowym.

Ja natomiast lubię zasady i skoro Lidl proponuje Mexico to jedziemy z Mexico, no ale dobra ;)

Gotowanie można podzielić na dwie fazy: uszykowanie mięsa i przygotowanie warzyw.

Przy fazie pierwszej, na samym początku niestety poległem (Maja również). Za chińskiego boga nie wiedzieliśmy jak podzielić kurczaka. Kompletnie nie mieliśmy pojęcia jak się za to zabrać. :P Na szczęście obok nas była moja mama i z miną w stylu "ehhh..." nam pomogła i oprawiła kuroka. Potem już poszło o wiele lepiej i po kilkunastu minutach kurczak leżał już w żaroodpornym naczyniu w piekarniku.

Chociaż jeszcze musiałam podzielić nogi na pałki i podudzia. Łamanie nóg to przeurocze przeżycie ;)

Druga faza, czyli zieleninka, nie sprawiła nam problemów. Jedynie marchewka uparcie nie miała zamiaru się ugotować i zmięknąć. W rezultacie trafiła na talerz w wersji "al dente". Nie był to jednak minus dania, mnie się całkiem miło ją nieci chrupało. :)

Niestety niedługo przed podaniem okazało się, że limonka się przypaliła przez co sos stał się goryczkowy. Szczęśliwie moja mama przybyła drugi raz na ratunek i doprawiła, pomieszała i jakoś udało się nieco zdusić gorzki posmak. Tak więc dla przyszłych gotujących: limonkę przed dodaniem albo sparzcie albo obierzcie ze skórki.

Ja się poddałam jak spróbowałam i okazało się, że sos jest po prostu gorzki. Może jestem czuła na ten smak, ale dla mnie był bardzo gorzki. Po magii mamy Bartka był jadalny, ale nadal dla mnie smakował jak klęska kulinarna jednak :P Myślę, że tutaj też miała wpływ patelnia. U Bartka niestety nie ma głębokiej patelni teflonowej i myślę, że ta limonka przypaliła się również ze względu na nieprzewidzianą przez autora przepisu patelnię :P Więc może dobrą radą będzie, by używać teflonowej patelni. (od razu, żeby nie było, że narzekam - u mnie z kolei jest nieprzepisowy piekarnik - bez termoobiegu ;))

Całość już na talerzu:



Gdyby nie przypalona limonka danie oceniłbym bardzo wysoko. Niestety posmak goryczki pozostał (a przez to i lekkiego niesmaku). Generalnie obiad wyszedł i specjalnie na niego narzekać nie można, ale raczej jako całości go nie powtórzę - prędzej samą warzywną część. :)

Będę paskudem i powiem, że mnie to danie jakoś zupełnie nie podpasowało. Robiliśmy już wiele lepszych dań z kurczaka i myślę, że nie ma co do tego wracać :)

środa, 22 maja 2013

Jakiś czas temu będąc w "Manufakturze" wypatrzyłem na jej rynku bardzo interesującą knajpkę American Bull. Było się w tej Ameryce i co nie co tam pojadło, byłem więc ciekaw jak w Polsce wygląda menu "amerykańskiej" restauracji i jak smakuje podawane tam jedzenie. Musieliśmy z Mają odwiedzić ten lokal koniecznie. 

Niestety długo nie mogliśmy się do tego zebrać. Wiadomo, a to brak czasu, a to brak chęci, a to portfel świecił pustkami. Jednakże któregoś dnia Maja dostała cynk, że "American Bull" ma promocję (niestety była tylko do końca kwietnia), że osoby posiadające ważną wizę amerykańską, przy jej okazaniu, dostają 20% rabatu. Żal byłoby nie skorzystać z takiej okazji. :) No i się wybraliśmy... 

(wielkie podziękowania dla Ewy ;)) Ja to w ogóle, na początku, nie brałam na poważnie propozycji tej restauracji ;)

Lokal przywitał nas bardzo ciekawym wystrojem, nawiązującym do amerykańskiej kultury. Na ścianach mnóstwo fotografii, plakatów oraz rożnych dodatków (jak np. widoczna rękawica bokserska na poniższym zdjęciu). Do tego dwa telewizory emitujące telewizję from USA i głośniki, z których sączył się amerykański rock. No i te czerwone obicia... :)


No nie tylko rock leciał z głośników, ale wydaje mi się, że jedynie amerykańska muzyka. Miałam również okazję pierwszy raz oglądać amerykański hokej ;) Bardzo lubię jak nawet takie szczegóły są dopracowane :)

Szybko po zajęciu stolika (uwaga, uwaga - mimo środka tygodnia były wolne tylko dwa stoliki!), zaopiekowała się nami jedna z kelnerek. Po chwili na naszym stole znalazły się dwa menu. Dla mnie wybór był prosty - chciałem steka. :) Maja miała większy problem, gdyż brać dwa steki to nuda, lepiej zamówić coś innego i spróbować dwóch dań. W końcu zdecydowała się na burgera i sałatkę z coleslawem (Big Texas Cheesburger za 26,90 zł). Ja zaś wziąłem steka z Angusa z sosem pieprzowym (za 34,90 zł). Po przyjęciu zamówienia na naszym stole pojawiły się orzeszki ziemne do pogryzania oraz dodatki do dań.


Zwróćmy uwagę na amerykańskie serwetki oraz na to, że na nasz stół przywędrował: ketchup, majonez, musztarda, sól i pieprz. Wszystko w czystych pojemnikach.

Przygotowanie i podanie zamówionych przez nas dań zajęło kucharzowi i kelnerce około 15 minut. 

Nie wspomnieliśmy jeszcze, że kelnerka była bardzo miła i pomocna. Wszystko nam cierpliwie tłumaczyła - jak choćby co to jest antrykot i jak podawane są mule :) Za obsługę również duży plus.

Nasze zamówienia prezentowały się bardzo... okazale. 



Porcje naprawdę ogromne (zwłaszcza burger, którego nie dało rady wziąć do ręki). Tylko mój stek zamiast średnio wysmażonego, jakiego sobie życzyłem, okazał się wersją krwistą. Już nawet myślałem, czy by go nie zwrócić, ale po spróbowaniu okazał się... świetny! Do tego fenomenalne warzywa i bardzo dobre frytki. No i sos pieprzowy, który świetnie pasował do mięsa. Nie mogę również nie wspomnieć o tym, że do steka dodano specjalny nóż!
Natomiast burger Mai również był przepyszny. Soczyste mięso, świetny ser i duże kawałki warzyw. Aż się chciało wziąć kolejny kęs. :)

Na widok mojego burgera zaniemówiłam. I był to pierwszy burger, którego byłam zmuszona jeść nożem i widelcem (inaczej się nie dało). Był przepyszny (nawet chyba lepszy od burgera podanego w restauracji Gordona R.). Coleslaw był dobry i frytki też dobre (czuć było, że świeże i wyglądało, że z dobrych ziemniaków). Bartka stek był... niesamowity. Trochę mały, ale każdy kawałeczek potwierdzał, że wart swojej ceny. Sos pieprzowy był prawdziwie pieprzowy. Wzięłam sobie na jeden kawałeczek steka, ale tylko na spróbowanie :) To jednak było psucie świetnego mięsa :P Słowo jeszcze o warzywkach na parze - byłam bardzo kiepsko do nich nastawiona. Warzywa na parze kojarzą mi się jednak z czymś bez smaku. A tu były pyszne i nawet trochę żałowałam, że nie miałam ich zamiast coleslawa.

"Amercian Bull" w mojej ocenie to najlepsza restauracja, którą do tej pory odwiedziliśmy w Łodzi. Świetny wystrój, miła obsługa i genialne dania (co prawda cena nieco zabójcza, ale czasem można sobie pozwolić) składają się na końcową ocenę. Gdybyśmy mieli blogowy ranking "Top 5" byłby to mój lokal #1! :)

Zgadzam się w pełnej rozciągłości. Jest to pierwszy lokal gdzie dorwałam właścicieli i osobiście pogratulowałam, bo wykonali kawał ŚWIETNEJ roboty :) Teraz mają promocję, że jak się przyjdzie w poniedziałek w grupie co najmniej 5 osób to ma się 20% mniej za cały rachunek :) (promocja trwa do końca czerwca). My polecamy! :)

P.S. Zapomniałam jeszcze dodać, że zostały nam podane orzeszki ziemne (w łupinkach) jako "czekajki", a przecież to zawsze miłe. Bartek nawet zwrócił uwagę, że to bardzo dobry pomysł, bo nawet jeśli po zabraniu ze stolika tylko zostaną uzupełnione, a nie wymienione, to żaden klient nie powinien mieć zastrzeżeń sanitarnych (w odróżnieniu od podobnej sytuacji z chipsami).

poniedziałek, 20 maja 2013

Pewnego pięknego dnia znów połaszczyłam się na przepis Okrasy ;) Tym razem: Schab pieczony z oliwkami i sałatką z grillowanego bakłażana. Dlaczego tak wybrałam? Bo zawsze chciałam zrobić schab w płatkach kukurydzianych w taki sposób, żeby płatki nadal smakowały tak jak lubię :) Mam też pewien sentyment do tej potrawy gdyż jest to jedna z pierwszych, które usiłowałam ugotować Bartkowi i chyba najbardziej nieudana :P

Jak zwykle nic nie pamiętam. :P

Jeśli chodzi o sałatkę... to dla mnie bez szału. Może można było paprykę na drobno pokroić i wtedy zblanszować na patelni. Należy uważać, żeby podawać sałatkę na ciepło - na zimno bakłażany nie są już takie dobre.

A co do schabu, to płatków schodzi strasznie dużo do tego (mniejsza paczka Corn Flakes wystarcza, ale niewiele pozostaje do pochrupania! :() Teraz dwa wnioski, do których ja doszłam tak mniej więcej przy przed ostatnim kotlecie. Potrzeba dużo oliwy i ogień do smażenia musi być bardzo mały (inaczej płatki się przypalą, co zresztą było powodem tego, że poprzednie podejście było nieudane).

Przygotowanie zarówno schabu jak i sałatki bardzo trudne nie jest, wystarczy podążać za wskazaniami Okrasy. Jednak faktycznie smażenie mięsa to zadanie dla wyjątkowo cierpliwych i uważnych osób. Chwila nieuwagi, albo delikatnie za duży ogień i płatki momentalnie robią się czarne. Najlepiej robić na małym ogniu i często podglądać, czy szykowana strona schabu już nie nabrała złocistego koloru.

Efekt wyglądał tak:


Było niezłe, ale nie w moim smaku ;) A i płatki nie smakowały praktycznie inaczej niż bułka tarta.

Danie trudne do ocenienia. Z jednej strony było ok (zwłaszcza sałatka), z drugiej płatki - zwłaszcza jeśli się je drobno pokruszy, niczym nie różniły się w smaku od zwykłej panierki. No i jeszcze kwestia cierpliwego smażenia... Tak więc - samemu raczej tego nie przyrządzę i razem też już chyba nie powtórzymy tego dania, ale jeśli ktoś będzie dla mnie to szykować (albo będzie w menu jakiejś restauracji) to pewnie się skuszę. :)

niedziela, 19 maja 2013

Byliśmy w Pani Cupcake. Może tak - ja bardzo chciałam iść, bo Pani Cupcake na łamach przeróżnych gazet była zapowiadana jako pierwsze miejsce w Łodzi gdzie będzie można kupić śliczne cupcake'i (dla tych co nie wiedzą "co to" galeria google). Tylko, że stał się cud i jakiś miesiąc przed Panią Cupcake otworzyła się Babkarnia, w której przecież byliśmy i uwielbiamy i wracamy. No to trzeba było oddać sprawiedliwość i konkurencję odwiedzić.

Lokalizacja... 100 m od Babkarni? To kiepsko, jakby byli gdzieś dalej to nie stanowiliby dla siebie konkurencji. A tak zwykle trzeba wybierać. Poza tym w bramie, chociaż należy zauważyć, że Babkarnia też nie jest przy samej Piotrkowskiej, a jednak wszyscy wiedzą jak tam trafić.

Przyznam szczerze, że gdyby nie Maja to ja pewnie i za pół roku nie miałbym zielonego pojęcia o istnieniu "Pani Cupcake". Ja to tego wszelkie nowe lokale odkrywam wyłącznie przypadkowo przechodząc obok nich (o ile oczywiście mają szczęście i czym przykują moją uwagę). Z tym miejscem byłoby o wiele gorzej, gdyż znajduje się głęboko w podwórzu kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 89 gdzie po nic nie zaglądam (kiedyś jeszcze chodziłem tam na sushi, ale ze dwa lata minęły jak ostatni raz tam byłem). Szczęśliwie Maja śledzi dzielnie wszelkie nowości i mnie tam zaprowadziła,

Babeczki. W Pani Cupcake robione są babeczki wg standardowych przepisów: Oreo Cupcake, Red Velvet cupcake (który jedliśmy w Los Angeles), Cookie Monster cupcake... itd. Bywalcy serwisów typu soup.io i tumblr widzieli je milion razy. Tyle, że w piękniejszych wykonaniach. Więc tu daję pierwszy minus. Drugi minus wiąże się z pierwszym, a mianowicie moim zdaniem brakiem kreatywności. Szczerze mówiąc nie ciągnie mnie do próbowania babeczek na które przepisy znajdę w Internecie. Wolałabym coś ZASKAKUJĄCEGO. Trzeci minus to 50 groszy więcej, a babeczki moim zdaniem mniej (moim zdaniem tak gdzieś o 1/3). Plusem jest to, że krem jest bardziej śmietanowy (przez to lżejszy od dosyć tłustych kremów Babkarni). O drugim plusie powie Bartek, bo to on go zauważył (przy czym występuje on nie we wszystkich babeczkach).

Zacznę od końca wypowiedzi Mai. Drugim plusem - w porównaniu do "Babkarni" są foremki, w których znajdują się babeczki. W "Pani Cupcake" są one zrobione z materiału do którego ciasto nie przywiera - natomiast konkurencja ma wersję papierową, od której z trudem odrywa się babeczki.
Natomiast same babeczki bez większej rewelacji. Mnie smakują, ale nie zachwycają. I faktycznie, w porównaniu do tych, które można kupić w lokalu przy ul. Struga są mniej "finezyjne", bardziej "standardowe" można by rzec. Cena podobna (tj. "Babkarnia" - 6 zł, "Pani Cupcake" - 6,50 zł za babeczkę), jak dla mnie różnica jest tak nieznaczna, że wręcz niezauważalna.

Obsługa... nic specjalnego. Pani jest miła, chociaż usłyszałam "ja też muszę z czegoś zapłacić czynsz" co mnie nieco zraziło i odjęło parę punktów, no bo ostatecznie... A poza tym byłam w Pani Cupcake już 3 razy, a tylko raz skorzystałam z promocji dla studentów. Myślę, że byłoby milej gdyby ekspedientki pytały czasem czy jest się studentem. Ja wiem, to mniejszy utarg, ale dobrego wrażenia nie sposób przecenić.

E tam, najlepiej od razu wyciągać legitymację, a nie czekać aż nas zapytają. ;) Ja nie kupowałem żadnej babeczki i mój kontakt z obsługą sprowadzał się wyłącznie do "dzień dobry" i "do widzenia". Tak więc z mojej strony - bez komentarza. :)

Wiem, że ta notka jest porównaniem Babkarni z Panią Cupcake. Niestety obydwa lokale są tak blisko siebie i mają tak podobny asortyment, że nie sposób ich nie porównywać. Dodatkowo nie sposób nie zauważyć, że atmosfera Babkarni bije na głowę PC i że gdyby proporcja cenowa była odwrotna to i tak Babkarnię lubiłabym zdecydowanie bardziej.

Nie sposób się nie zgodzić z oceną Mai. Co prawda miałem mniejszy kontakt z "Panią Cupcake" (chociażby w kwestii obsługi), ale i tak "Babkarnia" robi lepsze wrażenie. Ale... wszystko kwestią gustu i smaku. :)

sobota, 4 maja 2013

Nie wiem jak u Was, ale u mnie pierwsze ciepłe dni oznaczają koniec mięs w sosie, zasmażanej kapusty i innych zimowych dań. Dla mnie dania, które mają być podawane przy temperaturze powyżej 20 stopni muszą być świeże i w jakimś stopniu orzeźwiające. Dlatego właśnie bardzo się ucieszyłam na udka z kurczaka z cytryną, miodem i zapiekanymi ziemniakami. Dodam, że wybierając przepis pomyślałam, że na udkach więcej mięsa, czyli mniej udek, czyli mniej obierania z kości ;) (wytłumaczenie toku myślowego: u Bartka był pałki i ponieważ jest na nich mniej mięsa niż na udku - musiały być dwie, czyli aż dwie kości do obrania ;))

Oj tak, dzień wcześniej - kiedy to ja szykowałem obiad, strasznie się namęczyłem z odzieraniem kości z mięsa. W przepisie Mai tego nie było, czyli przygotowanie od razu stawało się choć trochę prostsze. Nie, brak tego elementu gotowania sprawił, że uszykowanie dania było o wiele łatwiejsze. ;)

Z ziemniaczkami sprawa jest prosta (o ile ma się dobry piekarnik), bo pieczemy je w ziołach i oliwie. Mój piekarnik niestety nie jest dobry i trzeba go pilnować, jak również na koniec przypiekać funkcją "grill", bo inaczej nic nigdy nie zostałoby upieczone. A ziemniaczki wyglądały tak:


Jeśli chodzi o kurczaka to też dużo roboty nie ma. Trzeba zetrzeć skórkę z cytryny:


Zamarynować kurczaka, następnie go usmażyć (i poddusić):


I voila!:



Przepis bez większych komplikacji i całkiem smaczny. Przede wszystkim bardzo wiosenny i świeży. Oczywiście należy zrobić do niego również sałatę z pomidorkiem i winegretem, ale to akurat żadna filozofia. Myślę, że mogę polecić najbardziej na wiosnę i lato, kiedy każdym kawałkiem skóry wchłania się promienie słońca :)

Obiad wyszedł kapitalny - bardzo smaczny kurczak oraz smakowite ziemniaki. Oczywiście warzywne dodatki też były super. Cytrynowy powiew wiosny w kuchni i na talerzu - zdecydowanie polecam! :)

środa, 1 maja 2013

Realizując kolejne przepisy naszych ulubionych dwóch kucharzy dotarliśmy do dania z kurczaka. Po zapoznaniu się z przepisami, wybrałem jak zwykle ten, który proponował Okrasa, czyli pieczonego kurczaka w sezamie na szpinaku z pikantnymi ziemniakami. Oczywiście nie było to danie łatwiejsze do przygotowania (już się przyzwyczaiłem, że okrasowe przepisy są bardziej "cudaczne" - ale chyba jednak za to też je lubię, za to że trzeba się bardziej pobawić przy gotowaniu). ;)

Podstawowym problemem przepisów Okrasy są nieco wkurzające określenia typu: dodajemy 6g rozmarynu. No do cholery, ile to jest 6g rozmarynu? Pascal pisze: łyżeczkę, 3 szczypty. To już można coś kombinować. A co do kurczaka - jestem jedzeniowym leniuchem i nie lubię mięsa z kością, dlatego podchodziłam do tego dania (zresztą tak samo jak do mojego z tego samego tygodnia) nieco sceptycznie.

Zacznijmy więc od początku przygotowywania, czyli "oprawienia" kurczaka. Okrasa wskazuje, że należy odciąć mięso i ścięgna tak aby została sama pałka z kości. Roboty przy tym miałem co nie miara, ale po dwóch-trzech nóżkach nabiera się wprawy i jako-tako to idzie. Radzę jednak mieć ostry nóż pod ręką, gdyż ścięgna strasznie ciężko się tnie.

Tak, nie jest to łatwe. Poza tym - krojenie ścięgien przy kościach - czyli (praktycznie za każdym razem) krojenie kości - to straszne uczucie, aż zęby bolą.

Potem przepis poszedł, można powiedzieć, jak z sezamowego ziarenka. Przygotowanie ziemniaków oraz sosu nie sprawiło nam żadnych problemów, o ile dobrze pamiętam. Oczywiście trzeba było pilnować żeby kurczak na patelni się nie przypalił, ale przecież takie rzeczy trzeba zwracać uwagę zawsze.

No trzeba było na kurczaka uważać - ale okryłam mądrą metodę przewracania kurczaka (bez wbijania widelca w mięso) czyli przewracałam go wkładając kość pomiędzy dwa ząbki kuchennego (dwuzębnego) widelca. Bardzo byłam dumna z mojego wynalazku ;) 

Ale chyba największym hitem był sos. Bartek nie uwierzył mi na początku - spokojnie wszystko się redukuje tworząc fajny, zawiesisty sos :)

Sam proces przygotowywania prezentowaliśmy na facebookowym profilu jakiś czas temu, można jeszcze raz nas tam odwiedzić i popatrzeć :)

Natomiast podany kurczak w sezamie prezentował się tak:




Kurczak wyszedł bardzo smaczny, choć sezam odgrywał w nim bardzo trzecioplanową rolę (był wyłącznie do posypania). Pieczone ziemniaki oraz szpinakowo-śmietanowy sos dopełniły mięso. W mojej ocenie, mimo tego, że przepis wymaga nieco roboty - to wart jest spróbowania i później powtórzenia. :)

Moim zdaniem obiad był bardzo dobry - generalnie wszystko było pyszne, a sos był hitem. Rzeczywiście sezam służył tylko do wchodzenia w zęby, a wcale niewiele dawał do smaku. Myślę, że można zrobić to ponownie, chociaż ja bym przeprowadziła ten przepis z piersią z kurczaka. Mniej roboty przy jedzeniu :P
Polecamy w każdym razie :)

Etykiety

restauracja (115) Łódź (108) kurczak (45) gotowanie (37) frytki (34) zamknięte (34) pizza (31) sos (22) hamburger (19) makaron (17) Festiwal Dobrego Smaku (15) pizzeria (15) sałatka (15) FDS (14) ser (14) Okrasa (13) Pascal (11) Poznań (11) burger (11) ciasto (11) pieczone ziemniaki (11) boczek (10) naleśniki (10) piwo (10) ryż (10) surówka (9) szpinak (9) łosoś (9) McDonald (8) cukinia (8) fastfood (8) kawa (8) Warszawa (7) kebab (7) kukurydza (7) sałata (7) schab (7) szynka (7) warzywa (7) zapiekanka (7) śniadanie (7) Paryż (6) ananas (6) chiny (6) czosnek (6) kaczka (6) lemoniada (6) obiad (6) oliwki (6) pierogi (6) polędwiczka (6) wino (6) wołowina (6) ziemniaki (6) śmietana (6) Camembert (5) Gejsza Sushi (5) House of Sushi (5) bakłażan (5) bar (5) cola (5) cukiernia (5) cytryna (5) gorgonzola (5) krewetki (5) kuchnia amerykańska (5) lody (5) naleśnik (5) pierożki (5) pomidor (5) spaghetti (5) stek (5) tarta (5) wieprzowina (5) Babkarnia (4) Katowice (4) Off Piotrkowska (4) Senoritas (4) USA (4) babeczki (4) baklawa (4) banan (4) bistro (4) cebula (4) chaczapuri (4) czekolada (4) festiwal (4) grill (4) herbata (4) imbir (4) kanapka (4) khinkali (4) kokos (4) kompot (4) lunch (4) marchewka (4) orzechy (4) papryka (4) pasta (4) pesto (4) pierogarnia (4) pita (4) puree (4) risotto (4) ser kozi (4) ser pleśniowy (4) sernik (4) tortilla (4) 2016 (3) Francja (3) Gruzja (3) Kielce (3) La Strada (3) Lidl (3) Lili (3) Manufaktura (3) Mebloteka Yellow (3) Pozytyvka (3) Spektakl (3) Wrocław (3) Zbożowa (3) arbuz (3) ayran (3) baranina (3) bataty (3) burek (3) cevapcici (3) chałwa (3) curry (3) fasola (3) gruszka (3) gęś (3) hot-dog (3) hummus (3) indyk (3) jajko (3) kiełbasa (3) kuchnia włoska (3) lotos (3) miód (3) nachos (3) naleśnikarnia (3) owoce morza (3) pistacje (3) placki ziemniaczane (3) placuszki (3) pomidorki (3) por (3) przystawka (3) ptyś (3) pączek (3) quesadillas (3) rewizyta (3) salami (3) streetfood (3) truskawki (3) twaróg (3) warsztaty (3) wegetariańskie (3) zapiekarnia (3) zupa (3) żurawina (3) 2018 (2) Affogato (2) Albania (2) All Star Klubokawiarnia (2) American Bull (2) Awangarda (2) Before Food Market (2) Berlin (2) Breadnia (2) Brzeg (2) Bułgarska (2) Chude Ciacho (2) DalekoBlisko (2) Foto Cafe 102 (2) Galicja (2) Gorditas de nata (2) Jaffa (2) Kraków (2) Lavash (2) Mare e Monti (2) Montenegro (2) Poddębice (2) Restauracja Polska (2) Sendai Sushi (2) Spółdzielnia (2) Sushi Zielony Chrzan (2) Szkoła Gotowania (2) Szwalnia Smaków (2) Szyby Lustra (2) Tubajka (2) Turcja (2) Uniejów (2) Włoszczyzna (2) Zieliński i Syn (2) Złoty Imbir (2) antrykot (2) baozi (2) bar mleczny (2) boczniak (2) bolognese (2) bułki (2) carbonara (2) cheeseburger (2) chleb (2) chłodnik (2) ciastko (2) ciecierzyca (2) coleslaw (2) creme brulee (2) cukier (2) cynamon (2) drink (2) dubaj (2) falafel (2) flaki (2) galaretka (2) golonka (2) grzyby (2) guacamole (2) gzik (2) jabłko (2) jagnięcina (2) jajko sadzone (2) kalmary (2) kapusta (2) kapusta zasmażana (2) karkówka (2) karmel (2) kasza bulgur (2) kasza jaglana (2) kiełbaski (2) kluski (2) konfitura z cebuli (2) kopytka (2) kotlet (2) kozi ser (2) krab (2) kryształowa (2) królik (2) kurki (2) lasagna (2) limonka (2) maliny (2) mamałyga (2) mango (2) marynata (2) masło orzechowe (2) małże (2) melon (2) musaka (2) nuggetsy (2) ogórek kiszony (2) oliwa (2) oliwka (2) orzeszki (2) owoce (2) papryczki (2) papryka faszerowana (2) parówka (2) pierogi na słodko (2) pierogi wytrawne (2) placek (2) placek po węgiersku (2) polędwiczki (2) pomarańcza (2) przegrzebki (2) przekąska (2) przyprawy (2) pstrąg (2) rozmaryn (2) rukola (2) samolot (2) seler (2) sezam (2) soczewica (2) sos BBQ (2) sos czosnkowy (2) sos pieprzowy (2) sushi (2) szczypiorek (2) słony karmel (2) tagliatelle (2) tatar (2) tuńczyk (2) tymianek (2) wątróbka (2) zupa rybna (2) śliwka (2) żeberka (2) 2017 (1) 5ty Smak (1) Agrafka (1) Ala Turka (1) Ali Baba (1) Amarant (1) Ambrozja (1) Amelia (1) Amorino (1) Atelier Amaro (1) Bangkok lody tajskie (1) Bar-a-boo (1) Bavaria czy Tyrol (1) Belgian Fries (1) Berthillon (1) Big Betty (1) Bistro Radiowa (1) Bistro Williamsburg (1) BurGr (1) Burger Love (1) Bułgaria (1) Byk Burger (1) Cafe Antykwariat (1) Cafe Bar Poczekalnia (1) Cesky Film (1) Chorwacja (1) Chytra baba z Radomia (1) Columbus Coffee (1) Corn dog (1) Cukiernia Sowa (1) Cukiernia Wasiakowie (1) Czarna Owca (1) Czarnogóra (1) Da Grasso (1) DaAntonio (1) DaVella per Amici (1) Deli (1) Delicatessen (1) Deseo Tapas Bar (1) Dolce salato (1) Dolny Rynek (1) Dom Pielgrzyma (1) El Toro (1) Empatia (1) Fabryka Krawatów Bistro (1) Fabryka babeczek (1) Fatamorgana (1) Filharmonia Smaku (1) Food Market (1) Foodie (1) Four Color (1) Funnel cake fries (1) Godjo (1) GoodFood (1) Gordon Ramsay (1) Gorąca Kiełbasiarnia (1) Gruzińskie bistro (1) Hamra (1) Hand'n'roll (1) Heisser Wolf (1) In centro (1) Insekt (1) Internet (1) Irish Pub (1) Istambuł & Tajmahal (1) Italica (1) Jerry's Burger (1) Już wróciłem (1) KFC (1) Kalisz (1) Kamari (1) Karuzela Cafe (1) Klub 97 (1) Kluska Polska (1) Kombinat (1) Krochmal (1) Krowarzywa (1) Kuchnia Polska (1) L'Elephant d'Argent (1) La Vende Bistro (1) Lajkonik (1) Las Vegas (1) Le Grand Phenicien (1) Le Souk (1) Leniwy weekend (1) Lodziarnia Kolorowa (1) Lokal (1) Lukullus (1) Luncheria (1) MEG MU (1) Macedonia (1) Magia Karmelu (1) Malinowa (1) Manana (1) Mangal (1) Marcello (1) Mañana Tex-Mex Bar (1) Mała Litera (1) Meksyk (1) Metis (1) Mexican (1) Mięso & Bułka Habas (1) Montag (1) Motywy (1) Na Górze (1) Nekko Sushi (1) Niebostan (1) Niemcy (1) North Fish (1) O'maki Paris (1) Olimpijska (1) Otwarte drzwi (1) Pacyfik (1) Palce Lizać (1) Paleta Bieli (1) Pani Cupcake (1) Papuvege (1) Parnik na Chmielnej (1) Parowóz (1) Pho Shop (1) Pierogarnia Cynamon (1) Pijalnia Czekolady (1) Pijalnia Czekolady E. Wedel (1) Piotrków Trybunalski (1) Piwnica łódzka (1) PizzaPortal (1) Poczdam (1) Polakowski (1) Pop'n'Art (1) Porcja (1) Przedwojenna (1) Ratuszowa (1) Restauracja Przerwa (1) Restauracja Reymont (1) Restauracja u Kretschmera (1) Restauracja św. Józefa (1) Retka (1) Retkinia (1) Revelo (1) Rumunia (1) Scenografia (1) Senija (1) Ser Lanselot (1) Servantka (1) Sezon (1) Señoritas (1) Shahrazad (1) Si Senor (1) Si Señor (1) Sieradz (1) Skierniewice (1) Sklep z goframi (1) Skład Wina & Chleba (1) Sofa (1) Sofa cafe & lunch (1) Spała (1) Stretch Island Fruit Strips (1) Susharnia (1) Suzette (1) Sułtan Grill (1) Sylvio Italiano (1) Syria (1) Szadek (1) Szklarnia (1) Sznycelek (1) Słodka Pracownia Cukiernia Artystyczna (1) Tasty Kebab (1) TelePizza (1) Teremok (1) The Dorsz (1) Titi (1) Tivioli (1) ToDoJutra (1) Toskania (1) Tradycyjna Pączkarnia Słowik (1) Tulipan (1) U Ziuty (1) Uniejowski Festiwal Smaku (1) VINDA (1) Vapiano (1) Veranda (1) Vita (1) Walter's Coffee Roastery (1) Wendy's (1) Western Chicken (1) Wiosna (1) Włochy (1) Zapieckanka (1) Zapiekarnia & Plackarnia (1) Zaraz Wracam (1) Zielona (1) Zjadliwości (1) Zosia (1) Złote Jabłko (1) Złoty Osioł (1) ajvar (1) amuse-bouche (1) anchois (1) angus (1) ato ramen (1) awokado (1) baba ghanoush (1) badrijani (1) bajgla (1) banany (1) bao (1) barbata (1) basmusa (1) bazylia (1) bekon (1) białe wino (1) bita śmietana (1) blanszowane warzywa (1) bliny (1) borówki (1) brokuły (1) brownie (1) brukselka (1) budka (1) bulion (1) bulion z kaczki (1) buraki (1) burrito (1) cajun (1) cebula grillowana (1) chaczapuri adżarskie (1) chashushuli (1) cheddar (1) chikhirtma (1) chili con carne (1) chilli (1) chinkali (1) chipotle (1) chipsy (1) chińczyk (1) chińskie (1) chleb ze smalcem (1) churros (1) chvishtari (1) ciasteczka (1) ciasto drożdżowe (1) ciasto francuskie (1) ciasto królów (1) ciasto marchewkowe (1) ciorba (1) club sandwich (1) creme caramel (1) croissant (1) cukierki (1) currywurst (1) cydr (1) cykoria (1) czarna porzeczka (1) czarnuszka (1) czeburek (1) czereśnie (1) czerwona cebula (1) czerwona fasola (1) czerwony pieprz (1) daktyle (1) de volaille (1) demi glace (1) deser z kremem (1) dim sum (1) dip (1) dorsz (1) dressing (1) dym (1) dynia (1) dziczyzna (1) enchiladas (1) espresso (1) farsz (1) fasolka (1) faszerowanie (1) filet (1) film (1) fisker (1) focaccia (1) foul (1) frutti di mare (1) frytki z batatów (1) fusion (1) galettes des rois (1) gnocchi (1) gofry (1) gotuj i chudnij (1) gołąbek (1) gołębie (1) goździki (1) gramofon (1) granola (1) grillowane warzywa (1) grillowany kurczak (1) grissini (1) groch (1) groupon (1) grzanki z serem (1) grzybki (1) guciołki (1) gulasz (1) gęsina (1) hamsi (1) hawajska (1) hinduskie chlebki (1) hinkali (1) ikea (1) ikra (1) imperial (1) jabłko w cieście (1) jagody (1) jajko 63 (1) jajko confit (1) jajko poszetowe (1) jajko przepiórcze (1) jalapeno (1) jasne (1) jałowiec (1) jogurt (1) kakao (1) kalarepa (1) kanapka klubowa (1) kangur (1) kapary (1) kapusta pekińska (1) karczek (1) karpatka (1) kasza (1) kasza gryczana (1) kasza manna (1) kaszanka (1) kawiarnia (1) kałamarnice (1) kebap (1) kharcho (1) khoubz (1) kiełki (1) kinder bueno (1) kindziuk (1) kino (1) kiszona kapusta (1) kiwi (1) klopsiki (1) knedle (1) kofta (1) koktajl (1) kolendra (1) korniszon (1) kotlet szwajcarski (1) kotlet z ciecierzycy (1) kotlety selerowe (1) kowal (1) krem (1) krem budyniowy (1) krem czekoladowo-orzechowy (1) krem z buraczków (1) krem z buraków (1) krem z pomidorów (1) książka (1) kubdari (1) kuchnia afrykańska (1) kuchnia bałkańska (1) kuchnia brytyjska (1) kuchnia chińska (1) kuchnia czeska (1) kuchnia hiszpańska (1) kuchnia marokańska (1) kuchnia meksykańska (1) kuchnia molekularna (1) kuchnia rosyjska (1) kuchnia tajska (1) kuchnia wietnamska (1) kuchnia łódzka (1) kulki ryżowe (1) kurczak teryaki (1) kurczak w bekonie (1) kuskus (1) kwas chlebowy (1) kwestia smaku (1) kwiaty cukinii (1) larwy (1) latte (1) leberkase (1) lepinje (1) liść laurowy (1) lobio (1) lody pistacjowe (1) lody tajskie (1) lody waniliowe (1) lodziarnia (1) lokum (1) lukier (1) lumaconi (1) majonez (1) mak (1) makaron czekoladowy (1) makaron naleśnikowy (1) makaroniki (1) maki (1) makrela (1) masa kajmakowa (1) mascarpone (1) masło kminkowe (1) maślaki (1) mezze (1) miecznik (1) migdał (1) migdały (1) mintaj (1) miruna (1) mięso (1) morela (1) moro (1) mortadela (1) mrożona kawa (1) mrówki (1) mucha (1) murzynek (1) musztarda (1) mydło (1) myway (1) mózg (1) mątwy (1) naan (1) nadugi (1) naleśnik czekoladowy (1) ocet (1) ogórek (1) ogórek małosolny (1) ojukhari (1) okra (1) olej (1) oranżada (1) orecchioni (1) oscypek (1) otwarcie (1) ozorki (1) ośmiornica (1) ośmiorniczki (1) pan.puh (1) pancake (1) panna cotta (1) papa-lolo (1) pappardelle (1) pascha (1) pasta oliwkowa (1) pastet (1) pastrami (1) patisony (1) pałeczki (1) pekin (1) pepperoncino (1) pestki dyni (1) pesto bazyliowe (1) philly cheese steak (1) pieczarki (1) pieczywo (1) piekarnia (1) pielmieni (1) pierogi drożdżowe (1) pierogi polskie (1) pierogi ruskie (1) pierogi szwabskie (1) pierogi z jagodami (1) pierogi z kurkami (1) pierogi z serem (1) pikantny ogórek (1) pingyao (1) pkhali (1) placki z batatów (1) placki z cukinii (1) plackolandia (1) platany (1) plendze (1) pljeskavica (1) poliki wołowe (1) polędwica wieprzowa (1) pomidory (1) pop tarts (1) prażona cebula (1) precle (1) prosecco (1) ptyś karmelowy (1) puszka (1) putenesca (1) pączkarnia (1) pęczak (1) płatki kukurydziane (1) quiche (1) raki (1) ramen (1) regionalne (1) restrauracja (1) ristorante (1) robaki (1) rodzynki (1) rogal (1) rogal świętomarciński (1) rostbef (1) roszponka (1) rosół (1) ryb (1) ryba (1) ryby (1) rzodkiewka (1) róża (1) safari (1) sardele (1) sardynka (1) schitzel (1) ser lazur (1) ser pecorino (1) sernik Grand Marnier (1) shake (1) shitake (1) sieja (1) siela (1) siesta (1) skrzydełko (1) smażone mięso (1) smażony ser (1) snickers (1) sok (1) sok pomidorowy (1) solanka (1) solianka (1) sos aioli (1) sos beszamelowy (1) sos borowikowy (1) sos chrzanowy (1) sos kurkowy (1) sos miodowo-musztardowy (1) sos mole poblano (1) sos musztardowy (1) sos pomidorowy (1) sos śmietanowo-ziołowy (1) spezi (1) spiralki (1) stir fry (1) suflet dyniowy (1) suflet pistacjowy (1) suszony pomidor (1) suszony łosoś (1) szarlotka (1) szerbet (1) szparagi (1) szprycer (1) szybko (1) szynka parmeńska (1) słodko (1) słonecznik (1) tacos (1) tagliatelle z kurczakiem (1) tagliatelle z polędwiczką wieprzową (1) tahini (1) taishan (1) tempura (1) tiramisu (1) tolma (1) torcik czekoladowy (1) tragedia (1) tsingtao (1) tulumba (1) twarożek waniliowy (1) tłuszcz (1) udko (1) vege (1) walka (1) wege (1) wiener (1) winegret (1) wiśnie (1) woda mineralna (1) wrap (1) wspólny stół (1) wywar (1) wódka (1) wędlina (1) wędzone tofu (1) węgorz (1) yanjing beer (1) zaParowani (1) zapiexy (1) ziele angielskie (1) ziemniaki duchesse (1) zimno (1) zioła prowansalskie (1) zupa cebulowa (1) zupa krem (1) zupa pho (1) zupa węgierska (1) zupa z cieciorki (1) zupka chińska (1) złoto (1) ćevapčići (1) Łowicka (1) Łowicz (1) Łódzkie Burgery (1) łopatka (1) śledź (1) ślimak (1) śliwki (1) św. Marcin (1) świerszcze (1) żurek (1)